Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Justa255

Sierpniowe mamy 2016

Polecane posty

Gość gość
Hej dziewczyny, nie przejmujcie się tak waga! Robi się to paranoja! Jestem w 20 tc, do przodu już prawie 12kg. Ważę 79 przy wzroście 173. W pierwszej ciąży przytyłam 24 kg, do 62 kg wróciłam po roku! Cale życie trzymamy diety! Kiedy możemy cieszyć się smakami i przysmakami jak nie teraz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze jedna uwaga dla tych, które tak plączą, ze przytyły kilka kg! Obrażacie swoimi zmartwieniami matki, które latami starają się o ciążę, mogła się by ją donosić i by dziecko było zdrowe. Pomyślcie zanim napiszecie. Waga nie jest ważna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika900
Radosna tez mam takie przemyslenia ze cos strace…ale jednak wiele zyskamy i na pewno będzie to wielka radość. Moze to taka burza hormonow, a moze zwykle obawy mamy :) mysle ze kazda z nas ma prawo obawiac się nowej sytuacji. Co do rwy to mam nadzieje, ze nie, ale będę obserwowac i jak się powtorzy to zgłoszę to swojej lekarce. kiedy macie nastepne wizyty? ja 17 marca i juz nie mogę sie doczekac, jak widze na ekranie, ze wszystko z dzieckiem OK to odyzskuje spokoj na jakis czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika900
swoja droga ranny ptaszek z Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RZSowa
Gościu dla mnie waga jest bardzo ważna. Choruje na stawy i każdy dodatkowy kilogram je obciąża. Za kilka mcy nie daj Bóg mogę wyladowac na wózku. Każdego dnia walczę z bólem mimo sterydów które biorę takze w ciąży. Juz teraz nie mogę sie doczekać rozwiązania bo zaraz po wracam do leków- chemii konkretnie. W domu by nie obciążać stawów skokowych bo to one mi najbardziej dokuczają i nadgarstek to np.zmywam klęcząc na stołku i to samo w łazience jak się maluje . Jednocześnie w takiej pozycji oszczędzam kręgosłup. Tak sobie pomagam. Waga jest dla mnie wazna. I kazda ma różne zmartwienie. Bo jestesmy inne. Jedna chce zajść, druga utrzymać a trzecia nie przytyć dużo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muusia
Gości może troche więcej wyrozumiałości. To ze słownik mi tak przekreci wyrazy to nie znaczy ze jestem ćwierćinteligentem. A skoro masz odzywki adekwatne do przedszkolnych to ci odpowiem na twoim poziomie : "kto się przezywa sam sie tak nazywa" Dziewczyny dzieki za obronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika900
ja tez uwazam, ze waga jest ważna, chociazby dlatego, ze dodatkowe kilogramy tak łatwo nie znikna po urodzeniu dziecka, a juz nie wspomne o tak powaznych aspektach jak RZsowa. Nie odzywalam się bo na takie komentarze chyba szkoda czasu, wiec ja tych wszystkich "gości" bo prostu lekcewaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzodowa bardzo ci wspolczuje tej ciężkiej choroby! Ja w pierwszej ciąży troche ubolewalam nad tym ze wszystko sie zmieni ze jz nie będę z m tylko sa. Na sam bałam sie ze związek na tym ucierpi . Teraz znowu tez najpierw chciałam drugie dziecko od razu by nie wracać do pracy na rok i w ciaze zachodzić . Mąż mowil ze to zly czas bo z praca cienko. To pogodzilam sie z tym i odpuscilam. Nastawilam sie na powrót do pracy i sie cieszylam ze wrócę niedzy ludzi a tu cisza i troche tez smutno mi jakos bylo i jak krwawienia miałam to wcale jakos tym się nie martwilam. Jakby poronila to bym wtedy nie plakala. Jak beye robiłam to miałam nadzieje ze ona mala bedzie ale byla wysoka i poszlam do gina i pogodzilam sie i juz potem cieszylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Waga jest wazna by nie bylo np cukrzycy ciążowej. Ja ostatnio taka pelna sie czuje ze kolacjo jesc mi się nie chce jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radosna33
