Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matkaniestraszka

Największe "straszki" od znajomych matek

Polecane posty

Gość matkaniestraszka

Nie od dziś wiadomo, że matki uwielbiają straszyć przyszłe matki. Teksty typy "o tak, też tak miałam a potem poroniłam" lub demoniczne opowieści o porodach czy też o tym, jak straszna jest depresja poporodowa i że na pewno nas dopadnie znają chyba wszystkie mamy i przyszłe mamy. Kochają nas straszyć dzieciate koleżanki, ciotki, sąsiadki a prym wiodą w tym oczywiście znajome mamusie z internetu, które pomiędzy słodkie słowa potrafią wpleść najbardziej koszmarne opowieści. Dzielcie się tutaj nieco z przymrużeniem oka najstraszniejszymi historiami, jakimi częstowały Was inne mamy gdy byłyście w ciąży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja mama straszyła moją bratową nacięciem krocza a ona bardzo sie tego bała ale obyło sie bez tego, miała cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taak. Tekst mojej koleżanki " ja to prawie rok nie przespalam całej nocy mała non stop sie bydzi3" . Moja na szczęście lubi sobie pospac . Jak minął okres rozwoju zoktaczki przestaliśmy ja budzić na karmienie. Potrafiła spać do 12 godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też straszyli że nigdy się nie wyśpię, że nie wyjdę z domu bez dziecka do co najmniej 6 roku jego życia... Mała przesypiala noce od 6 tygodnia a karmilam mm więc wychodziłam kiedy chciałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasza córka jest kochanym, bardzo grzecznym dzieckiem. Obecnie ma pół roku, w przyszłości myślimy o rodzeństwie dla niej. I nie wiem dlaczego wszyscy nas straszą, że drugie dziecko da nam popalić :O Życzą nam tego, zazdroszczą że mamy tak spokojne dziecko czy co? Jakby to było niemożliwe mieć dwójkę dzieci o podobnym usposobieniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do tego niewysypiania się to też słyszałam - szykujcie się na ciężkie noce...młoda od urodzenia budziła się co 3 godziny na karmienie a odkąd skończyła 3 miesiące śpi ciągiem od 19/20 do 4 - 5 rano...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie najbardziej straszyła moja mama. Robiła to odkąd pamiętam. Właśnie teksty o wiecznym zmęczeniu, niewyspaniu etc. Niestety częściowo wykrakała, ale po pierwszych czterech miesiącach (kolki) było już tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie straszyli ale Ci bezdzietni :) A od matek raczej słuchałam, że nie będzie tak źle i dam sobie radę, bez przesady:) Jedna tylko była która straszyła mnie że przytyje jeszcze dodatkowo do tego co przytyłam podczas ciąży gdy będę karmić piersią:) /no a ze mnie dziecko tak wyciągnęło że raczej bardzo dużo schudłam i ważyłam mniej niż przed ciąża. A co do opowieści takich to raczej stare babki straszyły a młode matki podchodziły na luzie i dodawały otuchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie to może nie aż taki straszek, ale mam koleżankę, która lubi chwalić się swoimi dziećmi, a w rozmowie zawsze umniejsza osiągnięcia moich albo wynajduje negatywne strony- no wiecie o co chodzi... Kiedy urodziłam drugą córkę rozmowa zeszła na znaki zodiaku. Mówię, że jeżeli w to wierzyć, to fajnie, bo mała to " bliźniak", a mi się te osoby dobrze kojarzą. Na co ona: eee...bliźnięta to dwulicowe są... A że przytyje to też mnie straszyła koleżanka z pracy. A kiedy jednak nie tyłam to ciągle mi mówiła, że jeszcze ten moment przyjdzie. Pewnie dlatego, że sama przybrała 30 kg i jej zostało. Ogólnie równa babka, ale tymi groźbami to podpadła ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skonczy sie twe zycie-jakos zyje i jest mi ok nie wyjedziesz nigdzie do 6 roku zycia-wuchodze od kad skonczyla 2 mcy nie przespisz nocy do 3 roku-spi od 1 tyg zycia:)po 12h wstajemy o 11 hahaha cycki ci sflaczje i brzuch0nic takiego utyjesz9schudlam 22kg bedziesz zalowac cc na zyczenia-nie zaluje zrobilabym to za kazdy mrazem nawet na kredyt nie szcepie-zachiruje.moze zaszcepione tez choruja nie znajdziesz pracy-mam ta sama ale nie wracam za stara jestes(38)moze i strara alke jka figurra i sila) i milion inym glupot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja za to "uwielbiam" teksty mojej matki. Najlepsze, że ona w wielu