W sylwestra siedziałam w domu bo nikt mnie nie zaprosił, takich mam znajomych

gdy czegos chcą to sie odzywają, nagle sobie o mnie przypominają, a na sylwestra nikt mnie nie zaprosil, a wiem ze niektorzy organizowali sylwestra albo byli zaproszeni na wiekszą impreze do kogos, np moja ''kolezanka'' poszla do innej kolezanki ktorą znam z widzenia, gdyby byla naprawde kolezanka to by mnie zabrała ze sobą/zapytala tamtej czy moze mnie zabrac, wiedziala ze nigdzie nie ide... mam ochote wykasowac z telefonu 3/4 ludzi, po uj mi tacy znajomi ? nie mam nikogo bliskiego niestety, zadnej prawdziwej przyjaciolki, przyjaciela

Sorry, ale chyba nie oczekiwałaś, że wszyscy będą cię pytać o plany. trzeba było zapytać znajomych gdzie się wybierają, bo nie masz gdzie iść. Nie jesteś księżniczką, żeby wszyscy o ciebie zabiegali.

Mam tak samo. Juz wykasowalam numery i sie nie odzywam. Tak samo z chlopakiem. Czas poszukac nowego

takie czasy niestety, kupa znajomych a zero przyjaciół, to teraz norma i miliony ludzi mają identyczny problem

Znajomi to nie to samo co grupka zaufanych przyjaciół. Pewnie niektórzy nawet nie pamiętają jak się nazywasz.

dlatego ja mam w dupie znajomych, nie kolekcjonuje znajomosci, a osoby z ktorymi nie rozmawiam, nie widuje sie po prostu kasuje z telefonu, po co mi oni ? trzymać numer czy miec go w kontaktach na FB tylko dlatego, ze mowie tej osobie ''cześć'' raz na miesiąc albo widzialam ją z rok temu ? bez sensu

Autorko tego postu chyba nie sądzisz że ktoś będzie ci załatwiał sylwestra tylko dlatego że się z Tobą koleguje!! Każdy martwi się o siebie. Zresztą gdby naprawdę Cię lubili to dostałabyś zaproszenie od ręki i to nie przez pośredników

może warto się zastanowić czyja to wina, że nie masz przyjaciół

rozumiem , że jestem otyła, mam pryszcze i piegi , oraz haluksy ale żeby nawet nie zapytać mnie o to czy gdzieś się bawię w sylwestra?