Monika_ja sie nie boje, ze cos strace w sensie, ze moje zycie bedzie inne tylko ze zamkne pewnien etap - czuje jakby mnie juz nic dobrego nie czekalo poza tym dzieckiem. Ciesze sie z niego i nie martwie sie o nieprzespane noce czy to ze bede troche uzalezniona od dziecka. Uwielbiam dzieci a moje starsze nauczylo mnie duzo pokory. Ale jak pomysle, ze juz nigdy nie bede wyczekiwac tych dwoch kreseczek na tescie czy pierwszego bicia serca... Chcialabym napisac chwilo trwaj!!! U mnie wizyta juz we wtorek - na dzien kobiet :) ciekawe jak moje wyniki i czy wszystko bedzie ok. Usg pewnie miec nie bede bo zaraz polowkowe, a dopiero mialam w szpitalu w srode. Szykuje swiateczne upominki dla poloznej i lekarza - slodycze i ozdoby z masy solnej - akurat zaraz wielkanoc. RZSowa_w twoim przypadku nie dziwie sie, ze kolejna ciaza raczej ci nie w glowie. Dbaj o siebie a glupimi komentarzami sie nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosna u mnie moj m bardziej o trzecim dziecku juz mysli:Dale pewnie zapomni jak sie urodzi i będzie sajgon:D Tak jak z pierwszym bylo. Plakal nie wiadomo czemu czy cos tam bylo nie tak to m mowil ze drugiego dziecka nie bedzie bo z jednym sobie nie radzimy. My na pewno najpierw musielibyśmy pomyśleć o domu bo mieszkamy w bloku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika900
jak widac kazda ma swoje zmartwienia, Wy jestescie juz bardziej doswiadczonymi mamami niz ja :) ja choc czasem mam rozne mysli jak to będzie to nie wyobrazam sobie jakby tego dziecka miało nie byc, chyba juz mi się instyntkt macierzynski włączył…i kazdy chocby najmniejszy bol powoduje niepokoj RZsowa dzielna jesteś! trzymam kciuki zeby wszystko bylo dobrze i ulozylo się po Twojej mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika900
muusia a w jakim wieku masz dziecko teraz? mi się w przyszłości tez 3 zawsze marzyla, ale podejrzewam ze nie będę mogla sobie na to pozwolic, bo organizacyjnie tego nie ogarniemy. Nie mamy rodzicow w tym samym miescie, wiec musialabym nie pracowac, no a utrzymac 3 dzieci z jednej pensji to tez ciezko. Poza tym ja chyba chcialabym wrocic do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika900
muusia tez mi się kiedyś 3 marzyla, tak jak Twojemu mezowi, ale pewnie nie będę mogla sobie na to pozwolic. Oboje duzo pracujemy, nie mamy rodzicow w tym samym miescie, wiec byloby to nie do ogarniecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika900
drugi post juz mi się nie zapisał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radosna33
Monika_ ja mam wrazenie, ze jak sie syn urodzil to dopiero zycie sie zaczelo. Dziecko nadaje sens wszystkiemu co robisz. Nagle widzisz co jest wazne a co tylko do tej pory wydawalo ci sie wazne a w rzeczywistosci takie nie jest. Czlowiek cieszy sie z malych rzeczy (nawet kupy - serio) i kazdego dnia myslisz jak wygladalo moje zycie przed dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RZsowa
