Czy jest tu jakaś mama która się odchudza?

Bo jestem na diecie już 2 miesiące i mam jakąs załamke ostatnio... podjadam np wafle ryżowe przez co waga stoi w miejscu i nie spada :o ale nie moge się opanować :o najchętniej bym się rzucila na słodkie :o nie wiem skąd ten kryzys. Dietę mam skomponowana przez dietetyczkę i do tej pory nie miałam takiego "głoda" i schudłam już 7 kg.

Ja jestem zdania, że jak już grzeszyc na diecie, to konkretnie. To znaczy nie jakieś wafle ryżowe, tylko np. batonik albo kawał tłustej kiełbachy. To, na co ma sie duza ochote. Najlepiej zjeść to rano, by później juz zmniejszyc ilość jedzenia a co za tym idzie kalorii. A nastepnego dnia wrócić do diety. Organizm, a raczej nasza psychika potrzebują takiej odskoczni.

Dokładnie jw, nie podjadaj bez sensu, bo ładnie schudlas w 2 miesiące, jak masz kryzys, to zjedz coś, na co masz ochotę i kontynuuj dietę, lepiej tak, niż chodzic sfrustrowana i podjadac, a pomysł z ewentualnym zgrzeszeniem rano dobry