Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak skutecznie przemówić do męża

Polecane posty

Gość gość

chodzi o to że często z mężem się kłócimy to takie błahostki, d**erele i nie wyciągamy z tego żadnych wniosków. Chodzi mi o to, że chciałabym z meżem problemy wyjaśnić i mieć w domu partnera na którego mogę liczyć i który mnie wspiera, a nie duże dziecko, któremu muszę matkować i usługiwać. Chodzi o błahostki np o to, żeby sam z siebie umył naczynia w zlewie, nie czekał z tym na mnie, nie odkładał na później, tylko umył; żeby powiesił pranie gdy się wypierze; żeby wyrzucał śmieci na bieżąco, żeby pościelił łóżko jak wstanie. Generalnie ja robię większość tych rzeczy i ok. Ale przychodzą takie dni, kiedy mnie to prostu w*****a to że on chodzi i duma, a nic nie zrobi. Wybucham, on się obraża, kilka dni ciszy i tak w kólko. Po awanturze strasznie gary myje, a jak wszystko wróci do normy to zaś ma w d***e. Ja nie chce się kłócić, mam dość tego, ale nie umiem na nim wymóc jakiejś deklaracji, zmiany. On uważa że jestem okropna, tylko się złoszczę i nie da sięze mną żyć. W ogóle nie widzi swojej winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij Ty też chodzić i dumac tak z tydzień, żeby brakło talerzy i worków na śmieci i czystych skarpetek - moze sie zorientuje, ze to się wszystko jednak samo nie robi :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to nie o to chodzi; ja bym go chciała skłonić żeby to robił na bieżąco; nie chcę żyć w syfie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będziesz się tak na niego drzec to zacznie cię wreszcie zdradzać. Cóż takiego typa wzięła, nie nauczony z domu. Pisze całkiem serio. Też miałam takiego maza. Dziewczyno uciekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może zamiast się wściekać, normalnie i miło mu to powiedzieć. nie przymuszać , tylko np kotku gdybyś czasem umył te kilka talerzy czy powiesił to pranie to byłoby mi bardzo miło i mielibyśmy więcej czasu na wspólne przyjemności ;) Na mojego faceta to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie dopiero moja wyprowadzka pomogla. Bylam juz nim tak zmeczona, ze poszukalam soboe mieszkania do wynajecia i zdecydowalam na rozwod. Nie wierzyl ze to zrobie. Byl w szoku, obiecywal poprawe. Po miesiacu wrocilam, bo mnie ublagal i obiecal, ze bedzie partnerem w domu, a nie duzym dzieciuchem do obslugi. Przez pol roku bylo ok, potem znowu to samo... Znowu przygotowuje sie na rozwod tym razem ostatecznie... Mamisynka i lenia nic nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz sie przelamac i pozyc chwile w syfie. Sprzataj tylko po sobie! Jego rzeczy zostswiaj. Nie ma innego wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
ooo ludzie spójrz na to odwrotnie- chodzisz caly czas wyreczajac go we wszystkim, potem wybuchasz jest jak chcesz a pozniej znowu zaczynasz wyreczac to nie jest problem meza tylko wasz ty tez zachowujesz sie nie tak jak powinnas mam podobnie-maz nie sprzata -teraz juz wiecej ale jak zaczelismy mieszkac razxem to musialam za nim lazic i tlumaczyc-po obiedzie sie zmywa, skarpetki sie odklada jasne ze to meczace ale wyreczanie nic oprócz frustracji nie da wiemy czyja to wina...to efekt wychowawczytesciów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa. Miałam podobnie.takienklotnie dzialaly tymczasowo. Potem zaczal sam z siebie. Ale po rozmowie na powaznie a nie po darciu sie. A ostatnio zaczal narzekac ze na nic czasu nie ma bo godzine conajmniej mu zajmuje mycie garow :P tego co sie nie miesic i nie wchodzi do zmywarki. Ale przynajkniej zrozunial ze mi tez tyle zajmowalo plus rwszta obowiązków i ja juznw ogóle na nic czasu nie mialam. Jeszcze czasami musze sie o cos upomniec. No. Jak wracam nawet o 17cto moge byc pewna ze lozka nie tknal;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co sie zloscic