Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wy macie na wszystko czas? Ja niby w domu a sie nie wyrabiam.

Polecane posty

Gość gość
Wstaje o 7.szykuje dwójkę starsza do szkoły.robie kawę w międzyczasie i śniadanie dla dwulatka.ok 8:40 ćwiczę 50 minut i potem jem śniadanie.sprzatam kuchnie potem łazienkę i wstawiam pranie.potem salon i dwa pokoje.po 13 dzieci wracają ze szkoły robię obiad jemy sprzątam i wychodzimy na dwór.potem odrabianie lekcji kolacja i kapanie i ide po zakupy na następny dzień.od 20:30 mam czas na ulozenie prania/kapiel/film/Internet /mąż:) tak mniej więcej;)organizacja czasu i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra ile tu obsesji chorobliwego sprzątania,kontroli,organizacji,ale co się dziwić,wystarczy wejść na topik typu "jakie masz relacje z matką" to większość pisze że okropne,prawda jest taka że większość z was nie zaznała ciepła rodzinnego w dzieciństwie i teraz przesadza w drugą strone,ma chorobliwa obsesje perfekcyjnego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Organizacja czasu to nie wszystko. Tez zależy jakie kto ma dziecko bo mój syn np. Nie będzie sam się bawił. A jak niewiem mogę zrobić bo musze pilnować żeby gdzies nie wlazł albo czegos nie zepsuł. I co mi po organizacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.21 A uważasz ze w syfie dziecko poczuje się bardziej kochane? To nie obsesja tylko konieczność. Z białą rękawiczką nie chodzę i nie ustawiam szklaneczek uszkami w jedna stronę. Jak sobie wyobrażasz male dziecko które bawi się na podłodze sprzątanej np.3 dni temu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dyskusja z osobami chorymi jest jałowa to jak mówić anorektyczce że jest chuda i tak nie uwierzy, a o syfie nikt nie pisze ale chorobliwe sprzątanie to obsesja, też sprzątam bo to właśnie konieczność ale nie przedkładam tego nad czas spędzony z dzieckiem czy czas dla siebie, ja po 1 najpierw spedzam czas z nabliższymi a jak go zostanie to sprzatam,a nie jak posprzatam to mam czas dla rodziny czy dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem o czym wy mówicie. Tu chodzi o utopijną walkę o jakąś przyzwoitość tak żeby jak ktoś z zewnątrz wejdzie żeby nie było wstydu ekstremalnego, żeby mógł w ogóle wejść do domu i mieć gdzie usiąść. Mam na myśli ciasne mieszkanko w bloku gdzie jest kupa sprzętów i dziecko dodatkowo wywleka wszystko dookoła co może, a kuchnia jak po wybuchu bomby atomowej. Cały czas robić żarcie dla siebie dziecka + mąż. Dodam że ja nie pracuję a mąż pracuje w domu! A dziecko nie chodzi do przedszkola bo choruje. To sobie wyobraźcie że bałagan tworzy się 24 na dobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Mam w mieszkaniu 50m kwadratowych i bałagan jest ciągle. 10 minut po sprzątaniu jest juz nabałaganione. Bo dziecko nakruszyło przy obiedzie, potem wywaliło przed chwila złożone ubrania. A jakbym nie zmywała od razu po zjedzeniu to bym zginęła w tych garach. A zmywarki to nawet nie ma gdzie postawić przy takiej malej przestrzeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moje dziecko je przy stole i ewentualenie jedynie stół do sprzatania, poza tym jak cos nabrudzi sprzata po sobie ma 2,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślałby kto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisze nastepna co nie ma dziecka:) juz ja uwierze ze 2,5latek sprzata po sobie po obiedzie :) Do tej co ma 50m2, u nas na starym mieszkaniu zmiescila sie zmywarka i to 60:P Zauwazylam jedno. W tygodniu jak pracujemy i wracamy po poludbiu to do wieczora duzo sie nie nabrudzi. Jestesmy w stanie ogarnąć na biezaco. Ale w weekendy nie nadazam za moim tcorbadem. Malo tego,jak chce sprzatnac w jednym miejscu to musze sie liczyc z tym ze w drugim zrobi mi balagan 1000 razy gorszy niz byl. Ostatnio dostal sie do syropu i robił kompocik:Pmialam ten syrop na podlodze w calym mieszkaniu. A wyszlam tylko do pokoju sprzatnac zabawki:P .doszlam do wniosku ze wole nie sprzątać a siedziec****ilnowac dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety mam bardzo mala kuchnie wiec nic z tego. Tak tak 2,5 roczne dziecko sprząta po sobie? To ci się żart udał. Moje dziecko ma 13 miesięcy i je w krzesełku tyle i zawsze się nakruszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka nie ma jeszcze dwóch lat i też po sobie sprząta. Jak rozleje jej się zupa, to wytrze mokrą ścierka. Wyciera tak długo, aż bedzie czysty blat. Jak np. spadnie jej ziemniak, to podniesie po jedzeniu i położy na talerzyk. Tylko z małymi okruszkami ma problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to takie dziwne że rodzice"wychowuja i uczą " dzieci? mój także miał 2 latka jak po sobie talerzyk z obiadu do zwymarki wkładał. Teraz to potrafi po mopa biec jak zobaczy że kot łapkami ślady z dworu narobił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mój 3 latek tak chycił sie właśnie mopa ostatnio. Ale nie jest w stanie go