Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zła matka 5555

Po co mi było dziecko... Z perspektywy 30 lat.

Polecane posty

Gość zraniona ale kocham
Filiżanko, to cieszę się, że Tobie tak się potoczyło. Ja byłam i jestem niechciana od początku do końca. A mimo to kocham moją mamę. Nie mam do siebie wyrzutów, bo to nie moja wina, że się urodziłam, ale byłabym skończoną debilką, gdybym miała żal do mamy - która też nie miała wpływu na to, że jej umysł odrzucił mnie. Nauczyłam się z tym żyć. Bez wyrzutów sumienia, bez złości. I to mnie właśnie nauczyło, że świat jest bardziej skomplikowany, niż większość ludzi myśli i feruje wyroki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 24 lata i bronie się rekami i nogami przed macierzyństwem. Moje rówieśniczki mają już dzieci, jedno, dwoje niektóre troje. A ja nie chce i wszyscy się dziwią, "weź na ręce, zobaczysz jak to jest i sama będziesz chciała" mówią. Nie mam nic do dzieci , nie skrzywdziłabym żadnego, robi mi się przykro kiedy w TV słyszę, że 2 latkowi czy 3 latkowi coś stało. Ale to chodzi o to, że sama dobrego dzieciństwa nie miałam, ojciec alkoholik, matka wiecznie zapracowana, płacząca po kątach, do dzisiaj pamiętam jak wychodziliśmy z domu i szliśmy spać do babci bo ojciec znowu wróci do domu pijany, pamiętam wszystko, pamiętam, że jako dziecko nie miałam dobrego kontaktu z innymi dziećmi, później nastolatkami, zawsze byłam tym dziwadłem, wyśmiewanym, obgadywanym za plecami. Nie jestem zdolna do tego, żeby wyznawać uczucia nigdy nie powiedziałam "kocham", nie lubię gdy ktoś widzi, że płaczę, chowam swoje emocje jak najgłębiej. Wszystko przez to w jakim domu się wychowałam, tu ani razu nie padło przepraszam kocham itd a zamiast tego płacze, krzyki, bicie. Byliśmy biedni, kiedy inne dzieci miały zabawki super nowe, ja nie miałam nic bo albo ojciec przepił albo poszło na rachunki. Przez to, że sama nie umiem wyrażać uczuć, nie umiem dbać o innych, zawsze myślę osobie(zdarzy mi się, że się kimś innym przejmę, to fakt) nie wyobrażam sobie mieć dziecka i widzieć, że musi przechodzić przez to co ja musiałam, jeśli źle trafie z partnerem i okaże się skończonym kretynem to co wtedy, jeśli będę uzależniona finansowo to koniec. Nie zniosłabym gdyby tak samo było wytykane palcami, wyśmiewane jak ja, a zwłaszcza teraz gdzie żyjemy w świecie gdzie technologia idzie do przodu i ten co nie ma jest gorszy. A to się wszystko odbije na mnie... Bo ja nie dałam, nie kupiłam, inny ma a ja nie... Po co sprowadzać na świat dziecko któremu nie jest się wstanie zapewnić dobrobytu i odpowiedniego wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żóółta filiżanka
zraniona ale kocham Smutne jak się czyta takie posty jak twój i wielu innych niekochanych przez swoich rodziców. I tacy rodzice na stare lata mają jeszcze pretensje do swoich dzieci o brak zainteresowania i o to że chłód między nimi, że są sobie obojętni. A co oni dali tym swoim dzieciom? Wieczne odrzucanie, obojętność,brak zainteresowania,brak ciepła i miłości. Myślę,że takie kobiety rzeczywiście nie powinny nigdy mieć dzieci bo tylko je krzywdzą. Ale wierzę też że wszystko jest po coś. Bo może gdybyś nie miała takich doświadczeń to nie wiedziałabyś jak cierpi takie niechciane i odrzucane dziecko, i nie potrafiłabyś tak kochać własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona ale kocham
