Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wy macie na wszystko czas? Ja niby w domu a sie nie wyrabiam.

Polecane posty

Gość gość
Od pn do pt pracuje. Ale jak jestesmy w domu to spimy do tej pory jak dziecko da spac. Dzis do 8. Wdtalismy. Synek sie bawil a ja mu zrobilam sniadanie i nakarmilam. Potem sprzatnelismy tak konkretnie bo na 12 mielismy gosci. Ja przygotowalam obiad dla dziecka, obiad dla gosci,maz poszedl do sklepu. Nakarmilam synka(2gie sniadanie). Po 12 przyszli goscie,powiedzieliśmy,zjedlismy,pogadalismy,dzieci sie pobawily. O 17 pojechali,my na szybkie zakupy bo i dzis wieczorem o 20 kolejni goscie(moj brat z zona i synem) a jutro meza brat z zona. Wrocilismy,szybka kapiel syna,wspolna zabawa i kolacja. Synek poszedl spac a do nas znow przyszli goscie :) wyjelam tylko mieso na jutrzejszy obiad a jutro znow spimy do oporu;) w tygodniu wstaje o 6,maz nawet pozniej. Szykuje sie. 6.30 budze synka i jedziemy do babci. 7.30 zaczynam prace,po 15 jestem po niego i wracamy kolo 16-17. Bawimy sie,jemy podwieczorek,potem ide na aerobik. Wracam i synek albo szykuje sie do spania albo do kapieli. Potem szybkie ogarniecie chalupy i od ok 20.30-21 czas dla siebie. Zazwyczaj idę spac o 23 lub ciut pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety czy wy w ogole zdajecie sobie sprawe, ze ZYCIE MACIE TYLKO JEDNO? I marnujecie ja na tak bezuzyteczne rzeczy... Zmiana podcieli co tydzien, odkurzanie codziennie albo vo drugi dzien, obiady itd? Masakra... Po co wy macie caly mozg? Do tego wystarczylby sam tylko pien mozgu i plat limbistyczny... Jestescie jak małpy, a macie mozliwosci o jakich kobiety 100 lat temu mogly tylko pomarzyc i walczyly o to, umierały, byly opluwane i wysmiewane, ze chcialy byc kims wiecej niz zalezna od meza praczka i sprzataczka... Masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ile zajmuje zmiana pościeli? 5 minut. I to tylko raz na tydzień, więc żadna robota. Co do reszty się zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jprdl to podaj mi co Ty w tym czasie jaśnie oświecona istoto robisz gdy ja sprzątam? Nie lecę na szmacie all day ale wtedy gdy trzeba a systematyczność pozwala mi na to by przed weekendem albo świetami leniuchować podczas gdy reszta uświetnia porządki gdyż sie nazbierało. Mi sie nie zbiera. Mam czas na kasiazke, makijaż, paznokcie czy wypicie filiżanki kawy w spokoju. Moje zamiłowanie do porządków nie przeszkadza mi w reszcie zycia. Teraz czekam w zayebistych pończochach i bieliźnie na meza :D dziecko spi i sie nie obudzi bo jak juz zaśnie to do rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie twoj mąż sie poniewiera w takim razie?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co z tego, ze czekasz w tych zsjebistych ponczoszkach, jak jego utrzymanka jestes, cos jak zalegalizowana prostytutka... Co takiego robisz dla siebie, ze docenia cie na rynku pracy, gdy dzieci podrosna, albo maz umrze? Jestes dorosla a mimo to jak dziecko zalezna i wyszukujesz sobie zajecia bezuzyteczne, ktore wcale nie przyblizaja cie do tej doroslej niezaleznosci.... Po co w ogole twoi rodzice tracili czas na wasza edukacje? Tyle wysilku, pieniedzy poszlo i to na marne... Do sprzatania, gotowania, bawienia dzieciakow, uczyc sie nie trzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba napisać otwarcie, że pomoc męża w pracach domowych jest nieoceniona. Tak powinno być, kobiety poświęcają się rodzinie, ale mają również