Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy duzo opowiadacie waszym rodzicom czy tesciom o tym co sie u was dzieje

Polecane posty

Gość gość

Czy raczej unikacie tematow. Np wasza matka pyta was o plany np o planowanych wydatkach, o spotkaniach z przyjaciołmi i generalnie o tym co sie u was dzieje. Bo ja tam troche opowiem jak rodzice mnie pytaja ale moj maz z kolei opowiada i rodzicom i rodzenstwu wszystko co sie u nas dzieje i tu jest spor miedzy nami bo ja np uwazam ze to nasze zycie i nie mam obowiazku nikomu zwierzac sie z naszych spraw a maz uwaza ze jak rodzina chce to ma prawo wiedziec. Jak jest u was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja o wielu rzeczach lubię poopowiadać mamie co u mnie. O wydatkach nie gadamy ani tez nigdy nie mowie ja jest cos nie tak miedzy nami. Mój mówi najczęściej jak spytają często z oporem powie najzwyklejsza rzecz ale tez czasem lubi poopowiadać swoim co u nas. Nie kłócimy sie jednak o to. Czasem się mnie zapyta po co mowie jedno czy drugie ale wystarczy ze mu odpowiem ze poprostu chciałam o tym pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzinie męża w życiu, wszelkie bóle ze zgryzotą tłamszę w sobie. Jego siostra by zbagatelizowała a rodzice by mnie zjedli chyba, brat by bronił, może drugi brat by przemilczał. Nie ma co tam czego szukać w takiej tematyce. Mamie drobne sprawy mówie, ale jak są grubsze to też nie ale już z innych powodów. Raz że nie chcę martwić, dwa że nie chce żeby ona go potem traktowała gorzej bo to przecież i tak by nie pomogło a jeszcze pogorszyło. Przyjaciółce mówie chyba najwięcej ale czuję że to też nie jest dobre. Obawiam sie że ona w duchu może myśleć że jest to z mojej strony akt nielojalności wobec teoretycznie najbliższej mi osoby a to też jak wiadomo nie uchodzi coś dobrego. Ona mi tego może głośno nie powie ale mam podejrzenia że może tak pomyśleć. Także generalnie ciężki to temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drugie zdanie "brat by brata bronił" miało być. W każdym razie rodzice jego na bank by mnie zaczeli postrzegać jak wroga gdybym nadawała na ich syna. A prawda jest taka że że drugi raz w życiu bym nie wyszła za niego za mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja teściowej nigdy w życiu nie odpowiadałam o żadnym problemie jeśli taki się w związku pojawia. Bo wiem, że choćby jej syn nawet był pierwszym winowajcą, ona i tak go obłaskawi i to ja będę tą złą. No niestety, nigdy nie miałam bezsronnej teściowej, moja jest zabójczo stronnicza na korzyść mojego męża, w ogóle zapatrzona w niego jak w obrazek, zresztą ona tak ma do swoich dzieci więc żadna z synowych nawet nie p¶óbuje nic krytykować, bo finisz jest wszystkim znany, do przewidzenia. O dobrych rzeczach też jej nie mówię, o niczym jej nie mówię bo ona mnie nie lubi z zało żenia i to się czuje. A nie powiem, miałam ochotę na pozyskanie nowej powiernicy. Skłamałabym jeśli powiedziałabym, że byłam do niej z góry źle nastawiona. To raczej ona na starcie uznała mnie za niewartą jakiejkolwiek uwagi i potrafiłą tylko niby ukradkiem zapodawać niemiłe uwagi. Mojej mamie i tacie zwierzałam się do czasu. Raz, jedyny raz zwierzyłam się im z problemu w małżeństwie i że byłam nakęcona i smutna i dużo smsów z mamą wymieniłam, to ojciec zadzweonił do mnie z pretensjami że ja ich martwię i dołuję. Więc podziekowałam i od tej pory będę już każdy większy problem dusiła w sobie,. I staram się by do ich powstawania nie dopuszczać. Z doświadczenia powiem Wam że lepiej rodziców nie mieszać w Wasze małżeńskie sprawy. Potem np.może być tak że wasz rodzic uprzedzi się do waszego małżonka i niczym już tego się nie da naprawić mimo że Wy się dawno pogodziliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a "przyjaciółkom" już też nic nie mówię. Piszę w cudzysłowie "przyjaciółki" bo moje przestały nimi być w momencie wyjścia za mąż. Jedna zaklęła się jak w kamień, nic nie mówi co u niej, nigdy nie słyszałam od niej o żadnym jej problemie a cała okolica wie że ona je aktualnie ma, choćby finansowe i z mężem, który często wyjeżdża. ona udaje że jest ok, zupełnie nie ta sama osoba po ślubie. Ja poszłam jej tropem skoro tak. I NIC nikomu nie mowie co u nas bywa nie tak, bo odnosze wrażenie że takie koleżanki potem myślą że jestem skonczona idiotką bo jak to, narzekać na męża i dalej z nim żyć. One nie rozumieją, że poroblemy BYWAJĄ a nie są cały czas. Raz powiesz takiej o problemie i już zaraz pół miasta będzie na mnie zmyślać dziwne hstorie. Od zawsze nienawidziłam jak ludzie się nade mną litowali czy podbarwiali jakieś historie o mnie na moją niekorzyść i się tym karmili jak hieny żeby sie lepiej poczuć w swoich małych życiuniach. dlatego podziękowałam za wszelkie zwierzenia, jak Kuba Bogu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozmawiam jedynie o wydatkach, pieniadzach i moich kłotniach z mezem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja teściom mówie jak cos nawywija ich synek, czasami nawet podkoloryzuje mu na złość, mogę sobie na to pozwolić bo wierzą i ufają mi a jemu potem doope trują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mówię jestem skryta ale mój mąż to papla wdzystko swojej mamusi wkurza mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kłótniach z mężem nie mówię jego rodzinie bo żyć by mu później nie dali :-) Ale o zwykłych, codziennych sprawach rozmawiamy. Ogólnie to oni (teściowie i szwagierka) są na bieżąco jeśli chodzi o nasze życie i vice versa. Mamy bardzo fajne relacje, widujemy się w zasadzie codziennie więc to u nas normalne że wiemy co u nas wzajemnie słychać. Jeśli chodzi o moją rodzinę - łączą nas tylko okazjonalne rozmowy tel. (a dzielą tysiące kilometrów i zadry z przeszłości).Wiedzą tylko o najważniejszych sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy duzo ? Opowiadam mamie o wszystkim po trochu tak na luzie do posmiania sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamie dużo opowiadam ale teściom nic bo oni + rodzeństwo meza by się cieszyli gdyby nam było zle, wiec... Przyjaciolki przegonilam i mam swiety spokoj. Moim przyjacielem jest mój maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim rodzicom - niewiele, teściom - nic, czasami mąż coś powie przez telefon, generalnie rzadko do nich jeździmy bo wkurzyli nas kilka razy. Teście są tacy zaje*... , że np. o ślubie w rodzinie dowiedzieliśmy się z netu , z portalu naszej klasy, teście byli na tym ślubie i weselu . Może nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to , że dokładnie dzień wcześniej-przed ślubem, kilka godzin spędziliśmy z teściami. Mężowi było przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×