Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wy macie na wszystko czas? Ja niby w domu a sie nie wyrabiam.

Polecane posty

Gość gość

NP dzis dopiero mam chwile na zabawę z 3letnia córka... Dzień wygladal tak: 7 - moja pobudka i prysznic, śniadanie, wstawienie zmywary 8 - pobudka 8 m syna i córki. Przytulanki w lozku, karmienie, śniadanie starszej, czesanie etc. 9-10 - zabawa dzieci (córka budowala z klocków a maly jej rozwalal). Ja w tym czasie wstawienie prania, odkurzanie, składanie zabawek które byly wszędzie, ogarniecie łazienki. 10 - owoce. Zbieranie na podwórko 11-14 podwórko. Karmilismy kaczki. Drobne zakupy. 14-14.30 wstawiłam obiad. Dzieci bawił się lalkami. Chwila zabawy z corka. 15 - karmienie synka, usypianie - 2 drzemka. Właśnie zasypia a ja za moment idę do córki się bawić. Ale o 16 obiad a o 18 kapiel. Syn pośpi do 17. Zasnal na noc o 20 a ja powinnam dzis jeszcze troche sprzątnąć - godzien sprzątam dokladnie jedno pomieszczenie a dzis tylko ogarnelam łazienkę. Mąż remontuje dom i go nie na. Przed 18 musze zrobic z corka prace na konkurs bo wysylka online do 18 (co tydzień nowy) . Do kitu jestem. A co jakbym pracowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm :) u mnie to wyglądało mniej więcej tak 8 - obudziłem się z dobra pisdą, i bólem głowy, poszedłem się umyć 9 - wszedłem na kompa, poodpisywałem ludziom, sprawdziłem fejsa 10 - wstałem zjadłem sniadanie potem do 12 odpoczywalem w wyrze 12 - poszedłem na silownie sie spompowac i wypocić alkochol 14 - zjadlem zrazy wołowe ktore już byly dla mnie gotowe jak tylko wszedłem no i teraz leżę dalej w łóżku i popijam sok z awokado i mango, muszę mieć siłe, dziś albowiem ważny dzień. Dzień imprez i dobrej zabawy. Zatem życze wszystkiego dobrego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
He he. Przydalby mi się czasem taki dzień. :) Wszystkiego dobrego! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale masz spine.. Hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja Ci współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co tak codziennie gruntownie sprzatasz? Wrzuc trochę na luz. Obiad od czasu do czasu chyba też mozecie sobie zamowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za życie, facet wyżej to ma zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może masz obsesję sprzątania i gotowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez zanim urodzilo mi się dziecko mialam życie jak ten facet wyżej, a teraz kierat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie nie spinam. Gotuje ja. Zmywarka zmywa. Maz odkurza i prasuje swoje koszule. Ja ogarniam prace domowe z dzieckiem. Obiady gotuje na 2 dni wiec zawsze drugiego dnia mam luz. Do sprzatania mamy pania sprzatajaca. DZis jedlismy na miescie. Ludzie, luzik, nie dajmy sie zarobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My tez mamy pania do sprzatania a innymi obowiazkami sie dzielimy. Jesli ja gotuje, maz zmywa. Kobiety nie sprowadzajcie sie do roli sprzataczek, opiekunek i kucharek. Nie wszystko musicie robic same, sa mezowie i niech oni tez cos robia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7.00- obudziłam się, zrobiłam sobie kawę i poszłam ponownie do łóżka, laptop, internet, facebook, cafe...itd, reszta śpi :) 8.30- wstałam celem naszykowania śniadania rodzinie (mąż i syn 7 lat) - jajecznica, tosty, kawa herbata, w między czasie ogarnianie kuchni 9.15 - śniadanie, sprzątanie po śniadaniu 10.00- prasowanie, wycieranie kurzy, odkurzanie,chwila odpoczyku 12.00-wstawienie zupy, rozmowa z synem i mężem, prysznic, rzut okiem z synem na film przygodowy i rozmowa 13.15- wyłączenie wywaru na zupę, wyjście z synem na zajęcia dodatkowe 13.30-syn zajęcia dodatkowe, ja zakupy. 