Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czemu studia sa dzis wyznacznikiem tego czy ktos jest inteligentny i jest kims?

Polecane posty

Gość gość

Studia sa dzis bardzo modnym elementem. O ile kiedys kiedys na studia szlo sie zeby poszerzyc wiedze, o tyle teraz idzie sie bo tak sie przyjelo-nie masz studiow, jestes nikim. Dla melanzy studenckich, dla papierka. Ale to ze ktos jest na studiach nie znaczy wcale ze jest inteligentny. Bo studia to sa suche informacje ktore mozna wykuc i zdac. A czesto takim osobom brak wiedzy i zaradnosci zyciowej. Znam mnostwo ludzi na i po studiach ktorzy ze swoja wiedza nadaja sie jedynie do studiowania. O zyciu nie wiedza nic. I na odwrot-znam mnostwo ludzi ktorzy po studiach nie sa i sa tak ciekawymi wartosciowymi ludzmi ze chce sie z nimi przebywac. Taka osoba byl chocby moj tata- nigdy nie skonczyl studiow, ba! Nawet liceum. Byl po zwyklej zawodowej- od dziecka musial sobie radzic sam. Byl megainteligentnym facetem. Zaradnym. Naprawde facet zlota raczka-nigdy nie wzywalsmy fachowca ani do elektryki, ani fo hydrauliki, ani do remontow wlasciwie do niczego. Potrafil kazda sprawe zalatwic- zawsze wiedzial gdzie co i jak. Nie wiem od kogo (bo od rodzicow na pewno nie) nauczyl sie gotowac-robil to naprawde dobrze. Mial rozlegla wiedze o swiecie,i bardzo czesto tez mial racje. Tzn. Jesli kogos przekonywal do swoich racji uparcie to po jakims czasie i tak wychodzilo na jegoze mial racje. Iwcale nie posiadal papierka. Natomiast znam kilka osob z tytualmi mgr. Inz i inne ktore do glupiego przykrecenia zyrandola wzywaja fachowca. Do zwyklej zabudowy pod wanna-ulozenie kilku cegielek i wykafelkowanie. Sa jak dzieci we mgle z papierami ze oni studia pokonczyli. Oczywiscie znam tez troche ludzi i z papierkiem i inteligetnych ale to rzadkosc naprawde. Kobiety ktore wczesniej oddaly sie macierzynstwu sa tu wyzywane od nieambitnych kur domowych. A czym jest dla was ambicja? Szczytem ambicji jest dla was tyrac 8 godzin dziennie, moze dla nich szczytem ambicji jest pozostawic po sobie zywego dobrze wychowanego czlowieka, jako dowod istnienia niz jakas dobrze wykonana prace ktora po waszej smierci i tak kazdy bedzie mial w d***e no swiat ciagle gna do przodu. Takie mnie refleksje naszly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety ktore wczesniej oddaly sie macierzynstwu sa tu wyzywane od nieambitnych kur domowych x bo to prawda, mylisz inteligencje z czyms innym, bo ja znam mase osob ktore skończyly zawodówke lub ledwo technikum i dalej nigdzie nie poszły, bo są zwyczajnymi debilami albo wlasnie malo ambitnymi jełopami którzy żyją wg schematu szkoła, ślub, bachor, praca. Podoba ci się takie proste zycie to prosze bardzo :classic_cool: Ktos musi siedziec na kasie by inny mogl skakac na bungee 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli dziecko jest Twoim największym osiągnięciem, to bardzo mało w życiu osiągnęłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha. Dodam ze nie rozumiem tez kompletnie pojecia " nie pracujesz, maz Cie utrzymuje? Jestes leniem, pasozytem, nierobem!" Wszystkie swoj***abcie i niekiedy matki tak nazwiecie? Kedys bylo norma ze kobieta pozostawala na utrzymaniu meza, urodzila dzieci, zajmowala sie domem, nawet chcac sie rozejsc to mezczyzna dbal o to zeby byla zona z dziecmi nie ucierpieli po rozwodzie zeby miala gdzie dzieci