i denerwowac, robic awantury kiedy wystarczy tylko powiedziec ? Moj tez sie czasami sam nie domysli ze cos trzeba zrobic, ale wtedy wystarczy krotko : "powies, prosze, pranie" albo "trzeba wymienic zarowke w lazience" ... i sprawa zalatwiona :) Do facetow docieraja tylko proste komunikaty, zapamietajcie to sobie raz na zawsze to nie bedziecie mieli takich probemow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to właśnie nie są blahostki... Błahostką byłby jeden nieumyty kubek...a nie jego lekceważące podejście do żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba siąść, porozmawiać, ustalić podział obowiązków i konsekwentnie sie tego trzymać. Tymczasem autorka robi wszystkie te rzeczy i nagle z dnia na dzień wybucha awantura, że ona tego robić nie będzie. Nic więc dziwnego, że facet jest zdezorientowany, bo przecież nigdy tego nie robił i tez było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż nie wyniósł z domu poczucia obowiązku dbania o dom, jego mama nie przykłada wagi do porządku, tylko mu herbatkę pod nos podsuwała na kaca.... Ale u mnie by to nie przeszło, bo prostu oczekiwałam z całą pewnością a nie prosiłam pewnych rzeczy. Mąż zmieniał się stopniowo. Teraz zajmujemy się domem i dzieckiem 50/50, czasami mąż zostaje w domu z naszym dwulatkiem (obydwoje pracujemy) , potrafi posprzątać , zrobić obiad z samodzielnie zrobioną surówką, wpaść na chwile do pracy, išć z dzieckiem na zakupy, a nadmienię tylko że mąż ma swoją firmę i pracuje po 10-12 h (a nawet od 4-5, więc popołudniu jest dla nas).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiaj z nim otwarcie, dowiedz się dlaczego tak robi? Pracujesz zawodowo? Jak nie to dziwię się że mąż oczekuje, że chociaż dom ogarniesz, bo jak nie macie dziecka to co robisz cały dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinoowka
Ja powiem ze swojego doswiadczenia- moj maz mieszkajac w domu jako kawaler nie robil nic. Zero zmywania, scierania kurzu, gotowania itd. Jak zamieszkalismy razem od razu wprowadzilam zasade- jedno gotuje, drugie zmywa (a ze on jest totalna noga w gotowaniu, a ja uwielbiam- wiadomo jak sie role podzielily). Co do sprzatania wiekszego, to co sobote byl podzial typu ja ogarmniam lazienke, ty odkurzanie i podlogi itp. Teraz ja siedze w domu z dzieckiem, on pracuje. Wiec pozmienialo sie o tyle ze w tyg ja robie wiekszosc prac domowych, ale na weekendzie on sprzata wiecej. Co do lozka, to mam fiola na punkcie zascielania lozka po wstaniu wiec juz po kilku latach zwiazku i jemu sie udzielilo :) Podstawa to rozmowa, podzial obowiazkow i egzekwowanie tego i w koncu kazdego mozna nauczyc. Pamietam jak moja tesciowa kiedys wpadlqa niezapowiedziana i zobaczyla swojego syna przy mopie, to pozniej na osobnosci powiedziala, ze jakby nie ujrzala tego na wlasne oczy, to w zyciu by nie uwierzyla :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo z reguły faceci już tacy są. Ja ze swoim rozmawiałam nie raz nie dwa. Było ok na tydzień dwa a potem znów to samo. Wk***łam się i zaprotestowałam nie umył talerzy a ja byłam w pracy po powrocie nalałam mu zupy do brudnego. Zaczęło brakować bielizny no cóż....wytrzymał 2 dni 2 dni i sam zaczął ogarniać chatę. I teraz jest tak ja piorę on wynosi śmieci garnki zmywa ten kto np. jest szybciej w domu po pracy. Zastrajkuj zobaczysz, że zacznie sam coś robić skoro sama wszystko robisz nie oczekuj, że sam z własnej woli zrezygnuje z wolnego czasu. A ty jeszcze masz pretensje. Sama przestań robić wszystko a będzie musiał się zaangażować...proponuje zacząć od prania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Złote rady... ;-) Szczerze- możesz mówić, możesz strajkowac... Da to poprawę, ale na chwilkę. Prędzej czy później i tak wszystko będzie na twojej głowie. Albo ktoś jest nauczony wypełniania obowiązków domowych, albo nie. Jedyne o co bym bardzo walczyła, to żeby PO SOBIE nie zostawial bałaganu- czyli: brudne skarpetki do kosza, talerz do zlewu, coś mu się rozleje- niech wytrze. To naprawdę wiele zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinoowka
gosc z 14.02, tu sie nie zgodze, kazdego da sie nauczyc, nawet malpom jak bedziesz cos codziennie pokazywala to zaczna powtarzac ;) ja pisze z wlasnego dosw, ktore opisalam wyzej. Tyle ze to nie moze byc na zasadzie, awantura-tydzien jest dobrze i troche odpuszczamy-i za kolejny tydzien wszystko po staremu. Tu trzeba wytrwalosci i nieustepliwosci, wielu rozmow- czyli cos jak z malym dzieckiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdego da się nauczyć? To nauczcie mojego , blagam! Teraz jak siedze w domu z dzieckiem to już nic kompletnie nie robi, ja nie mowie już żeby pomagal przy sprzątaniu ale niech choć w podstawowych kwestiach siebie ogarnie tj. nie rzuca mi brudow na podloge tylko do kosza na pranie, koldre niech po sobie poprawi jak wstanie, talerz po obiedzie nich odniesie i pozmywa itd. Szczerze ja mam dość. Mysle, ze się rozwiedziemy. Kazda próba rozmowy na temat sprztania konczy się jego stwierdzeniem ze gderam i marudzę jak baba. Maz mi w niczym nie pomaga, nic nie robi w domu, ani przy dziecku. Chyba ze zaczynam strasznie krzyczeć. Ale to wiadomo, pojdzie sobie do innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już jestem 7 lat w mazenstwie i przez ten czas maz mi nigdy nie ugotowal obiadu. A ja jemu prawie codziennie. Cos tu chyba jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mowicie żeby zrobić strajk i np. nie prac mu rzeczy? To wiecie co mój zrobil? Owszem zrobil sobie pranie ale wlasnie, wrzucil do pralki tylko swoje rzeczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malinoowka:mąż to nie małpa. Strzeli focha, wrzuci do pralki tylko swoje pranie itp. Trzeba mierzyć siły na zamiary- nie pomaga w domu, to chociaż niech sprząta po sobie. Mężczyźni uważają, że trzymanie porządku w domu to rola kobiety, a jak oni mają sprzątać, to uwlacza ich "męskiej godności". Z takim myśleniem nie wygramy. Dlatego możemy tylko nauczyć i konsekwentnie wymagać, by sprzątali po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:02 no nie mów że mąż mówi ci ze pójdzie do innej?:D haha niech idzie, ciekawe która sie nim zajmie:D teraz kobiety sa cwane, pracują i w domu chcą partnerskich stosunków. Ja tez z moim miałam problem, bo teściowa nie dba o porządek, wszystko jest robione tak od oka żeby nie było widac brudu ale wiele rzeczy aż się lepi. Więc i on nie był nauczony nic robić w domu. Teraz mieszkamy razem i staram sie podchodzić do niego cierpliwie. Pomaga mi sprząta, ale często robi to po łebkach. Wteyd mu tłumacze że to troche taka syzyfowa praca, bo jak nie posprząta dokładniej to jutro bedzie znowu syf i kurz, a on odpowiada że on robi po swojemu a ja jak chce lepiej to mam to zrobic sama. Hmm musze z nim poważnie porozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, to są normalne obowiązki kobiety, nie dobraliście się- on jest konserwatywny, normalny, a Ty chciałabyś więcej czasu na dawanie d**y to tu to tam i dlatego zwalasz na niego typowo kobiece obowiązki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamknij się, broken, nawet jak włazisz w dupę bez honoru i swoim poddaństwem chcesz jakiegoś złapać, to nie głoś tu tych bredni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamknij się, broken, nawet jak włazisz w d**ę bez honoru i swoim poddaństwem chcesz jakiegoś złapać, to nie głoś tu tych bredni x oho, feministyczna suczka się odezwała co obraża normalne kobiety:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W realu jeszcze nikt do mnie "suczka" nie przemówił. Założ sobie, osobo otyła, stronę prostaczkowo.pl i tam obrażaj równe sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×