Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Odejść od niego czy zostać?

Polecane posty

Gość gość

Oto moja historia w wielkim skrócie.  3.5 roku temu urodziłam syna i po porodzie wszystko się zaczęło.maz był zazdrosny o swojego własnego syna bo za dużo czasu poświęcam dziecku (noworodkowi) niż jemu. Az w końcu odszedł. Przez dwa lata nie mieliśmy kontaktu.po dwóch latach ja się odezwałam bo pomyślałam że dziecko rośnie i potrzebuje ojca.po kilkunastu spotkaniach postanowiliśmy ze damy sobie szansę i zamieszkalismy razem u niego.mieszkamy juz razem ponad rok i na początku było wszystko dobrze, mieliśmy czas dla siebie, pomagał mi w obowiązkach domowych i zajmował się dzieckiem.ale z czasem zaczęło się psuć. Coraz częściej obrażał się z byle powodu, zamykał się w pokoju, nie odzywał się do nas, nie pomagał mi w niczym i nie zajmował się synem. I tak jest do dziś. Parę dni jest dobrze potem coś mu wpadnie do glowy i jest źle. I obrażony o byle co(teraz jest obrażony o to ze mu nie pokazałam robie na necie -a przecież mam prawo do chwili samotności i prywatnosci) nadal zamyka się w pokoju i tam siedzi, obiadów nie jada w ogóle to nic nie jada, nawet ubrań nie daje do prania a chodzi już w jednym ubraniu ponad 3 tygodnie.w pracy siedzi po 12-14 godzin chociaż nie musi.ale najgorsze jest to ze dzieckiem się nie zajmuje ze go olewa. A ja przez to wszystko stałam się nerwowa i cierpi przez to dziecko bo krzyczę wkurzam sie i mu się dostaje.ja juz nie mam siły tak żyć wszystko na mojej głowie:dziecko, gotowanie, zmywanie, pranie, sprzątanie, zakupy itd.a jeszcze mąż zaczal pić coraz więcej piw.przedtem było 1-2 piwa na tydzień a teraz to pije codziennie po2-3-4 piwa jak nie więcej. A jak mu zwracam uwage to mowi ze pije bo tyle mu w zyciu zostalo.Jak tak dalej żyć z takim człowiekiem?nie da się żyć z jego humorami z jego zachowaniami.to juz chyba nie ma sensu.chcialabym odejść bo myślę że tak będzie lepiej dla mnie i dla dziecka bo i tak nie ma kontaktu z dzieckiem i nie będzie miał jak odejdziemy bo nie będzie chciał. On nie umie być ojcem i nie chce. Wiec to chyba nie ma sensu żebym z nim była tylko ze względu na dziecko.bo jaki on daje mu przylkad. Co o tym myślicie? Doradźcie coś. PS.ppsycholog nie wchodzi w grę bo już próbowałam i powiedział ze on nigdzie nie pójdzie ze nikt mu nie będzie mówił co ma robić. Co robić w takiej sytuacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Typowe podejście faceta, na propozycję terapii. Z tego, co piszesz, Twoj facet jest po prostu niedojrzaly. Mam wrazenie, ze Ci nie ufa i jest zaborczy- chce wszystko wiedziec o tym, co robisz, bo byc moze obawia sie, ze masz kogos na boku. Pamietaj, ze nerwami i krytyka nigdy nie dotrzec do mezczyzny. Spowodujesz tylko to, ze jeszcze bardziej sie zamknie i odsunie- co widac po Twoim opisie. Widac, ze cierpi i topi to w alkoholu. On po prostu jest niedojrzaly emocjonalnie- jak mozna byc zazdrosnym o dziecko wlasne? Aczkolwiek zjawisko odtracenia mezczyzn przez swiezo upieczone matki jest dosc powszechne. Dlatego kobieta powinna zwracac szczegolna uwage na to ile poswieca uwagi swemu mezczyznie jako jego kobieta- kochanka itp. Jesli jestes nieszczesliwa, to chyba jedyna opcja to odejsc, ale juz na dobre, bez zadnych powrotow. On nie dojrzeje psychicznie z dnia na dzien. To nastapi z czasem, a moze nigdy. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie jest dobre bycie z kimś dla dobra dziecka.Teraz dziecko ma bardziej przechlapane niż jakbyś nadal była sama.Ja bym wywaliła takiego dziada w podskokach.Łaskę Ci robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od piwa się zaczyna a potem masz alkocholika i awantury szanuj siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość godz 15.12 Nie nie pracuje wychowuje dziecko. Niby mam gdzie odejść bo do rodziców, trochę ciasno by było bo mieszka tam też moja siostra z 19 letnia córka, ale spać jest gdzie. A wkoncu tak zylismy tam przez 2 lata.i jakoś się dało rade. A tutaj u niego może i są warunki bo mamy 2 pokoje ale co z tego jak z nim nie da się żyć. Wiec nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na Twoim miejscu wyprowadziłbym się do rodziców. Możliwe, że będziesz miała z kim małego zostawić i pójdziesz do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×