Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czuje sie jak kula u nogi.

Polecane posty

Gość gość
No ja tez na twoim miejscu wolała bym byc sama, mniej prasowania, sprzątania itp Tez mi sie wydaje ze po porodzie bedzie jeszcze gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko co piszecie wyżej - pełna zgoda. ALE Czemu nie bierzecie pod uwagę tego, że laska jest jakimś femino-tyranem? Ciąza to nie choroba, co jest złego w imprezie sylwestrowej w ciąży? Czy naprawdę będąc z brzuchem pozostaje już tylko zamknąć się w 4 ścianach i czekać aż do porodu na wyjście z domu? To już nie można po prostu wyjść, posiedzieć, pogadać, pośmiać się, potańczyć na ile nogi i brzuch pozwolą? A może tak jest za każdym razem kiedy facet proponuje jakiekolwiek wyjście i stąd taka jego reakcja na sylwestra? Nie twierdzę, że na 100% tak jest ale każdy medal ma dwie strony. KOMPROMISY. Na tym opierają się dojrzałe związki. Nie na byciu księżniczką na ziarnku grochu (a także nie na byciu ostatnim samolubnym sukinsynem oczywiście).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko co piszecie wyżej - pełna zgoda. ALE Czemu nie bierzecie pod uwagę tego, że laska jest jakimś femino-tyranem? Ciąza to nie choroba, co jest złego w imprezie sylwestrowej w ciąży? Czy naprawdę będąc z brzuchem pozostaje już tylko zamknąć się w 4 ścianach i czekać aż do porodu na wyjście z domu? To już nie można po prostu wyjść, posiedzieć, pogadać, pośmiać się, potańczyć na ile nogi i brzuch pozwolą? A może tak jest za każdym razem kiedy facet proponuje jakiekolwiek wyjście i stąd taka jego reakcja na sylwestra? Nie twierdzę, że na 100% tak jest ale każdy medal ma dwie strony. KOMPROMISY. Na tym opierają się dojrzałe związki. Nie na byciu księżniczką na ziarnku grochu (a także nie na byciu ostatnim samolubnym sukinsynem oczywiście).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:46 nie doczytalas chyba glupia krowo ze oprocz ciazy mam od dwoch miesiecy zalobe. PO JEDNYM Z RODZICOW. Gdyby tylko o ciaze chodzilo to pewmie bym poszla. Ale nie uporalam sie jeszcze ze smiercia czlonka rodziny, nie bawi mnie siedzenie i robienie dobrej miny do zlej gry. Oni sobie popija beda chichotac wyglupiac sie a ja pomiedzy nimi jeszcze na trzezwo bede sie w*****ac ze poszlam choc nie mialam ochoty. No tak biada mi jest femi-tyranem. Tylko ze jak przezywal swoja zalobe rok temu a ja nie bylam w ciazy to uszanowalam ze moze nie miec ochoty bo przezywa strate. Dostosowalam plany do niego. Wiec moze wroc do podstawowki skup sie na lekcji "czytanie ze zrozumieniem" bo chyba ja przespalas a potem wyrazaj opinie a propo PRZECZYTANEGO W CALOSCI tekstu. Nie wybiorczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha. I nie jest tak ze neguje kazde wyjscie na sylwestra czy gdziekolwiek. 2 lata temu sylwestra obchodzilismy w gorach z (jego znajomymi bo jakze by inaczej) wychodzilismy czesto i gesto w ciazy nawet na urlop za granice pojechalismy. Nie robilam i nie robie z siebie umierajacej. Ale kiedy nie mam humoru swietowac, i nawet nie moge sue znieczulic to wole poprostu zostac w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
autorko ok ty potrafilas uszanowac zalobe partnera-ale on nie potrafi twojej i taka jest prawda i chodzbys chciała, chodzbysmy tutaj wszystkie chciały sytuacja wyglada nastepujaco-on ma to gdzies chce sie zabawic, ciebie to boli co mozna z tym zrobic? porozmawiac o tym jak sie z tym czujesz i powiedziec ze swojej perspektywy jak odbierasz jego zachowanie jezeli cie kocha musi wziasc pod uwage twoje uczucia jezeli nie-jest egoista i albo pogodzisz sie ze tak jest i bedziesz kontynuowac ten zwiazek albo sie rozstaniecie i tyle w temacie nie mozemy sprawic zeby zachowywal sie inaczej raczej musimy sie zastanowic co zrobic z ta sytuacja jaka jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Ale ja nie jestem kucharka, sprzataczka, praczka i opiekunka do jego dziecka(poki co inkubatorem). On sobie wychodzi do pracy, wraca dom ogarniety, ciuszki wyprane wyprasowane