Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kto powinien w sklepie biegać rozmieniać pieniądze? klient czy sprzedawca?

Polecane posty

Gość gość
Gosciu ale zgadza się, że kasjer ma obowiązek wydać resztę, ale jak jej nie ma to skad ma wyciągnąć? No weź pomyśl. Nie ma drobnych w kasie i jest sam w sklepie. Rozumiesz taką sytuację czy nie jesteś w stanie tego pojąć? I co? Kasjerka nie ma wydać, a ty stoisz i co? Krzyczysz, że to jej obowiązek i co dalej? O takiej sytuacji piszemy a nie, że babka nie chce ci wydać, bo leje na swoje obowiązki. Sytuacja z sierpnia. Jestem na dworcu w berlinie, chcę kupić kawę i donatsa. Nie mam gotówki, chcę zapłacić kartą jeb terminal się zepsuł. Kolejka kilkuosobowa. Kobitka prosi o pieniądze, bo terminal padł. Nie miałam. I co? Miałam tam stać i czekać aż ten terminal naprawi, bo na drzwiach była informacja, że akceptują karty i jej psim obowiązkiem jest mi sprzedać towar? No proszę cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znasz to z autopsji bido, co? Ahahahahahaha!!!! Najwiecej wieda te co albo nigdzie kinola z podworka nie wystawily albo pracuja na szmacie i innych i szlag je trafia, ze sa ludzie majacy dostatnie, radosne zycie smiech.gifsmiech.gifsmiech.gifsmiech.gif x Tak dostatnie i radosne życie, że aż na kafe musi się pluć o to, że paniusia za kasą ma jej wydać resztę. HA ha ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie proś. Tępak i tak nie zrozumie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, skoro tobie pobyt za granicą kojarzy się tylko z podcieraniem d**y w uk lub Niemczech to świadczy tylko o twoich ograniczonych horyzontach umysłowych haha. Ale czego się spodziewać po wiesniarze która robi zakupy w budzie gdzie kasjerka jest bogiem i trzeba jej w zębach klepaki nosić za chleb. Typowa polska maciora która gowno widziała i dzięki takiej tam zawsze będzie zascianek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypowiedziala sie swiatowa dama wyzywajaca od typowych polskich macior. Pewnie zadowolona z zycia i usmiechnieta od ucha do ucha;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajmij się lepiej rozmienianiem bo głodowac będziesz :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No drogie panie, pełna kultura. Zupełnie jak w sklepie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ponad 20lat prowadzę SWÓJ sklep i ze dwa razy nie miałam wydać. zawsze przynoszę kilka stówek po 10-50, a w szufladzie zawsze leży100 w bilonie. Spaliłabym się ze wstydu, gdybym miała jak pętak ganiać i rozmieniać, bo moim obowiązkiem jest wydać. Zupełnym brakiem profesjonalizmu jest obwinianie klienta o brak drobnych, to wręcz żenujące:o Ta cała dyskusja tutaj zakrawa na prowokację, bo jest oczywiste, że sklep ma być przygotowany do pracy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam za granica i jeszcze nigdy nie zdazylo mi sie zeby sprzedawca nie mial wydac reszty. Tu nie ma czegos takiego ze klient ma isc rozmienic albo ze mu grosika nie wyda. Nigdy przenigdy nie ma takiej sutuacji! Sprzedawca ma zawsze przygotowane drobne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę że tu niektórzy sfochowani klienci się wypowiadają - takich klientów nikt obsługiwać nie ma ochoty. Za to ja bardzo lubię obsługiwać miłych klientów. Wtedy i ja jestem miłą i potrafię dla Klienta zdobyć naprawdę fajne rzeczy na zamówienie :) i robi się wtedy dla takiego Klienta nieco mniejsza cenę. A na gbura nie da rady, jak za mocno się fochuje to naprawdę niech idzie banany prostowac. Wolę stracić pracę i wyjechać jak obsługiwać "jestę ą ę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.14 gratuluję