Czy grajac z dziecmi w planszowki, dajecie im wygrywac???

Sytuacja z wczoraj: bylismy w odwiedzinach u kuzynki meza. Ja mam 2latka, ona 2 i 4-ro latke. Starsza poprosila mnie zeby zagrac z nia w gry planszowe ktore dostala pod choinke. No wiec gramy- ja, czterolatka i jej mama...Zwykle gry typu rzucasz kostka i czyj pionek pierszy dojdzie do mety to wygrywa (po drodze wiadomo- rozne urozmaicenia zaleznie od gry). W pierwsza gre wygrala mala, druga tez, w trzecia wygralam ja. W tym momencie histeria, ze stolu zlecial obrus z gra i jeszcze szklankami, pisk, placz i w ogole armagedon bo mala nie wygrala. Kuzynka meza bierze mnie na bok i mowi ze mam sie podkladac nastepnym razem, bo mala ma zawsze wygrac (!!!?????). Ja na to mowie ze nie jestem psychologiem ale to chyba nie jest zdrowe skoro daja jej non stop wygrywac a na porazke reaguje w ten sposob. Ta do mnie ze to jej dziecko i ona wie lepiej. No wiec powiedzialam ze ja nie bede brala udzialu w takich cyrkach. Rozumiem, jak dziecko przegra kilka razy, to mozna dac mu wygrac raz na oslode, ale ciagle??? Ciekawa jestem jakie wy macie podejscie?

Ja mam podejście bardziej podobne do Twojego, daję dziecku wygrywać czasem jeśli to gra losowa i dzieciak ma pecha, jeśli gra logiczna na początku staram sie naprowadzać dziecko aż załopie na czym gra polega żeby mogło samo wygrać. Ale ja niejestem mamą, jestem nianią :)

Dawać wygrywać i odegrywac. Aby harddisk sie staraly i wakczyly o wygrana. Wygrywanie i orxegrywanie ti trzeba zastosowac. A na poczatku pierdeau raz jak graja to dac wygrać aby zachęcić. Taka opcja jest dobra.

Wygrywać i przegrywać

Pomagam w grze ale nie daję wygrywać. Od początku uczę, że raz się wygrywa a raz przegrywa.

oczywiscie ze nie daje wygrywac ja akurat jestem psychologiem i mamą i calkowicie się z tobą zgadzam nawet nie pomagam dziecku w wygranej-każdy gra na tych samych zasadach-gramy w proste gry dostosowane do wieku moje dzieci potrafią znieść porażkę i cieszyć się z wygranej pozdrawiam :)

Ja swoim czasem dawałam wygrywać, a czasem ja wygrywałam (licząc się z ich płaczem po przegranej). Jednak zawsze pilnowałam, żeby dziecko nie przegrywało cały czas i zmniejszałam rozmiar jego klęski do minimum by ograniczać rozpacz.Łatwiej przegrywać, kiedy jest się tylko o 1 pole z tyłu niż prawie całą planszę. Teraz już każdy gra pilnując zasad i przegrana tak nie smuci a młodsze ma 6 lat.

http://www.naszaopiekunka.pl/ - tu znajdziesz opiekunke dla swego dziecka

Uważam, że takie popuszczanie dzieciom nie prowadzi do niczego dobrego. Czego maluchy się uczą? Że zawsze się wygrywa, a w życiu niestety nie zawsze tak jest. Inna sprawa, że poziom trudności gry musi być dostosowana do wieku dziecka. Większość gier ma takie opisy: http://z-jak-zabawki.pl/czy-wiesz-jaki-to-zwierz-mini-instrukcja-i-zasady-gry/ . Warto się nimi podpierać przy wyborze gry, żeby mieć pewność, że wszyscy będą mieć takie same szanse na wygraną.