Nie umiem się malować a wy?

I nie mówię tu o odrobinie różu i tuszu do rzęs(chociaż róż też pewnie źle nakładam) ale o pełnym makijażu na różne okazje. Gdy widzę dziewczyny wymalowane jak wizażystki to się zastanawiam kiedy się one tego wszystkiego nauczyły. Na co dzień się nie maluję bom leń i moja cera źle reaguje na kolorowe kosmetyki. Od razu mam wypryski, zaczerwienienia a na nosie nawet jakieś naczynka. Znacznie lepiej wyglądam traktując skórę jedynie delikatnym żelem do twarzy. Jednak na specjalne okazje fajnie by było wglądać jakoś konkretniej. Oglądałam te wszystkie porady na blogach itp i zawsze kończy się to wyglądem misia pandy. Czy tylko ja jestem taką niezdarą jeżeli chodzi o makijaż?!

Pomaluj się flamastrem. Będziesz mogła się malować raz na tydzień :) Trzymam kciuki.

Ja też nie potrafię. Wydaje mi sie ze moze mam tanie kosmetyki i dlatego. Chociaz gdy mnie malowala kosmetyczka do slubu tez nie bylo oszalamiajaco. Taka uroda. Cere mam brzydka i buzie kwadratowa.

Mnie jak na wesele pomalowała kosmetyczka to czułam się okropnie. Wszyscy mówili, że niby ładnie ale po mojemu to pomniejszyła mi oczy. Nawaliła cieni do oczu i zadowolona. Później mi to wszystko spływało, masakra.

Autorko, Twoja skóra źle reaguje, bo masz niewłaściwe kosmetyki. Coś Cię uczula, albo są po prostu tanie i zapychają. Co do makijażu - sekretem jest praktyka i podnoszenie umiejętności. Też na początku nie umiałam się malować i wyglądałam kiepsko. Teraz po 12 latach praktyki wiem, że wyglądam dobrze i dodatkowo ciągle podpatruję jakieś nowe techniki, nowe makijaże. Nakładanie makijażu ma być zabawą, więc jeśli chcesz się tego nauczyć, to musisz poświęcić trochę czasu i bądź gotowa na to, że pomalujesz się 20 albo więcej razy, zanim makijaż Ci się uda. Doradzam ćwiczenia w wolny dzień, kiedy nie masz nic lepszego do roboty, bo w żadnym z początkowych makijaży nie będzie się dało wyjść do ludzi

Nie ma sie co dziwic jak uzywasz taniochy.

To ćwicz :) Ja kiedyś chciałam się malować jak te wszystkie wizażystki, ale sobie odpuściłam - to nie dla mnie. A teraz używam fluidu, cienia/żelu do brwi, maskary i różu - na policzki i powieki i jest super :) Nauczyłam się robić makijaż pode mnie a nie pod modłę jakichś dziewczyn z "internetów" :) Jak znajdziesz swój styl makijażu nie będziesz już pisała, że nie umiesz się malować Powodzenia :)

Nie trzeba używac nie wiadomo jak drogich kosmetyków typu MAC itp ;) ja co prawda od okazji używam takowych ale na co dzień to za drogi interes tak naprawdę. Stosowanie kosmetyków ze średniej półki jest wystarczające. Jak masz problemy z malowaniem po zalecam poprzeglądanie filmików instruktażowych na internecie jest ich naprawdę dużo i ciekawie pokazują krok po kroku wszystko.

ja jestem niezdara jesli chodzi o moje brwi! Wciekam sie jak glupia i nieraz patrzec na nie nie moge :/ Pracuje od rana do wieczora i nawet nie mam czasu pojsc do kosmetyczki :/ ale cos czuje, że to sie zmien :) w Łodzi w sobote bylam z kolezanką na evencie o brwiach, która organizowal golden rose, dowiedzialam sie ze maja super żel, który powinien nadac moim brwia taki wyglad jaki mi pasuje, ujarzmi moje niesforne brwi, a efekt bedzie sie dlugo utrzymywal. W ulotkach byly tez inne kosmetyki ich firmy, a obsluga byla bardzo mila i cierpliwa do mnie, nic nie rozumnej kobiety :P teraz czekaja mnie zakupy i bede wypróbowywać :)

Ja też nie umiem się malować a mam po 30tce. Na co dzień się nie maluję w ogóle bo nie chce mi się bawić. Na specjalne okazje to maluję sie tak: jakiś cień do powiek, kredką obrysuję oko, tusz do rzęs i jakaś szminka i to cały mój make-up. Żadne podkłady, pudry, brązery, rozświetlacze i inne cuda; po prostu nic nie kładę na skórę twarzy i tak na goło nakładam cienie do powiek. Kremów też nie stosuje, bo tylko zapychają. Odkąd przestałam używać kremy mam ładniejszą cerę. Jakiś czas malowałam brwi ale nie bardzo mi to wychodziło więc dałam sobie spokój. Tylko je sobie wyrywam tam gdzie odstają od łuku i tak zostawiam, nie maluję już. Parę razy próbowałam sobie zrobić kreskę na oku ale też nic z tego nie wyszło. Mam opadające powieki i bardzo ciężko jest na nie narysować kreski, żeby tak fajnie wyglądało. Poza tym zaraz oczy mi łzawią. Tak więc malowanie się to wcale nic fajnego. Owszem podziwiam te uzdolnione dziewczyny co potrafią się pięknie umalowac i wyglądaja nieziemsko na tych filmikach i zdjęciach. Ale z drugiej strony jak widze te same dziewczyny bez grama makijażu to mam mieszane uczucia, bo one po prostu bez tapety są brzydkie, wyglądają jak chore. Bo to jest tak, że jak od 10 lat nakłada się na twarz te wszystkie specyfiki, to potem skóra jest taka brzydka i zmęczona, że już trzeba się malować bo tak źle się wygląda bez makijażu. Ja mam o tyle dobrze, że ponieważ się praktycznie się nie maluję, żadne tam podkłady ani pudry, to bez makijażu wyglądam normalnie, nie straszę, mogę tak wyjść na ulicę i nikogo nie przestraszę bo po prostu dobrze wyglądam. A te kobiety co sie od wielu lat szpachlują to po prostu bez tapety są zazwyczaj takie brzydkie, zniszczona skóra, że one już muszą się malować. Zresztą wystarczy zobaczyć jak wygląda bez makijażu to dziewczyna co napisała te ksiązkę red lips monsters, tak więc można się przestraszyć bo zupełnie inna osoba.

To wystarczy odwiedzić kogoś, kto potrafi. Możesz potem pochwalić się efektami pracy na www.utalentowani.pl :)

malowanie się to durnota i idiotyzm, WSZYSTKIE kosmetyki niszczą skóre, to gorsze g****o niż narkotyki

Nie umiem pomalować sobie powiek cieniami. Niektóre dziewczyny mają piękny "smoky eye", a ja jak się pomaluję to wyglądam jak Gołota po walce... Mój makijaż ogranicza się do : kremu BB, niebieskiej kredki, tuszu do rzęs i różu do policzków.

Haha gdybym miała się wykonturowac to wyglądałabym jak trans na mardi gras. W ogóle brzydko wyglądam taka mocno umalowana.