Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

bylam dzisiaj swiadkiem takiej sytuacji w biedronce

Polecane posty

Gość gość
21:20 sytuacja inna i kompletnie nie mająca związku z tą sytuacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do mojej mamy kiedyś w urzędzie jedna facetka najszyczala bo mama nie w tym miejscu podpis złożyła. To urząd gminy i tam te panie więcej siedzą niż pracują jak weszłam z mama to ona kawę piła i badała przez tel swój komurkowy. Zaczęła wzeszcec na mamę a mama z płaczem orzeoraszala za ten podpis. A tak kartka była nie czytelna więc się pomyliła. Mama w podeszłym wieku była a ta młoda kawkę piła miała może 40 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znam w biedronce kasjerke która się do każdego czepia nawet o to że z kasy batonik spadnie. I osobiście też jest wredna dla męża i znajomych. Taki charakter już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
generalnie praca w obsłudze klienta to masakra człowiek nie może nic nawet jak widać napić się kawy bo ludzie są gotowi nasrać na łeb a pani wyżej to kawy nie pije, przez telefon nie rozmawia, do łazienki nie chodzi, nie je w ciągu dnia, na mnie kiedyś klient poleciał do na skargę do kierownika bo jak nikogo nie było to wyszłam na moment do toalety 2 minuty mnie było a zdążył polecieć do kierownika z aferą zaznaczę że miało sensu ściągać koleżanki za zastępstwo na 2 minuty z 3 piętra bo wiedziałam że ona miała akurat dużo pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie miało sensu miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakies bajki opowiadacie. Pracownicy biedry musza byc mili i uprzejmi dla klientów bo inaczej wywaleni zostaliby na zbity pysk na momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca z klientami to największe g****o ludzie a raczej stado frustratów uważają że jak coś nie po ich myśli to można ich bezkarnie poniżać, obrażać i się wyżywać rzadko kiedy trafią się kulturalne osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie kiedyś klientka zwyzywała od kurw bo nie załatwiła sprawy w pomyślny dla siebie sposób, koleżance klient splunął prosto w twarz bo tez nie mógł czegoś załatwić i wiele wiele innych sytuacji więc nawet mimo szczerych chęci bycia miłym i pomocnym po którymś takim kliencie coś pęka i sie jest czasami nie miłym a wręcz trzeba byc bardzo asertywnym i stawiać granice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no własnie ja jestem kasjerka i baba podeszła do kasy, mocno zajęta rozmowa i zamiast mi powiedzieć ze ma być wszystko razem nie skasowane bo chce polowe towaru na paragon, a resztę chce fakturę ,to ja jej wszystko razem i potem ojej to miało być osobno, no i co teraz musiałam robić storno, no klienci sa naprawdę rożni i mało kto rozumie prace kasjerek, trzeba mieć czasami stalowe nerwy, no cóż trzeba się tez czasami odezwać ,ale delikatnie a nie podniesionym tonem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bardzo czesto w sklepie przez tel rozmawiam. Bo wtedy glownie mam czas. Nie krzycze, nie przeklinam,a blisko przy ludziach raczej slucham niz gadam. I mnostwo osob to robi w podobny sposob. Nigdy jeszcze sie nie zdarzylo by ktos cos mowil. Jak Wam sie nie podoba, ze ludzie osmielaja sie usta otwierac to idzcie do pracy w bibliotece. I tak, tez pracowalam w obsludze klienta wiec wiem z czym to sie je. Moze nauczyciele powinni dzieci kneblowac bo oni chca ciszy? :D A jak juz tak kultury pilnujecie to sie nauczcie nie macac i sciskac wszelkich bulek, chlebow, nie rozwalajcie po sklepie rzeczy bo "ltos posprzata", nie trzaskajcie komus drzwiami prosto w twarz, nie wjezdzajcie w ludzi wozkami, pilnujcie niegrzecznych dzieci, nie wp*****lajcie sie w kolejki, nie awanturujcie sie u kasjerek, publicznych toalet nie osikujcie z sufitami wlacznie, trafiajcie smieciami do kosza itd. Bo to z tego co widze to takie zachowania sa gorszym problemem niz rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha idzcie do pracy do biblioteki nie wiem jakie trzeba mieć znajomosci, żeby taka prace dostac:o myslisz, że kasjerka w biedronce nie wolalaby miec spokojnej pracy w bibliotece?