czas dla siebie. Mam koleżankę, której mąż nawet zupy sobie sam nie naleje, trzeba mu podać pod nos, ona z dwójką dzieci zapier.... od świtu do zmroku popłakując w kącie, bo mąż lubi zaprosić gości i się pochwalić jaka żona zorganizowana, bo wysprzątanie, nagotowane, upieczone, przetworów całe spiżarnie, bo mąż lubi to i tamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proste: 8-15 córka w żłobku, ja albo mąż zaprowadzamy, odbiera niania. My wracamy ok. 17, ogarniamy mieszkanie i kolację, spać i dzien następny. Rutyna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jak kuźwa "pomoc"? to też jego mieszkanie i ma taki sam psi obowiązek się nim zajmować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że organizacja na porządku dziennym. Jeśli sprząta się codziennie, regularnie, to na posprzątanie wystarczy pół do godziny dziennie. Obiad na 2 dni. Ja nie odkładam prasowania na kupki, tylko od razu na deskę, to z jednego prania mam prasowania ok. 15 minut, nie odczuwam. Kiedyś prasowałam tylko w soboty, jak widziałam tę stertę to mnie zbierało na wymioty. Odkurzam 2 razy w tyg. Ścieram podłogę 1 raz na tydz. Kurze codziennie, ale to szybka piłka. Ja pościel zmieniam co 2 nawet 3 tygodnie. Mam czas dla siebie, nie narzekam na to. Rano szybka organizacja, z synem do szkoły, potem wracam, czas dla siebie, szybkie prasowanie, kurze ogólnie ogarnięcie domu, wstawiam zupę i czas dla siebie, idę po dziecko, jemy obiad i leniuchujemy z synem. Odrabianie lekcji, kombinujemy kolację, kąpiel. Mąż robi zakupy ja tylko drobne, wyrzuca śmieci, pomaga w miarę potrzeby. Obecnie nie pracuję, bo jestem w 7 mc. Jak pracowałam, to wracałam do domu na 17.00 po drodze zakupy. Gotowałam lub odgrzewałam obiad lub poprostu były szybkie tosty. Syn w szkole ma wykupione obiady a z mężem się czasem umawialiśmy, że dziś zamawiamy w pracy jedzenie. 18 lekcje, poźniej szybkie ogarnięcie mieszkania i od 19 miałam czas dla siebie, odpoczywałam, książka, telewizja, internet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grunt to dobra organizacja. Syn 2,5 roku idzie do przedszkola 8/8:30-12:30,mąż całe dnie w pracy 8-21 ja mam działalność, więc nienormowany czas pracy. Spotkania umawiam tak jak syn jest w przedszkolu albo w weekendy. Nasz schemat dnia wygląda między innymi tak: 6-pobudka wszyscy wstajemy mycie ubieranie siebie i małego 6:30-śniadanie dla synka ja kawa 7:30-pakowanie plecaczka i ubieranie do przedszkola przeważnie 8 juz tam jestesmy ja wracam albo jadę od razu na spotkanie w pracy albo drobne zakupy i wracam do domu. Sprzątam wstawiam zupę bo mały nie je w przedszkolu, szykuje mieso na drugie danie 13 -jesteśmy w domu jemy zupe i mały idzie spać. koło 15:30 wstaje jemy drugie danie idziemy na spacer jedziemy gdzieś bawimy sięitp 17:30- podwieczorek 19 kolacja i kąpiel 20-śpi juz a ja wstawiam zmywarke,pranie/wieszam coś tamszykuje na nastepny dzień zalezy co mam zaplanowane. Mąż nie pomaga w niczym w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4:12 Moi rodzice nie tracili pieniedzy bo to ich obowiązek skoro powołali mnie na swiat i wyobraz sobie ze gdzies mieli moja edukacje i uczyłam sie jedynie dla siebie. Poszłam po szkole średniej do pracy i na studia i juz sama sie utrzymywałam. Nic mi nie dali prócz absolutnego minimum. Mam wykształcenie i mała działalność gospodarcza która teraz zajmuje sie maz ponieważ ja wychowuje dziecko i dbam o dom. Nie żenił sie z babochłopem