Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

pretensje koleżanek z pracy o moje wyższe zarobki. i przez to zła atmosfera!!

Polecane posty

Gość gość

W mojej pracy dyrektor wymyślił zasadę, która myślę że jest sprawiedliwa i że w wielu placówkach z powodzeniem działa. Mianowicie pomimo ze wykonujemy wszystkie te same obowiązki, to te osoby, które mają ukończone studia językowe i pracują w obcym języku, dostają więcej bo tak czy siak trudniej porozumiewać się z klientem w języku obcym niż ojczystym. Koleżanki z pracy mają o to pretensje nie do dyrektorki, która sama ustaliła zasady, lecz do tych dziewczat ktore wiecej zarabiają. przy czym rozdźwięk jest rzędu 300 zł na korzyść językowców, gdzie językowcy mają 3/4 etatu a tamte cały. I niedawno jedna osoba z pracy zaczela sie do mnie nagle, z d....y przypier...ala ć "ej ty masz wiecej ode mnie a mniej pracujesz. wkurza mnie takie cos, moze bys sie ruszyla i zostala raz nam pomoc po godzinach" mnie zatkało w tym momencie. jakiś atak z d...y nagle na mnie. Powiedziałąm jej pare słow i postanowiłam że choc do tej pory i tak trzymalam sie na dystans to teraz jeszcze bardziej tak bedzie. zadnych usmiechow zadnego "cześć", trudno, bedzie gęstsza atmosfera. laska, czaicie, wyskoczyla na mnie centralnie o cos na co nie mam wplywu, a chlastala sie jak wsciekla. co wy o tym myslicie wszystmim? :////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech idą z swoimi pretensjami do pomysłodawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie. dlaczego za to dostaje się mnie??? ja tych zasad nie ustalałam. tak im właśnie powiedziałam: "idzicie z pretensjami do p.dyrektor" ale jakoś nie idą już kilka lat a tyle już w tej frmie są ponoć takie zasady jak teraz.m ja jestem nowa, dopiero miesiac jestem a juz chlastanki i pretensje do mnie. wyszukiwanie mi jakichś niedociągnięć i gadanie przy mnie: "ach ja się tyle narobie a nawet premii nigdy nie dostaję" a czy to jest mój problem???!!!! te co mniej zarabiaja utworzyly taki krąg pokrzywdzonych psiapsiółeczek liżacych sobie tylki, a te co wiecej mają są na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty z jakąś 'gimbazą' pracujesz, porażka. Nie reaguj, miej to w d***e, niech sobie gadają, jak im tak źle, to niech inwestują w języki i podnoszą swoje kwalifikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz koleżance "Naucz się angielskiego to będziesz mniej pracować a zarabiać więcej."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu jej nie dosrałaś w stylu trzeba sie było uczyć, albo nie chviało sie nosic teczki trzeba ciągnąć dzis woreczki. I nie daj sie leniom wciagnac w tzw "pomaganie" za free...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym jej powiedziała, że zamiast po pracy oglądać tv to niech się ruszy i nauczy języka jak myśli, że to takie łatwe i będzie zarabiać tyle co ty - żaden problem przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja jest drastyczna. Zmień pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiedzcie mi co ja mam zrobić. Pracowałam w zwykłym zakładzie produkcyjnym ale w takiej przeszklonej kanciapie, miałam prace papierkową troszkę też przy komputerze. I jeden facet który pracował fizycznie na hali produkcyjnej na początku był normalny ale gdzieś po 4 latach coś mu odbiło i zaczął mnie upokarzać w obecności innych pracowników i nazywać mnie nierobem np. szedł drogą z innym pracownikiem zmiany i do mnie z daleka głośny tekst "oo ten nierób idzie". Ja w końcu odeszłam z tamtej pracy ale z innych względów więc mi to było na ręke że buraka już nie widywałam. Jednak ostatnio byłam na basenie z dzieckiem i z moimi rodzicami. Zobaczyłam że on tam jest ze swoją konkubiną i dzieckiem. No i wracając widziałam że mnie rozpoznał. Wyglądał jakby chciał coś powiedzieć ale sie powstrzymał. Wydaje mi się że to obecność moich rodziców go powstrzymała, ze gdyby ich nie było to on znowu by gadał to samo co pare lat wcześniej było w tym zakładzie. On ma tyle lat że mógłby być niemal moim ojcem ale jest strasznie buracki. Tylko szefostwo respektuje, ewentualnie osoby co do których wyczuwa że są ważni a cała reszta to robi co chce. Ostatnio zaczęłam się bać że go spotkam na ulicy. Co ja mam zrobić jeśli kiedyś sytuacja znów sie powtórzy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxikaz
23:09 Myślę, że masz problemy psychiczne. No bo podsumujmy. Lata temu był w pracy jakiś gość, co ciebie nie lubił i dokuczał ci. Odeszłaś z pracy. Spotkałaś go po kilku latach przez przypadek na basenie, gość nic ci nie powiedział, a Ty teraz boisz się, że będzie za tobą łazić? Człowiek ma pewnie swoje życie i zwyczajnie już dawno o tobie zapomniał. Obudź się, nie jesteś pępkiem świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie kochana. Ty go po prostu nie znasz. Dlatego tak piszesz jak to typowe na kafe. On mnie dobrze zna. W pracy byliśmy na ty. I się patrzył bardzo na mnie kiedy przechodził na basenie koło mnie kiedy siedziałam z rodzicami. Jest strasznie chamski i bezczelny. Popis tego dał wcześniej nieraz. Wg mnie to tylko obecność moich rodziców sprawiała że znów mnie nie obraził. Jeśli chodzi o to że jestem psychiczna to tak owszem jestem psychiczna, bo inny na moim miejscu zrobiłby mega awanture w pracy za takie traktowanie a ja jestem cicha dziewczyna, bojąca się konflików więc pozwalałam sobą pomiatać. On poczuł że mu wolno bez konsekwencji to zaczął sobie pozwalać. Ja bym odetchnęła z ulgą jeśli on widząc mnie samą na ulicy by przeszedł w milczeniu. Ale życie lubi jednak być parszywe dlatego sie chciałam ludzi wypytać. Co mam zrobić jeśli się na ulicy zdarzy sytuacja że on mnie zacznie wyzywać od nierobów. Czy można go straszyć sądem ? Tylko jakiego wykroczenia on się dopuszcza ? A ty koleżanko powyżej to tylko tyle ci jeszcze powiem że to ty jesteś nienormalna jeśli wystarcza c***are lat zwolnienia z pracy żeby ludzi z którymi pracowałaś kilka lat w jednej firmie mijać na ulicy i się nie znać. Choć oczywiście jak ktoś zachowuje sie skandalicznie to dla mnie najlepsza opcja byłoby sie nie znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, rób swoje i się niczym nie przejmuj. W pracy masz wykonać swoje zadania, a nie nawiązywać przyjaźnie. To te babki, co Cię obgadują mają jakiś problem ze sobą a nie Ty. A jak coś będą pyszczyły, to im grzecznie powiedz, że każdy dostaje pensję wedle swoich kompetencji i nikt im nie broni też się douczyć. A ten facet to burak w czystej postaci. Czy on jest wart tego, żebyś się nim stresowała? Olej dziada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxikaz
Kobieto. Siedzisz późnym wieczorem i rozmyślasz nad tym co myśli o tobie chłop, który od kilku lat nawet z tobą nie rozmawiał. Pewnie cie nie lubił. Pewnie byłaś tematem jakichś żartów przy piwie z kolegami. Albo psioczyli na ciebie. Tyle. Wielkie rzeczy. Więcej go nie spotkasz, a jeśli tak i nawet jeśli coś do ciebie złego powie,to po prostu powiedz mu żeby spadał na drzewo i idź dalej swoją drogą. Naprawdę nie macie poważniejszych problemów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak gość zacznie Cie obrażać, wyjmujesz telefon i zaczynasz go nagrywać. Mówisz, że będzie miał sprawę za zniesławienie /obrazę czy coś w tym stylu. Zazwyczaj działa. Delikwent bierze nogi za pas i sam zaczyna Cię unikać. Sprawdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i dodam że to dotyczyło ostatniej mojej pracy. Ludzie się wszyscy znają i zapamiętują. Wszyscy z poprzedniej firmy z którymi w owej firmie rozmawiałam to do dziś na ulicy się rozpoznajemy natychmiast, zatrzymujemy się, mówimy dzień dobry i rozmawiamy. Ba! Żeby to było z ostatniej firmy. Są ludzie z którymi i 15 lat wcześniej gdzieś pracowałam i też nie jest to jakiś kosmos że sie rozpoznajemy i zdarzy sie porozmawiać. Mega dziwne jest to co ty stwierdziłaś. Ten gość o którym napisałam to nie była osoba obca jak wnioskujesz. To był gość który przez pierwsze kilka lat był normalny, nawet fajny bym powiedziała. On przychodził do tej naszej kanciapy rozmawiać, żartować i rozmawiał z nami wszystkimi, ja wiedziałam dużo o jego życiu, on też coś wiedział o moim, po dłuższym czasie jednak wypalił sie chyba w tej robocie, ludzie się mu opatrzyli i zaczął się robić konfliktowy i bezczelny. A dodam jeszcze że nie tylko ja byłam jego ofiarą. Było kilka kobiet które obrażał bardziej ale one potrafiły zrobić młyn z tego powodu, poszły z tym do kadr nawet, napisały list i ktoś tam zainterweniował. Ja nic nie robiłam bo mi było wstyd, ale zastanawiam się czy w razie podobnej sytuacji można kogoś oskarżyć to sie chyba nazywa publiczne znieważenie ? dobrze mówie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxikaz