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuje w markecie, nie na kasie, ale na stoisku. I to, co wyprawiają klienci w glowie się nie miesci, sa rozpuszczeni jak dziadowski bicz i niestety, uwazaja się za Bog wie kogo, a prawda jest taka, ze sa prostaccy. Nagminnie podchodzą klienci do lady i rozmawiają przez telefon, potrafią na 2 fronty jechać, zadaja obsługi jednocześnie gadając z kims innym. Coraz częściej klienci skladaja wyssane z palca skargi, chyba tylko dlatego, bo majja zly dzień, potrafią takie teksty rzucac, ze szkoda slow. Maja się przy tym za pepek swiata. Ale odpowiedz mojego kierownika jest jedna-ze klient nie wiadomo, jaki by był, jest klientem, który zostawia w sklepie pieniądze. Naprawde przyplacilam ta prace nerwica i siwymi włosami. I nie jestem tapeciara bez szkoły, glupia tez nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasjerka źle się zachowała, ale i klienci nie lepsi. Nieraz widziałam takich co stoją i nawijając, utrudniając innym klientom dostęp do towaru albo właśnie pracownikom- wykładanie go. O gadaniu przez telefon przy kasie czy ladzie nie wspomnę. Kurcze, mi jak już dzwoni telefon w takiej sytuacji to jak muszę, to odbieram i szybko mówię że oddzwonię, po prostu nieładnie jest nawijać przez telefon jak ktoś cię obsługuje. Też kiedyś pracowałam w sklepie, w końcu się przyzwyczaiłam, ale na początku szlag mnie trafiał jak podchodziła taka pańcia, z telefonem przy uchu (zwykłe ploty) i machała mi ręką pokazując co chce dostać, ani "dzień dobry", ani "proszę" i "dziękuję". Jeden jedyny raz zdarzyło się że klient odebrał przy mnie telefon kiedy go obsługiwałam, potem odszedł, dokończył rozmowę i wrócił mnie przeprosić że się niegrzecznie zachował ale musiał naprawdę odebrać, podziękował za obsługę, jeden taki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego lubie kasy samoobslugowe i supermarkety. Swiety spokoj, zadnych nadetych ludzi, przychodzisz robisz swoje, wychodzisz. Nigdy nie bylam niemila, nie jestem wymagajaca czy roszczeniowa, przy kasie jak odbieram komorke to po prostu uwijam sie z zakupami szybciutko i sprawnie a widac i tak wielkiej pani kasjerce przeszkadzam bo osmielam sie nie kierowac 100% uwagi na jej szacowna osobe :O W d****h Wam sie poprzewaracalo. Przez telefon nie wolno bo sie paniusia obrazi, z mama nie mozna bo paniusia obrazona i chce miec cisze. W ogole moze zakaz rozmow w sklepach niech bedzie wprowadzony. I smiechu, bo ludzie tez sie smieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca kasjerki wymaga skupienia, skoncentrowania, bo gdy ona się pomyli to ona płaci manko, ze swojej kieszeni, a klient odchodzi ma to w d, kasjerka powinna być mila, uprzejma ,ale klienci tez nie są wyrozumiali i stoją czasem w kolejce tylko po to żeby mi powiedzieć u pani zawsze najwolniej i taka kasjerka musi być odporna na wszystko, a ilu jest klientów co odchodzi od kasy i ani be,ani ,me, ani kukuryku ,ani dziękuje ani dowodzenia w ludziach jest po prostu brak szacunku, kultury ,czasami ze strony kasierki, a czasami klientow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1:1 