Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Partnerka z nerwica lekowa. Czy to ma sens?

Polecane posty

Gość gość

Czy ma ktos z was doświadczenie z takimi osobami? Czy pchać sie w zwiazek, gdy wiem ze ona ma takie schorzenie? Na necie jest mnóstwo informacji o samej nerwicy lekowej, objawach itp. Ale brak info o tym, jak układa sie zycie z taka osoba. Z tego co wyczytałem to obawiam sie, ze taka dziewczyna moze zyc jakby w dwoch fazach: na lekach, czyli lekko robotyczna, przytlumiona, albo bez leków z dość szalonymi i nieprzewidywalnymi reakcjami bez żadnego powodu. Ponoc co 5 osoba ma jakies odmiany nerwicy lekowej, wiec temat nie jest abstrakcyjny. Nie wiem dokładnie jakie ona ma objawy, ale z jej slow wiem, ze dość poważne. Bede wdzięczny za wszelkie uwagi i podpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Najprosciej zapytac ja sama. Jest tyle objawow nerwicy ze nie wiadomo co ona ma i czy da sie z tym zyc czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko. Czytanie ze zrozumieniem jednak ma przyszłość. Wystarczy nie odpowiadać, jesli nie ma sie nic sensownego do powiedzenia. Po pierwsze, we wczesnej fazie znajomosci nikt nie chce sie chwalić takimi schorzeniami. Po drugie, niektóre objawy mogą byc zaskoczeniem nawet dla osoby chorej. Po trzecie, mało kto ma zdolność do obiektywnej samooceny, wiec jej zdanie na temat koegzystencji nie miałoby dla mnie zasadniczej wartości poznawczego. Najlepiej byłoby zapytać jej byłych partnerów, ale to mało realne. Prosiłbym o odpowiedzi ludzi, którzy funkcjonowali z takim partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile się znacie, że postanowiła Ci powiedzieć o chorobie. Też wydaje mi się, ze niezbyt zalezy Ci na tej dziewczynie, skoro tak kalkulujesz. I widzisz jej chorobę jako przeszkodę, by związać się z nią. Być może to świetna dziewczyna, więc nawet jeśli ma te dziwne objawy i potwierdzi się to co tam wyczytałeś, to co odrzucisz ją z tego powodu? Zreszą wszytsko jest do zweryfikowania w czasie, nawet jeśli ktoś ci coś powie, albo jej były, albo faktycznie tu się ktoś wypowie, że takie życie jest straszne, to zasugerujesz się jakąś odpowiedzią na kafe i w ten związek nie wejdziesz? Dla mnie twoje podejście jest co najmniej irracjonalne. Ja z mojego doświadczenia wiem, że diagnoza diagnozie nie równa, i to dotyczcy wszelkich możliwych schorzeń psychicznych, więc bez sensu jest takie sugerowanie się kilkoma odpowiedziami w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 19:07 - Sądzę, że nie wiesz o czym piszesz. Choroby psychiczne potrafią być prawdziwym bagnem, wyniszczającym obie strony. Rzecz w tym, że necie o różnych schorzeniach wypowiadają się obie strony (np. jest sporo o borderline), jednak o nerwicy lękowej nie wyczytałem zbyt wiele w kontekście funkcjonowania związku, ewentualnie opinii partnerów. Znamy się 2 miesiące. Nie wiem dlaczego mi o tym powiedziała. Chciała być uczciwa, a może woli mnie odepchnąć, bo powiedziała coś w stylu, że całe jej życie to porażka. A ja właśnie podejrzewam, że to wartościowa dziewczyna. Ale wolałbym wiedzieć z czym miałbym do czynienia. Nie uważam, żeby posiłkowanie się doświadczeniami innych było bez sensu! Chyba, że chodzi o forumowych znawców wszystkich tematów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok., a jak się żyje z kaskaderem, komandosem, aktorką, CEO na najwyższym szczeblu, nurkiem... itd.? świadomie nie wymieniam schorzeń, bo nie w tym rzecz - jeśli chcesz wiedzieć jak Ci będzie z tą konkretną osobą, to raczej nie dowiesz się tego z netu, a jeśli piszesz, że jest wartościową kobietą, to może dobrze jest pójść samemu do psychologa i powiedzieć, że chcesz wejść w związek z osobą cierpiącą na nerwicę lękową, chcesz z nią być, ale chcesz wiedzieć czego się możesz spodziewać - tak zrobiłby mężczyzna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pokochałem kobietę z dda,bordeline i białaczką .Miała wszystkie te choroby przyznała się tylko do ostatniej ,o dwóch