w szafie, obiad na stole,zakupy zrobione. On tylko prysznic i do znajomych. Nawet zona nie jestem a dalam sie wmanewrowac w takie cos. Ja nie umyje okien? Beda czarne jak cholera, nie wypiore? Z kosza bedzie sie wysypywac, nie umyje? To bedzie brudne. Nie odkurze?to beda sie koty walaly po mieszkaniu. A co mam w zamian? Samotne wieczory. " Witamy w krainie pt."zaczęło się prawdziwe życie" :O U mnie podobne podejście przy czym niepisana w powietrzu ustawa że baba jest od takich rzeczy, a jak nie robi to można zrobić ostentacyjnie na pokaz wybraną rzecz ale tylko po to żeby pokazać jaka jestem beznadziejna, ale obowiązkowo trzeba zrobić jazde, na sugestie że też ma dwie ręce jest cisza. Myślę sobie czasem dlaczego uciekamy z domu rodzinnego, gdzie jest rutyna dnia codziennego, uciekamy w stronę czegoś ekscytującego, nie wiemy że tam po latach jest tak naprawdę to samo, wracamy do punktu wyjścia gdzie facet nas traktuje jak nudną matke do prania skarpet i mycia garczków, a jak jest dziecko to jak opiekunke dla jego dziecka. Jaki to wszystko ma sens ? Czy da się żyć klasycznie i od tego nie uciec ? Może się trafi taki egzemplarz jak matka wychowa aby sie udzielał w domu, dlatego jak sie nam trafi syn to trzeba go uczyć interesowania sie domem, bo same sobie gotujemy wszystkie taki los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie obrazaj tutaj nikogo bo ciebie od krow nikt tu nie wyzywa. pokazujesz tym jedynie swoj poziom, niczyj inny. gosc hipotetycznie napisal, nie wspomnialas ze to zaloba po rodzicach. jestes agresywna i niekulturalna i sorry ale nie chce mi sie w zwiazku z tym juz tu sie wypowiadac. trzeba bylo napisac na wstepie ze chodzi ci o kolko adoracji, klepanie po ramieniu i zapewnianie ze jestes cudowna a twoj facet to kawal drania. gratulujemy wiec zyciowego wyboru , widac jesteacie siebie warci: on dran, ty niewychowana egocentryczka. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mój nie inicjuje nigdy seksu, chociaż jestem atrakcyjniejsza od niego z wyglądu. Ja nie po to wychodziłam za mąż żeby żyć jak zakonnica. Rozmawiać to mi się nawet z nim nie chce bo po co mi wymuszania seksu rozmową, jaka to niby by miała być radość. Najgorsze jest to że jakbym od niego odeszła to byłabym najgorszą szmatą i mścił by sie na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko martwi mnie to co piszesz, bo wiesz chodzi o to że ty teraz jesteś zaledwie dopiero w ciązy, w sensie nic sie w domu jeszcze nie dzieje, a on już znika ? To co będzie jak dziecko się urodzi ? Przecież będzie przy nim kupe roboty 24 na dobe, gdzie kobieta w pojedynke głupieje jak jej nikt nie pomaga na zmianę, trzeba karmić, wieczorami kąpać, w nocy wstawać, dziecko płacze bo ma kolki, trzeba na brzuszku bujać (faceci polecani bo mają większą rękę niż kobieta) potem jeszcze ząbkowanie... ogólnie czeka was straszny hardcore gdzie sie wszystko wywróci do góry nogami. To co to wtedy może jeszcze bardziej uciekał z domu jak będzie słyszał płaczące dziecko ? Niedobrze autorko. Niedobrze. Czasami rozmowa coś daje, ale jak problem jest grubszy wewnątrz faceta to szansa na to jest marna, że rozmowa coś da, dlatego czarno widzę waszą przyszłość. On powinien przeżywać fakt że będzie ojcem, a nie imprezki w głowie. Z tego sie przecież wyrasta w większości... Koło 30-stki już nie powinno tak ciągnąć, nie wyszumiał sie za czasów studenckich czy jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja miałam bardzo podobnie - mój mąż kiedy zaszłam w ciążę (planowaną) nagle zachciał być znów kawalerem - interesowało go wszystko tylko nie ja. I od razu napiszę - rozmowy można sobie w takiej sytuacji wsadzić nie powiem gdzie... Jak masz faceta egoistę i jemu jest dobrze to co mu przetłumaczysz? Ja się szarpałam całą ciążę - najpierw próbowałam się sama trochę od niego zdystansować - nawet nie zauważył (jak wyjechałam na dwa tygodnie to bardzo mu to pasowało), potem próbowałam tłumaczyć - każda rozmowa przeradzała się w kłótnię bo "no przecież siedzę teraz przy tobie", "przecież