wychowywac. Teraz? Teraz od kobiety wymaga sie zeby pracowala, po pracy robila drugi etat w domu przy garach i na miotle a oprocz tego wychowywsla dzieci ivprzynosila tyle co maz aha i zeby po rozwodzie miala swoja kase. Jaka tu rola faceta? Zapladniacz i umilacz czasu?skoro wy calkowicie jestescie ekstra super samowystarczalne?Czasy sie zmienily? Nie sadze. Nauczylyscie panow ze jestescie takie cool, ze wszystko same ogarniecie to i jestescie teaktowane jako cyborgi. Ale najlepsze jest to ze najlepszym poganiaczem dla kobiety jest..druga kobieta. Niemal sola w oku jest dla jednej to ze druga nie musi pracowac i moze w spokoju wychowywac dzieci. Wiec zeby taka pani domu jie czula sie zbyt cool trzeba jej wjechac na ambicje i powyzywac od kur domowych leni i pasozytow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uhuhu Ty za to swoje wybitne osiagniecia zabierzesz do grobu. Zezra Cie robaki i tyle Ci Twoje osiagniecia dadza. Maria Curie ani Gagarinem nie bedziesz. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Mylisz się. To realia, jeśli o zarobki chodzi tego wymagają. Mało kogo stać, by utrzymywać żonę i dzieci. A 2 sprawa to, to, że w tych czasach trzeba myśleć o sobie, co z tego, że teraz jest fajnie, kolorowi, facet pracuje, a kobieta siedzi sobie w domu, jak w każdej chwili coś może się spieprzyć i taka kobieta nagle zostaje z niczym, bo nie ma doświadczenia zawodowego. To już nie te czasy, że można było sobie bezpiecznie w domu siedzieć. Małżeństwo może się rozpaść z różnych powodów, lub małżonek może umrzeć, takie życie. Niezabezpieczenie się na wszelki wypadek, jest ryzykowne, taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda? A to przepraszam jest jakis wyznacznik wiekowy uwalniajacy od miana leniwej kury domowej? Ahhh no tak, kafeteryjna 30stka. 5 dyplomow na scianie i auto w garazu. Wasze myslenie dopiero jest plyciutkie az glowa boli. Macie przyklad po parce z rakowisk? Rodzice zadna patola. Wyksztalceni ludzie, dobry dom, dobry samochod kasa na koncie i jeden jedynak. Zapewnili mu wszystko. Czy takie wszystko? Skoro ich zamordowal? Sadze ze gdyby byli kochajacymi rodzicami- nie potrafilby im wbic noza. Nie pozwolilby ich skrzywdzic. Status materialny czyni z was kogos? I dzis kojarzycie ich z czego? Z tego ze ich wlasne dziecko zamordowalo. Ale no tak ja lubie proste zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie kiedyś. Kiedyś było inaczej, dziś ambitna kobieta rozwija się również zawodowo. Choć zarówno moja mama i babcia pracowały, były lekarzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie. Same sprowadzacie siebie do roli zosi samosi. Wiecej wymagacie od siebie i od wszystkich dookola niz od meza. Maz powinien zabezpieczyc zone na wypadek wlasnej smierci. Po rozwodzie (jesli nie byl z winy zony) rowniez zapewnic dalszy byt. To jest mega z***biscie smieszne czytac was- ze teraz jest dobrze na tym statku ale moze sie zrobic zle i wtedy trzeba miec szalupe ze soba. Mi sie wydaje ze statek zapewnia szalupe. Czy zyjecie kazde sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Człowieku, zabezpieczenie zabezpieczeniem, a życie, życiem. Wracając na rynek pracy z kilkunastoletnią dziurą w CV, można sobie tym papierkiem tyłek podetrzeć, a jednak trzeba mieć jakąś pracę, zostając samemu z dzieckiem. Facetom łatwo mówić, bo to nie wy ponosicie konsekwencje chociażby