23:46 Kobieto, czy ty myślisz? Jakie publiczne znieważenie, skoro nawet się do ciebie nie odezwał na tym basenie? Chyba, że masz na myśli jego zachowanie w pracy, ale to wtedy trzeba było rozwiązać to w pracy, przez kierownika. Z jakiegoś powodu cię znielubił w pracy i dawał ci to odczuć. Masz 10 lat? Nie wszyscy muszą się lubić. A jak ci to przeszkadzało, to trzeba było zareagować. Bierność z reguły potęguje podobne zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Spotkałaś go po kilku latach przez przypadek na basenie, gość nic ci nie powiedział, a Ty teraz boisz się, że będzie za tobą łazić?" Nie boję się że będzie za mną łazić, bo on nie z tych. Boję się że znów mnie ośmieszy w obecności innych ludzi. Naucz sie czytać dokładniej co napisałam. Wtedy byłam z rodzicami więc sie troche powstrzymywał, dlatego sie nie odezwał, ale widać było że ledwie ledwie, wystarczyłoby jedno moje spojrzenie i mogłoby znów sie posypać teksty "o jest ten nierób" czy coś w tym stylu. Ja nie chciałam prowokować, wolałam odwrócić głowe w inną stronę, ale bym mogła też fikać do niego i mówić żeby sie spieszył wyjść z tego basenu bo robota fizyczna czeka, ale boje się że skończyłoby sie czymś jeszcze gorszym. "Siedzisz późnym wieczorem i rozmyślasz nad tym co myśli o tobie chłop, który od kilku lat nawet z tobą nie rozmawiał. " Nie. Na co dzień nie myślę o nim w ogóle. Czytam tu topiki na najróżniejsze tematy i sie udzielam na nich a że natknęłam się na ten założony przez autorkę to mi przypomniało moją ostatnią sytuację na basenie podczas której sie trochę zdenerwowałam, bo nabrałam dużego urazu do tamtego człowieka i nie chce już powtórki z rozrywki w razie gdybym następny raz była sama, jedyne co mnie interesowałoby to w razie podobnych sytuacji jak to wygląda od strony prawnej. Czy ktoś wykrzykujący głupie teksty łamie prawo czy to uchodzi za zbyt niską szkodliwość czynu i nic nie można zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxikaz
Człowiek wykrzykujący chamskie teksty jest po prostu chamem i tyle. Jakby to było karalne, to połowa Polaków siedziałaby w więzieniach. W ostateczności mogłaś to podciągnąć pod mobbing, ale teraz już za późno. Dorośnij. Nie wszyscy muszą się lubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozumiem że mogę uchodzić za nawiedzoną bo zanadto się rozpisuję ale są to pozory, ja na co dzień nie myślę wcale o tym, interesuje mnie tylko w razie czego jak to jest od strony prawnej. Za konstruktywne rady dziękuję. Natomiast ci którzy mnie bagatelizują to poczekajcie jak wy kiedyś założycie topik z jakimś problemem to następnym razem was wyśmieją i napiszą że jesteście nienormalne bo tu na kafe to tak działa. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P*****l zazdrośnice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym odpowiedziala ze zarabiam wiecej bo mam wieksze kwalifikacje. A tego goscia z basenu jakbym go spotkala to bym go traktowala jak powietrze a jakby cos gadal to bym rzucila teksem: "wez s********j buraku jeden" iidwrocila sie na piecie i poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ciebie to obchodzi? Mówisz takiej: "Koleżanko, gabinet dyrektora jest tam, proszę się umówić i przedyskutować kwestię swojego wynagrodzenia. Ja na swoje zapracowałam latami nauki". I do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie zazdrosne d**y:/ nie przejmuj sie nimi zacznij odpowiadac na zaczepki-poczujesz ulge i nie miej wyrzutów sumienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×