Zdradzam ...

i co nie ciagnie go do sexu? nigdy nie ma takiej ochoty? jako taki typ to powinien uwazac ze to tez twoj obowiazek jak gotowanie obiadkow. moze on tez ma kogos? i jest taki zebys sama odeszla

Na początku jak zaczęło się psuć to ciągnęło go do seksu, ale po tym jak mnie uderzył przestałam reagować na jego zaczepki apropo sexu. Czasem sprawdzam historię w komputerze i widzę strony pornograficzne które przegląda. Nie ma nikogo na boku, ma hasło do telefonu które znam o czym on nie wie i nie ma w nim żadnych sms-ów, telefonów do innej kobiety. Też myślałam że może chce się mnie pozbyć bo kogoś ma i dlatego tak mnie traktuje ale po sprawdzeniu jego tel. myślę że nie. Powiecie że może kasować wiadomości? Nie sądzę skoro ma hasło do blokady i myśli że nie wejde do tel to po co miał by to robić?

uderzył? co ty sie jeszce zastanawiasz kobieto...

Pochodzę z rodziny gdzie mój ojciec bił i poniżał matkę. Ciężko jest się uwolnić czasem od takiego człowieka, zawsze ma sie ta nadzieję że jednak coś się zmieni. Powiedziałam mojemu mężowi że jeśli miedzy nami nie poprawi się do końca roku to sie wyprowadzam, wiecie co mi powiedział? Ze jak mi nie pasuje to mogę sie wyprowadzać a na następny dzień że nie chce mnie stracić. Problem w tym, że postawienie go przed takim faktem tez nic nie wniosło do tego żeby bylo lepiej. Parę miesięcy temu miałam poważny zabieg, kiedy wcześniej zapytałam go o to czy pojedzie ze mną wiecie co odpowiedział? Że nie wie jak będzie w tym dniu pracował i że nie wie czy dostał by wolne. Fakt jest taki że nawet nie zapytał o wolne, a ja pojechałam sama na zabieg i dwa dni później sama wróciłam ze szpitala.

to jest lajza a nie facet wydaje mi sie ze on juz cie po prostu nie kocha i tyle dlatego ma cie za nic

jest z toba bo jest bo zona itd bo mu tak wygodnie ma kto ugotowac i posprzatac bo rate za kredyt trzeba placic bo rachunki trzeba placic , mysle ze z jego strony sie wypalilo to uczucie i juz lepiej nie bedzie a sam zakonczyc tego nie chce bo poprostu tak mu wygodnie i tyle. podejrzewam ze jak jakas napatoczy sie mu na drodze to tez cie zdradzi bez zastanowienia skoro sexu nie uprawiacie razem juz tez a potem mozliwe ze zostawi. Uwierz mi kochający facet nie uderzył by kobiety, szanował by ja i martwił sie o jej zdrowie, , nie było by mu obojetne czy się wyprowadzisz czy nie, a powiedzial ze nie chce cie stracic bo nie chce stracic ale nie zony a sprzataczki i kucharki i osoby do wyrzywania sie.

Prowo

Zostać tutaj i walczyć o małżeństwo, czy odpuścić i pójść swoją drogą? To pytanie ciągle mi tkwi w głowie od pół roku czasu. Zdrada nie była dobrym rozwiązaniem ale kiedy brakuje Ci bliskości kiedy pojawia się na Twojej drodze ktoś kto Cie wspiera i szanuje łaknie sie tego choć by nie wiem jak było by się twardym. Kochanek gdyby się mną bawił już chyba dawno by odpuścił, nie sądzicie?. Może przecież mieć kogoś kto jest wolny i mieć normalny związek a jednak jest nadal przy mnie. Nie wiem w jaki sposób patrzeć teraz na to wszystko.

I zaznaczam, ze nie jest to żadna prowokacja z mojej strony. Musiałam komuś o tym opowiedzieć i się poradzić, nawet jeśli jesteście dla mnie obcymi ludźmi.

Zaznaczaj co tam sobie chcesz niunia 0/10

a dlaczego niby kobieta która się stara a jej mąż tego nie docenia nie może poszukać sobie kogoś lepszego?w imię czego ma się poświęcać do konca życia?to wy usprawiedliwiacie tych którym się nie chce dbać o żony i związek

nie może poszukać sobie kogoś lepszego? x alez moze, tylko po pierwsze moze tez sie rozstac z tym, ktory jest taki zly a po drugie po co dorabiac do tego ideologie i szukac usprawiedliwien, chce zdradzac to zdradza i tyle, o czym tu dyskutowac?

To nie jest tak ze nic zupełnie nie czuję do męża. Gdyby tak było to spakowala bym się i po prostu wyprowadziła. 5 lat związku to nie 3 miesiące. Nie da się tak po prostu odejść. Z drugiej strony zastanawiam się co musiało by się wydarzyć żebym się wyniosła. Czy to już nie jest czasem bardziej przyzwyczajenie. Nie jest mi po prostu obojętny ale nie mam siły już walczyć o coś co tak naprawdę już chyba nie istnieje. Parę osób napisało że on i tak się już nie zmieni i chyba zaczyna to do mnie docierać. Co do Kochanka, co jeśli powiem ze to koniec i zaprzepaszcze szansę na to żeby być szczęśliwa? Zostać i mieć nadzieję czy odpuścić i zacząć życie gdzie indziej i z kimś innym?

slowem najbezpieczniej systemem malpy trzymac sie dwoch galezi

Zdradzaj, na zdrowie.

Olej gnoja , dziada (tzn. męża), jesteś młoda, chcesz być nieszczęśliwa do końca życia. Gościu nie kupił nic na 3 rocznicę ślubu osobie którą rzekomo kocha, wiadomo że kobiety lubią i czekają na takie gesty nawet jak mówią że wcale nie. I ta postawa , pan , władca , król lew któremu ma usługiwać żona, sprowadzona do roli: służąco -sprzątaczko-praczko -pomywaczki. I jeszcze ją uderzył. Brak słów. Wyprowadz się , złóż papiery o rozwód i uwolnij się od typa. Życie masz jedno warto je przeżyć z kimś kto naprawdę cię będzie kochał, wspierał i rozumiał.