Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

to dla Ciebie

Polecane posty

Gość gość
15.54a po co brać rozwód i pochopnie rozwalać dzieciom rodzinę jesli nawet nie można być pewnym czy osoba którą się kocha odwzajemnia nasze uczucia.Po co tak ryzykować ,w inię czego?w imię jednostronnego uczucia?przecież to absurd.Rozwod nie jest rzeczą prostą kiedy w gre wchodzą dzieci i podział majątku..oraz kwestie mieszkania i problem z unieważnieniem ślubu koscielnego.W imię czego?w imię jakiegoś wyimaginowanego jednostronnego uczucia.?To śmieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za uczucie gdzie facet wymaga rozwodu a sam nawet uczuć na żywo nie wyznał.Absurdalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napewno nie miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie i jak tu wierzyć w cokolwiek.np.w teksty wietualne typu"kC.zrozum to w końcu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wirtualne teksty nic nie znaczą zwłaszcza te anonimowe i nie można na ich podstawie wymagać od kobiety żeby się rozwiodła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...i takie rzeczy mówi się wprost ..prosto w oczy choć czasami dla zachowania innego typu relacji dla dobra innych po prosru nie można.Np.po to by ktoś mógł coś kontynuować.Stąd to uczucie jest jedynie skryte i platoniczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo wygodne rozwiązanie, żeby miec dwóch na raz, czy dwie na raz, przecież lepiej jak jest więcej. Nie lubie zakłamania i sam się rozwiodłem, nie dlatego, że zakochalem sie w innej, tylko dlatego, że nie ma sensu być z kimś kogo sie nie kocha,. I nie czekałem na to, aż ktos mi wyzna uczucia, tylko po prostu uznałem, ze nie lubie klamstwa i zycia pod wspolnym dachem ze kims do kogo nic nie czuje. A dzieci widuje czesto, sam je odwiedzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najlepiej jedna kochac, z druga mieszkac, pewnie, ze tak jest fajnei i wygodnie, bo ma sie dwie, a po co sie rozwodzić, jak ma sie dwie na raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:13 to po kiego grzyba sie zeniłeś nie wiedziałeś ze jej nie kochasz trzaskajac kolejne dziecko? co za hipokryta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nie jestem idiota, który wytrzymuje w malzenstwie dla rzekomego dobra dzieci z kims kogo nie kocham. Może kiedys ja kochalem, ale to sie zmieniło, bo ludzie sie zmieniają i nie byla ta osoba ktora poznalem, proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:17 tak się tłumaczą wszystkie miekie faje. tak mieka fajo, obiecałej jej że bedziesz z nią i dla niej, potem dla dzieci a potem wysiadłeś z małżeństwa bo ci się cośtam okazało. MIĘKA FAJO. TFU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy spotkalem żonę była osobą energiczna, pelną zycia i niewymagająca, mialem wrazenie, ze naprawde mnie kocha. Ale tak bylo dopoki sie nie ozenilem, potem stala sie cyniczna, kaprysna, zaczela sie ode mnie odsuwać, zaniedbywac mnie. Mialem wrazenie, ze tylko zarabiam na rachunki i wlasciwie jestem niepotrzebnym meblem. Kiedy usilowalem o tym porozmawiać, że chyba coś jest nie tak, ona po prostu bagatelizowala caly problem, unikala rozmów, unikala obowiqazków malzenskich, więc czekalem jakis czas na poprawe sytuacji, jakas inicjatywe z jej strony, ze okaze ze mnie kocha, nie tylko spyta o pieniadze i portfel. Moje zdanie jest takie, ze zmienila sie po slubie, poczula pewnie i ze juz nie musi nic ciekawego robic