Moja mama jest bardzo dzielna, jest bardzo chora, a zajmuje się sobą sama, nie poprosiła mnie nigdy o nic. To ja robiłam zakupy, nieproszona. Widziałam, że mamę to męczy, że bardzo Jej z tym źle. Nikogo nie można zmusić do miłości. Widzę, że Ją to wszystko boli. Wyobraź sobie teraz Jej sytuację - najpierw niechciana ciąża, potem niechciane dziecko, a potem całe życie z myślą o tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutny temat:-(ale jakże na czasie.Niestety ale posiadanie dziecka nikomu nie da gwarancji,że starość zapewni Nam dziecko.Świat żyje w pośpiechu,każdy jest zabiegany i gdzie w tym wszystkimi umieścić osobę starszą?Kiedyś też nie było łatwo ale oddanie starszej osoby do domu opieki było dyshonorem a dziś?Żaden to wstyd i żadna ujma:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możecie mnie zjechać, ale uważam, że niekochanie własnego dziecka, które się urodziło, z własnej krwi jest objawem zaburzeń psychicznych i może powinno sie to w jakiś sposób leczyć. Psychologiem nie jestem, ale może jest to jakies zaburzenie depresyjne... wy wszystko chcecie wytłumaczyć charakterem, wszystko jest normalne a moim zdaniem właśnie nie, nie wszystko jest normalne, tak samo nienawiść do własnych rodziców, którzy niczym się narazili, ze tak powiem (pomijając okres nastoletni, kiedy to ta "nienawiść" nie jest prawdziwą nienawiścią) i brak empatii dla nich... jak ktoś mówi, ze nie chce dłużej żyć, ze życie jest bezsensu i najchętniej by kopnął w kalendarz od razu i w ogóle nienawidzi siebie i wszystkiego dookoła to też nie jest normalne. Może zasięgnijcie porady specjalisty to coś się odmieni? Bo człowiek, choć drapieżnik i często bezwzględny wobec innych istot, to jako ZWIERZĘ broni WŁASNEGO stada i dzieci, rodziców kocha, szanuje, broni, opiekuję się i to jest naturalne, a zastanawianie się nad sensem życia co wam da? Niektóre próbują z siebie zrobić jakieś "nad-istoty" a powód tego może być w organizmie i trzeba to LECZYĆ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pol biedy jesli jak autorka ktos zdaje sobie sprawe ze po prostu jest nienajlepsza matka ipewnie lepiej by bylo gdyby rodzicielstwo sie takiej osobie nie przytrafilo. Wiekszosc kiepskich matek, nie umie zie do tego przyznac. Mysle ze milosc w rodzicielstwie nie jest najwazniejsza i ze autorka sprostala mimo wszystko wychowaniu syna. Moja matka byla kiepska matka, mimo ze nas kocha. Pyta mnie czasem dlaczego ja nie chce miec dzieci. Jestem szczera - mowie jej ze nie chce byc tak slaba matka jak ona. Dla mnie to za duza odpowiedzialnosc, ona polozyla tak wiele waznych rzeczy jako rodzic ze sukcesem jest to ze nasze relacje sa poprawne. Najgorsze jest jednak to ze ona wcale nie widzi swoich błędów, całą odpowiedzialnosc za bledy przerzucila na mnie i siostre... brzmi dziwacznie ale tak jest :) nauczylysmy sie to olewac, nie zwracac uwagi, czasem pojawiaja sie spiecia na tle przeszlosci... Jesli kiedys zlosliwosc losu sprawi ze zostane matką, to pewnie bede koszmarem tych matek polek ktore tu cisna autorke. bo uwazam ze mozna dzie dobrze wychowac nie kochajac go ta bezgraniczna miloscia... a w sumie nawet kozna wychowac je lepiej kiedy zamiast na milosci oprzemy sie na szacunku do jego czlowieczenstwa i swojej odpowiedzialnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem to też nienormalne nie kochanie swoich dzieci rodziców ja rozumiem że ktoś może nie chcieć dziecka że nie ma instynktu ale jak jest to się go chyba mimowolnie kocha wiadomo że dziecko to problemy bo to dziecko tak samo jak się bierze psa też są problemy ale się go kocha ja mojej matki nie lubię ma zryty charakter jakby była obcą osobą pewnie bym nigdy się z nią nie zaprzyjaźniła ale jest moją matką i ją mimo woli kocham miłość się nie bierze z niczego tylko od Boga kto nie ma w sercu Boga ten nie ma miłości bo Bóg jest miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółta filiżanka