pozostałych nie ma pojęcia.Przeżyłem z nią pół roku z czego 30-40 szczęśliwych dni.Reszta to były rozstania i jej depresje.Mimo iż kochałem ja jak szalony i akceptowałem ja jaka jest olała mnie ostatecznie ..zmieniła mnie w chodzącą p**de ktora była na jej każde zachowanie.Robiłem to co chciała i nie polecam kobiet z zaburzeniami w mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem o czym pisze bo sama leczę sie psychiatrycznie od dłuższego czasu. Z tym, że moim problemem jest co innego, tak więc mam za sobą terapię indywidualna jak i grupową, i mam spore doświadczenie w tym temacie. Wiem, że potrafi być zmorą, ale czasem jedynie dla chorego niekoniecznie dla otoczenia. Nerwica lękowa, to nie jest zaburzenie osobowści jak borderline, nie powinno to jakos bardzo rzutować, na jej nastrój codzienny tak myślę, że stosunek do Ciebie. No chyba , ze chyba skutki uboczne brania leków sa tak silne, tego akurat nie wiem. Mówię tylko, że diagnoza diagnozie nie równa. Ja spotkałam ludzi którzy w karcie choroby mieli dokładnie taką sama diagnozę co ja, a manifestowało się to u nich w zupełnie inny sposób. W życiu nie pomyślałam, że mogłam sie porównać, do kogoś z takimi problemami. Tak więc, oczywiście, zasięgniecie opinii to jedno jednak nie sugerowałabym się aż tak tym mocno, najlepiej sprawdzić samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz jest moda na depresje, sr\esje, nerwice, borders\rajny... tak więc od razu widać że taka osoba podąża za modą bo chce być w centrum uwagi, osobowość niedojrzała i infantylna. Najlepiej zakończyć znajomość z taką osobą i poszukac kogoś normalnego, szkoda czasu na świrusów, którzy musza sobie różne przypadlosci wymyslac bo inaczej oni się nudzą i uwielbiają jak inni ludzie się nad nimi litują "o ty biedaczko chora na nerwicę, biedactwo ty, starsznie wspolczuje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu się nie zgodzę z Tobą.Ja po pół roku związku sam potrzebuje psychiatry dziś.Jestem psychicznie rozwalony.Straciłem znajomych,rodzinę wszystko ,bo ona tak chciała.Musiałem jej podać numery do moich koleżanek a ona umawiała się z nimi że w razie jak zadzwonię maja jej powiedzieć.Znosiłem jej doły i depresję .Za nieuważnie powiedziane słowo wpadała w depresje i traciła do mnie zaufanie.trzy kroki do przodu i trzy do tylu i tak było pół roku z małymi przerwami.Stałe zapewnianie o wierności .Gdy spałem w domu i nie pisałem to znaczyło ,że jestem z inna i rano pożegnalny sms i znów tydzień mojego zabiegania i przepraszani za nic.Winiłem się już za wszystko i do dziś się winie ,choć wszyscy klepią się w głowę.Kochałem ja ponad wszystko a ona stale mnie zostawiała w końcu zagroziła ,że mam się rozwieść a ja poprosiłem o więcej czasu .Nie byłem już jej pewien po prostu,tej niestabilności i ciągłych urojeń wtedy mnie zostawiła bez skrupułów .Dzień wcześniej mnie kochała do szaleństwa a za kilka dni była z innym..Bo nie zrobiłem tak jak ona chciała..Bordeline czy DDa to coś strzsznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autor wątku. - Gość 20:05 - Oj, bajeczki piszesz :) Jako mężczyzna wiem co powinienem zrobić i właśnie to realizuję. Zatem, bez obaw. Kontroluję sytuację ;) Ze wspomnianych przez Ciebie zawodów niektóre nie są mi całkiem obce w kontekście bycia partnerem kogoś takiego. Albo sporo o tym czytałem, albo mam kogoś takiego wśród znajomych. Natomiast nie spotkałem się jeszcze z konkretną wypowiedzią partnera osoby cierpiącej na nerwicę lękową. Mylisz się myśląc, że potrzeba nadzwyczajnych zdolności, by doświadczona osoba udzieliła mi odpowiedzi. Przykładowo, ja spotykałem się z borderem i gdyby ktoś mnie zapytał, tak jak ja teraz pytam, to mógłbym na ten temat mówić godzinami albo odpowiedzieć w skrócie :" UCIEKAJ!!!" I co, można odpowiedzieć? Ależ tak :) - gość 20:36 - każde schorzenie ma swoją specyfikę i zgadzam się, że np. nerwica ma wiele objawów o różnym natężeniu, ale powtórzę się, nie widziałem wielu wypowiedzi partnerów( ściśle może dwie). Są