Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zazdroszczę przyjaciółce bogatego męża

Polecane posty

Gość gość

ostatnio spotkałam starą kumpelę z czasów liceum. kiedyś sie"trzymałyśmy" ale potem każda pojechała na studia w inną strone polski i kontakt sie urwał. okazało się że mamy niemowlaki w podobnym wieku i ona zaprosiła mnie do siebie na kawę. w ogóle super wyglądała, super ubrana, szczupła, piękna... no i okazało się że ma taka chate normalnie z 250m2, nowiutkie wszystko. jej mąż ma firme i zarabia krocie. non stop kupuje jej drogie prezenty. jak urodzila dziecko to kupił jej nowiutkiego suv'a z salonu bo stwierdził ze "stary" samochód jest niewygodny iza mały dla niej do wożenia wózka. I ten samochód nie jest "ich" tylko do jej własnej dyspozycji. on jest jeszcze taki super facet - szczupły, zadbany, widac że ja kocha i szanuje. wiem że to zabrzmi okropnie, ale ja jej serio zazdroszcze, ona ma wszystko, masakra teraz wiem ze gdzies leca, chyba na dominikanę... dziewczyny jak zwalczyć tę zazdrość, chyba nie dam rady się z nią spotykać tak mnei to boli, że ja tak nigdy nie będe miała.... :( wygadałam się ale i tak jej zazdroszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobno pieniądze szczęścia nie dają, musiał to powiedziec jakiś mega biedak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez zazdroszcze jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.23 bo nie dają, jedynie wzbogacają zycie...nie masz czego zazdrościć autorko nigdy nie wiadomo czy mąz jej nie zdradzi..oczywisci chodzi mi o to, ze w zyciu roznie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ten co mało zarabia to nie może zdradzić? a w razie zdrady to z bogatego chociaż więcej będzie miała przy rozwodzie i podziale majątku... a z gołodupca nic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
własnie debilny argument biedni też zdradzaja np moja siostra, zdradził ja mąż a nawet pracy na umowe nie miał tylko dorabial na czarno ona głównie tyrała, teraz nawet alimentów nie płaci :o a taki bogaty i alimenty dobre. moja kumpela ma dziecko i koleś w miare dobrze zarabia i ma alimentów 1200zł a co dopiero od takiego bogatego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnas cieszyc sie jej szczesciem, nie zazdrosc jej. Nie wiesz jak dokladnie wyglada ich relacja. Moze i tobie sie poszczesci i znajdziesz jakiegos bogacza ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzenie, że pieniądze szczęścia nie dają, to nie wymyślił biedak, tylko bogacz, który się lekko dorobił, na ludzkim garbie. Tak naprawdę to jest dygresja od powodów łatwego bądź nie do końca uczciwego wzbogacenia się. Czasem się zdarzy, że ktoś ma kasę, ale nie ma szczęścia, ale to nie te czasy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałam taka przyjaciółkę. Niestety naszą przyjaźń skończyła się bo nie pasowałam do jej nowego świata. Ostatnio dowiedziała się że rozeszła się z mężem i wyprowadziła z wielkiej willi do wynajmowanej kawalerii. Także nie ma co zazdrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chociaz pomieszkala w willi a nie jak wiekszosc cale zycie w kawalerce albo nie daj boze u tesciow pokątnie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Powiedzenie, że pieniądze szczęścia nie dają, to nie wymyślił biedak, tylko bogacz, który się lekko dorobił, na ludzkim garbie. Tak naprawdę to jest dygresja od powodów łatwego bądź nie do końca uczciwego wzbogacenia się. Czasem się zdarzy, że ktoś ma kasę, ale nie ma szczęścia, ale to nie te czasy! xxxxxxxxxx Jasne, bo każdy, kto się dorobił, to oszust i krętacz. A nie pomyślałaś ignorantko, że może ktoś się dorobił ciężką pracą i