macierzyńskiego, po którym trudno o powrót, a co dopiero siedząc w domu parę-parenaście lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z tobą co do tego ze większość ludzi po studiach jest niezaradna życiowo a często ludzie po liceum czy choć zawodówce nie dość ze sa bardziej zaradni to jeszcze oczytani... Ale inteligencji, w tym ze dziewczyna w wieku 20 lat zachodzi w ciąże nie mając żadnego zawodu, pracy i ustatkowanej sytuacji mieszkaniowej, ja nie widzę. Dla mnie ona jest rownież niezaradna życiowo i poznając faceta który zarobi na jej minimalne potrzeby, ze strachu by samej nie musiała pracować, zachodzi w ciąże. To jest głupota moja droga... I noe mów mi ze ona chce po sobie zostawić potomka... bo ja rodząc dziecko w wieku 33 lat, mając ustabilizowana sytuacje życiowa i materialna rownież zostawiam po sobie potomka. Do tego rodząc pózniej i w takim momecie mojego życia mam ta satysfakcję ze dziecko bedzie wychowywane tak samo przezemnie jak i mojego męża, żadne z nas nie musi pracować po kilkanaście godzin na dobę, wyjeżdżać do pracy za granice itp stać nas na to by po porodzie każde z nas pracowało na pół etatu, byśmy razem poświęcali sie dziecku i by żadne z nas nie czuło sie zamknięte w domu z dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zgadzam się z Panią! A co do niezaradności po studiach, wszystko zależy też od tego, czy ma się pomysł na siebie, czy zrobiło się tego magistra np. bo wszyscy robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś nie są. 20 lat temu owszem - to było coś. Dziś pełno wszędzie pseudouczelni - krzaków, na których dzieci prostaków i nuworyszów za kasę rodziców robią (bo nie studiują) bylejakie kierunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha. A dzis to sie studiuje same powazne kierunki i wylacznie nie za kase rodzicow? Prosze cie. A co do tych 20 latek zachodzacych w ciaze- nie popadajmy ze skrajnasci w skrajnosc. Dka mnie optymalny wiek to 25-26 lat. Ani 30stka ani 20stka. 20stka moze i ma zapal i checi ale nie ma kasy, a 30stka moze i ma kase i stabilizacje ale checi bardzo szybko uciekaja po porodzie i tylko u nielicznych zostaja i sa naprawde zadowolone, nie oszukujmy sie. To juz pozniej kwestia wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaaa sorki zle zrozumialam wypowiedz- wlasnie o to mi chodzilo-byle jakie uczelnie,byle jacy studenci na byle jakich kierunkach za kase rodzicow. I czuja sie tacy cool bo oni studiuja. I pozniej cale zycie machanie kazdemu papierkiem przed nosem "bo ja nie po to studia konczylem!" Przykladem jest moj durny brat. Wie dobrze jak human jest w oolsce traktowany. Namawialam go na polibude to nie chcial- i co? Skonczy smieszna historie i bedzie placz i sklejanie hamburgerow w mcdonaldzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Qutorko a skad pomysl ze nie wymagamy od mezow? Np. Prowadzenia domu, wychowywania dzieci itd. To chyba ty jako rasowa kwoka myslisz ze te pracujace maja drugi etat w domu. Nie. Dom prowadze razem z mezem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie są. Mój brat ma studia (prywatne jakieś), a jest typowym betonem prowadzącym tzw. mądre Polaków rozmowy przy stole, wierzącym w zabobony, fałszywie religijnym na pokaz, niby patriotą-niby tradycjonalistą, lubiącym kraść (starym pokomunistycznym zwyczajem) choć sam tego tak nie nazywa, pobierającym zasiłki, mającym