zraniona ale kocham Wiesz, trochę się dziwię że tak bronisz swojej mamy. Myślę że niesłusznie. W końcu była dorosłą osobą a ty tylko dzieckiem. Zdecydowała się urodzić to powinna ponosić konsekwencję za swój wybór i wykrzesać z siebie choć trochę uczuć do ciebie a nie odrzucać. Mi trochę trudno sobie wyobrazić że ktoś nie potrafi pokochać własnego dziecka, choćby z czasem, choćby po kilku latach. Przecież ma się jakieś ciepłe uczucia nawet do obcych ludzi, to jak można nie mieć do swojego dziecka? No chyba że taka matka nie potrafi kochać w ogóle. Nikogo. Nawet siebie. Być może była wychowywana w rodzinie która też była taka zimna uczuciowo i nikt jej tego nie nauczył. Możliwe. Tylko strasznie to niesprawiedliwe że potem musi cierpieć dziecko takiej osoby. Jesteś dobrą córką skoro tak starasz się swoją mamę zrozumieć i pomagać jej. Aż dziwne że nawet teraz ona nie jest w stanie wykazać jakichś uczuć do ciebie. Zanim zdecydowała się na dziecko może powinna była odbyć pierw jakąś terapię aby zrozumieć skąd takie problemy w niej. Może by to coś pomogło. Mimo wszystko dobrze cię wychowała tylko,że okaleczyła uczuciowo na całe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od sroga a nie boga. psa chcialam wiec go kocham, dziecka nie chce i gdybym zaszla i np nie miala opcji usunac to nie wiem czy bym je pokochala. nie oddalabym go, bo nie jestem osoba zrzucajaca odpowiedziaknosc na innych, staralabym sie dobrze wychowac ale nie sadze zebym byla cieplą, kochajacą matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie ja gość z 15.59 . psa mam i kocham, nie oddam i będę ryczeć jak bóbr jak zdechnie. Ale dziecko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona ale kocham
Filiżanko, napisałaś: Wiesz, trochę się dziwię że tak bronisz swojej mamy. Myślę że niesłusznie. W końcu była dorosłą osobą a ty tylko dzieckiem. Zdecydowała się urodzić to powinna ponosić konsekwencję za swój wybór i wykrzesać z siebie choć trochę uczuć do ciebie a nie odrzucać. Uważam, że to byłoby bardzo niesprawiedliwe wobec mojej mamy. Jak można kogoś "zmusić" do kochania? Wiesz, że tak się nie da. Nie da się zmusić do wiary w Boga (ja w niego nie wierzę, choć życie mnie bardzo boleśnie kopało), nie da się pokochać kogoś na siłę. Jeśli Ona mnie nie chciała, to jakim prawem miałabym wymagać od niej pokochania mnie? Nawet nie prawem moralnym, ale ... fizycznym? Ona była niezdolna do kochania mnie. Ja też kiedyś byłam nagabywana przez ciotkę, bym wyszła za pewnego starszego pana (różnica wieku 25 lat), bo on jest cyt. "stateczny i rozważny, wdowiec, nie pożyje długo, zapisze ci majątek". Parsknęłam śmiechem, ale nawet gdybym była wyrachowaną suką, to czy mogłabym pokochać kogoś tylko dlatego, że "trzeba"? Nie. Moja mama jest straszną matką. To prawda. Niczym sobie na to nie zasłużyłam - to prawda. Ale ona też nie. Nikt nie chce być chory, inny, nikt nie chce mieć "dziwnych skłonności" i "problemow emocjonalnych". A jednak niektórzy je mają. I cierpią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona ale kocham
gość dziś Obrażasz mnie. Ja znienawidziłam Boga odkąd dowiedziałam się, jak kazał mordować niemowlęta i malutkie dzieci, całe narody, bo mu się sprzeciwiły. Stary Testament. Ohydny sadysta. A moje dzieci kocham jak nikogo na świecie. Ubliżasz mi pisząc, że kto nie wierzy w psychopatycznego Boga ten nie potrafi kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:29 Napisałaś: "Oczywiste było, że zaraz pojawią się tu moralizatorzy." a sama strzeliłaś moralizatorskie kazanie. Piszesz że ludzie nie ogarniają nic co wykracza poza kościół a sama robisz z siebie matke Terese z Kalkuty. To może właśnie mijasz sie z powołaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słitaśne focie motłochu