ktory ledwie z porodówki leci do roboty by przypadkiem nie nazwali go leniem albo pasożytem. Mimo wychowania dziecka, sprzątania, gotowania, prania itd mam czas na basen, saunę, książkę czy pomoc charytatywna w jednej organizacji. Nie uwazam ze jestem bezużyteczna. Odpowiedziałaś sobie cos co tylko jest w Twojej glowie-swoja miara mierzysz czy jak? Zgorzkniała istoto ziemska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:39 W domu-brał kąpiel bo wróciliśmy od znajomych z imprezy. Twój sie nie myje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są i takie jak ta z 4.12. Zgorzkniałe i dużo by wymieniać. Świetnie sobie radzą w ocenie innych. Na szczęście takimi nikt się nie przejmuje :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy sobie radzi jak mu wygodnie i co tu kogo oceniać. Ja uwielbiam życie rodzinne i to mi sprawia przyjemność. Lubię porządek, w bałaganie źle się czuję, więc sprzątam. Czasem mąż chce mnie w pracach domowych wyręczyć ale ja się poźniej denerwuję że to jest niedokładnie zrobione, więc wolę sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
schemat wielu kobiet i ich wybory: • Moim planem finansowym jest mężczyzna. • Postanowiłam pozostać ignorantką finansową. Być może problem zniknie, jeśli go zignoruję. • Dziś wybieram to, co się wydaje łatwą drogą, choć w przyszłości może się okazać, że to bardzo trudna droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja żyję z zegarkiem w ręku. Muszę mieć wszystko na czas i pod kontrolą. Taka jestem. Lubię ład i porządek. Chaos i syn mnie wkurza. Codziennie mam jakiś tam wyrobiony rytm dnia i łatwiej mi to wszystko ogarnąć. Codziennie sprzątam, nie znoszę nieporzadku, mam czas na zabawę z córką, swój basen 4 razy w tygodniu, gotowanie które uwielbiam, ale to wymaga organizacji. Dziele się też obowiązkami z mężem. Oboje pracujemy, oboje prowadzimy dom i wychowujemy córkę. Mój mąż się śmieje że jestem mistrzem organizacji. No taka już jestem, mega zorganizowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* oczywiście miało być syf mnie wkurza nie syn :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za bardzo chcesz mieć wszystko na czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariglod
Niestety nie da się mieć na wszystko czas, choć byśmy nie wiem jak się starali :( Jeśli chcesz czasem sobie trochę odpocząć, to może warto wybrać się do sali zabaw w jakimś centrum handlowym np. http://www.incaplay.pl/ ? Dzieci się pobawią, a Ty się napijesz dobrej kawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malo zorganizowana jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Teraz czekam w zayebistych pończochach i bieliźnie na meza smiech.gif " Taaaa.. myślałby kto. Wy tu wszystkie w bieliźnie i pończoszkach i może jeszcze w pełnym makijażu i w szpilkach przed kafe. Facieci zarabiają po 10 tysięcy, dzieciak to aniołek sam sie sobą zajmuje, obiady gotują sie same, garczki zmywa zmywarka, ciuchy pierze pralka, prasuje żelazko, a wasz czas na dobe to nie 24 a 48 godzin, a mój jednorożec rzyga tęczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mierz wszystkich swoja miara. To ze Ty nie potrafisz zrobic nic miłego dla meza nie oznacza ze inne zony tez tak maja. Czemu z jednej skrajności w druga-kazdy jest inny i ja staram sie zalozyc cos seksownego i szpilki tez a wtedy maluje do tego usta na czerwono (normalnie nie lubie tak sie wyróżniać i stosuje błyszczyk nude) mimo ze moja doba