dzieci dla utrzymania na starość bo opłaca najniższe składki, mający znajomych samych karków i laski z brwiami-plemnikami (wszyscy pseudo ynteligencja), nie mówiący w żadnym obcym języku, a w ojczystym z błędami, zapuszczającym staropolski brzuch. Także różnie z tymi studiami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy, dlaczego ktoś idzie na studia i jaki kierunek wybiera. Ja mam skończony Uniwersytet Medyczny a mój mąż 2 kierunki na Politechnice. Pracujemy w swoich zawodach, sporo zarabiamy. Po ok.5 latach pracy urodziłam dziecko i jestem teraz na macierzyńskim. Mimo że mam fajną pracę i dobrze postrzegany zawód oraz dodatkowo robię specjalizację, to i tak uważam, że moim największym szczęściem jest dziecko. Moją największą ambicją jest wychować je na dobrego człowieka. Kariera zawodowa jest gdzieś w tle. Rozwijam się, ale nic kosztem dziecka. Nie uważam, że ja i mój mąż jesteśmy niezaradni. Skończyliśmy konkretne kierunki, dzięki którym to nie my szukamy pracy, a praca szuka nas. Podobnie mają moi i męża znajomi ze studiów. Znam jednak osoby, które po ogólniaku poszły na studia, bo ogólniak przecież nie daje zawodu i wybrały kierunki, które również nie dały im konkretnego zawodu. Rekordzista skończył chyba 4 kierunki (niektóre zaocznie) i wszystkie takie o wszystkim i o niczym. Wieczny student a profesji w sumie nie ma żadnej i pracę też co rusz zmienia, bo nic ciekawego i dobrze płatnego się nie trafia. Znam oczywiście osoby, które nie mają przed nazwiskiem magistra, a radzą sobie w życiu rewelacyjnie. Znajomy skończył technikum, popracował chwilę w zawodzie, po czym znalazł niszę na rynku, założył swoją firmę i wiedzie mu się dostatnio. Dodatkowo dzięki swoim umiejętnością technicznym, wszystkie drobne naprawy czy remonty robi sam. Znam też takich, którzy nie poszli albo nie skończyli studiów, ponieważ są po prostu leniwi i mało inteligentni. Zwyczajnie to dla nich temat nie do ogarnięcia. Nie ma więc reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Się rozpisujecie, tymczasem tym wyznacznikiem jest albo pozycja społeczna mierzona szacunkiem innych ludzi albo ilością zarobionych pieniędzy ewentualnie zwykła rozmowa z człowiekiem, w czasie której od razu widać, kto jest "kimś", a kto chwastem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo często, inteligencja nie idzie w parze z wykształceniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
nieprawda.\kolezanka mojej kolezanki jest po studiach i pracuje na kasie w biedronce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wifigdansk, a po jakich studiach jest ta koleżanka kolezanki? Filozofia? Politologia? A może zarządzanie? Bo raczej nie medycyna, farmacja czy prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz, oburzasz się na takie segregowanie a sama segregujesz i oceniasz innych, że np. nie potrafią czegoś zrobić w domu. Mój tata ma wyższe wykształcenie inżynierskie, jest obyty, ma kulturę osobistą, dużą wiedzę z różnych dziedzin, pięknie maluje i zna się super na komputerach (chociaż jego zawód nie jest z tym powiązany) ale faktycznie... nie jest złotą rączką, jak coś potrzeba naprawić to spróbuje, chociaż też różnie z tym wyjdzie, ale do elektryki, hydrauliki się nie tyka. A ty wyśmiewasz takich ludzi, że cyt uję " Natomiast znam kilka osob z tytualmi mgr. Inz i inne ktore do glupiego przykrecenia zyrandola