Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wielka afera zrobiona przez tesciowa bo jedziemy na swieta do moich rodziców

Polecane posty

Gość gość

zrobila wielkie larum. zaczela obdzwaniac po rodzinie ze ona zostala zlekceważona, tymczasem prawda jest taka ze ona jest tak zlosliwa i tak niepoczytalna ze strach z nia spedzac jakiekolwiek swieta i nawet jej walsny syn ma jej dosc i chętnie przystał na propozycję wyjazdu do moich rodziców. gdyby to bylo blisko, to wiadomo, jeden dzien bylibysmy tu, drugi tam. ale niestety jest to niemozliwe bo ona mieszka az 500 km od moich rodzicow. w zwiazku z wiescia ze nas nie bedzie, obdzwonila cala rodzine męża, kto bardizej normalny ten nic sobie z tego nie robil ale druga ciotka, tez stara babka juz zadzwonila do mnie z pretensjami ze jak to tak można i w ogóle. obwinia głównie mnie, jakby to ode mnie tylko zalezalo!! szkoda ze nie wie ze syn tez nie chce byc w domu na swieta bo jest wrednie i nudno. chyba nie dziwne ze nie chcę z nią siedzieć, skoro za kazdym razem dopieka mi tekstami w stylu: "ale wieśniacki macie bieżnik na stole" albo "hehe ty to chyba sama zglosilas mojego syna do slubu, baby teraz takie są" i wieeeele innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jakby mi koleżanka powiedziała że mam wieśniacki bieżnik i zrobiła to dla jaj to nie mialabym problemu. ale tesciowa to mowila poważnie. ciągle widzi jakieś wady we mnie choć pozostała część rodziny męża lubi mnie i chętnie nas zarpasza i się z nami spotyka!!! słyszałam też że mnie chwalą. tylko tesciowa ma ból d.... bo umyśliła sobie że synek z nią zostanie forever!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ostatnie święta gdzie spędzaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego ja święta robię zawsze u siebie, tylko ja, mąż i dzieci. Święty spokój. Pierwsze dwa lata były fochy itd, ale przetrwałam i stwierdzam, że warto było. Najwyżej po świętach lub w drugi dzień świąt szybka wizyta i opłatek. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka - ostatnie święta też u moich rodziców soedzalismy. wtedy to musielismy wrecz, bo tesciowa tak mi przez cały listopad docinała że nie wyobrażałam sobie tego. mąż oczywiscie pojechał ze mną. u moich rodziców nikt nikomu nie dogryza, nie ma uszczypliwych uwag, ukrytych zlosliwosci. spokoj, szacunek, takt. tradycja. a u tesciowej oglądanie tv i suche kanapki. nie, dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my co roku jeździmy do moich rodziców i Teściowa musiała to jakoś przeżyć - mój Tata obchodzi imieniny więc chcemy pomóc w przygotowaniach. Do rodziny Męża jedziemy zawsze w drugi dzień świąt (jak nie pasuje to możemy nie przyjeżdżać wcale).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×