Ona ladna,on brzydki. On ladny, ona brzydula. Znacie takie pary?

My zaczynaliśmy śmiesznie bo moj chlopak byl przystojny a ja gruba, a teraz jets odwrotnie, mojemu chlopakowi zrobil sie brzuszek i po prostu sie zapuscil a ja cwicze i teraz ja jestem ta "lepsza" polowa :)

Na nas sąsiedzi i znajomi mówili od początku na nas Piękna i Bestia i sama nie wiem co w nim widziałam. Chyba chodzi o moje kompleksy, chyba wydawało mi się, że na lepszego nie zasługuję.

Ja mam brzydką żonę A ona ma karnego męża To niesprawiedliwe

Pasztety obojga płci są bardzo wytrwałe w zdobywaniu ładnej/przystojnego partnera. Wpadają w końcu na podatny (zakompleksiony) grunt i tak tworzą się związki on przystojny, ona brzydka i vice versa

jak powyzej :) pasztety sie dowartosciowuja ladnym partnerem, chca nim uzueplnic swoje wlasne braki i poczuc sie mniej brzydkim. dlatego sa tak wytrwale. ja brzydali od razu spuszczam na drzewo- irytuje mnie fakt, ze taki brzydal moze choc przez chwile pomyslec, ze ja i on... :O

gość dziś No dokladnie. Najgorsze jest to, ze mysla ze sa na tyle fajni,ze moga startowac do ladniejszych. Ludzie powinni sie dobierac na takim samym poziomie atrakcyjnosci. Nie po to dbam o siebie zeby jakis pasztety z brzuchem do mnie startowal

Znam. Daleko szukać nie muszę. Ja jestem brzydka jak noc a mąż przystojny. Czasem jak widzę spojrzenia ludzi wokół to mam ochotę się zapaść pod ziemie. Odczytuje tez wzrok jako : Co taka locha robi z takim facetem?" Moja byla juz przyjaciółka chciała się przespać z moim mężem bo stwierdziła ze zasługuje na cos lepszego niż takiego praszczura jak ja :(

gość dziś [12:55 Nie przejmuj sie szczesciaro bo maz pewnie za Toba murem stoi :)

Narazie tak. Ale wiesz jak to jest. Ciągle niepewność ze może jednak poleci na jakaś atrakcyjna seksowna laske.

Mój były wysoki wysportowany przystojny brunet o niebieskich oczach. Mówie wam naprawdę świetny nie był jakiś bogaty nie jeździł super samochodem ale twarz to naprawdę świetna miał. Dużo na niego lasek leciało. Nie mowie tego aby no wyrazić jakie ja to miałam szczęście itp tylko taki temat. A ona? Blondynka z zezem okulary krzywe nogi, sucha jak szczypta, twarz wyciągnięta z ogrooomnym czołem naprawdę mowie wam straszna. rozmawiałam z nią parę razy strasznie naiwna laska ale też bardzo pewna siebie. Nie życzę im źle,ja mam swojego partnera a to był przykład który znam :) z tego co wiem planują ślub aaa dziewczynę nwm czego on ją wybrał ale jego wybór :) ani ona ładna szczerze okropna ani bogata ani wykształcona no taka jak on tylko ze on ładniejszy ;) ale szczęścia im życzę :-P

Byłem dziś od rana wśród ludzi, niedawno wrocilem. Nie wiem dlaczego, ale co najmniej kilka lasek zajrzalo mi dzis o oczki. To mile jak za starszym gosciem ogladaja sie mlodsze, duzo mlodsze laski :p

Mój jest dla mnie dobry, kocha mnie, a z czasem jego nieidealny wygląd już mi tak nie przeszkadza. Zresztą wszyscy brzydniemy z wiekiem, starzejemy sie, za 15 lat ta brzydsza połowa może wyglądać lepiej od swojej żony kiedyś piękności która się posunęła i już urodą nie zachwyca. Na stare lata, po 40, 50 wyrówna się.

W piątek spotkałem znajoma z która nie widziałem się od dłuższego czasu. Laska bardzo zgrabna. Uchodzila za pieknosc. W ciągu ruku postarzała się bardzo, z bliska, z delikatnym makijażem wyglądała po prostu staro. Choć ma dopiero 40tke. Ja tak nie chcę!

Ja tam takim parom zycze duzo duzo szczescia. Jesli widze ladnego chlopaka z brzydsza dziewczyna to patrze na niego z pelnym szacunkiem ze jest czlowiekiem, ktory kocha w swojej dziewczynie charakter. Natomast jak widze fajna laske z duzo brzydszym facetem to zaraz mysle o nim, ze jest samcem alfa z mega wysokim mniemaniem o sobie i wielka pewnoscia siebie i odwaga,ze udalo mu sie zdobyc taka laske ;)

ja znam taka pare. Ja i moj facet ;) on wysportowany i wysoki a ja niska o twarzy dziecka mimo wieku 28lat ;)

Znam taką parę i żyję w takim związku. Za parę/paręnaście lat wszystko się wyrówna, ludzie przestaną dziwnie spoglądać, a ja nadal (mam taką nadzieje) będę mieć cudownego faceta obok siebie, który mnie kocha, dba o mnie, z którym mam świetny kontakt, który daje mi szczęście :) Wygląd zewnętrzny nigdy nie miał dla mnie najmniejszego znaczenia - choć w dzisiejszym świecie gra pierwsze skrzypce i pewnie tak zostanie. Prawda jest taka, że żyje się z człowiekiem, a nie z jego opakowaniem. Pozdrawiam!