wczoraj byłem w domu cały wieczór" itp. Naprawdę zbytek łaski - znalazł dla własnej żony jeden wolny wieczór... No i czy o taką wyżebraną obecność nam chodzi (gdzie widzisz, że jego już nosi żeby tylko się zawinąć z domu). Dodatkowo pozwalał sobie na coraz więcej - chamskie teksty, lekceważenie mnie... A ja się czułam coraz gorzej - ostatni trymestr musiałam leżeć to już w ogóle była masakra. A teraz jestem już dwa miesiące po porodzie. Czuję się silna jak nigdy wcześniej. Mam cudowne, kochane dziecko. Dałam radę podczas porodu (on twierdził, że jestem rozpieszczoną księżniczką i że na pewno będzie masakra a poszło super szybko i sprawnie). Moje ciało pozytywnie mnie zaskoczyło - nie mam rozstępów, brzuch nie wisi - nie widać, że byłam w ciąży. Już wiem, że w razie czego dam sobie radę sama z dzieckiem. A On? O dziwo przy dziecku robi wszystko - jest w nim zakochany po uszy i to widać. A co do mnie chyba następuje przebudzenie :D - nagle chce się tulić, zapewnia o uczuciu... Tylko, że wiesz co? Mi to już nie jest do szczęścia potrzebne :) Po wielu latach związku myślałam, że mam przy sobie przede wszystkim przyjaciela. Rozczarowałam się naprawdę boleśnie... i raz wystarczy. Autorko zagryź zęby i przetrwaj to. Nie oglądaj się na niego. Niech się bawi... Nie przegadasz mu i nie wytłumaczysz jak się czujesz. A takie domaganie się towarzystwa według mnie jest poniżające. Skup się na sobie. Na dziecku. Czytaj o pielęgnacji noworodka żebyś potem umiała sobie poradzić. Dbaj w miarę możliwości o kondycję. Zobaczysz - kiedy dziecko się urodzi, będziesz szczęśliwa z facetem czy bez faceta :) Po porodzie jeśli nadal z nim będziesz nie proś o zajęcie się dzieckiem - WYMAGAJ zajęcia się dzieckiem. Ja mówię "dzisiaj wychodzę gdzieśtam, masz być o 17 w domu", "dzisiaj Ty wstajesz" itp. I robię tak często. On też jest rodzicem i ma takie same obowiązki jak Ty. A w razie czego - wiedz, że sama też dasz sobie radę. Trzymam za Ciebie kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka pokazała swoją kulturę osobista i wiecie co? Ja się przestaje dziwić jej facetowi że woli wychodzić sam niż z taką prostaczką, pewnie mu robi zwyczajnie wstyd bo skoro potrafi wyzywać obce osoby na forum to na codzień też nie potrafi się zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krowa moze nie...ale femino-tyranem zostalam nazwana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jak dziecko sie urodzi to nie dopuszczaj do sytuacji że ty będziesz wszystko przy dziecku robić. Musicie razem kąpać, a on ma na zmienę przewijać. Jak minie pierwszy miesiąc, dwa to nakarm dziecko, wciśnij facetowi i wyjdź z domu, ale nie chodzi o wyjście na impreze tylko żeby facet nawykał do obowiązków i nawiązywał więź z dzieckiem. Wyjdź najpierw na godzinę, potem na dwie w zależności od tego jak czujesz że on czegoś nie spieprzy, bądż pod telefonem w razie czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:31 A to ciekawe. Poplułaś się jak ostatnia histeryczka na temat czytania ze zrozumieniem, tymczasem sama kulejesz w tej dziedzinie. Wiesz jak to się nazywa? Z grzeczności nie napiszę. Otóż gość nie nazwał cię femino tyranem tylko napisał, cytuję, "Czemu nie bierzecie pod uwagę tego, że laska jest jakimś femino-tyranem (...) Nie twierdzę, że na 100% tak jest ale każdy medal ma dwie strony. ". Także tego :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie, a jej odpowiedz juz w tonie per Krowo, wracaniu do podstawowki, czytaniu ze zrozumieniem itd Mnie sie ewidentnie skojarzylo z jakas niestabilnoscia emocjonalna :D Zeby az tak sie ekscytowac jakimis wpisami na forum? :D Zreszta ja tez nie doczytalam, ze zaloba jest po rodzicu, pomyslalam sobie, ze moze po babci, ciotce, jakos troche mniej bolesnie, nie jestesmy wrozkami przeciez. Ale jak tak czytam opis tego zwiazku to stwierdzam, ze (tu z cala swiadomoscia to pisze) jestes po prostu glupia autorko. NIE UWIERZE, ze facet tak sie zmienil po tym jak w ciaze zaszlas. Skoro teraz zachowuje sie jak ostatni buc, tzn, ze