On nie powinien glosno gadać pzry jkkasie, ona powinna grzeczniej zwrócic uwage. W sumie jednak bardziej winien gość, takie gadanie przeszkadza w pracy ale też kazdemu, kto musi tego słuchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, ze jak kasjerki miedzy soba gadaja o p*****lach to nagle juz tego skupienia nie potrzebuja. Rozumiem, ze wtedy jako klient mam prawo je uciszac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda, ze jak kasjerki miedzy soba gadaja o p*****lach to nagle juz tego skupienia nie potrzebuja. Rozumiem, ze wtedy jako klient mam prawo je uciszac? x dokładnie, ja ostatnio kupowałam hot doga, baba cały czas robiac go gadała z kim innym, pyta mnie jaki sos, i nie czeka na odp., otwieram gebe, a ta gada z kolezanka. Potem spytała jeszcze raz jaki sos, powiedziałam ze czosnkowy, dostałam jakis inny bo sie pomyliła... jestem w szoku, ze nie mozna gadac przez komórke przy kasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jestem w szoku, ze nie można gadać przez komórkę przy kasie"- a ja jestem w szoku że dla kogoś są obce takie podstawowe zasady kultury. Ale zdarza się bardzo często. Ludzie z komórkami przyklejonymi do ucha, odbierają telefon w trakcie rozmowy ze znajomym przy kawie, nie próbują nawet skrócić, o grzecznościowym "przepraszam" później nie wspominając. Gadają przez telefon kupując bilet u kierowcy, prosząc o podanie kurczaka w mięsnym, będąc obsługiwani przy kasie, w bibliotece, ciekawa jestem czy w gabinecie lekarza odbierają również. W drugą stronę również, nieraz czekałam aż pani w okienku czy w kiosku skończy prywatną rozmowę. Po prostu grzeczność wymaga żeby osobie z którą mamy kontakt poświęcić swoją uwagę. Naprawdę świat się nie zawali jak się nie odbierze telefonu, oddzwoni później albo chociaż poprosi o oddzwonienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co autorko ja sama jestem kasjerką tyle ze nie w biedronce ale w wiekszym hipermarkecie i zauwazyłam ze wlasnie w takich mneijszych typu biedra czy lewiatan kasjerki sobie na wiecej pozwalają i nie szanują klienta ale u nas to by było nie do pomyslenia i taka kasjerka od razu by dostala naganę,ja raz jak bylam na szkoleniu to akurat moja "nauczycielka" zamykala kase bo szla na przerwe a zaczeli jej na tasme wykladac się jakies malzenstwo chociaz miala zgaszone swiatełko czyli znak ze kasa jest nieczynna i iona tak sopntanicznie jkaby na nich krzykneła ze ej halo kasa nieczynna cos w tym stylu bo wiadomo to jej się siku chciało to pic itd a oni zaraz zaczeli skakac i awanturowac się ze ta niegrzeczna i zaraz poszli na skarge do kasy centralnej!! i ta kierowniczka z kasy centralnej musiala brac swiadkow kto słyszał ta cała sytuację i kazdy musiał poweidziec i ocenic czy ona zle zachowala się w stosunku do klientow. Oczywiscie mysmy ją bronili. Takze u nas takie zachowanie byłoby nie do przejscia,ale zauwazylam ze np w lawiatanie naszym osiedlowym to ekspedientki sobie np podjadają to co nakladają np pasztet klientowi ważą i jak cos się niby oderwie to to podjadają i liżą albo np nakladają ciasto i okruszki zjadają ( haha) a to by u nas było nie do przyjęcia. \Jedzenie jest na przewie na zapleczu a my przy kasach nic nie mozemy jesc mozemy tlko pic wodę. Jest jeszcze druga strona medalu czyli chamscy klienci,ktorzy nie wiedza o pewnych zasadach naszej pracy a juz krytykują i chodza na skargi a to nie nasza wina. Np my musiamy sami starac się o drobne bilon od klientow,kasa nam nie rozmienia no i jak mamy mało drobnych a widzimy ze klient ma duzo to prosimy o rozmiankę i jak kleint chce to zamienia oczywiscie kazdy