14.30-powrót do domu, dogotowanie zupy 15.00-obiad, rozmowa, wstawienie pralki 16.00 do chwili obecnej leżę na kanapie pewnie do 17.00 i odpoczywam obok syn Zostało mi umycie podłóg, kibelek, kolacja i wieczór z rodziną. W sobotę nie odrabiamy lekcji więc mamy luz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie tak na własne zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem tak: mam wzgledny luz, ogarniam wszystko ale nie pucuje domu codziennie. Sprztam na biezaco. Nie syfimy zbytnio:) Mam czas i na ksiazke i na cafe:) ale i co wazne: mam jedno dziecko. Moze przy dwojce tez bym zapierdzielala jak maly motorek ...tego nie wiem. Z jednym dzieckiem pewnie jest wiecej czasu na luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez sie z niczym nie wyrabiam, ani w pracy ani w domu. Najpierw sie spinalam a potem stwierdzilam, ze to i tak na nic bo dalej sie nie wyrabiam i tylko atakow paniki z ciaglej irytacji dostaje. Trudno, niech mnie najwyzej z pracy wypiernicza, nawet korzystnie by sie zlozylo, bo jej nie znosze, a skoro juz ja mam to nie chce mi sie szukac innej. To samo bylo z porzadkowaniem swoich spraw i zyciem rowniutkim pod linijke. To bylo moje wielokrotne postanowienie noworoczne, i co? Do polowy lutego najdalej udalo mi sie dociagnac, a jaka bylam umordowana!! Od tamtej pory powiedzialam - basta! Jestem jaka jestem. Bywa to upierdliwe kiedy np. szukam jakiejs plyty no i w koncu znajduje. Cala szczesliwa zagladam do opakowania a tam zamiast Vaya con dios siedzi Rammstein. No i co? Trudno, wlaczylam Rammsteina. Az trudno uwierzyc, ze kiedys bylam zorganizowana. A i jeszcze powiem, ze draznia mnie rady w stylu do sprzatania pani sprzatajaca. Wiadomo, ze nie kazdego na te pania stac a poza tym co, jesli samemu jest sie taka pania? Zatrudnic kolezanke po fachu? Nie wspomne juz, ze glupio by mi bylo wpuscic do domu pania sprzatajaca, bo najpierw musialabym chociaz ogarnac, zeby kobieta znalazla podloge, ktora ma umyc. Ogolnie chalupa mi sie nie klei ale balagan mam wszedzie i nawet jak ogarne to w 10 minut zrobie jeszcze gorszy. Nie umiem odkladac rzeczy na swoje miejsce, po prostu nie umiem. U meza w szafie rowniutko poukladane a u mnie pieprznik. Pudelka z depilatorami, maszynkami przemieszane z torebkami i sukienkami, ktore pospadaly z wieszakow. Cholera mnie na ten widok bierze wiec po prostu nie patrze na dolna polke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6:30 wstaje i szykuje dziecko do szkoły 8:00 jem śniadanie,oglądam tv i internet do 15:00 internet i zastanawiam się co by tu zrobić,znowu nudny dzień 15:30 zabieram sie za szybki obiad 16:00-18:00 telenowele 18:00 lekcje z dzieckiem 19:00 ja internet a dziecko ogląda bajki 21:00 kolacja i ide razem z dzieckiem spać albo jeszcze posiedze na necie i tak codziennie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje i mam dwójkę mniejszych dzieci i powiem ci ze bywa cięzko ale daje rade. Pracuje w domu mam nianie dochodzącą do starszego dziecka, W OGÓLE NIE OGLĄDAM TELEWIZJI, sprzątam na bieząco i czasem coś zlece niani do posprzątania za dodatkową opłatą. Gotuje dania typu gulasz, rosół które wystarczy przygotować i "same się gotują". Albo podrzucam starszego do babci ale to raz na tydzień. Mąż praktycznie nie pomaga ale pracuje i dogląda budowy. Marze żeby starsze poszło do przedszkola ale jeszcze troche ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zależy jakie macie ruchy, my rano wstaliśmy, poleżeliśmy i śniadanko w łóżku, potem zakupy, potem mały na podwórko, mąż na budowę a ja obiad i sprzątanie, po obiedzie upiekłam ciasto i od 16 w sumie nic nie robię. trochę książeczki z małym, trochę zabawa, w międzyczasie kolacja, kawa itp. wieczorem mały ma godzine na tablet czy komputer, ja w tym czasie czytam, potem czytam jemu a jak zaśnie to mój czas na komputer. dodam, że jestem w 35 tyg ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko samo.na podwórku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholki... Wy tylko sprzatacie i łazicoe koło meza i dzieci... Czy wy chodziasz godzine dziennie poswiecacie dla swojego rozwoju? Przeciez dzieci odejda z domu, maz moze umrzec, co wy wtedy zrobicie, kto was zatrudni w wieku 45 lat z doswiadczeniem obslugi rodziny?