wczesniej tez musial przejawiac takie cechy charakteru, nie ma bata, zeby bylo inaczej. Nie zwracalas na to uwagi po prostu, albo myslalas, ze dojrzeje jak zostanie ojcem. To przykre zwlaszcza, ze dodatkowo, poza toba i twoimi problemami, jeszcze dziecko bedzie mialo ojca - kretyna o ile nic sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jedno pytanie: Czemu od niego nie odejdziesz? :o Postaw wszystko na ostrzu noża, powiedz, że za chwilę będziesz miała dziecko i drugie ci do niczego niepotrzebne. Może się otrząśnie - wtedy na tym skorzystasz i karta się odwróci. Jeśli nie, a taka sytuacja dla niego okaże się wybawieniem i pretekstem do odejścia - to chyba też dobrze, na co ci życie z kimś, kto traktuje cię jak opcję pomiędzy imprezami, obiadami a ubieraniem się w czyste koszule do pracy? Zostaw go w cholerę, na co ci taki cham? :o (no chyba, że sytuacja jest typowa czyli ty bez pracy, bez środków do życia, w jego mieszkaniu, uzależniona od niego na sto pro)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałoby się napisać coś sensownego i pocieszającego, ale jak? Skoro jest tak: 1. Facet znalazł sobie atrakcyjną, młodszą, fajną babkę 2. Od samego początku nie chciał się żenić 3. Laska zaczarowała zwykłe mieszkanie w wypucowany, pachnący obiadem i szarlotką pałac swojego Pana i Władcy, który przy tym palcem nie kiwnął nawet kiedy ona jest w ciąży 4. W związku z tym, że zachowywała się jak turbosupermenka, nigdy jej specjalnie nie żałował, a ten trend zachował także na czas ciąży 5. Nie chodzi z nią na badania, nie interesuje się jej stanem, dolegliwościami - bo niby po co, skoro do tej pory wyśmienicie dawała sobie ze wszystkim radę sama - czemu teraz miałoby być inaczej? 6. Innymi słowy: facet wiedzie sobie życie kawalera z niezłą laseczką na boku, która przedłuży jego ród. Do tej pory nie przeszkadzał jej jego tryb życia, więc go nie zmienia. Za moment się zdziwi, bo laska zrobi mu jakąś dziką awanturę albo strzeli giga focha, a on będzie skołowany, bo nie połapie się o co jej biega (i wcale mu się nie dziwię). Pytanie: skąd twoje pretensje, autorko??? Oczywiście ja go nie bronię, jest kawał łachudry, cymbała i ostatniego buca, gdyby mój się tak zachowywał, to już by go dawno w domu nie było bo bym go eksmitowała. Ale ja związałam się z facetem odpowiedzialnym, który traktował mnie jak ósmy cud świata, w ciąży chuchał na mnie i dmuchał bo nosiłam jego, nasze dziecko pod sercem, nieba mi przychylał, żebym tylko czuła się fantastycznie w tym niepowtarzalnym stanie. Sprzątał, prał, gotował, pół ciąży musiałam leżeć, ale w drugiej połowie, kiedy już byłam sprawna - niewiele się zmieniło, bo jemu sprawiało zwyczajnie przyjemność, że może mnie w czymś wyręczyć, ulżyć mi, odjąć mi pracy. Tak jest do dziś, zajmuje się dziećmi, domem, poza tym pracą oczywiśćie - na identycznych zasadach jak ja. Ale u nas tak było OD POCZĄTKU. Jak mi coś nie pasowało - po prostu o tym mówiłam, "słuchaj, jestem zmęczona, proszę cię pomóż mi" albo ostrzej jak nie docierało czyli "słuchaj albo to i to będzie zrobione, albo mnie tu nie ma i jadę do Magdy, bo w tym syfie siedzieć na pewno nie będę, a to twoja działka". I tak dalej. A ty się nagle z choinki urywasz i jesteś wielce zdziwiona. Nie rozumiem takich kobiet, sorry. Życzę ci z całego serca żeby się zmienił ale czarno to widzę niestety. (pociesz się tym że kobiety są różne, np moja koleżanka w identycznej jak Ty sytuacji zdecydowała się na drugie dziecko rok po roku. Dzisiaj minęły 3 lata od tej decyzji, jest rozwódką z dwójką dzieci, facet nie płaci alimentów, robi jej problemy na każdym kroku. Plan łapania gościa na dziecko się nie powiódł - NIE-DO-WIA-RY!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety ale też się zgadzam z wypowiedzią wyżej. Widziały gały, ja nie wierzę w takie cuda, że facet nagle się zmienia o 180 stopni w sytuacji typu ciąża czy ślub. Tzn pewnie się to zdarza, ale nie tak często wcale, jak się to wszystkim kafeteriankom wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×