Nie mogę odzyskać 400 zł od ludzi u których wynajmowałam mieszkanie...pomocy

Sprawa wygląda następująco, wynajmowałam mieszkanie w kamienicy, po wprowadzeniu musiałam odnowić je na swój koszt ponieważ ściany po poprzednich lokatorach były w opłakanym stanie. Wpłaciłam wynajmującym 1000 zł kaucji. Mam to na piśmie. Po wyprowadzeniu mieszkanie wybieliłam połatane zostały dziury po gwoździach itp. Ściany jak od dewelopera zrobione na tip top. Sufity to samo. Niestety z gościem problemy były od samego początku jak tylko się wprowadziłam, a to gazu mi nie chciał podłączyć a to tv mi kazał brać z kablówki podczas gdy umowę miałam podpisaną z dystrybutorem telewizji satelitarnej...pomijam już fakt wchodzenia mi w życie z buciorami przez cały okres zamieszkiwania lokalu. Po wyprowadzeniu się chciałam odzyskać mój 1000 zł jak najszybciej. Nie mieszkam tam półtora miesiąca. Musiałam się zapożyczyć żeby wpłacić kaucję na nowe mieszkanie. Teraz nie mogę spłacić wszystkiego bo właściciele przelali mi nie całe 600 zł w trzech ratach ! Nie wspomnę o tym, że kaucję powinien mieć i oddać w ciągu miesiąca całość a nie w jakichś ratach. W dniu wyprowadzki tj. ostatniego sierpnia dowiedziałam się, że od marca wzrosły koszty wody i on musi za to sobie odjąć :o szkoda, że mi o tym nikt nie powiedział w marcu, nie dostałam żadnego aneksu do umowy...i nagle się okazuje, że mam zapłacić ileś tam więcej. No kur** :o kolejna rzecz o której tego dnia się dowiedziałam to fakt, że facet, którego wtedy znałam 3 miesiące mieszkał u mnie 4 miesiące. Kolejny paradoks w związku z którym nie całe 200 zł musi mi odjąć za żużytą przez niego wodę (nie bylo tam licznika, zryczałtowane koszty wody wynosiły 45 zł na osobę...) śmieci za niego. No paranoja. Owszem facet czasem nocował u mnie bo dość daleko mieszkaliśmy wtedy od siebie, ale na litość boską czy nie można podejmować gości na noc ? A gdyby ktoś zza granicy mnie odwiedził przykładowo to co miałabym wysłać ich na tydzień do hotelu czy policzyć za wodę i śmieci za tydzień ? No facet po prostu ma nierówno pod sufitem...takich przypadków jak ja było więcej a on czuje się bezkarny bo każdy odpuścił. Ale ja mu 400 zł nie popuszczę nie ma mowy...powiedzcie mi co robić ? Iść do prawnika czy od razu wniosek do sądu maszerować z wnioskiem ? Z góry serdecznie dziękuję za pomoc

up

up up

Trochę się chuba pohubilas. Jeśli koszty wody były zryczałtowane i wzrosły od marca to powinnaś dopłacić. Dwa - twoja umowa z operatorem telewizji satelitarnej Twój problem. Po co w ogóle będąc na wynanmowanym kupujeszvtv satelitarna. Szukasz mieszkania gdzie jest już telewizja na właściciela. Jeśli pomalowalas sama ( a zapewne budowlancem nie jestes) to to na pewno nie jest na tip top

sąd to raz. Jak mu dowalą jeszcze koszty sądowe to będzie miał. us to dwa jeśli masz podejrzenia, ze nie zgłosił zysku z wynajmu

Budowlańcem jest mój partner więc zrobił to profesjonalnie. Satelitę miałam z poprzedniego mieszkania na którym mieszkałam 3 lata. Na jakiej podstawie ja mam za wodę dopłacić jak nie dostałam żadnej informacji w marcu ? aneksu do umowy nic nawet słownie mnie nie poinformowali. Ja nic nie podpisałam, że wiem o wzroście kosztów wody więc na jakiej podstawie on żąda ode mnie dodatkowej kasy ? A no moim zdaniem wymyślił sobie to, żeby jak najwięcej kasy mi ukraść.

Jeżeli chodzi o Twojego mężczyznę, to wynajmowałaś mieszkanie dla siebie, a nie dla dwóch osób, więc to raczej normalne, że ryczałt za JEDNĄ osobę, nie pokrywa kosztów mediów dla dwóch osób. x 400zł w skali roku daje 33zł miesięcznie dopłaty. x To nie jest dużo, jeżeli uwzględnić koszt mediów dla drugiej osoby i wzrost kosztów wody, ścieków i prawdopodobnie śmieci.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Autorka pisze ze nie miesza półtora miesiąca!

Podwyzki prądu lub wody i temu podobne przychodzą do właścicieli mieszkań bez pytania o ich zgodę. Poproś o potwierdzenie podwyżki cen wody [ jest to wiarygodne, bo ciągle podwyższają]. Jak rozumiem wynajęłaś dla siebie , a mieszkałaś z chłopakiem , to większe opłaty sa uzasadnione. Ja mieszkam na swoim i płacę za wszystko jak za zboże. Wynajmującym wydaje się często, że sa pokrzywdzeni.

O 400 zł do sądu, to chyba nie idzie się, a 600 zł otrzymałaś zwrotu.

>>>Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Autorka pisze ze nie miesza półtora miesiąca!<<< x Masz rację :) . x Nie wiem dlaczego, cały czas odczytywałem: "Nie nieszkaŁAM tam półtora miesiąca" :(.

Misio chciałeś zabłysnąć nie wyszło. Fakt telefon przekręcić mi słowo i chodziło mi" nie mieszka " a nie " nie miesza", z3 tak ma że czasem mi namiesza ale spójrz jak ty napisałeś hihi

Nikt tu nie umie ze zrozumieniem czytać widzę. Jakie 33 zł miesięcznie ? To była kaucja zabezpieczająca na wypadek gdyby mieszkanie zostało zdemolowane lub gdyby lokator nie płacił tego do czego zobowiązał się w umowie podpisanej własnoręcznie. Wszelkie zmiany do umowy powinny być na piśmie co zawiera z resztą każda taka umowa najmu. Więc jeżeli autorka nie dostała takiej informacji na piśmie to może ją pocałować w tyłek i wsadzić w buty swoje wymyślone podwyżki. Bo na tą chwile gość coś kręci dla mnie skoro nie zdążył jej od marca do sierpnia poinformować o tym, że woda wzrasta. Toż to jest pół roku ! No i przecież jasno jest napisane, że koleś chce ją nabić w butelkę skoro twierdzi, że chłopak mieszkał u niej 4 miesiące podczas gdy znali się od trzech.