ma 24h i mam takie same rączki do pracy jak reszta kobiet. Nie chcesz/nie wierz ale zacznij dostrzegać cos prócz własnego nosa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś wróciłam po nocnym dyżurze o 7.30 i zrobiłam śniadanie dla córki i meza. nakarmilam psa,kota i chomika. potem się położyłam. O 13 poszłam z psem na spacer, potem obiad i do 19 w łóżku. O 19 jogging z psem, potem kolacja. teraz siedzę przy łapie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co chodzicie w tych szpilkach po domu i śpicie z tą czerwoną szminką i tapetą w łóżku ? Parodia. Ja to nawet na studiach nie robiłam takich teatrzyków. Przecież to mega sztuczne. Mój mąż by mnie chyba w czoło popukał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja musze sprzątać w nocy. Bo w dzień syn mi nie da nic zrobić. Ma 13 miesięcy i juz nie chce spać w dzień. Za to wszędzie by wszedł. Dzisiaj juz prawie wlazł na stół. Ja juz nie wyrabiam. Ma 1500 pomysłów na minutę. A męża nie zagonie do sprzątania bo pracuje 6 dni w tygodniu po 12 godzin. A więc autorko nie masz najgorzej. A i mój syn wstaje o 5-6 rano a spać idzie o 21.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też muszę przyznać że właściwie lepiej organizowałam sobie czas kiedy pracowałam, niż kiedy "siedziałam" w domu. Bo w domu człowieka nie goni żaden termin, wie że jak nie zrobi teraz- to za chwilę. Pracując, przynajmniej w rozsądnym systemie pracy, miałam większy porządek, więcej entuzjazmu do zabawy z dzieckiem, i sprężałam się ze wszystkim, bo wiedziałam że po pracy jak chcę zjeść ciepły obiad o rozsądnej porze, to muszę zdążyć odebrać zakupy i ugotować go w ciągu godziny, powiedzmy... Jak chcę się rano szybko ubrać, zrobić makijaż, to muszę mieć poskładane pod ręką czyste skarpetki i koszulki. Jak czasu jest mało, to wszystkie upierdliwe domowe czynności robi się jakoś mimochodem i w przelocie. I fakt, trzeba nastawić zmywarkę i pralkę ale pierze się i myje samo. Siedząc w domu z dzieckiem czasami miałam obiad na wieczór, byłam taka... "rozmemłana", zawsze było- "jeszcze mam chwilę". A autorka w ogóle szaleje ze sprzątaniem... Godzinę jedno pomieszczenie- dokładnie. I codziennie jedno na błysk??? No chyba że kocha sterylną czystość, innego wytłumaczenia nie widzę... Nie tylko lubię porządek, ale go utrzymuję. Dziecku wpajam sprzątanie po sobie od zawsze właściwie na ile było w stanie. Odkładam wszystko na miejsce, to zaoszczędza masę czasu, ile się da, sprzątam na bieżąco. Muszę, bo nie znoszę nieuporządkowanej przestrzeni wkoło siebie. Dziecko wie że do bałaganienia ma swój pokój w którym sprząta na wieczór (inaczej przychodzi zabawkowy potwór pożerający wszystko co zostaje na podłodze), a w dużym, wspólnym kuchnio- salonie może mieć swoje rzeczy jak powie co chce robić a bezpośrednio po zabawie sprzątnie. Brudne naczynia od razu do zmywarki, brudne ubrania segregowane również od razu, bo są trzy kosze. Dzieci bawią się same- super, niech się bawią, usiądź sobie z gazetą, jak przyjdzie pora na obiad pomogą razem z Tobą, czegoś się przy okazji nauczą (o proszę, już masz zabawę edukacyjną), najwyżej ciut więcej sprzątania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ch/o/o/j by mnie strzelił z takim zwierzyńcem w domu. Nie macie widać co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam aż za bardzo co robić. Tez mam juz dość ale wiem że jak pójdę do pracy to będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×