tym, że był inteligentny i zaradny, że umiał znaleźć niszę, w której zrobił dobry biznes. Pewnie sama nie masz pomysłu na dobry biznes, robisz u kogoś na etat, bo bezpieczniej i nie masz odwagi zaryzykować. Jak mnie wnerwiają takie tępe baby. Ale to takie polskie. Zawiść, zazdrość i posądzanie każdego, kto ma więcej majątku niż przeciętny Polak, że lekko się dorobił na krzywdzie innych. Tylko nikt nie pomyśli, że ten ktoś często daje pracę i zapewnia byt kilkudziesięciu rodzinom w okolicy swojej firmy. Nieeeee... każdy bogaty jest zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro tak mówisz heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też zazdroszcze twojej kolerzance ...miała poprostu szczęście w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wkrec się w to towarzystwo to może też znajdziesz jakiegoś bogatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, pozory mogą mylić i to bardzo!!! Ja też zazdrosciłam jednej koleżance, też bogaty mąż, ona nie musiała pracować, zajmowała się domem i dziećmi, na zakupy dla dzieciaków wydawała tyle ileja zarabiam w miesiąc i co? Zaczęła do mnie przychodzić pożyczać pieniądze, drobne (dla niej) kwoty, po 100-200 zł, a to na lekarza, a to na mechanika bo mąż nie zrobił przelewu...Z oddawaniem było różnie...zaczęłam się zastanawiać, o co chodzi, przecież mają tyle kasy że ja mogę tylko pomarzyć! Podpytałam wspólnych znajomych, od nich też pożyczała - w końcu wyszło, że mąż wydziela jej pieniądze, tzn. na dzieci daje parę tysięcy na miesiąc ale ona musi okazać się paragonami czy fakturami że to na rzeczy dzieci wydała a jej nie wolno nawet sobie bułki kupić z tego! Ma dla siebie 250 zł na miesiąc na wszystko, łącznie z podpaskami i jedzeniem! Jestem w szoku do tej pory, ona od niego nie odejdzie bo jest kompletnie zależna, nie pracuje, nie ma dokąd wrócić bo rodzice za granicą, on jest tak ustawiony i ma takie koneksje że zaraz odebrałby jej dzieci...A z pozoru idealne małżeństwo, on przy ludziach ją przytula, całuje po rączkach, czułe słówka itp. Tak więc nie oceniajcie, bo często jest tak, że zazdrościmy a powinniśmy współczuć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to prawda życie jest niesprawiedliwe. A jak to zwalczyć ? Nie wiem. Mam przyjaciółkę która może nie jest tak bogata jak twoja bo nie ma 250 m2 ale poza tym to na lepszym standardzie żyje, co roku jakieś wczasy takie konkret za granicą, (ja tylko raz byłam 5 lat temu bo na więcej nie było kasy) i powiem ci tak. Jeśli widzę że ta koleżanka chce się ze mną spotkać po to aby się szczerze cieszyć moim towarzystwem to mi jej lepszy standard nie przeszkadza, jak coś wyjdzie w rozmowie o sprawach materialnych i widać że to wyłazi przy okazji jako nieistotny czynnik jeśli zasadniczo gadamy o sprawach życiowych, opowiadamy różne rzeczy które sie nam przytrafiły to ja nawet nie odczuwam tego że ona ma więcej kasy jako jakiś szczególnie uwierający problem. Natomiast inaczej by było w przypadku gdyby ktoś sie chciał z tobą kolegować po to by sie lepiej poczuć na twoim tle, ale to idzie wyczuć. Ja od razu wyczuwam ludzi którzy żyją przechwałkami i pokazywaniem siebie i nie potrzeba do tego wcale pieniędzy. Odezwała się kiedyś do mnie po 18 latach dziewczyna z lat dziecięcych którą mile wspominałam, chciała się spotkać. Jak weszłam na jej profil portalu społecznościowego to mnie dosłownie odrzuciło od niej. Ogromny zalew jej zdjęć przedstawiających jej osobę (widać było że nawiedzony narcyz na swoim punkcie choć uroda wcale nie jakaś wybitna) męża zdjęcie półnagiego z torsem tylko dlatego że ćwiczy mięśnie na siłowni. Po co to komu ? Pod zdjęciami dała do zrozumienia