Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Partnerka z nerwica lekowa. Czy to ma sens?

Polecane posty

Gość gość
Wydaje mi się, ze jeśli zależy ci na tej dziewczynie to warto spróbować, ale decyzja należy tylko do ciebie. Nikt nie moze ci niczego zasugerować. jeden poradzi sobie z chorobą, inny nie. Ważne, żeby dziewczyna miała dobrze dobrane leki. Warto na przykład pomyśleć o dodatkowej konultacji psychiatrycznej (np. w http://www.cp-choroszucha.pl/), skoro obecne leki sprawiają, ze jest przytłumiona. Może spróbujcie od tego zacząć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chcesz dobrej porady w tej sprawie napisz do mojej wróżki Sofii. Ona jest naprawde świetna. Pomoże Ci. Ja korzystam z jej usług systematycznie. Jej email tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz probowalem, ale Sofia jest skrajnie niekumata w tym temacie, wiec szukam dalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Twoja partnerka autorze ma zdiagnozowaną i opisaną na papierze przez lekarza psychiatrę nerwicę lękową? Czy przyjmuje leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. Ma diagnozę lekarska. Bierze leki. To wszystko trwa od dawna. Co kilka lat zaczyna nowa terapie. Wiem, ze ja to meczy. Nie znam, niestety, szczegółów, ale wniosek jest taki, ze te leki i terapie nie przynoszą rezultatu. To nie dziala tak, ze weźmiesz leki i jest cacy, jak ktos tu niedawno napisał. To sa strasznie silne substancje, wpływające na psychikę i osobowość. Poza tym, organizm sie do nich przyzwyczaja i potrzeba zmian, a nie czarujmy sie, zmiany leków polegają na eksperymencie na człowieku w kontekście ich właściwego podzialania lub nie. To jest fajna, wrażliwa, młoda kobieta, która coraz gorzej to znosi. Ale jednocześnie nie mówi mi zbyt wiele na ten temat. To jeszcze nie ta faza znajomosci. Wolałbym jednak wiedzieć w co moge sie wpakowac. To jednak nie jest katar od zmiany temperatury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja chorowałam na nerwice wegetatywną. Nie wiem jak to się ma do lękowej ale u mnie organizm był 'nadczuły'. Na najmniejsze bodźce reagowałam bólem żołądka, wymiotami, bólem kręgosłupa itd. Po lekach objawy ustały, mniej mnie dotykało. Miałam czas na pracę nad sobą i mogłam się nauczyć jak rozładowywać stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy! Z wiekiem taka nerwica leczona lub nie pogarsza się. Nigdy bym nie był z taką kobietą. Jest dużo zdrowych, jest w czym wybierać. Nie warto komplikować sobie życia, a potem cierpieć bo nie o to chyba chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu powyżej, nie wiesz o czym mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem. Mam zdrową partnerkę i nie zamieniłbym jej nigdy na taką z problemami. Wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli dokładnie. Nie masz pojęcia o czym mówisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pojęcie. Mój kumpel był z taka i omal życia przez nią nie stracił, tak się zaangażował, a ona raz była na ranę przyłóż, a po chwili zmieniał jej się nastrój. Był z nią 2 lata i miał zawał. Ledwo z niego wyszedł. Szkoda mi go bo to wieloletni kumpel, do tego nie głupi, a tak dał się podejść tej chorej kobiecie. Teraz jest ze zdrową kobietą i oboje są nareszcie szczęśliwi, a przed Wigilią idziemy z moją kobietą na ich ślub. Cieszymy się z tego ich szczęścia. Z tamtą by tego nigdy nie osiągnął. Dlatego lepiej poszukać zdrowej kobiety bo ona ma urodzić nam zdrowe dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już pisałam raz, ale powtórzę, bo autor ma oczy na uwięzi. Nie ma chorób psychicznych, jest tylko zatrucie metalami. Trzeba zrobić wiele chelatacji i po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:56 - aleś ty głupia, co ty polecasz? chelatację stosowano w schorzeniach miażdżycowych układu sercowo-naczyniowego z marnym powodzeniem bo cierpią na tym nerki, a te nie wymienia się co dzień, debilko!!!!! juz sie tego nie stosuje, i b.db.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając cię, autorze, mam wrażenie, że chcesz napisać pracę doktorską z nerwicy lękowej, nie być z konkretną dziewczyną. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mam pojęcie. Mój kumpel był z taka i omal życia przez nią nie stracił, tak się zaangażował, a ona raz była na ranę przyłóż, a po chwili zmieniał jej się nastrój. Był z nią 2 lata i miał zawał. Ledwo z niego wyszedł. Szkoda mi go bo to wieloletni kumpel, do tego nie głupi, a tak dał się podejść tej chorej kobiecie. x Teraz już jasne, że żadnego pojęcia nie masz. Poczytaj, czym jest nerwica lękowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 17:12, próżno mówić :)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Ci szczerze nie radzę takiej partnerki, bo sama taka jestem i wiem jak bardzo przerabane ma mój facet z taką osobą jak ja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 15:56 - aleś ty głupia, co ty polecasz? chelatację stosowano w schorzeniach miażdżycowych układu sercowo-naczyniowego z marnym powodzeniem bo cierpią na tym nerki, a te nie wymienia się co dzień, debilko!!!!! juz sie tego nie stosuje, i b.dB & Nie stosuje się chelatacji na twoją nieokiełznaną wulgarność, a szkoda. Doucz się, prostaczku, bądź 'mądrym inaczej' umrzesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze - terapia i leki nie wyleczą jej choroby, one tylko pomagają kontrolować