tylko opinie samych chorych, a to przecież nie to samo. Byłem w związku z osobą z Borderline, ale na to nie ma leków. Ktoś cierpiący na nerwice może brać całe spektrum leków i to jest też dla mnie ciekawe, jaki jest odbiór (podkreślam odbiór, a nie samopoczucie) takiej osoby, która łyka np. Xanax, żeby móc wyjść do ludzi i później np. Zoloft, żeby móc funkcjonować samemu w domu. Ale powstaje uzasadnione pytanie, czy taka osoba nie ma wtedy "chemicznie wyciętych pasm odczuwania". Może ma odwrotne reakcje, albo nie ma ich wcale? Z pewnością są ludzie, którzy mogliby się podzielić swoimi doświadczeniami. -Evil41 -W Twoim przypadku trzeba by zadać pytanie, czy pakowałbyś się dzisiaj w związek z borderem? Odpowiedź chyba jest oczywista... Współczuję Ci, bo wiem o czym mówisz. Tacy ludzie powinni mieć na czole tatuaż z ostrzeżeniem. Byłem w takim związku przez 1, 5 roku. Z czego rok czasu walczyłem z sobą i swoimi uczuciami (które ona deptała w dowolnej chwili), by z niego się uwolnić. W ciągu jednej godziny byłem dla niej najlepszym facetem na ziemi, by po chwili zdeptała mnie jak karalucha, a za kolejne pół godziny mówiła mi z płaczem, że beze mnie nie wyobraża sobie życia. Nie wiem jak przeżyłem ten związek, ale powtórki sobie nie wyobrażam. Z tego co wiem, to nerwica lękowa jest uleczalna, bo z borderline nie radzi sobie żaden psycholog. Słynne jest to powiedzenie, że już lepsze jest mieć 100 schizofreników, bo po wyjściu bordera z gabinetu lekarz może tylko wbić zęby w futrynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22:28 -opowiedz mi coś więcej o niej i waszym związku jeśli możesz na moim wątku "jak przez to przejść" Będę Ci bardzo wdzięczny.Mój związek rozpadł się ( raczej zerwała )niespełna miesiąc temu,ale ja wciąż nie mogę się z niego wyplątać.Czuje się jakby brakowało mi narkotyku.Ona całkowicie mnie od siebie uzależniła ,sprawiła ,że pewnego siebie faceta zrobiła zero,które skakało koło niej jak koło jajka mimo ,że czasem krzyczałem z bólu leciałem do niej jak na skrzydłach by ją pogłaskać bo cierpi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Habakuka
Daj spokój dziewczynie bo tchórzem zalatujesz,tacy jak ty boją się wszystkiego,DDA,bordeline,psychopatii,osób toksycznych,z depresja,po przejściach,ddtr itd AAA a nie zapomniałes sprawdzic czy nie leci na kasę albo innych facetów?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bajeczki, powiadasz ;), ok. mężczyzna wie, że są rzeczy, których nie może kontrolować, nad którymi nie zapanuje, których nie okiełzna; to wie mężczyzna, a Ty wiesz, że na kafe, odpowiedzi osób mających styczność z chorymi osobami, da Ci wgląd w to Kim jest kobieta, która Cię interesuje, sprawdzasz grunt, zbierasz informacje od obcych i o obcych; a gdzieś tam, jest Kobieta która stawia czoła swoim lękom, swojej chorobie i zamiast Ty wiedzieć o Niej coraz więcej, coraz bardziej Cię przy Niej nie ma; odpowiadam więc - będę fair wobec Tej osamotnionej Kobiety i nie powiem Ci co masz robić :), nikt nie powinien mówić mężczyźnie co ma robić w stosunku do Kobiety, którą darzy sympatią - pasi, odpowiedź ? tak, nie, nie wiem? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do evil41 No to ja Ci opowiem jaką to partnerke poznałem. Na początku było miło i kulturalnie, a potem się zaczęło. Zmuszanie do wspólnego oglądania głupot typu kuchenne rewolucje czy trudne sprawy na tvn (celowo z małych liter). Zakazy używania komputera i jazdy rowerem. Próby przemeblowania w moim mieszkaniu. Wulgarne odzywki. Ona miała własna firmę i jej się najwyraźniej wydawało, że wszystkim dookoła można rozkazywać. A sama miała takie schizy, że nie wiadomo czy sie śmiac czy płakać. "Prawdziwa kobieta nie chodzi w spodniach" "Czego ten ch... mi się pęta przed maską???" (chodziło o pracownika odśnieżajacego teren przed marketem). "Nie dotykaj k... mojego telefonu" (a sama mój brała). Zero empatii i dla mnie i jej rodziny. Tak więc mimo, ze seks był boski nastąpiło rozstanie. Nie wiem czy