profesjonalizmu! Takich sprzedawców już prawie nie ma...To są prawdziwi profesjonaliści a nie niunie z przypadku obrażone na cały świat. Żeby nie było, mnie samą dziś wkurzyła sytuacja w sklepie, kiedy pani przede mną za bułeczkę i ser zapłaciła stówą...Pani ekspedientka bez szemrania jej wydała ale sama przyznała, że będzie miała problem jak ktoś jeszcze zrobi taki numer. Trochę zdrowego rozsądku, klient płacący grubym banknotem za pierdołę za 2 zł to też przegięcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00.15 widzisz niedouczona kobieto, zawód sprzedawcy nie polega na tym, że ma się OCHOTĘ kogoś obsługiwać, chodzi o to, żeby obsłużyć profesjonalnie zarówno miłego jak i niemiłego klienta. Jeśli tego nie potrafisz to się naucz albo zmień zawód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie żyję na tym świecie przez 32 lata i raptem RAZ kasjerka nie miała mi wydać. Żyję w polsce i codziennie gdzieś coś kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj ponad 20lat prowadzę SWÓJ sklep i ze dwa razy nie miałam wydać. zawsze przynoszę kilka stówek po 10-50, a w szufladzie zawsze leży100 w bilonie. Spaliłabym się ze wstydu, gdybym miała jak pętak ganiać i rozmieniać, bo moim obowiązkiem jest wydać. Zupełnym brakiem profesjonalizmu jest obwinianie klienta o brak drobnych, to wręcz żenującepechowiec.gif Ta cała dyskusja tutaj zakrawa na prowokację, bo jest oczywiste, że sklep ma być przygotowany do pracy i tyle. x BRAWA dla pani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka zawsze mam pieniądze w banknocie po 10, 20 zł - tego mam w sejfie z 500zł albo i więcej. Często też wymieniam się banknotami na bilon z zaprzyjaźnionym kierowcą busa, który wpada do sklepu ;) Sytuacje, że ktoś kupuje towar za 1,50 czy 3,50 i płaci 100 zł czy 200zł są nagminne. Proszę wtedy grzecznie o poszukanie drobnych. Jak nie ma, to wydaję. Zawsze jestem miła i uprzejma. Sytuacja, że nie miałam już bilonu, tylko miedziaki zdarzyła się raz. Pan był wściekły, że nie mam jak wydać, jednak mówiłam, że możne zapłacić kartą , bo mamy terminal, to znów nie miał karty. Dlatego tak się wzburzyłam i założyłam temat, bo Pan traktował mnie jak psa, jak te wasze opisane "psie obowiązki", był arogancki i nieuprzejmy. Jednak co zauważyłam i również wpisy tutaj potwierdziły tezę, że nieuprzejmego sprzedawcy ze świecą szukać (ja nie spotkałam), za to wyniosłych i sfochanych klientów cała masa. Jeszcze jedno. Najgorszy rodzaj klientek, to własnie takie wystrojone paniusie, opisane przez was, które już na wejściu traktują sprzedawcę jak podgatunek. Ton głosu takiej pani jest wręcz rozkazujący. Mówi z wyniosłością i traktuje jak śmiecia, a pieniądze zamiast położyć na ladzie to rzuca jak psu kość. Straszne, że taka myśli, że jest królewną na zamku, a sprzedawca służbą. U mężczyzn tego nie zauważyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odn 1 strony, to trochę głupie studia musiała pani ekspedientka skończyć, skoro kończy na kasie. Kończyć studia po to aby, w osiedlowej budzie zasuwać? I to ma świadczyć o rzekomej inteligencji? Big lol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:06 O tym właśnie pisałam, że najgorsze co może być, jak taka paniusia poniża druga osobę. Nic o mnie nie wiesz, a jednak próbujesz mnie zgnoić. Okropne. O moje studia się nie martw. Skończyłam ekonomię, sklep jest mój. Uprzedzając twoje pytanie, nie jest to spożywka ani chemia, ani nic co by się mogło wiązać jak to nazwałas z osiedlowa buda. Nie mniej jednak, nawet gdybym była ekspedientką w markecie, nic i nikt nie daje ci prawa gardzić drugim człowiekiem. Dlaczego gardzisz drugim człowiekiem, z domu to