że nie podoba jej się czyiś wpis, że to zazdrość. Nie wiem co tam jej ktoś napisał ale pewnie ktoś ją chciał uświadomić. Stwierdziłam że przepraszam ale jednak nie, nie potrzeba mi do niczego takiej znajomości pomimo całej sympatii do cudownych lat dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Czasem się zdarzy, że ktoś ma kasę, ale nie ma szczęścia, ale to nie te czasy! " A ja nie rozumiem że w internecie dla 99,9% szczęście to kasa i mnie to wpieprza. Dla mnie młodość i miłość to szczęście i wiem że jeśli bym nagle dorobiła się to i tak już nie będę nigdy szczęśliwa! ponieważ młodość mi już przeleciała a miłość nie była mi dana. Jakbym miała pieniądze to one mogą dać jedynie względny spokój, że nie musze sie martwić o rachunki, jedzenie i spanie. Ale spokój to jeszcze nie szczęście! Oczywiście jeśli koleżanka autorki ma tę miłość to gratulacje dla niej, jednak ja odnoszę się do tego irytującego tutaj zaprzeczania powiedzeniu "pieniądze szczęścia nie dają". Dają ale tylko jak człowiek jest kochany, młody i zdrowy, wtedy dają, jednak same w sobie nigdy nie! jak tu sugerujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli staremu, choremu i opuszczonemu szczęścia nie dadzą? Lepiej dalej byc starym, chorym i samotnym w dodatku biednym? Chyba sama siebie oszukujesz... Taki stary moze kupic zewnętrzna młodość a stad o krok do poznania kogos i wzbudzenia zainteresowania. Chory moze kupic lepsze leki albo całkowicie wyzdrowieć bo go bedzie stac na rozne warianty nie tylko w Pl. Opuszczony-tacy ludzie nigdy nie sa sami ale jesli juz sie tak zdarzyło i nikt go nie chce poznać itd to lepiej byc bogatym opuszczonym niz biednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam w takiej okolicy domow jednorodzinnych. Sasiad ma piekny dom z krytym basenem...bentleya, pare bmw, chryslera itd. W okolicy sporo wlasnie takich. Kazdy ma.minimum dwa auta i to nie byle jakie. Chalupy wypasione ze ho ho. A my w byle jakim domu, z autkami wartosci jednej pensji sasiadow. Coz, czasem mnie sciska jak widze dziewczyne wysiadajaca z nowiutkiego terenowego auta..ale przeciez sami na to zarobili, nie ukradli, lepiej im sie.powodzi bo maja glowe na karku i tyle. Nie ma co zazdroscic tylko kombinowac.jak.sie dorobic co.wlasnie czynimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to czytam i mysle sobie jak to ja stoje po drugiej stronie. Obydwoje z mezem swietnie zarabiamy. Sami do tego doszlismy ciezka praca i nauka -nigdy nic nie dostalismy za darmo. Moim najlepszym przyjaciolkom sie tak nie powiodlo ale nigdy tez nie pracowaly tak ciezko jak ja jakis czas temu. I wiem na pewno ze zadna z nich by nawet tak nie chciala pracowac. Na szczescie udaje nam sie dalej przyjaznic. Wyjezdzam z nimi na tanie wakacje i staram sie nie podkreslac ze finansowo stoje duzo lepiej. Czasem mnie tylko przygnebia jak jedna z nich mowi na przyklad ze nie kupi synowi spodni bo kupila lekarstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My dorobilismy się z mężem tego co mamy praca własnych rak i umysłu. Zaczynalismy od zera ponieważ pochodzimy z rodzin, w których nigdy się nie przelewalo. I niedawno spotkala nas przykra historia. Moja koleżanka, z lat szkolnych nawiązała ze mna kontakt. Ma syna o 2 lata starszego od naszego. Fajnie nam się rozmawiało itd. Az jednego dnia poprosiła o pożyczkę. Znając jej sytuacje zgodzilam się, pozyczalismy jej pieniądze na wyprawke dla dziecka do szkoły. Zarzekala się, ze odda choć nie okreslilismy terminu rozumiejąc ja. Później przyszła po kolejna pożyczkę, również ja po ratowaliśmy. Kiedy przyszła po raz trzeci odmówiliśmy, bo zauwazylam, ze jedyny temat to pieniądze, ze