ani sie starac, bo przeciez ja jestem głowa rodziny, wiec bede ja utrzymywal, to przeciez nie ja, tylko dzieci, bo i ok dzieci moge utrzymywac, ale ja? z jakiej racji. I skonczylem z wycieczkami nad morze, urlopami, skonczylem z kupowaniem jej markowych ubran, bo to uczucie przestalo istniec, stalo sie nieszczere. To nie mialo sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obiecalem milosc, pod warunkiem, ze ja otrzymuje. A skoro nie otrzymuje to obietnica przestaje obowiazywac, jesli ktos nie dotrzymuje swojej. To jest logiczne, chyba ze ktos jest głupkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba jej było inaczej utrzeć nosa, albo spróbować wychować, powiedzieć ze pieniążki nie biorą sie z portwelika. a teraz twoje dzieci nie mają ojca. :( nie lubie wszelkich miekich faj co odbierają dzieciom możliwość życia w normalnej rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale facetowi jest łatwiej odejsc a ja nie zostawię dzieci.Kobiety mają gorzej bo nie wyjdą sobie z domu ot tak po prostu!.Sam widzis kto jest z waszymi dziecmi a ty je jedynie odwiedzasz ..Postaw sie na moim miejscu.Dzieci nie wyjdą ze mną bo one chcą tu zostać!I to nie jest zakłamanie tylko prosty układ .rodzaj umowy.Osobne łóżka osobna kasa.Wspolny dom wspolne dzieci.Moj wie że go nie kocham.Wie to od lat od kiedy wyszły na jaw jego kłamstwa.W tym układzie wszystko jest jasne on robi co chce ja mogłabym tak samo ale nie zależy mi.Ja z kolei wiem że on nie koxha mnie i proste.Udajemy rodzine do pełnoletnosci dzieci a potem niech spada.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze to jest bardzo idealistyczne podejscie, ze juz zawsze bedzie tak samo. Malzenstwo to nie tylko staranie sie na jeden rok, bo jak juz jest papier to juz nic nie trzeba. NIE. To jest obietnica zycia w milosci, jesli sie nie kocha tej osoby to wybacz, ale nie widze powodu dla ktorego zostalo zawarte. Nie, ze robie z siebie pokrzywdzonego, moze i czyms sie przyczynilem w jej odczuciu, ale zycie w ukladzie mi nie pasuje. I na pewno nie ze strata dla mnie. TAK, chcialem podzialu majatku, zalowalem, ze nie spisalem intercyzy, bo gdybym wiedzial, ze tak bedzie to niestety, ale nie skorzystalaby na tym. W tym juz nic nie ma, wiec nie mow mi ze cos tam obiecalem, bo ona tez cos tam obiecała i to olała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet ile byłeś lat z żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci mają ojca, odwiedzam je czesto, pomagam, wspieram i spedzam z nimi wesolo czas, gramy w pilke itd. , tylko nie zyje wtoksycznym zwiazku i jestem asertywny nie pozwalam sie wykorzystywac. Dzieci maja ojca tak czesto jak chcą, mam dla nich czas po pracy i nie narzekają, pomagam tez finansowo i wywiazuje sie , bo je kocham. Ale nie oznacza to , ze dla kogokolwiek, nawet dla nich bede tkwił w chorym ukladzie gdzie chodzi wylacznie o pieniadze. Czy to rozumiesz, ze z nia nie dalo sie porozmawiac? Nie chiala tego, wiec jej nie zmuszalem, ale mam prawo do szczescia i nie mam zamiaru marnowac sobie zycia na kobiete ktora mnie nie kocha. Wierze w to, ze spotkam inna, z ktora poczuje sie szczesliwy. i nie prowadzilem podwojnego zycia, bo uwazam to za nieuczciwe, choc moze na to zasluzyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bla bla bla...trzeba było iść do jekiegoś psychoga, księdza czy w kogo wy tam się modlicie i poprosić o poradę małżeńską. jak coś jest cenne dla ciebie to nie wywalesz tego do zsypu bo