Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety na tym forum kupują mięso prosto z rzeźni, a warzywa od kobiety z targu

Polecane posty

Gość gość
majonezy dla bierdry robi develey i maja dopbry skład, którego pewnie nigdy nie czytałaś tylko powtarzasz farmazony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
MOJE DZIECI MIALY OCHOTE NA SLODKIE SNIADANIE BO DZISIAJ SOBOTA zrobilam wiec nalesniki z czekolada , nalesniki kazdy wie jak sie robi czekolade zrobilam sama - maslo mleko prawdziwe kakao i cukier puder dla normalnego czlowieka wyglada ok , bomba kaloryczna ale nic poza tym zlego w tym nie ma dla oszoloma bedzie to rozdrabnianie na atomy bo maka pewnie z modyfikowanego zboza, mleko pewnie od stojacej zestresowanej krowy podobnie jak maslo wszystko przetworzone w NIE ZAUFANEJ mleczarni o jajkach nie wspomne pewnie od nieszczesliwych kur faszerowanych chemia no i ten cukier puder -smierc moje dzieci od tego syfu beda swiecic jak choinka takie podejscie do sprawy to fanatyzm a kazdy fanatyzm to dla mnie choroba psychiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam znajmoą wiecznie cuduyje, wszystko niby eko a dziecko wiecznie chore, cały czas po lekarzach lata, alergia chyba na wszystko.Moje dzieci jedzą normalnie, nie jakiś syf, ale i bez wydziwania.Rozwijają się prawidówo, jedzą chętnie, nie choruję, nei są grube, sprwna, no normalne dzieci, owszem też jedzą naleśniki, też z czekoladą, racuchy też z cikrem pudrem, ba nawet cukierki jedza, mają zeby zdrowe, przeglady ok.Nie chumam i nie dmucham, anie nie zaniedbuję, to jest moje podejscie do spprawy, zgadzam się famnatyzm , nadgorliwosć gorsza od faszyzmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też dzisiaj nalesniki na słodko, ale ze słodmik serem, nie od znajomej po imieniu krowy z zaprzyjażnionej mleczarni domowej, tylko z dobrej lokalnej mleczarni. Cukier też zwykły, nie od rolnika z zaprzyjażnionego pola, herbata całkiem nn, woda też z kranu, a nie z własnego źródla,no i co?Nic , zuepłnie nic, dla mnei te wszelkie produkty eko to nic innego jak świrowanie, nie ma podstaw aby się tak zawywały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe ja jutro zrobię rosol z marchewka i cała reszta włoszczyzny od pani z targu pewnie bez nawozów bo na targu sama eko natura :D i kumpluję sie z nimi wiec sa zaprzyjaźnieni ale jestem eko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z nawozami, ale w mniejszej ilości niż te z marketu. Ja tez robie rosół hehe Nie da się wszystkiego wykluczyć, ale można mieć rzeczy te mniej naszpikowane chemią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zdrowym odżywianiu się, nawet jeżeli by pilnować tego co do szczegółu, nie ma żadnego fanatyzmu, to raczej dbanie o swoje prawa do zdrowia. Przemysł na własne potrzeby dawno zapomniał o człowieku i skutkach tego co nam sprzedają ale to że coś się utarło przez dziesiątki lat i stało się normą nie musi zaraz być oczywistą normalnością. Powiem tak, dla kogoś kto codziennie od dziecka zjada wszystko przetworzone co tylko da się zobaczyć na półkach w sklepie , ja czytająca skład tego co kupuję, robiąca samodzielnie masło orzechowe, kupująca ekologiczne mleko kokosowe i olej kokosowy (stosuję zamiast innych tłuszczów) mogę wydać się fanatyczną . Dla kogoś kto dba o swoje zdrowie świadomie, wiedząc ile chemii sprzedaje się w sklepach będę racjonalną osobą która chce wydawać pieniądze nie hodując sobie raka czy innych chorób. Fanatyzm pozostawmy innym sferom życia, w tej akurat dokładność wychodzi na zdrowie .....choć ubija koncerny spożywcze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
