Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pannaanna998

Walczyć o miłość?

Polecane posty

Czy walczyć o miłość? Półtora temu poznałam faceta, znaliśmy się wcześniej ale tylko z widzenia. Kilka dni rozmów na fejsie i od razu codzienne telefony, rozmowy, spotkania. Od razu powiedział że ma kontakt z jakąś dziewczyną, że może coś z tego będzie. Ona mieszkała we Wrocławiu, a ja tam studiowałam. Stwierdziłam okej, chłopak informuje mnie od razu, dobrze nam się rozmawiało, lubiłam spędzać z nim czas, utrzymywaliśmy kontakt. Kiedy przyjechał ją odwiedzić (on naszego miejsca zamieszkania było to jakieś 100 km) przyszedł do mnie, o czym ona wiedziała. I tak było przez jakieś 3 miesiące, w ciągu których on jeszcze przyjechał do niej 3 razy w tym odwiedzając mnie i spotykając się ze mną za każdym razem kiedy wracałam na weekendy do domu. Po tych 3 miesiącach przyjaciółka uświadomiła mi że to nie jest normalne że ciągle się z nim widuję, rozmawiam codziennie na skype a co z tamtą dziewczyną? Powiedziałam mu że to nie ma sensu że skoro chce być z tamtą to żebyśmy my po prostu zerwali kontakt, po tygodniu on zaproponował żebyśmy gdzieś wyjechali, pogadali. Wyjechaliśmy na tydzień, po powrocie przedstawił mnie rodzinie, znajomym. Ja powiedziałam że nie jest mi obojętny że mi na nim zależy i zostaliśmy parą. Było cudownie i nagle po pół roku powiedział żebyśmy zrobili sobie przerwę, żebyśmy pozostali w kontakcie jednak przez 2,5 miesiące ani jedno ani drugie nie odzywało się, kontaktu nie było. Nagle po tym czasie napisał do mnie. Po paru dniach okazało że w tym czasie kiedy nie mieliśmy kontaktu odwiedzała go ta dziewczyna, zaczął się tłumaczyć, mówił że musi to wytłumaczyć, że to ona chciała, że to koleżanka itp itd, ja powiedziałam że nie chcę jego tłumaczeń. Potem były już tylko jakieś telefony po pijaku, jakieś wiadomości na fejsbuku o treści co on robi, co u mnie ... Przez ostatnie dwa miesiące zaczęły się odwiedziny u mnie w domu, codzienne telefony, spotkania a po czym na jednym z nich 2 tyg temu znów powiedział że na razie chce zaproponować mi przyjaźń, że niech to samo się ułoży, że on chce się jeszcze bawić, chce jeszcze pożyć a mi nie może zabronić żyć swoim życiem po czym na koniec zapytał czy mi to odpowiada czy chce zerwać z nim kontakt? Ja zerwałam ten kontakt, było mi z tym dobrze a do wczoraj , widzę i myślę tylko o nim. ( Wiem że powiecie że takie rzeczy tylko w gimnazjum ale zablokował mnie na fejsie ale po co?) On nic do mnie nie czuje a do mnie coraz bardziej dociera że go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wlasnie mysle, ze cos do ciebie czuje. Inaczej nie zawracalby sobie glowy. Chyba jeszcze nie dojrzal do powaznego zwiazku, moze sie wkurzyl, ze zrwalas z nim kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do mnie coraz bardziej dociera że go kocham" Jesteś pewna, że kochasz? Że nie mylisz miłości z zakochaniem? Mocnym, esencjonalnym, ale tylko zakochaniem? Co byś odpowiedziała swojej przyjaciółce, gdyby zadała Ci takie pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że on po prostu nie jest gotowy na stały związek , nie wiem w jakim jesteście wieku, ale w pewnym wieku człowiek chce się jeszcze wyszaleć, może nawet zależy mu na Tobie, ale wie, że jeżeli okaże Ci więcej uczucia to tym bardziej się zaangażujesz i później będziesz cierpiała, bo on nie będzie potrafił z siebie dać więcej .. Moim zdaniem daj sobie na dystans, bo im bardziej się zaangażujesz tym bardziej będzie bolało.. Nie ma nic na siłę.. i do miłości naprawdę nie można nikogo pod żadnym pozorem zmusić... Kto nie jest gotowy na miłość zwyczajnie tego nie doceni.. nie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 23 lata, on 25. Spotykałam się z kilkoma chłopakami ale nigdy nie czułam czegoś takiego, lubiłam się z nimi spotykać, spędzać czas, tak tęskniłam za nimi ale na zasadzie jest dobrze teraz a później nas nie interesuje. A w tym przypadku to coś innego, czuję jakbym go znała od zawsze, znam jego zalety jak i wady i akceptuję je w pełni, zawsze go wspierałam, o wszystkim rozmawialiśmy, nie oczekując nic w zamian, budzę się i zasypiam myśląc o nim. Wiem że nikogo do niczego nie zmuszę. Po prostu trudno mi uwierzyć że z dnia na dzień człowiekowi nie zależy na kontakcie. No ale cóż to jest tylko życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×