Radosna no ja sie cieszyłam z kupy. Po pierwszej tzn smułce w szpitalu mój noworodek kolejną zrobił dopiero w czwartek dobie. Czekałam na te kupę jak na zbawienie :) Mam córkę 5,5lat. Tez mieszkamy w bloku na 4 piętrze bez windy :( 54 metry nie mało i nie dużo ale nie wiem gdzie sie w czwórkę pomieścimy Chciałaby bardzo mieszkać w domku. Tym bardziej ze do ślubu w nim mieszkałam. A teraz bloki. Wygoda nie powiem ale przydałby sie ogródeczek za oknem. Mamy taka działkę ogrodnicza. I tam sobie wypadamy w sezonie. Nawet wczoraj byliśmy po zimie. I juz nie mogę sie doczekać tego pielenia dogladania i leniuchowania choc teraz będzie trudniej ze względu na ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika mój synek za miesiąc skończy da lata. Ja zawsze mieszkałam w domu na wsi z podworkuem a teraz w bloku. Na szczęście na 1 piętrze i 3 pokoje ale lazienka malutka kuchni tez. Ne mmy wanny brodzik nimalze plaski i małego kapiemy w dmchanym basenie. Potem to fajnie by było by kazde dziecko miało swój pokój. Dlatego mam nadzieje ze kiedy tego domku małego sie dorobimy. Własne podwórko to przy dzieciach mega luksus. Dzieci mogą by na dworze ile chca niemalże a tak to mnie wkurza troche to wychodzenie w bloku i w sumie takie blakanie sie. Dlatego lubię przyjezdzac do rodziców ze względu na to podwórko . Teściowie maja działkę to tez wiosna i latem często tam z małym jeździmy i swobodnie mze sie wybiegac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze u mnie jest to ze mąż wyjeżdża na rotacje za granice i 2 tyg jest tam a tydzień tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasolka24
też tak czasem myśle że już nic mnie nie czeka tzn wątpię że zdecydujemy się na 3 dziecko kiedyś ale czas pokażę dziecko też wszystko zmienia tzn ja uważam że to jest najcudowniejsza rzeczą jaka mnie spodkała w życiu fajnie być mamą :) ale u mnie początki były trudne wiadomo że przy pierwszym dziecku wszystkiego się uczy no ale między mną a mężem wtedy też inaczej było tzn zakręciła się koło niego jedna kobieta no i też bywało że często wychodził z domu też mam więc obawy jak będzie teraz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolka ale chyba nie wychodził z domu żeby spotkać sie z ta kobieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radosna33
Dziewczyny teraz takie czasy, ze myślimy o tym, żeby oprócz kochających rodziców nasze dzieci miały własne pokoje i przestrzeń do życia. Ja mam synka 5,5 roku, mieszkamy w 60m (3 pokoje) - nie jest to jakiś luksus, ale do tej pory nam wystarczało i myślę, że na najbliższe dwa/trzy lata jeszcze się pomieścimy. Ja tam lubię mieszkać w bloku, a wychodzenie na placyk z dzieckiem nie jest takie złe - bo zawsze jakaś sąsiadka też wychodzi to razem posiedzimy. Ze spacerowaniem z wózkiem już gorzej, bo to właśnie tak nie wiadomo gdzie iść i co robić. Jak syn był mały mieszkaliśmy w centrum przy parku to codziennie po 6 godz spacerowałam, a tu nie wiem gdzie na tyle czasu pójdę. Fasolka24_co do męża to sama swoje przeszłam. Może za nikim nie chodził, ale mało się dzieckiem zajmował, nie dawał sobie rady z płaczem małego (a płakał 2 miesiące non stop, bo miał kolki). Potem też długo nie mieli wspólnego języka. Sam mi mówi, że czuje, że chyba teraz dojrzał do ojcostwa. Przeżywa moje wizyty usg itp. W domu robi prawie wszystko, żebym się nie przemęczała, zobaczymy co będzie dalej jak się dziecko urodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasolka24
też mam 3 pokoje i na razie nam starczy no niestety mąż też się pogubił no to ja się głównie dzieckiem zajmowałam no niestety bywało i tak że spotykał się ehhh no przyjście na świat dziecka to taka szkoła życia piękne chwile ale też trudne .Oczywiście trzeba dojrzeć do rodzicielstwa niektórzy faceci później do tego dorastają. Muusia a twój syn korzysta już z nocnika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radosna33