Jak przychodzą moralizować ludzie o IQ w okolicach temperatury pokojowej, to co poradzić... A niestety, typowe jęczenie "że to nienormalne, że jak tak można, że to nie do pojęcia, a to że to, a to że tamto" właściwe jest dla kołtuństwa, którego życiorys zamyka się w prostym "urodził się i... koniec".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie wymagała od nas właściwie nic. Nie musieliśmy scielić łóżka, myć naczyń. Jak jechałam na trójkach to też nie było żadnej motywacji z jej strony. EFEKT? Tak mi zostało do dziś, jadę po najmniejszej linii oporu we wszystkich sprawach. Nie potrafie tego zmienić. " Ja miałam tak samo ale absolutnie nie przyszło mi do głowy winić za to rodziców. Jestem dorosła mam wpływ na swoje czyny i wiem że lenistwo to tylko i wyłącznie moja wina. Ale kozioł ofiarny dobrze by był, wtedy człowiek czuje sie lepiej ze sobą. Tylko czasem dobrze sie zastanowić czy aby to jest w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butna
gość 2016.01.18 Oczywiście, że jest. Nie zamierzam zmieniać czegoś, co zawalili moi rodzice. Nie widzę powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
butna, nie rozumiem cię. Dlaczego nie zamierzasz zmieniać czegoś co sknocili twoi rodzice? przecież sama przez to rozwalasz sobie życie, działasz na swoją szkodę. Jesteś albo bardzo młoda albo nie taka młoda ale strasznie niedojrzała skoro tak piszesz. Bunt buntem ale szkodzenie samej sobie to już szczyt głupoty a nie bunt. Rodzice popełnili błędy wychowawcze to ty teraz na złość całemu światu będziesz zachowywać się jak nieodpowiedzialny dzieciak i będziesz miała z tego jakąś głupawą satysfakcję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem matką dwójki dzieci 18,20 lat.Uważam ze nigdy tą matką nie powinnam zostać. Wychowałam egoistów z roszczeniowym podejściem do życia.Marze o dniu wyprowadzenia się ich z domu.Jestem zmęczona macierzyństwem,wychowywałam ich sama mąż porzucił mnie dla innej kobiety, i zerwał wszelkie kontakty z dziećmi jak syn miał dwa latka,córka cztery. Poświęciłam życie dla nich myśląc że wychowam ich na dobrych ludzi,a tu ciągle dużo do siebie mało od siebie.Problem mają szklanke umyc po sobie,traktują mnie jak służącą,kucharke.Mam dosc takiego życia z niewdzęcznymi bachorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.01.21 Nikogo nie interesują twoje pobrzękiwania pani nauczycielki. Nie musisz rozumieć, widocznie masz niespecjalnie bystrą percepcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie mamuśki :-) to nie wiecie że dzieci mają być zbuntowane a nie spełniać wasze życzenia? to ich życie ich wybory,tylko ich,nie muszą was wpuszczać do swojego świata,podcierałyście tyłki i pomogą wam gdy trzeba,porozmawiają a wy oczekiwałyście wybuchu miłości? to macie mieć z facetem ,a dzieciak ze swoim partnerem,dziecko nie jest po coś dla was,jest całkowicie dla siebie ,poprawne stosunki z wami ma to tylko się cieszyć,a wy macie żyć swoim życiem,myślałyście że dziecko zapełni pustkę w was,nie,to jest tylko wasze zadanie bez związku z potomkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pogodzona ze soba
