Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Musztardapoobiedzie

Mój mąż to frajer

Polecane posty

Gość Musztardapoobiedzie

Mam 21 lat. Mąż 29. Mamy synka 13 miesięcznego, jesteśmy trzy miesiące po ślubie (ogólnie razem ponad trzy lata). Mieszkamy ze sobą od dwóch lat. Od ślubu - paranoja. Nawet w ten najważniejszy dzien po prostu schlał sie , powiedzialam, ze nie bedzie nocy poslubnej bo nie mam ochoty go wąchać. Ostrzegałam juz w ciagu dnia by nie pil duzo, bralismy cywilny, nie robilismy wesela tylko male przyjecie w domu dla rodzinki. Ale do rzeczy. Jest masakra. Ciagle slysze- "tępaku, s******laj, j***e mnie to" nawet wymysla jakies wedlug niego zabawne przezwiska typu "członie zj****y" :o W zyciu mnie nie uderzyl. Jeszcze... I mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie bo albo odejde albo on sie zmieni. Przy znajomych - ZŁOTO! Znajomi wychodzą i od razu sie zaczyna jazda. Ja najgorsza, ja to, ja tamto, ja mam sie p******ic itd. Lubi pic. Po alko jest jeszcze bardziej agresywny. Pytalam co jest nie tak. Nie mam odpowiedzi. Pytalam dlaczego nie szanuje, nie chce szanowac-mowi , ze sobie wkręcam. Kiedy wyzywa-ignoruje bo po prostu nie chce mi sie z nim dyskutowac i jedynie karze mu sie po prostu zamknąć. Mysle nad wyprowadzka z domu na miesiac chociazby do mamy. Zbieram sie i zebrac nie moge... O tak sie troche wyzalilam. Chcialabym poznac kobiety ktore wyszly jakos z takiej sytuacji na prostą-albo terapia albo odejsciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siemka, pisz na moj email- postaram sie ci pomoc. augustino1877@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kopnij gościa w d**e, jak juz nie szanuje to lepiej nie bedzie. Do tego pije ..nie wroze Ci dobrej przyszlosci niestety. Kiedys zacznie podnosic reke a ty bedziesz nadal go usprawiedliwiac tak jak robisz to teraz. Dbaj o dobro dziecka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musztardapoobiedzie
Problem tkwi w tym, ze ja chcialabym walczyc i sie nie poddawac, zobaczyc czy moze cos zmieni sie na lepsze. Przed chwila uslyszalam "chyba ci sie w d***e p********ilo" bo leze sobie na kanapie i nie odzywam sie do niego. On wypity.....chyba nie chce mi sie o nic juz walczyc...xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uciekaj do matki i to jak najszybciej. skoro nie reagujesz i tkwisz w tym, to dajesz jasny sygnał, że takie traktowanie ci się ''należy'' i wyrażasz na nie zgodę. jak sama siebie nie będziesz szanować, to żaden niestety facet cię szanować nie będzie. szacunek, to także nie pozwalanie na to, żeby ktoś traktował cię jak ścierę. nie zasługujesz na to! a jak nie zależy ci na samej sobie, to pomyśl o dziecku. 13 miesięczny szkrab, rozumie więcej niż ci się wydaje. idealnie potrafi odczytać twoje emocje, które udzielają się niestety i jemu. nie pozwól na to, żeby dziecko rosło w poczuciu, że może cię nie szanować i szmacić. jeśli masz syna, to z dużym prawdopodobieństwem będzie naśladował zachowania ojca, jeśli córkę - to znajdzie podobnego szmacącego ją faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćA
Powiem krótko i na temat Jestem dzieckiem z takiego związku Mój ojciec dokładnie tak traktował moja matkę...całe lata Przy ludziach Inteligentny,zaradny piękny dom itd A w domu piekło Wyzywał ja od najgorszych,wszystko mu przeszkadzało,wszystko robiła zle...nawet nie chce mi sie o tym pisać... Ja juz jako dorosła kobieta przerabiałam to na psychoterapi,bo nie chciałam zeby to i mnie zniszczyło życie :( Matka obecnie w głebokiej depresji nie kontaktuje,ojciec dalej taki sam... Ka sie odcielam od rodziny a mój brat wyrósł na takiego samego bydlaka ... Uciekaj dziewczyno ,to nie żarty.Nie dla siebie to dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejnadziewucha ktora poleciala na bad boya