wyniosłaś? Więcej szacunku mam właśnie do tych ekspedientek, sprzątaczek, piekarzy itp.niż do ludzi takich jak ty, którzy myślą, że jak skończyli studia to są nadludzmi, a cała reszta to śmiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 17:06 ty za to skończyłaś wyższą szkołę idiotyzmu stosowanego oraz studia uzupełniające dla dysfunkcyjnych korpoludków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za pytanie? Ja mam latać i rozmieniać? To pojdę do konkurencji i zrobię te same zakupy bez łaski. Święta krowo zza lady :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba nazywać kasjerek świętymi krowami itp bo pewnie często to nie jej wina ze nie ma drobnych, co oczywiście nie zmienia faktu że to sklep jest odpowiedzialny za to żeby mi wydać i koniec. Nigdy bym nie latala rozmieniac kasy, wolałabym pójść na zakupy gdzie indziej. Swoją drogą mam iść rozmieniac i tam mają mieć obowiązek mieć dla mnie drobne tak? To bez logiki. Prowadzisz sklep lub w nim pracujesz?zadbaj o drobne w kasie, to twój obowiązek i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dla siebie zawsze mam wystarczającą rezerwę drobnych i nie marudzę, że 5 zł płaci mi ktoś dwusetką. Ale jeśli zza ściany wpada fryzjereczka, do tego smarkata, to muszę mieć super humor, bo jak nie, to wypad :D mam dbać o siebie i jeszcze o nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście że sprzedawca.. przecież to wasza parac i wasz zarobek i to wam powinno zależeć a poza tym w kasie powinno zawsze mieć się drobne a nie oczekiwać że każdy ma wyliczone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, klinci potrafia sie postawic. Pracuje w duzym sklepie, jest samoobsluga. nagle slysze awanture, pancia w srednim wieku szuka osoby wykladajacej towar na nabiale, bo chce taka i taka smietane a nie wie, gdzie lezy. Dziewczyna akurat wyszla na przerwe sniadaniowa a ta kobieta bite 20 minut stala i czekala, az kolezanka wroci z przerwy i poda jej smietane do raczki. Dzial piekarni, popoludnie, dziewczyna obslugujaca dzial czyha na moment bez klientow, by skoczyc zjesc. Zjada nerwowo, w pospiechu, bo przynajmniej raz musi przerwac posilek, by isc podac ciasto. No dobra, wina kierownictwa, ze popoludniu zostawiaja 1 osobe na dziale, ale ostatnio pewien pan wielce oburzony oznajmil, ze takiej osobie, ktora jest jedna na dziale przerwa sie nie nalezy. Ja pracuje na dziale wedliny. Nagminne sa glupie teksty klientow: "chce cos na chlebek", "co moze Pani polecic?"-jesli o drugie pytanie chodzi, to jak juz polece, to kreca nosem, ze jednak nie to. Jesli powiem, ze nie jadlam danej wedliny, ktora wskaza, to tez zle, jezeli chce byc uczciwa i proponuje cos innego, to tez zle, bo to tanie (gowno) a moja propozycja drozsza. Nagminne sa wyssane z palca skargi i wtedy my mamy po premii, bo "klient nasz Pan", niezaleznie, co powie, to Ty nawet nie masz szans powiedziec, jak bylo naprawde. jest wiele naprawde uprzejmych klientow, ale coraz wiecej zdarza sie chamstwa, traktowania sprzedawcy jako czlowieka drugiego sortu, wyzywanie sie, "panowanie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli w sklepie jest więcej niż jeden sprzedawca ma on obowiązek biegać za rozmienieniem pieniędzy nawet do innego sklepu :) a jesli sprzedajesz sama nie masz takiego obowiązku :) największy problem mają zawsze w mięsnych jeśli już nakroją wędlin w plasterki, zapakują, a potem problem bo pani nie ma wydać :D raz zdarzyło mi się iść w cholerę i zostawić babsko bezczelne z nakrojonym wszystkim i nie wiem co potem zrobiła, ale kiedy przyszłam na drugi raz obsługwała mnie jakby nigdy nic :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×