sie zepsuło, tylko naprawiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ja odebralem mozliwość zycia w jak to nazywasz NORMALNEJ rodzinie. Nie jest normalne, kiedy rodzice unikaja sie nawzajem i rozmawiaja tylko o rachukach, wycieczkach i o tym, ze komus sie nic nie chce robic, wykrzesac z siebie minimum wkladu w dobrobyt. Najlatwiej jest znalezc frajera, ktorego sie doi z kasy, bo wmawia mu sie, ze sie go kocha, a on jak idiota tkwi w zwiazku i zarabia, zarabia, zarabia. To nie o to chodzi o w malzenstwie. I nie rozmieszaj mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z Toba sie rozmawia jak z malym dzieckiem, ktore chce kolejnego lizaka. Mowi mu sie, ze nie moze juz wiecej ich jesc bo to niezdrowqe, ale dziecko sie upiera, ze musi jeszcze jednego. Wtedy mowi sie nie i koniec. Niektore obietnice nie beda dotrzymywane, bo sytuacja sie zmienila. I trzeba sie z tym pogodzic i zyc dalej w szczesciu z inna osoba. To nie jest decyzja na cale zycie. To jest decyzja z uczucia. Jesli uczucia nie ma to nie ma malzenstwa. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ja prowadzę podwójne życie?też uważam to za obrzydliwe!.Niestety mój tak nie myśli i utrzymuje na boku obcą babę z dziećmi.Cała kasa idzie bokiem a ja muszę zapierniczać żeby nasze dzieci miały co zjeść i w co się ubrać.Dodam że on ukrywa to przedemną.Więc kto tu jest zakłamany ja czy on.Ja z facetem ktorego kocham nawet na TY nie przeszłam i nie wyznałam mu uczuć.Może po rozwodzie to tak ale nie w obecnej sytuacji.Wiem co mi wolno a co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zyłam w małżeństwie bez miłosci przez szereg lat i...no własnie po wielu latach sie zakochałam. da sie? da sie! to tyle. EOT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:38 Sylwunia Sucha z Górek, nie wszystkie tamaty tutaj zakłądane sa z myśla o tobie . daruj sobie dziewczyno. no nie właczaj tego agrosora co to sie rzekomo za toba wstawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego wlasnie zmierzam, ze kobieta nie odejdzie, bo mąż zarabia, przeciez musiałaby wtedy zarabiac na siebie. Nikt nie mowi o zostawianiu dzieci. Dzieci uczyc sie samodzielnosci, odpowiedzialnosci za siebie, by umialy sobie w zyciu poradzic, bo zycie to nie koncert zyczen. Dziecko musi umiec o siebie zadbac, odrobic prace domowa, byc operatywny i byc silny, a nie, ze ktos wszystko poda na tacy. Owszem, tesknota moze byc nieprzyjemna, ale gdybym pracowal za granica wyszloby na to samo. Wiele rodzin tak zyje i nie krzywduje. Rozwod to nie koniec swiata, po prostu wybrniecie z niezdrowej sytuacji. Dzieci moglyby zostac ze mna, wtedy zostawalaby opiekunka, ale jej oczywiscie nie chce sie pracowac wiec woli z nimi siedziec, tak wiec w porzadku mnie tez to pasuje, choc gsyby byly u mnie bardzo bym sie cieszył. Dzieci wyczuwaja, ze w domu nie dzieje sie dobrze, bardziej krzywdzi sie dzieci niezdrowa atmosfera, w ktorej mieszkaja miedzy dwojgiem ludzi, ktorzy sie nie chca nawzajem i tkwia w ukladzie. Ja uzdrowilem ta sytuacje i tak naprawde nikt nie jest pokrzywdzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wp*****laj się!won stąd!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierdolony Tadeusz Koniarczyk z Pierscca wypierdalaća to w podskokach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sylwio Sucha, do kogo te bluzgi, czyzbys myslała ze pan rozwodnik to ktos ci bliski i znajomy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×