200 lat temu i więcej , dzieci szły do lasu by skosztować "słodyczy" zbierając jagody, wyjadając mamie w kuchni miód, zajadając się rodzynkami, dziś dzieci idą z mamą do sklepu i z gorączką w oczach szukają na półkach cukierków Nimm 2 albo kinder kanapki. Kto jest zatem fanatykiem? Kto ma świra w oczach? Jeżeli ktoś w przekorze powie że c****erwsi to znaczy że 300 lat temu wszyscy byliśmy nawiedzonymi fanatykami , ale o ile zdrowszymi ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
200 lat temu ci eko ludzie dożywali około 40 lat, my w tej chemmi i syfie statystycznie 2 x dłużej.kiedyś dzieci umierały lawinowo, śmiertelność noworodów byłą bardzo wysoka, dzisiaj jest zdecydowanie mniej zgonó w tej grupie.Faktycznie 200 lat temu to był raj:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:23 Te same normy sa dla marketów i dla handlarzy bo oni sprzedają tez do nich ta żywność wiec nie piertol ze mniej chemii bo wy nawet nie wiecie czym sie to nawozi i pryska a o wielkiej chemii wyjeżdżacie wielkie znawczynie! Markety biorą od polskich rolników ktorzy tym samym handlują na giełdzie i na targu-nie ma rozliczenia market a targ czy giełda. Wszystko TO SAMO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice maja działkę koło domu dosyć sporo arów i uprawiają na niej warzywa .powiem tak .uprawiają bez nawozów wiadomo dla siebie wiec maja troche wszystkiego i ziemniaki i marchew pietruszka ogórki no ogólnie prawie wszystko ale... No właśnie to jest w niewielkiej ilość ze nawet dla nich dwoje jak chca cala zimę korzystać z tych zapasów to brakuje i tak dokupują a więcej nie posadza bo kto będzie koło tego robił wiec nie wierze ze taka znajoma babuleńka z targu sama uprawia nie nawozi i jeszcze ma na tyle ze sprzedaje to niby Eko.przeważne takie osoby kupują w hurtowniach taniej i sprzedają na targu ze niby Ekologiczna żywność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale na tym forum ciemnej masie nie wytłumaczysz ze potrzeba sporo pola, roboty, wody i czasu na takie eko uprawianie warzyw a to i nie cały rok bo przeciez ziemia tez potrzebuje odpocząć a przeciez wiele hektarów potrzeba by miec buraki, marchew, pietruszkę, seler, por, lubczyk, ziemniaki, cukinie, kalafior, burak, brokuł, cebule, szczypiorek, sałatę, rzodkiewkę, pomidor, ogorek, itd itd itd To nie rosnie na małym polu bo wszystko to potrzebuje miejsca i czasu na wyrośnięcie czego handlarze nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak kupuja bo taka moda zeby byc eko. Wystarczy to magiczne slowo. :D sama tez kupuje na targu bo wole akurat z targu ale nie mowie ze to bez chemii. Staram sie dobrze odzywiac i dzieci takze, ale jemy normalnie. Dzieci jedza gluten, pija mleko od krowy, oraz raz w tygodniu dostaja jakis slodycz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie i ja tak robie , zwracam uwage na to co kupuje w markecie ale nie popadam w paranoje je jezdze po wsiach szukajac wsrod rolnikow przyjaciol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe czy eko mamy palą eko papierosy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eko olej kokosowy ? ciekawe jak go robią ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