z tą kobietą jakikolwiek normalny facet wytrzyma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę się wypowiedzieć choć nie mam nerwicy lękowej tylko "zwykłą" nerwicę. Co do przytłumienia lekami to bzdura. Jeśli psychiatra przepisze odpowiednie leki to funkcjonuje się zupełnie normalnie. Ja biorę 3 różne leki (antydepresant, lek uspokajający i lek na fobie i lęki) i mam mnóstwo energii, codziennie uprawiam sport więc nie jestem śliniącym się zombiakiem ;) Do tego oczywiście absolutnie konieczna jest psychoterapia z psychologiem bo leki są tylko na jakiś czas bo nie likwidują problemu tylko go przykrywają. To psycholog nauczy normalnego życia i kontroli swoich emocji i lęków. A co do samego życia z taką osobą- jeśli chory się nie leczy to życie z taką osobą jest piekłem. Wiem bo sama takie zgotowałam mojemu partnerowi. Jesteśmy razem 7 lat i ostatnie 4 (od kiedy zachorowałam) to były huśtawki- przez jakiś czas wspaniałe życie a potem piekiełko moich wybuchów agresji, paniki awantur i kłótni. Bardzo tego żałuję. Zdecydowałam się na leczenie bo nie mogłam dłużej ranić kogoś kogo kocham. Leczę się i moje zachowanie zmieniło się o 180 stopni. Żyję jak normalny człowiek. Mój partner mówi, że to jest TO życie, które mieliśmy przed moim zachorowaniem. Od 4 lat nie byłam tak szczęśliwa jak teraz. Podsumowując- da się żyć z osobą chorą ale tylko pod warunkiem, że ona chce się leczyć i będzie się leczyć. Inaczej będzie tylko ranić siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój brat ma taką narzeczoną, cóż rzec nie do życia masakra jakaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam. Ludzie z daleka od takich lasek! Spotykałem się z taką. Byliśmy razem ponad 2 lata. Miała terapie, brała leki. Przez jakiś czas było dobrze. Potem nagle coś te leki przestały działać, musiała coś zmieniać, lekarze nie mogli jej tego poustawiać i zaczęły się schizy, zero spania, zero wyjścia do ludzi, problem z głupimi zakupami w sklepiku, zero pracy, ataki agresji i złości do mnie. Bez powodu! Masakra! A jak znów była na lekach to otumaniona, bo nie mogli jej dobrać. Ona sama też nie chciała brać tyle leków i ciągle się wściekała a to na swoją chorobę, a to na mnie, a to z powodu choroby. Obłęd! Never again!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama leczę sie psychiatrycznie i wiem, że nigdy nie założę rodziny, nie chce nikomu niszczyć życia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko jest możliwe .Z najgorszym przypadkiem można stworzyć stały i dobry związek tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytania, czy jestem na tyle silny by wytrwać?,czy ona jest warta tego ,bym był kimś kim nie jestem?..czasem trzeba zrezygnować wtedy z tego co ważne dla nas ,ze swoich nawyków i życia nawet.Życie z ludzmi z chorą psychiką jest straszne (doświadczyłem tego).Dziś ja potrzebuję psychologa ,a ona ma to gdzieś w objęciach nowej ofiary i dobrze jej z tym .Przestrzegam facetów przed dziwnymi kobietami (piękna ,mądra,intrygująca)I SAMOTNA!!!!! nasz ideał chodzący..żadna kobieta z powyższymi cechami nie jest samotna jeśli nie jest pier.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest już wiele stron typu: davidicke, zdrowiej, pepsi eljot, itp, na których twierdzą, że można całkowicie usunąć depresję ze swojego życia. Należyusunąć metale, dostarczyć i utrzymać potrzebne witaminy i minerały w równowadze i nerwicy i depresji nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