objawy. Nerwica lękowa to choroba którą ma się całe życie - są okresy, że jest lepiej, są takie, że leci się ne lekach. za zaburzenia lękowe odpowiada nadaktywny układ nerwowy. Dużą różnicę robi jaką dokładnie nerwicę ma Twoja partnerka, jakie są jej objawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam nerwicę lękową i nie byłam ani przytlumiona lekami ani szalona bez leków. Nerwica lękowa to strach przed wszystkim, panika w normalnych sytuacjach życiowych itp. Nic fajnego. Na Twoim miejscu bym się w to nie pchała, ona musi sama to pokonać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 23:08 - jeszcze jest wersja, ze moze byc "szalona" po lekach, podczas gdy jest stonowana z natury. Ona ma z tym problemy od ok 10 lat. To bardzo długo i martwi mnie to, ze przez taki czas nie poradziła sobie z tym, skoro wiele osób pisze, ze przepracowaly temat i problem zanikł. Ale jest i druga strona medalu, ona pracuje, ma kontakt z wieloma ludźmi, skończyła studia, chodzi po sklepach itd. Czyli, przełamuje typowe bariery dla tego schorzenia. Jednak cos jest nie tak. Nie wierze, ze branie 3 rodzajów środków na uspokojenie, wyciszenie i poprawę nastroju jednocześnie nie wywołuje skutków ubocznych. Człowiek musi byc zdrowo "przycpany" i czuje, ze choć jest lepiej, to nie jest sobą. Musze przyznać, ze sam miałem kiedys ciężki epizod w moim życiu i przez krótki okres brałem rożne z tych środków. Dzięki nim przelamywalem bariery, ale jednocześnie działy sie ze mną cuda. Nie sadze, zeby na osoby z naprawde chora psychika działały one idealnie dodając, gdzie czegos brak i ujmując, czego jest za duzo. To byłoby zbyt piekne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nerwica nerwicy nierówna. Są różne rodzaje nerwicy. Jedni mają napdady paniki, inni są po prostu ciągle na skraju wytrzymania nerwowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli ona ma zespół lęku uogólnionego (a z opisu wynika, że to właśnie to) to nie jest to "epizod" tylko trwałe schorzenie z którym po prostu trzeba nauczyć się żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miej jaja i sam zadecyduj zamiast na kafci pytac czy to ma sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj jak najdalej poki jeszcze mozesz. Nie bedzie lepiej. Bedzie tylko gorzej. Jak musi byc zle skoro juz dzis zakladasz taki topik na forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze, że mój facet nie robił z tego takiego problemu. Od osoby z cukrzycą też byście tak uciekali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość dziś miej jaja i sam zadecyduj zamiast na kafci pytac czy to ma sens" DOKLADNIE. Poza tym nerwica to choroba, na ktora zachorowac moze kazdy. Podobnie jak depresja. Po prostu zaczynasz sie gorzej czuc i wszystko staje sie trudne. Z osoby, ktora miala mnostwo znajomych, pracowala i chodzila na imprezy, stajesz sie osoba, ktora przerasta najdrobniejsza rzecz, czasmi wyjscie do sklepu, nie mowiac juz o pracy. Potrzebna jest terapia i czasem leki. Nie kazdy z nerwica bierze leki. Czasami sama terapia moze pomoc. Poza tym osoba z nerwica to nie wariat latajacy z siekiera bez powodu. To tylko zaburzenie. Taka nadaktywnosc ukladu nerwowego i niesamowita wrazliwosc na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się! Często porównuje nerwicę do zaburzeń tarczycy. Przez mieszankę wrodzonej podatności i trybu życia coś się "psuje" i organizm przestaje odpowiednio funkcjonować. I po prostu trzeba się leczyć i z tym żyć. Nie traktujcie ludzi chorych jak jakichś psycholi z amerykańskich horrorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autor, Po pierwsze, gdyby fakt posiadania jaj wpływał na zdolność do podejmowania decyzji, to kobieta nigdy by żadnej nie podjęła. Po drugie, myślenie ma przyszłość i właśnie mezczyzna woli zastanowić sie przed, niz lamentować po fakcie. W tym właśnie celu warto zasięgnąć opinii wszędzie, gdzie sie da. Forum tez do tego służy. Inaczej mógłbym powiedzieć, ze wszystkie wątki sa tu bez sensu, bo ich autorzy niech sobie sami wykombinuje odpowiedzi. A wracając do meritum, porównania osoby chorej na nerwice lekowa do szaleńca z pila łańcuchowa sa całkiem bliskie w kontekście wspólnego życia. Co z tego, ze ona leży i nie jest groźna? Przerażają ja tłumy, ludzie, przestrzenie, "agresja"słowna przechodnia itp. Czyli w przerwach na zmianę leków albo, gdy nie chce ich brać (bo biorąc leki czuje sie, jak wariatka), nie pójdzie do pracy, do sklepu, nie zawiezie dziecka do przedszkola, nie ogarnie samej siebie, tylko bedzie leżała i gapila sie w sufit. Do tego raz ma humor lepszy, raz gorszy. Choć przeważnie wtedy beznadziejny i tym samym, raz partnera" lubi" , raz nie. I co ma zrobic jej partner? Wspierać ja i czekać? Z pewnością tak, o ile świadomie wszedł w ten zwiazek lub choroba pojawiła sie po fakcie. I dochodzą jeszcze możliwości ewolucji jej schorzeń. Ta choroba ma mnóstwo objawów. Jednego przerasta siedzenie samemu w domu, innego praca, jeszcze innego zrobienie zakupow, a ktos inny nie jest w stanie załatwić czegos przez telefon. Moze byc tez tak, ze dziewczyna lezy na swojej kanapie, trzęsie sie, dygocze i jęczy, ponieważ akurat ma zła wizje swojej przyszłości (fakt). Moim zdaniem świadome pakowanie sie w cos takiego jest lekkomyślne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorowi współczuć... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×