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madpgawt
kolejny frajer sie odzywa,skoncz z tymi bad boyami bo sie rzygać chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Musztardapoobiedzie
Na bad boya nie specjalnie bo jak to na poczatku bywa - bylo cudnie. Zepsulo sie jak napisalam - po slubie. Trzy miesiace temu . dokladnie od dnia slubu zaczynajac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
madpgawt dziś kolejny frajer sie odzywa,skoncz z tymi bad boyami bo sie rzygać chce X Frajerem to jestes ty debilko i autorka ktora związała sie z takim bucem i wmawia ze wczesniej byl "dobry"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie takie proste.....uciec.Najłatwiej jak ma się gdzie i ma się z czego żyć.Ja jestem 21 lat po ślubie i mam to samo.Fakt juz nie jestem tym samym człowiekiem co kiedyś. ...ale co się nie robi dla dzieci.... Podziwiam odważne które powiedziały: dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko wiec to prawda ze tacy debile istnieja???moja znajoma tez tak ma i tkwi w tym juz pare lat i tez sie zaczelo u niej po slubie.A jej maz przy znajomych tez zloto...wiem ze chce go zostawic ale nie rozumiem dlaczego zwleka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerost tresci nad forma
widziały gały do brały masz męzą debila bo widac że sama tez rozgarnięta nie jesteś gdybyś była to nie zakładałabyś tu tematu i już byś męzą nie miała. swój swojeog rpzyciaga wy macie wspolna glupote i pewnie to was laczy. znowu ten kretyn od bad bojów smieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej nie będzie bo ludzie się nie zmieniają a jak już to na gorsze. Można tlumic pewne cechy ale nie da się ich pozbyć. Mam podobnie wyjexhalam z dużego miasta za miłością i pozostał tylko niesmak i żal straconych lat.bywają mile chwile ale tylko bywają. Mamy dziecko ale to też nic nie zmienia. Trzeba uciekać jak najdalej od toksycznych ludzi bo szkoda straconej młodości czasu nerwów i energii. Fajnie mieć przy sobie kogoś kto doceni i będzie kochał bezwarunkowo ale bez szacunku do drugiego nie da się zbudować nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwód. Na pewno masz rodzinę lub przyjaciół, u których mogłabyś się odbić od tego DNA. Ogarnij się i nie niszcz dzieciństwa młodemu pokoleniu. Dobrze, że piszesz o takich rzeczach wprost - trzeba się nawzajem informować i ostrzegać przed związkowym skur/wysyń/stwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na terapię to niech sobie idzie sam dla siebie, ale jako rozwodnik. Może jak go parę kobiet kopnie prosto w pupę, to się ogarnie i zrozumie swój problem. Jak z nim zostaniesz, to przegrasz życie i swoje, i jego. On może i sam jest wewnątrz skrzywdzony, ciężkie dzieciństwo czy coś tam, ale nie Ty mu powinnaś pomagać (skoro Cię nie szanuje!). Niech sam się naprawi, a potem niech zawraca głowę kolejnym kobietom. Związek z Tobą już spiep/rzył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero co przeczytałam i myślę sobie ... to o mnie. Musztardapoobiedzie zaglądasz tu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam się czy Autorka, która mieszkała przed ślubem ze swoim mężem przez 2 lata ( a znała go 3 ) nie widziała, że on pije? A może pojawienie się na świecie dziecka go przerosło i "uciekł w alkohol"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ślub minimum po 5 latach związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój niedawno zaczął pić, po ślubie już 15 lat... siedzę i beczę teraz, z bezsilności... wiem, że znowu wróc***ijany, jestem pewna. Co 2-3 tygodnie tak jest. Nienawidzę tych wieczorów, siedzę i płaczę, nie radzę sobie, starsza córka się denerwuje, widzę to, mała może nie rozumie dokładnie, ale pyta dlaczego płaczę... Dlaczego? Nie znam odpowiedzi. Chyba nie jest ze mną szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To odchodźcie od tych skurwesynów. Też mam takiego ojca co sobota umila życie. Serio wy nie potraficie zrozumieć ,że za zaradnością i szaleństwem w życiu stoją też ciemne strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż to frajer, a przed ślubem pewnie był ideałem :P Ciekawe że wam się oczka otwierają dopiero po slubie i urodzeniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj... każdemu jest łatwo wypowiadać się i osączyć jeśli jego ta sytuacja nie dotyczy... a może dotyczy tylko łatwiej jest radzić innym nie mówiąc o sobie całej prawdy... ja też żyję w chorym małżeństwie od 15 lat... przeżyliśmy naprawdę wiele ale to się dzieje od pół roku to już przechodzi ludzkie pojęcie... mojemu mężowi oczywiście wydaje się że wszystko jest ok... czy ja się odzywam czy nie... wali go to... prawie każdego wieczoru wychodzi pić z kolegami czego nie mogę znieść... twierdzi że skoro ma pieniądze to może sobie wypić... i to właśnie te pieniądze mu totalnie odbiły.. ważny tylko modny firmowy ciuch i modna fryzura... spytacie napewno dla kogo to wszystko? No na bank nie dla mnie... domyślam się a wręcz mam pewność że mnie zdradza... telefon ma zablokowany ale dostałam się do jego wydruku połączeń... i tutaj żadnej niespodzianki... tylko potwierdzenie kobiecej intuicji... jeden numer po kilka razy dziennie ... i to nie jest mój numer... Teraz wieczorami siedzę i myślę jak odejść żeby moje dziecko jak najmniej ucierpiało... a to że muszę odejść nie ulega wątpliwości... każdy pewnie powie głowa do góry ale jedno mówić a inne to zrobić... ale mam nadzieję że jeszcze będę szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I powiem Wam wszystkim jeszcze jedno... faceci się nigdy nie zmieniają... nigdy!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O jezu myslalam ze to ja cierpie ale ty to dopiero masz drania trzymaj sie ,dla dobra dzieci uciekaj od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję ale to wcale nie jest takie łatwe... potrzebuję czasu... jakby ktoś chciał się wyżalic to podaję maila j-jolanda@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.38 a nie przyszło Ci do głowy, że rady, podpowiedzi mogą wynikać z własnych, bolesnych doświadczeń? Po pierwsze- to nie Twoja wina, że pije. Po drugie- nie licz na cud, będzie jeszcze gorzej. Po trzecie- jak sama nic nie zrobisz, to cudownie się nie odmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×