płaczę ze śmiechu jak czytam o tych babuleńkach z targu mających tylko folę i ogródek przy domu:D No, a jeszcze ciotki obserwujące poczyniania tych babuleniek to w ogóle hit:D czekam tylko aż któras napisze, że jej babuleńka czy zaprzyjaxnony rolnik mają kamery na polach, ogródkach i one je obserwoują 24h na dobę stąd wiedzą, że to eko:D Moi rodzice mieszkają na wsi i tyle tylko mają tego wszystkiego co dla siebie, babca z dziadkem mają swoją działkę i nikt mi nie wmówi, że na sprzedaż są niepryskane warzywa i owoce. Wy diotki pojęca nie macie, że takich niepryskanych to jest tyle co kot napłakał, a są sezony, ze nie ma czasem np. rzodkiewki. Jakby wasza babuleńka miała z ogródka i foli wam sprzedawać niepryskane zbiory to by musiała dokłądać do interesu kretynki. Ale może lepiej was nie uświadamiać? Żyjecie dalej w sojej bańce mydlanej, podobno człowiek głupi to człowiek nieswadomy, więc i szczęśliwy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam wszystko eko swoja swinke ,swoje warzywa ziemniaki ,jablka jaja i wszystko zupelnie bez chemi wlasnymi rekoma wychodowane i co mi zrobicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I bardzo dobrze do gościa wyżej ze masz swoje i samodzielnie wyhodowane. Ale nie ma bata jak cos idzie na sprzedaż czy świnki czy kury czy jaja lub warzywa ze to tylko bio i Eko. To jest wspomagane chemia paszami inaczej takiemu rolnikowi sie nie opłaca robic przy tym aby cos zarobić musiałby sam do interesu dokładać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:44 Kogo obchodzą twoje wywody? Nie czaisz pustostanie, że te produkty z targu może i są z chemią, ale smakują o niebo lepiej niż te z marketu. I nie p*****l kapucynie, że to to samo, bo marchew z biedry 2 miesiące i się nie psuje, a z targu po 2 tygodniach juz jest zgnita. Bańki mydlane masz w głowie Pustello :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marchew z biedry zgnita dopiero po dwóch mc? A ta targowa to 2 tygodniach? Chyba zes na łeb pusty upadła! Biedronka i targ-jeden dostawca i jeden towar. Nic nadzwyczajnego. Tys była i widziała lepsze na targu. Kupuje raz tu raz tam-gdzie wygodniej i każda marchew jest pryskana i nawożona. Wystarczy umyć w wodzie z kwaskiem cytrynowym i soda-jedna i druga pozostawia tłusty żółty osad. Obie psują sie tak samo. Kretynki do potęgi, wy nie wiecie nawet jak cos trzeba sadzić i kiedy zebrać zeby miec cokolwiek a "mundre" takie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mieszkam na wsi wiec napisze jak to u nas wyglada. W moim ogrodku urosnie bez chemi salata koperek ogorki fasola i marchewka ale nie za duza. Wiele osob od nas ze wsi sprzedaje po targach i wiadomo ze kazdy wzmacnia nawozami np do sasiada przyjezdza tir nawozow nie wiem ile ma ha ale to duza ilosc 18 palet. Inna rodzina wstawia warzywa rowniez do marketow i szkol na stolowki pewnie ze nie ekologiczne. A teraz swinka eko pewna rodzinka ma kury kaczki i swinki ide raz do nich bo mialam sprawe dom zamkniety ale babka krzata sie przy karmieniu zwierzat- w wiadra narzuca z wanny namoczone ciasta z kremem bulki itp. A jeszcze inni maja maliny i porzeczki podlewane szambem tez widzialam na wlasne oczy. U nas na wsi oprocz rolnikow 40% zwyklych rodzin20% to reszta zielona warszawka i staruszkowie ktorzy kozystaja z dobrodziejstw tych eko rolnikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad markety niby biora warzywa z kosmosu czy od kontrahentow z ktorych co drugi dorabia na targu. A mieso tez rolnik wstawia do rzezni nafaszerowane cudami zwierzetam. Wiec skad pewnosc eko ludki ze na targu zdrowsze niz w markecie. Zapraszam na wczasy na wies a nie do Egiptu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×