I dlatego nie mieć dzieci jest najlepszą opcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie ta historia jest wewnętrznie sprzeczna. Nie chciałaś dzieci, nie miałaś instynktu, nie oczekiwałaś żadnego "cudu macierzyństwa", nie zależało ci na głębokiej więzi... i byłoby to ok, ale jednocześnie jesteś rozczarowana i zdziwiona, że jest tak jak planowałaś. To tak jakbyś np. powiedziała: "nie lubię barszczu ale zjem" a potem "o matko, nie smakowało mi, co za szok".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja chciałam miec dziecko nie mialam nigdy mysli ze przez dziecko cos trace,jezeli juz tracilam to byly to inne przyczyny ,sytuacja zyciowa jaką miałam sprawiła ze popełniłam wiele błedów jako matka,syn w pewnym wieku wolał towarzystwo swoich rowiesników,ale przecież ja w jego wieku tez tak robiłam,teraz prawie nie rozmawiamy on ma swoje sprawy nie ma dla mnie czasu ,ma dziewczyne ale nie poznał nas jeszcze ,a ja nic nie mówie nie nalegam,ja też rodzicom sie nie spowiadałam wolałam towarzystwo rowiesników,zostałam sama syn ma swoje życie ale tak juz jest ,kiedyś moja babcia powiedzała ze dzieci chowa się dla innych i musze sie z nią zgodzic ,ale nigdy nie napisała bym że załuje ze zostałam matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E tam powinny rodzic się dzieci chciane i kochane i tylko takie a czasami dziecko ma dobrobyt, kochającą rodzinę i ucieka z domu bierze narkotyki. Także z tych dzieci czasami tez nic nie ma .Zycie jest przewrotne lub niektórzy adoptują dają dziecku wszystko, łącznie z miłością a to dziecko i tak jest niewdzięczne. Na to nie ma reguły, my dzieci nie wychowujemy dla siebie ,tylko dla ludzi, dla świata, gdy dorośnie może być lekarzem, policjantem i służyć innym ludziom, lub wpaść w złe środowisko i być narkomanem,tego nie idzie przewidzieć co z dzieciaka wyrośnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18;38 Teraz niewdzięczne a jak były male to słodkie i kochane ,to po huj urodziłaś. Mogłaś się wyskrobać zamiast teraz narzekać ,po co mi bachory. Jestem za aborcja po co rodzic, na sile i kochać na sile, opiekować się na sile, lub rzucić jak psa w oknie życia ,bo miałam plany ale te plany się zepsuły i cie porzucam .To lepiej się nie rozmnażać a jak dojdzie do nie chcianej ciąży usunąć. iNSTYNKT MACIERZYŃSKI SAM NIE WYSTARCZY TRZEBA ZROZUMIEĆ ZE POWIEDZENIE KTO MI PODA SZKLANKĘ NA STARE LATA JEST BZDURA, dzieci założą swoje rodziny, pójdą w świat do ludzi i nie każde dziecko chce się opiekować matka na stare lata, bo może być to dziecko egoista i może mieć takie geny i nie po ojcu i nie po matce, po prostu chce żyć własnym życiem i tylko własnym taki charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie chce mieć dzieci bo moje dzieciństwo było koszmarem, dziecko to marnowanie życia wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy sobie robią dziecko tylko po to żeby nie być samotnym na stare lata lub boja się samotności. Bzdura żadne dziecko nie ma obowiązku się opiekować rodzicami na stare lata, może to robić z dobrej woli, bo kocha rodziców i się troszczy ,ale chce mieć dziecko swoja rodzinę jak dorośnie i swoje obowiązki. Ja gdybym miała mieć takie dziecko co by mnie wyzywało od szmat bo takie dzieci są to bym nie chciała, wolała w domu starców siedzieć a niektórzy zrobię sobie bo boje się samotności chociaż ze nic temu dziecku nie mogę zaoferować, bo mizernie zarabiam ,to jest krzywdzenie siebie i tego dziecka ,uszczęśliwianie siebie na sile, żebym samotna nie była, nic z tego życia nie ma, czy mamy dzieci czy nie, umrzeć i tak każdy musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16;27 Ktos powołał cie do życia i nie zapewnił ci dobrych warunków, dobrobytu, lub byłaś bita przez rodziców.To chamstwo żeby ci marnować życie, dlatego ty teraz boisz się mieć dziecko na tym brutalnym świecie. Ja tez byłam bita w dzieciństwie i dlatego ojca nienawidzę a matka traktowała mnie neutralnie, bardziej faworyzuje siostrzyczkę młodszą i tak było gdy byłam w szpitalu po urodzeniu siostry, już wtedy matka ja faworyzowała i mobilizowała do wszystkiego. Dziś mam 33l i wszystko pamiętam ból w psychice zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×