jeszcze wycisnąć więc sie strumień wody nalał pod wiadrem o czym nie wiedziałam bo byłam w innym pomieszczeniu. No i fajnie w pokoju zrobił taki mokry prosty tor nawet do przełkięcia ale ta kałuża pod wiadrem na parkiecie, no nie nie chrzańcie mi takich rzeczy że dziecko 2 lata mopem czyści. No chyba że suchym dla zabawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję wam takiego życia. W sumie to je marnujecie, dobrze ktoś napisal dzieci dorosną, mąż może umrzeć, a wy co ze sobą zrobicie? Nikt was nie zatrudni. Być moze odwalacie dibra robotę w domu, ale za to nikt was nie uszanuje, no moze poza mężem na poczatku, ale dla ludzi jesteście tylko zwykłymi kuchtami, nic nie wartymi :( oczywiście nie mowie o kobietach, które są na macierzyńskim, albo wychowawczym i maja stalą prace, ale takie życie na łasce męża... A facet tez zmiennym jest, skąd wiecie ze nie zainteresuje sie ambitna bizneswoman, która ma pasje ciekawsze niz oglądanie telenowel. Ehhh kobiety żal mi was. Może teraz wam sie wydaje, ze macie fajnie, ale uwierzcie mi, w końcu będziecie miały tego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O fak to dlaczego mój 42 letni mąż nie umie trafić talerzem do zlewu?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego moj nie może czasem trafić w pipke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego wychowuję mojego synka na samodzielnego żeby potem jego żona jak ja teraz nie musiała uczyć go wstawiać naczyń do zmywarki:D I zaskoczę Cię- pracuję zawodowo. I o dziwo mam czas dla dzieci i nie mam SYFU w domu. Szok co nie?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.13 żaden szok, tylko tak właśnie powinno być. Dbasz o rodzinę, ale tez o swoj rozwój, no bo nigdy nie wiadomo co życie przyniesie. Żal mi tych kobiet, które nie pracują, nigdy nie pracowały tylko liczą na męża cale życie, tak mu się uwiesza na szyi i zadowolone. Juz jedna tu pisała, ze mąż pracuje po 12 h. A jakie ma wyjście? Jak nie disc ze dziecko to i zone musi utrzymać. Jesli maz nie zarania dużo i musi zapieprzać zeby utrzymać rodzinę to żona powinna iść do pracy a dziecko do żłobka, niestety takie życie w tym kraju, takie wypłaty śmieszne. Nie wiem jak kobiety mogą być takie beztroskie i w d***e miec to ze maz urabia sie po łokcie zeby je utrzymać... Oczywiście, nie mowie o kazdej kobiecie, zeby nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja niestety dla siebie nigdy nie będę nic miała. Zawsze będę myc te gary po obiadach i zajmować się dziecmi. Nie mam szans na żadna prace bo nie mam wyksztalcenia. Co poradzę? Za bledy sie płaci niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.23 Tak iść do pracy i opłacać żłobek zeby miec jak tam pójść. Bardzo inteligentne nie ma co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaki to problem zdobyć wyksztalcenie? Poza tym dziećmi cale życie nie będziesz się zajmować, jak dorosną, to co będziesz robic? Wnukami sie zajmować? Nie mogę się nadziwic jakie kobiety w tych czasach sa zrezygnowane, bez ambicji, byle jakie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdobyć wyksztalcenie? Ciekawe gdzie. Nie mam z kim zostawić dziecka żeby iść do szkoły. A nawet nie mam liceum skończonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.32 a co, cala wyplata na zlobek idzie? Żłobek tańszy niz opiekunka. Ale nieeee, po co dbać o swoją sytyacje zawodowa, lepiej siedziec w domu. A potem ci zrobisz, jak dzieci dorosną? Nikt cie juz do pracy nie przyjmie, jak teraz ci sie nie chce o to zadbać. Masakra co za leniwe baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak słów na was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak nikt mnie nie przyjmie do pracy. Teraz nawet sprzątaczki i babcie klozetowe maja maturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mimo tego ze kobiety pracują to i tak maja wiecej na głowie i sa bardziej urobione niz ci mezczyzni pracujący po 12h ktorzy jedyne zajęcie maja w pracy a w domu odpoczynek. Kobieta pracuje 8h i ma dom i dziecko na głowie. Sprawiedliwie? Wiec juz sie tak nie lituj tych facetów. Dziecko do zlodka a matka do pracy i na dwa etaty ma pracować? I tak nje zarobi tyle ile facet a na dodatek trzeba na dojazdy i żłobek wydać. Oddać dziecko komus na przechowanie bo biedny maz musi pracowac-straszna tragedia!!! Faceci wola byc poza domem a kobiecie należy sie prawo do wychowania dziecka ktore nosiła 9mc pod sercem i urodziła. Powoływać dziecko na ten swiat zeby oddać i lecieć do pracy? Fest interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak z góry zakładasz, ze cię nikt nie przyjmie to wiadomo, ze tak bedzie. A moze trzeba bylo najpierw pomyśleć o wyksztalceniu a potem dzieci robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wierz mi ze nie jestem leniwa. Chciałabym pracować. Mam dość siedzenia w domu i ciągłego braku pieniędzy. Ale przez brak wyksztalcenia nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×