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samo, mam ogrodzone podwórko, ma tam swoją huśtawkę, trampolinę, zjeżdżalnię, piaskownice auta do jazdy, rower, hulajnogę i nic poza tym. okna kuchni wychodzą na ten mały placyk zabaw. pełna kontrola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jedno dziecko, więc ciężko powiedzieć jakby to było z dwójką. Póki byłam w domu, miałam na wszystko czas. Nie szalałam z porządkami, ale brudu nie było. Co drugi dzień odkurzanie całego mieszkania, dwa razy w tygodniu mycie podłóg i łazienek, zmiana pościeli co tydzień. To moje wytyczne, których się trzymałam. Obiad gotuje co drugi dzień, czasem piekłam ciasto. Dużo czasu spędzaliśmy poza domem, płacę zabaw, spotkania z dziećmi, kawiarnia dla dzieci, zajęcia sportowe itd. Jak córka miała drzemkę to oglądałam tv, prasowalam. Nigdy nie wstawałam specjalnie przed dzieckiem. Teraz mam pobudkę 6:30 prysznic, śniadanie przed tv i oglądanie 5 minut wiadomości. Wychodzę o 7:15 wracając odbieram córkę z przedszkola, jesteś w domu o 16. Obydwie zmęczone. Ja jem obiad, ona owoce lub coś słodkiego i ogląda bajki. Później zakupy, pranie, sprzątanie. Jak wraca mąż z pracy to gotuje na następny dzień. Przygotowuję jej ubranka ma następny dzień, owoce do przedszkola, swoje ubranie, robię sobie kanapki na drugi dzień. Później usypianie dziecka na zmianę. Śpiewanie, opowiadanie bajek. Tak od 21 mam wolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie dziwie temu grafikowi, bo autorka to wszystko ambitnie opisała, wygląda ze robi duzo, ale to zarazem takie nic, bo w sumie to nie zrobiła cudów tego dnia, poza zajmowaniem sie dziecmi- w tym wieku fakt ze sa angazujace. Dziwie sie, na co wstaje juz o 7, dla mnie to byłaby katorga. Jak nie chodza do przedszkola jeszcze, to czekałabym az sie obudza i dopiero wtedy bym wstawała, razem z nimi. Godzina na prysznic i sniadanie osobne? Na co? Mozna jesc z dziecmi, przeciez dziecko jak sie obudzi to nie musi miec w sekunde podetkniete pod nos.. Kupa czasu tu przelatuje przez palce... Ja mam dwojke dzieci, oba nastoletnie, i w tej chwili niestety nie pracuje, co nie oznacza, ze nic nie robię, ale to jest jak nic. Bo tez mogłabym napisac: rano budzę sie, ide do łazienki, myje zęby, wypuszczam psa na ogród, wstawiam czajnik , sprzatam co pies nabrudził w kuchni, i inne rzeczy, robie sniadania dla siebie i syna, potem zmywanie, potem jem, oglądajac ttv, potem znowu kawa, jedzenie dla psa, itp. Tak bym mogła zajac cały dzien, tyko czy to robienie czegoś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że jak wstaje to córka i mąż jeszcze śpią. Czasem się obudzi przed moim wyjściem, chce żebym jej mleko podgrzala, poprzytula się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy tak naprawdę pierdzicie w stołek i nic nie robicie.. Wielkie mi hausemanager haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem tego wcześniejszego wstawania od dzieci, żeby prysznic wziąć. Przecież to zajmuje raptem 15 minut. Po śniadaniu jak się dzieci bawią wziąć prysznic. A śniadanie z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj 10.30 pobudka. Wstaliśmy z lozka o 11-ej Maz zrobił sniadanie, w tym czasie ja ogarnęłam sypialnie, przyszykowałam ubranie dla corki i wstawiłam pranie. Po śniadaniu poszłam wziac prysznic. Ok 12.30 wyszliśmy na spacer z mężem i corka. Wróciliśmy ok 14-ej. Wywiesiłem pranie. Posprzątałam kuchnie po śniadaniu a maz posprzątał w salonie. Obiadu nie robiłam bo trzymało nas po śniadaniu. O 15-ej przyszła koleżanka z corka. O 16-ej wyszłyśmy na imprezę na rynku ktora trwała do ok 17.30. Maz pojechał do pracy. Wrocilam do domu, na szybkiego zrobiłam placki ziemniaczane na obiadokolacje. Powiedziałyśmy chwile z corka, pobawiłam sie z nią itd. Ok 19.30 poszłam ja wykapać. O 20.00 była w łożku. Ok 20.30 skończyłyśmy czytac bajki i mała poszła spac a ja sobie siedzę trochę na necie, trochę oglądam tele. W sumie nic ciekawego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9godzina corka wstała chwile tulenia w lozku i idziemy poranna toaletę wykonać i robić śniadanie, zjadamy i corka sie bawi a ja wstawiam/wykładam zmywarkę, nastawiam pralkę, wycieram kurze, gotuje zupe (wywar mam zamrożony zupa tylko dla córki na dwa dni) i odkurzam, wyciągam pranie i myje podloge. Idę pod prysznic, maluje sie, prostuje włosy. 