kwestiach jest całkiem nowoczesna, ale w innych zacofana jak w średniowieczu. Jak usłyszała, że mnie ginekolog bada w ciąży (w sensie, że robi badanie ginekologiczne na fotelu) to prawie zawału dostała. Że to można dziecko stracić i ona by sobie nie pozwoliła tam zaglądać. Normalnie nie wiedziałam czy się z niej śmiać, czy płakać nad jej głupotą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wg mnie to straszenie jest potrzebne. Jak ktos mimo takich historii decyduje sie na dziecko tzn. ze naprawde tego chce. Jako bezdzietna wole tego sluchac i potem nie miec do nikogo fochów ze roztaczał wyidealizowany obraz macierzynstwa a moje wcale takie nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wg mnie to straszenie jest potrzebne. Jak ktos mimo takich historii decyduje sie na dziecko tzn. ze naprawde tego chce. Jako bezdzietna wole tego sluchac i potem nie miec do nikogo fochów ze roztaczał wyidealizowany obraz macierzynstwa a moje wcale takie nie jest X Widzisz, jesteś bezdzietna, dlatego pewnie nie wiesz o co nam chodzi. Jest zasadnicza różnica pomiędzy opowiadaniem o prawdziwym macierzyństwie, a straszeniem jakimiś durnymi, wyolbrzymionymi historiami. Osobiście przed urodzeniem dziecka dużo rozmawiałam z moimi koleżankami na temat macierzyństwa i wierz mi, żadna z nich nie mówiła, że to sam miód. Każda z nich opowiedziała mi jak to u niej wygląda i wyglądało, ale żadna mnie nie straszyła. Poradziły na co zwrócić uwagę, co robić, czego nie, byłam bogatsza o ich doświadczenia i teoretycznie wiedziałam czego się spodziewać. W praktyce było różnie, bo i tak macierzyństwo to chyba coś czego się nie da "nauczyć":) Za to historie właśnie pań z pokolenia mam potrafią być niepotrzebnie straszące, przedstawiają macierzyństwo (lub poród) jako coś strasznego. Przesadnie strasznego. Świetny tekst usłyszałam od salowej leżąc na patologii ciąży, że "oj teraz to wy tych ciąż donosić nie umiecie". Albo od starszych pań/pacjentek na ginekologii (bo zanim znalazło się miejsce na patologii leżałam na ginekologii) typu " a poprzednia pani co tu leżała to też poroniła" (w czasie kiedy ja byłam jeszcze w ciąży). No super sprawa, miód malina. Nie wiem czy te baby to z głupoty jakiejś tak plotą, czy gęby nie potrafią zamknąć na chwilę, ale wierz mi, usłyszałam tego typu teksty kilka razy. Szybko też się nauczyłam na nie reagować odpowiedzią w rodzaju: "A czy ja panią straszę, że z pani schorzeniem ktoś umarł?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to jest tak, że jednej kobiecie dziecko tak da w dupę, że ledwo żyje ze zmęczenia, w dodatku nikt jej nie pomaga i ma traumę na całe życie. Ja tak mam. Do tego stopnia, że jak widzę lub słyszę niemowlę to dostaję zwrotów głowy. Kiedyś na chrzcinach chcieli mi dać potrzymać to dostałam ataku paniki i duszności. Z kolei są też kobiety, które mają albo spokojne dzieci, albo pełną chatę ludzi do pomocy, jak np moja siostra i przy okazji 5 urodzin dziecka stwierdzają, że wszystko je zaskakuje, bo same zajmowały się nim nie więcej niż 3-4 godz dziennie. Przy tym radośnie planując kolejne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie może nie straszaki, ale takie wiecznie gadanie - zimno w rączki, zimno w nóżki, nie noś, nie trzymaj tak itp. Pierwszy rok miałam pieluszkowe zapalenie mozgu i z każdym kaszelkiem latalam ( bo dziecko miało zapalenie płuc w 2 m -ci - kilka razy zakaszlal, żadnego kataru, gorączki - intuicja jakąś miałam....) Teraz ma trzy lata - dalej mi nad uchem sapia że coś tam i coś tam.... O porodzie nie czytałam nic. Zaskoczyl mnie połóg i wszystko co z nim związane. Aaaa i jeszcze- nie wiedziałam że można spać 4 h z przerwami i. ...funkcjonować. Potem tak do 2.5 roku dziecko przy d***e przyklejone, teraz powoli się usamodzielnia- da radę pogadac, pośmiać się. jest fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn jest grzecznym dzieckiem. mam ochotę na rodzeństwo dlla niego, ale straszą mnie, że drugie dziecko jest koszmarem. ja żadnej matki nie straszyłam. mówię zawsze: "tego się nie da opowiedzieć, to trzeba przeżyć. każdy jest inny i każdy inaczej przez to przechodzi. pamiętaj jednak, że początki są najtrudniejsze, potem będzie lepiej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×