wzywaja fachowca." pomijając, ze przykręcenie żyrandola to żadna filozofia i każdy to moze zrobić o ile ma siłę w rękach, ale wiem o co ci chodzi. Pomyśl sobie, że gdyby nie wzywali hydraulika czy elektryka (być moze twojego tatę, bo nie napisałaś jaki ma zawód i co robi) to nie miałby pracy i mógłby sobie przykręcić kran wyłącznie u siebie. W dodatku nie wiem co mają takie umiejętności do inteligencji czy wiedzy, do tego trzeba mieć dryga i się tym interesować, podobnie jak do malowania np. albo do szycia (czegos więcej niz przyszycie guzika) a inteligencja to właśnie zadzwonienie po fachowca a nie robienie samemu byleby udowodnić jakim to się super-zaradnym nie jest a potem może jeszcze wylądować w szpitalu po porażeniu prądem. Nie ma człowieka, który jest super we wszystkim. Wiesz co, ja znam takich facetów typu "złotarączka" i wielu z nich to naprawdę spoko chłopy, sympatyczne, ale... no niestety proste ;) chociaż nie twierdzę, że nie ma bardzo innteligenmtnych, wykształconych, którzy umieją takie rzeczy bo wszystkich przecież nie znam. To się tak ładnie mówi, że można wiedzę zdobywać inaczej, ale niestety często brakuje na to czasu, nie chce się bo trzeba pracować a resztę czasu lepiej poświecić rodzinie albo na relaks. Jak pamiętam siebie po gimnazjum to byłam strasznie głupiutką gąską i jakbym zakończyła edukację na tym etapie to byłaby tragedia, dopiero w liceum tak naprawdę poznałam co to nauka, wyrobiłam sobie jakiś system, zaczęłam przyswajać informacje i mieć wiedzę ogólną o świecie, na studiach też się wyrobiłam i dużo nauczyłam, nie tylko kując do sesji i nie tylko stricte naukowych rzeczy. Nie ma co oceniać, nie lubię ludzi przemądrzałych, którzy mówią co to nie on, każdy kto cos robi, stara się, ma jakieś umiejętności, wiedzę jest potrzebny i super, nie możemy być wszyscy lekarzami czy informatykami bo kto by wtedy chleb piekł i krany naprawiał? i odwrotnie, szanujmy się a będzie super, ja nigdy nie oceniam człowieka po tym jakie ma wykształcenie czy zawód tylko jak rozmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaradność to kwestia charakteru a dopiero potem inteligencji. Studia dużo dają, pod warunkiem, że jest to normalny kierunek na państwowej uczelni. A Twój ojciec żył w innych czasach i zapewniam Cię, że wtedy w zawodówce (zwłaszcza technicznej np. elektryk) uczyli się dokładnie tego samego co ludzie na dzisiejszej politechnice. Dzisiejsze gimg****o po zawodówce to dno i najgorszy odpad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko chcesz może maść na ból d...py? bo ewidentnie ta boleść ci doskwiera :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia nie są żadnym wyznacznikiem. Ja i mój mąż skończyliśmy studia prawnicze, zrobiliśmy aplikacje i pracujemy w swoim zawodzie. Tytuł mgr to za mało dla mnie i zaczęłam doktora. Zobaczymy czy go zrobię, ale dr teraz też pełno i ten tytuł też nie jest wyznacznikiem inteligencji. A swoją drogą znam mnóstwo osób po zawodówkach, które są mega inteligentne, tylko życie im się tak ułożyło, że nie ukończyli studiów. Znam też mnóstwo kretynów po studiach, którym nawet profesura nie pomoże. Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia nie sa wyznacznnikiem inteligencji ale wiwkszosc inteligentnych ludzi raczej ma studia. Dlaczego? Bo jeszczw sie nie spotkalam aby komus w zyciu te studia wadzily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko strasznie żałosne te twoje wypociny :o Od dawna wiadomo, że są studia i "studia" i tu się zgadzam ale te żałosne historyjki o tatusiu, kilku osobach z mgr inż. i o kobietach pracujących, a nie siedzących z dzieckiem mogłabyś sobie darować. Ty masz taką potrzebę, a inni nie. Wyobraź sobie, że my pracujący ludzie też wychowujemy swoje dzieci i o nie dbamy i dla nas też jest ambicją żeby pozostawić po sobie żywego, dobrego człowieka. Nie dorabiaj sobie ideologii, że jedynie siedzenie z dzieciakiem i niańczenie go do 18 roku życia to gwarantuje. No bo ja rozumiem rok, dwa, trzy ale potem dziecko idzie do przedszkola, a dalej do szkoły to jaki jest niby cel bycia w domu jeżeli tego dziecka i tak pół dnia nie ma? Co? po raz setny wypolerujesz kieliszki w witrynce i wybłyszczysz sztućce DLA DZIECIĘCIA? Owszem wolny kraj i nie musisz wcale pracować ale nie wymyślaj bzdur o tym jak to my olewamy swoje dzieci, a jedynie wy siedzące w domu o nie dbacie, bo normalnie śmiech na sali. Widzę w twoim wpisie dużo goryczy i kompleksu tego papierka, który tak wyśmiewasz. Żałosna jesteś z tym pytaniem czy dla nas szczytem ambicji jest tyranie 8 godzin, ulżyłaś sobie chociaż tym złośliwym przytykiem? (nic dziwnego, że was od nieambitnych k****yzywają, ja bym dodała jeszcze złośliwe, zakompleksione i zawistne) Moja droga, nie każdy TYRA. Większość ludzi, których znam ma dobrą pracę, którą lubi i ja także się do nich zaliczam, a do pracy chodzę z przyjemnością, w swoim zawodzie i nie na 8 godzin tylko na 5-6, natomiast weekendy mam wolne więc dziecko nie cierpi z powodu mojego braku. Zarabiam 3.800 netto więc jestem też niezależna finansowo w razie czego ale owszem dla ciebie jestem nieambitnym, tyrającym głupkiem z papierkiem i wyrodną, zimną matką, tak się pocieszaj wielce obyta, inteligentna, mądra i ambitna.......... kuro :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGrzechLato
Po przeczytaniu odpowiedzi tego topiku to chcialbym wszystkich sympatycznych ludzi tu piszacych pouczyc,ze: 1. Czy masz studia czy nie to kazdego zjedza robaki! 2. Po studiach tez ludzie wioda proste zycie,takie jak wioda ludzie po zawodowkach. 3. Studia w 80% robione sa dla papierka,bo tylko 20% studentow chca rozwijac sie w danej dziedzinie czy to naukowiec czy lekarz specjalista itp 4. Patrzmy na siebie,na to jak my zyjemy a nie na sasiadow,znajomych,bo naprawde do zycia to nam nie potrzebne. 5. Mam podstawowke i juz napisalem ksiazke polityczno-naukowa oparta na zrodlach. Do tego pracuje jako pracownik fizyczny oraz pracuje nad samym soba w sferze duchowej. 6. Kazdy czlowiek jest "wielki"i nie wazne czy posiada papierek gdyz papierek jest tylko dodatkiem do zycia,a czlowiek sam sobie te zycie komplikuje na mnostwo sposobow. Uczmy sie samodoskonalenia sie a nie wytykania paluchami drugich. 7. Nie przezywajmy czyjegos zycia,bo mamy swoje do przezycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam okazję pracować z laską tzw.wyksztalconą, piszę tak zwaną, bo choć to osoba po studiach, ni w ząb nie wiedziala,kto to np.Gabriela Zapolska, a maturę z polskiego zdała, uzyskując najniższą notę, aby zdać. I cóż... Ja mam tylko maturę, zdawana w latach 90, na ocenę - dwie piątki z polaka, ale w dzisiejszych czasach, to ja jestem głupia... A ona wielce wykształcona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×