Fasolka24_w 100% sie z toba zgadzam, ze jak rodzi sie dziecko to jest to jeden z najwazniejszych sprawdzianow dla zwiazku. Nie wiem czy slyszalyscie o takiej podopiecznej Fundacji Rak nad Roll http://www.raknroll.pl/chce-pomoc/pomoz-podopiecznemu/kaska-p/ Mnie strasznie wzruszyla ta historia. Moza oddac na pomoc tej dziewczynie np 1%podatku, wiec moze jak ktoras z Was sie jeszcze nie rozliczyla to akurat pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fasolka jakby mój zaczął sie z jakas spotykać to bym się wyprowadziła Radosna słyszałam o tej fundacji jak czytałam książkę "chustkę". no zobaczymy jak to teraz bedzie. Mój tez często nie wiedział co robic jak wyl i tracil cierpliwość. A tak to dużo pomagam nawet tez w nocy mleko robił i wszystko. Teraz jak przyjeżdża to on kapie. Chociaż czasem sie buntuje. tak w domu tez troche pomaga np robi pranie i rozwiesza chociaż wole sama powiesić. Myje czasami podłogi. Zmywanie wstawi i czasami powyjmuje. Nie wie jest tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosna przeczytałam to. Straszne to jest zyc ze świadomością ze można umrzeć tak szybko i zostawić ukochane osoby. Nie wiem co bym zrobiła w takiej syt. Nie mogłabym. Sie pogodzić z tym ze mój synek nie bedzie mnie mial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika900
kochane jak dobrze widziec jakimi szczesliwymi mamami jestescie :) i zadne metraze tego nie zmienia…pewnie ze czlowiek z biegiem czasu chcialby wiecej i zyc bardziej komofortowo, ale jest jak jest. Ja tez wychowywalam sie w domku jednorodzinnym, terez mieszkam w kawalerce, ale wlasnie jestesmy z mezem na etapie urzadzania mieszkania. Niedawno kupilismy 3 pokoje, 60m i strasznie nas to narazie cieszy…nie myslismy o niczym wiecej :) piszecie o tym jak faceci zajmuja sie dziecmi…powiem Wam ze ja jestem pelna obaw, moj się angazuje, sprząta w domu, chodzi na USG, gada to brzucha ale poza tym to nie ma zielonego pojecia o niczym…czasem mam wrazenie ze on mysli ze dziecko jak się urodzi to będzie siedziec i gawarzyc. Dzis po raz pierwszy rozgladalam się za wyprawką…wiem ze jeszcze za wczesnie ale chcialam tylko poogladac. Ja ogladalam pieluszki tetrowe, body itd a on foteliki dla dzieci co najmniej 3 letnich, albo nosidelka na plecy tez dla starszakow…no przerazona jestem jego pojeciem na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika900
a propo fundacji Rak&Roll to wspieram ją od kilku lat…kiedys bardzo poruszyla mnie historia Magdy Prokopowicz, potem Asi Sałygi…zawsze mi to uswiadamia ze moje problemy nie sa zadnymi problemami. widze ze jednak wszystkie posty się zapisaly, tylko z opoznieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość  Agnieszka
No my mieszkamy w domku na wsi. Ale całkiem sporo nas i dla siebie wyłącznie mamy pokój, co prawda 25 m2 ale dla czwórki to kliteczka. W przyszłym roku będziemy rozbudowywać dom, dostawimy kawałek i rozbudujemy piętro. Metraż całości się ponad dwukrotnie powiększy, każdemu z dzieci zrobimy osobny pokoik i my będziemy mieli sypialnie tylko dla siebie. Na razie i tak bym córki nie przenosiła osobno bo nie wyrobiła bym chodzić i jej usypiać i tak w kółko. Budź się nawet po kilkanaście razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×