ona nie ma na to, nie ma na tamto. Wyszła oburzona, ze jak to nie chcemy jej pomoc, przecież mamy. Po wspólnych znajomych zaczęła opowiadać jacy my jesteśmy bez serca. Słowem nie zajaknela się, ze poprzednich pożyczek nie oddala. Zaproponowalam jej, ze kupie jej cos co potrzebuje to stwierdziła, ze taka pomoc to ona ma gdzieś. My nigdy się z naszym statusem nie obnosimy, tego samego uczymy syna. Ostatnio w gronie znajomych rozmawialiśmy o planach na ferie. Dotarło to do koleżanki, teraz juz byłej, która stwierdziła, ze jesteśmy chamy, bo na ferie jedziemy, a biednym nie pomozemy. Ale czy to nasza wina, ze ona nie chce iść do pracy? U męża w firmie zwolniło się jakiś czas temu stanowisko sekretarki. Zaproponowałam koleżance, ze jeśli chce to może się przyuczyc i pracować. Stwierdziła, ze to nie dla niej , ze ona skończyła studia pedagogiczne i nie bedzie pracować jako byle sekretarka. Wiec taka otrzymaliśmy podzieke za pomoc. Przykre to ale cóż zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieniądze szczęścia nie dają, ale dają spokój! Mówię z własnego doświadczenia. Dorobiliśmy się własnego dużego mieszkania bez kredytu, mamy jedno praktycznie nowe auto, drugie teraz będziemy zmieniać na nowe, oszczędności też trochę jest, do tego w dalszej perspektywie nienajgorszy spadek. Bogaci nie jesteśmy, ale czuję się spokojna. Dlaczego? Bo wiem, że jeśli coś się posypie z pracą, to bank nie wywali nas na bruk, bo stać mnie w razie kłopotów ze zdrowiem na prywatnego lekarza, bo nie muszę kupować dziecku najtańszego jedzenia. Dla mnie stabilizacja to jest nieodzowny element szczęścia. Choć sama stabilizacja do szczęścia nie wystarczy. Myślę jednak, że żyjąc z nożem na gardle, stale walcząc o każdy grosz, nie da się być szczęśliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.50, boże co za bezczelna baba!!! Wszystkim znajomym powiedziałabym, że nie oddaje pożyczonych pieniędzy, że odmówiła pracy - po co ma was oczerniać, co za wredny babsztyl!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:50 u nas było identycznie, tylko,że rodzina sobie życzyłą wszlkiej pomocy.Wszystko co mamy cieżką pracą zarobiliśmy , harowaliśmy jak woły, rozkręcaliśmy interes, który wypalił.inwestowaliśmy wszystkie pieniądze na początku które zarabialiśmy, dopiero 3 lata temu wybudowaliśmy dom. W chwili gdy tyraliśmy, mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu, nike się nami specjalnie nie interesował, byliśmy olewani wręcz, an świeczniku był brat meża, pan policjant.Teraz gdy mamy dobrą sytuację fonansową, zaczeło się.Wszyscy od nas oczekują, ze skoro mamy , to naszym wręcz obowiazkiem jest wszystkim w rodzinie pomagać.Zaczęło się od ubranek po dziecku, wóżek, łóżeczko, potem już typowy sponsoring był oczekiwany.Powiedziliśmy nie, ani mojej ani meża rodzinie nie dajemy kasy, też nikt się nei pali do pracy, bo proponowaliśmy, oni chcą za darmochę. Obecnie już prawie nie utrzymujemy kontaktów, nie dało się, było wieczne wyliczanie, podliczanie i wyciąganie rąk po kasę.Miałąm już nerwice na wszelkie spotkania rodzinne, zawsze temat pieniędzy był na pierwszym miejscu.Powiedzieliśmy dość.Przykre, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgg
Uważam za wysoce żałosne uważać że jeśli ktoś ma pieniądze, super samochód i piękny dom to znaczy że złodziej. Ale to takie polskie Autorko- czy zrobiłaś COK0LWIEK żeby żyć jak Twoja koleżanka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Czyli staremu, choremu i opuszczonemu szczęścia nie dadzą? Lepiej dalej byc starym, chorym i samotnym w dodatku biednym? Chyba sama siebie oszukujesz..." Za pewne taka osoba ucieszyłaby się bardzo... na chwilę, bo to tak właśnie działa. Jednak nie wierzę że to ją całkowicie by spełniło, nie wierzę że taka osoba nie uważa młodość, zdrowie, odwzajemniona miłość, kiedy się ma dużo do zaoferowania to że to jest coś cudownego i że za tym nie tęskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie jedna rzecz zadziwia: niemal wszystkie tutaj panie pocieszają autorkę, że pewnie tej bogatej koleżance coś w życiu nie wyszło i nie ma czego zazdrościć. Bo pewnie mąż ją zdradza, albo inne kwestie im się nie układają. A przecież, po pierwsze, bardzo możliwe że ta koleżanka ma świetne życie i wszystko jej się układa. Po drugie, nawet jeśli coś jej się nie układa to każdemu innemu, biednemu też, na ogół coś się nie układa, różnica jest taka że bogatemu jest łatwiej. Szczerze, wiem autorko, że czasem jest trudno jak się widzi piękne i dostatnie życie innych. Bo samemu też by się chciało tak żyć i nie martwić się o finanse. Ja staram się nie zazdrościć innym pieniędzy, bo wiem, że z nimi różnie bywa i są rzeczy ważniejsze niż pieniądze. Poza tym zazdrość nie przynosi niczego dobrego, bo tylko wprowadza nas w zły humor i kompleksy. Co do spotykania się z tą koleżanką: daj jej szansę. Jeśli to sensowna osoba, szanująca zarobione pieniądze i znająca życie również z normalnej (biedniejszej) strony, to będzie potrafiła zachowywać się tak, żeby Ci nie dawać do zrozumienia, że ma więcej kasy. Sama miałam taką kumpelę, która pomagała mi wybierać tanie kosmetyki w Rossmanie, a sama używała Diora. A o wszystkim dowiedziałam się po latach gdy ją odwiedziłam w domu i zajrzałam do łazienki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Taki stary moze kupic zewnętrzna młodość a stad o krok do poznania kogos i wzbudzenia zainteresowania. " Nie można sobie kupić zewnętrznej młodości, to wszystko to jest propaganda mediów, którą kobiety łykają, w rzeczywistości po każdej kobiecie widać doskonale wiek, tego nie da się oszukać. Poza tym są pewne osobiste sprawy każdego które stanowią dla niego spełnienie lub szczęście a których nic nie jest w stanie zmienić, nie można np. sprawić że ktoś kto zginął w wypadku nagle ożyje, nie można sprawić że ktoś kogo się kocha bez wzajemności pokochał nas, nie można sobie kupić szybkiej zdolności pojmowania, nie można za pieniądze sprawić by mieć grupę szczerych przyjaciół, jeśli kogoś trapi jakaś choroba duszy czy umysłu to nawet najlepiej opłacony psycholog nie da gwarancji wyleczenia, nie da się za pieniądze np. sprawić aby czas się cofnął i nasze błędy za które płacimy aż do śmierci cofnęły się. Pojęcie szczęście to jest szeroki temat. W sumie to zazdroszczę ludziom dla których pieniądze to szczęście, bo jeśli tylko tego im potrzeba to widocznie musi oznaczać że na każdym innym polu są spełnieni. Mają wobec tego prostą rzeczywistość, proste cele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie głupie gadanie. Co druga na forum pisze, że brakuje jej kasy na podstawowe potrzeby, tyrają z mężem i co ciekawe kłócą sie , narzekają że miłości nie ma. A tu nagle temat o bogatych i wszystkie twierdzą że biedni są super szczęśliwi, kochają się. I wolą być biedni i szczęśliwi. Żadna w was nie była bogata więc nie wiecie jak jest. Jedno drugiego nie wyklucza. Można mieć kase i się kochać i być szczęśliwym. A ta co pisze o tej młodości- czy starzenie sie biedaków nie dotyczy ? Kobieto każdy był kiedyś piękny i młody! Czas przemija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieniądze naprawdę szczęścia nie dają, przekonałam się o tym nie raz :( fakt trochę trzeba mieć, ale jak ma to nie gwarantuje to szczęśliwego życia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×