Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem mężatką i zakochałam się w innym.

Polecane posty

Gość gość

Od dawna między nami się nie układa, ciągłe kłótnie, awantury, a potem ciche dni. W lecie byłam na spotkaniu absolwentów naszego liceum, spotkałam tam mojego dawnego bliskiego kolegę. Od tamtej pory regularnie się spotykamy, rozmawiamy, smsujemy. Ostatnio nawet pocałowalismy się i o mało nie doszło do czegoś więcej. Chyba się zakochałam. Nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my tez nie wiemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-) daj szansę małżonkowi, ale jeśli daje ci w kość to nie wahaj się , masz jedno zycie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję Ci dojrzałości. Skoro juz zdecydowalas sie na małżeństwo, to pracuj nad nim ,a nie szukasz ucieczki w ramionach innego. Po co się wysilac, jak mozna isc na skroty, co wlasnie robisz. na razie to przezwywasz zwykle zauroczenie nowym facetem, z ktorym czujesz to, co zniknelo z twego malzenstwa. Podejmij decyzje - albo w prawo albo w lewo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie jej spokój, rozumiem autorke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już próbowałam ratować nasze małżeństwo, chodziliśmy na terapię, ale po pięciu sesjach mąż nie chciał już. Dla kogo mam się starać? Jestem dla niego miła to przez dzień jest spokój, a potem na nowo zaczyna pretensje i kłótnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inga010
Znam to i wiem co czujesz. Ja rowniez staralam sie za siebie i za męża. Po jakims czasie odpuscilam powiedzialam mu ze nie widze sensu zeby sie dalej starac bo zeby uratowac malzenstwo potrzebne jest zaangazowanie obu stron a ja juz nie mam sił, nie czuje w nim wsparcia i miłości i że gdy przekroczy pewną granicę powrotu juz nie będzie. O dziwo zrozumial zaczal sie starac, okazywac uczucia powiedział że nie wybaczylby sobie gdyby mnie stracil. Jeżeli mogę ci doradzic tgo spróbuj jeszcze raz stanowczo powiedz co czujesz ze cierpisz zapytaj czy mu zalezy przeciez z jakiegos powodu wyszlas za tego czlowieka. Daj mu ostanią szansę i nie podejmuj decyzji z dnia na dzien. Może się okazać ze faktycznie nie ma juz czego ratować ale warto sprobować i mieć śiwadomość ze się zrobiło wszystko zeby nie miec wyrzutow sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Już próbowałam ratować nasze małżeństwo, chodziliśmy na terapię, ale po pięciu sesjach mąż nie chciał już. Dla kogo mam się starać? Jestem dla niego miła to przez dzień jest spokój, a potem na nowo zaczyna pretensje i kłótnie. x Skoro próbowałaś i bezskutecznie, to sie rozwiedzcie albo separacja. Zakoncz to, a potem bierz sie za nowy zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×