11 30 owoce dla córki i wyjście na zakupy i spacer 13powrot do domu i wyłożyłam zakupy, dałam córce zupe i zabrałam sie za drugie danie dla wszystkich a corka poszła na godzinna drzemkę i pomalowałam sobie paznokcie 16 wstała corka zjedliśmy drugie danie (maz był juz z pracy) ubraliśmy sie i poszliśmy w gości do znajomych :D Teraz corka po kolacji i myciu usypia z tata a ja siedzę na Kafe i zaraz bede czytała książkę z kieliszkiem wina musującego ;) Mam w domu czysto, ja byłam ogarnięta, dziecko takze i mam czas poleżeć wiec co mi wiecej potrzeba. Myśle ze jestem dobrze zorganizowana i mimo porządków mam duzo czasu dla siebie-przeciez cały dzien leżec nie bede a 1,5 h porządki (sprzątam codziennie niekoniecznie w takim dużym wymiarze czasu (ale tu dzis zawieram tez oranie, zmywarkę, kurze, odkurzanie i mycie podłogi wiec full bo łazienkę tez umyłam) to nie tragedia. Jak słyszę rady-odpuść troche to az mnie mdli bo znam takie matki ktore odpuszczają i dziękuje za taki chaos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś sobota, więc wiadomo... Córka akurat spała u babci, więc mogłam sobie pozwolić na leżenie w łóżku do 10. Później śniadanie, prysznic, porządki w pokoju dziecka. O 14 pojechaliśmy z mężem na kebaba, później ciasto w cukierni kupiliśmy. Po 15 przyjechali tesciowie że śpiąca córka. Jak spała wypiłyśmy kawę, zjedliśmy ciasto. Później zabawa z dzieckiem, zakupy, pranie, kąpiel dziecka, czytanie mu. Zasnęła na noc dopiero przed 22 ja papieros i piwo, trochę tv, mąż internet i gra na gitarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie tak [ale nie w soboty, w soboty ja się wyleguję, a przy mnie mężczyźni skaczą] o 6 wstaję razem z mężem, on idzie do pobliskiego sklepu po pieczywo i nabiał, ja przygotowuję śniadanie, parzę kawę i kilka minut mamy dla siebie. Ok 7 budzimy syna[5 lat], czas zebrać się do przedszkola, córeczka też wstaje głodna, karmimy i ubieramy dzieci, jedno dostaje zestaw łyżek i pokrywek do zabawy, drugie z ojcem wyjeżdża. W tym czasie zazwyczaj wstawiony jest jakiś wywar na zupę, gotują się jakieś warzywa na sałatkę. 8.00 - zostajemy z córką same [13 m-cy], sprzątamy szybko dom, córcia "pomaga", ze ściereczką biega po domku. ok. 9.30 jeszcze mała filiżanka kawy, mała drugie śniadanie zjada i wychodzimy albo do ogrodu -grabimy, pielimy, albo na spacer, czasami spotykamy się na placu zabaw ze znajomymi dziećmi. Ok.12 dziecko je obiad - doprawiam poranną zupę, dziecko je i zasypia, ja ok. 2 godzin mam czas dla siebie. Czasami robię porządki, czasami czytam, a czasami zasypiam razem z małą. przed 15 idziemy do przedszkola po syna, po powrocie podwieczorek, różnie zależy co dzieci wcześniej jadły, ale nic wymyślnego, takie swojskie jedzenie, nawet 2-3 razy w miesiącu chleb ze smalcem i czosnkiem [dzieciaki to uwielbiają] Potem ja gotuję 2 danie [zazwyczaj jeśli mięsne, to dzień wcześniej przygotowane], syn opowiada mi co było w przedszkolu, zajmuje się jakimiś robótkami, albo pomaga mi razem z siostrą w gotowaniu obiadu. Jedno podaje ziemniaki i ściera szmatką podłogę, drugie miesza sałatkę. Ok. 17 wraca z pracy mąż, jemy obiad i on przejmuje opiekę nad nimi - w zależności od pogody - plaża, wypad rowerowy, basen, przechadzka, ja mam wolne!!! 19.30 - 20.30 - kolacja ,kąpiel , bajeczka na dobranoc - robi to jeden z rodziców, drugi sprząta po kolacji, włącza pranie, zmywarkę, przygotowuje obiad na dzień następny, z grubsza sprząta mieszkanie. Zaraz po tym my pod prysznic wskakujemy i reszta wieczoru jest dla nas. Zakupy robimy raz na tydzień, jeżeli zachodzi potrzeba mąż przed pracą dokupuje , nabiał i pieczywo - prawie codziennie, sklep obok naszego domu. Obiady też często tak komponujemy, aby było na 2 dni, czasami gotujemy więcej i zamrażamy. W soboty śpimy dłużej, czasami moja mama lub teściowa zabierają dzieci, mamy więcej czasu dla siebie i na spotkania z rodziną i znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×