-Autor wątku do Evil41. Trudno jest mi tutaj streścić 1,5 roku związku. Poza tym, mówiąc szczerze nie mam ochoty do tego wracać. Gdybyś miał jakieś konkretne pytania, to mogę spróbować podzielić się moim doświadczeniem. Na ten moment mogę Ci tyle powiedzieć, że jeśli ona zostawiła Cię miesiąc temu i zrobiła to definitywnie, czyli nie pisze co 2 godziny smsów, w których obwinia Cię o wszystkie jej wydumane krzywdy, o wszelkie krzywdy ludzkości oraz nie oskarża Cię za swoje własne wady itp., to jesteś prawdziwym szczęściarzem. Ciesz się normalnością. Mi zajęło rok, by się z tego uwolnić. A udało się to tylko dlatego, że przez tak długi czas miała wystarczająco wiele okazji, by w końcu mnie do siebie zniechęcić., bym w końcu mógł uwierzyć, że to ona ma problem, a nie ja. Większości sytuacji nie ma sensu opisywać, bo i tak nikt w to nie uwierzy. Natomiast zdaje sobie sprawę, że po ledwie kilku miesiącach trudno jest odejść, bo bordersi w nieprawdopodobny sposób zacieśniają więź i czułem się, jak najważniejsza osoba na świecie, do tego w pełni scalony z nią mentalnie i uczuciowo, a wszelkie jej początkowe wybuchy uznawałem za swoją winę. Częściowo ona mi to wmawiała, dodając jednocześnie, że uwielbia mnie takiego niedoskonałego i mnie naprawi. Częściowo też pomógł jej mój, paradoksalnie, dojrzały wiek. Gdybym miał 25 lat, to szybko bym się pewnie zawinął. Ale, gdy masz świadomość swoich wad, to pewne uwagi przyjmujesz z pokorą. Zwłaszcza, że ona tak mocno "kocha"... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor wątku do Habakuka - masz szczęście, bo nie wiesz o czym piszesz. Border zjadłby Cię na śniadanie i wypluł w okolicy obiadu. Na podwieczorek by Cię dobił i zakopał, a przed kolacją przypomniałby sobie, że za słabo Ci dowalił, więc by Cię odkopał, poprawił i rzucił truchło na środek ulicy. Następnego dnia powiedziałby, że skoro bardzo Cię kocha, to to wszystko jej Twoją winą. Acha, powyższa wersja jest tą przyjemniejszą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja gdy ją poznałem,nie umiem nawet tego opisać czułem się jak "młody Bóg"jakbym nabrał nadludzkiej mocy.Miałem w głowie jedną Myśl ,dlaczego nie sopotkałem jej wcześniej?przecież to kobieta na którą czekałem całe życie.Zacząłem się modnie ubierać(była sporo modsza)wydawałem tysiące na ciuchy( dziś leżą w szafie)zacząłem szybko jezdzić autem,stałem się lepszym człowiekiem, nabrałem tolerancji,ogłady ,kultury.Kupowałem sobie kremy odmładzające i inne d**erele..k******.zwariowałem,ale cały czas czułem że dzieję się coś dziwnego..czułem się jakbym znał ją całe życie mimo,że znałem miesiąc,jakbym wiedział o niej wszystko,jakby była częścią mnie....zimny przysznic spadł po miesiącu.Wtedy pierwszy raz zerwała bez powodu a ja już czułem się wiiny za wszystko,mimo iż byłem dla niej najlepszym facetem na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam. Po pierwsze chciałabym zaznaczyć, że borderline i nerwica to nie to samo. Nie ma też jednoznacznej odpowiedzi na to jak się żyje z taką osobą bo każdy radzi sobie inaczej. Leki z zasady są potrzebne w wyjątkowo stresujących okresach kiedy pojawia się depresja i fizyczne problemy (np. bezsenność). Z własnego doświadczenia powiem, że najbardziej upierdliwe jest "nakręcanie się". Ludzie z nerwicą od momentu kiedy otworzą oczy są podminowani. Jak coś ich zdenerwuje ciężko im się uspokoić, dochodzą objawy fizyczne no i czasem jak się taka osoba nakręci to nic nie może jej uspokoić. Musi sobie popłakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
evil41 przed takimi psycholkami, jaką jak Ty poznałeś to trzeba by ludzi ostrzegać :) Żeby nikt przez nie nie cierpiał :P A co do nerwic i depresji. Jest pewna zasada - ludzie z takimi objawami musza regularnie przyjmowac leki zapisane przez specjalistę i nie pić alkoholu! Zresztą samo nadużywanie alkoholu prowadzi do agresji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdy musi być na lekach cały czas. I nie ma przeciwskazań do spożywania okazyjnie alkoholu. Pewnie, jak się spijesz to możesz być agresywny, ale to nie wina choroby, a Twojej głupoty. Nie każdy jest też agresywny po alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy co to jest spozywanie okazyjne :) Dla jednego małe piwo czy lampka wina, dla innego nawalenie się w każdy weekend :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możesz wypić piwo co weekend, ale nawalanie się co kilka dni (np. co weekend) nie jest dobre dla nikogo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×