chce bo nikt nie chce nosic tego zelastwa, no ale z drugiej strony obsługiwanie dłuzej trwa,i ja raz tez dostałąm opieprz od klientki ktora się spieszyla bo rozmienialam a ona wrzeszczy ze musi dziecko odebrac za 15 min itd... ale za to haha inna klientka jej dogadała ze jak się ma dziecko do odebrania to się nie robi takich wielkich zakupow w hipermarkecie i zaczeły się klocic w kolejce:) Albo tez jedni poszli na skargę ze wydałam im 40 zł w piątkach bo nie mialam inaczej. A najlepsi sa tacy ktorzy biora mega zakupy a w tym tysiącpaki picia, kołdry,poduchy wuelkie, suszary na bieliznę, miotły, mopy i ładują to wszystko na chama na tasmę,plus butelki szklane ktore gdy tasma jedzie to się przerwacają i spadają, kołdry się rozwalają na około, jak tasma jedzie to zahaczają o wszystko ( batoniki,gumy,baterie itd) wszystko spada bo ich kołdra jedzie. takie ogromne rzeczy to się trzyma w rece i ewentualnie moge recznie wbic kod bo jak mam np zczytac kod z miotły ktora ma 2 metry dł? Albo np wala siaty z 25 kg ziemniakow,nie dosc ze tego nie da się podniesc to jeszcze na tasmie mam pełno ziemi. A najlepsze sa siatki z kilku kilogramowymi surowymi rybami lub jakims surowym miesem typu watrobka czy mózgi, z ktorej to siaty wylewa się krew a ryby i zazwyczaj zepsute mieso smierdzi na kilometr. zastanawiam się czemu ludzie to kupują?? Nieraz naprawde jest wesoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieraz tez mam taka sytuację ze klietnka trzyma stojac w kolece jakas sielkgachną rzecz np suszara do bielizny lub decha do prasowania ktora jest wielka długa gruba i ciezka i naprawde ciezko to przystawic do czytnika ale stoi i trzyma a jak dojdzie do niej kolejka to srrru wali mi tą dechą wprost na głowę!! bo jej decha najwazniejsza i moze mnie w łeb zdzielic albo mopami rzucają pare razy mało w twarz nie dostalam. Albo tez stoi jakas zmeczona zazwyczaj tęga osoba ( nie mam nic do osób z nadwagą ale z głupota i brakiem wyobrazni juz tak) i mi się centralnie opiera tymi 200kgramami o monitor,gdzie monitor gdzie ja nabijam towar mi cały "tańczy" i malo się nie zlamie. A zwrocic uwage takiemu komus to od razu wielka obraza! Ale najlepsi sa wlasnie tacy co ładują towar kasjerce prawie na głowe. to katry platnicze to nasze sklepowe, to jakis towar ktory musi byc " w pierwszej kolejnosci". i trzyma mi taka mundra tuż nad moim nosem (podczas gdy ja "koncze " jeszcze poprzedniego klienta i nie moge się narazie nią zająć,bo musze np ponumerowac i pochowac paragony,bo np niektortzy placą i czesc gotówka i częsć karta platniczą i czesc bonami i to jest trochę skomplikowane bo trzeba obliczac, nabijac specjalnie inaczej niz gotowka. a ta mnie chce "popędzac" i macha mi szczotą przed nosem. Ale mam na to sposób. \jak ktos mi macha czyms a ja nie skonczylam jeszcze poprzedniego klienta,to grzecznie biore to cos i klade sobie na moj blat a wtedy taka klientka czesto uu lekko zszokowana i pyta o pani juz mnie kasuje? xa ja na to,nie,ejszcze nie skonczyłam poprzedniego klienta ale niech sobie ta karta tu lezy i czeka na swoją kolej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brakuje kultury na każdym kroku czy ze strony nieuprzejmej kasjerki, czy klienta, to działa w obie strony podchodzi do mnie klient mowie mu dzień dobry, a on zajęty rozmowa i nie odpowiada mi dzień dobry, to ktoś kto ma kulturę podyskutuje sobie później, kasjerki maja prawo porozmawiać jak nie ma kolejek przy kasie, lub jak w tym czasie nie wydaje reszty, każdy musi umieć się zachować w danym miejscu ja jestem kasjerka i ludzie rożnie się zachowują praca karierki jest odpowiedzialna i jeżeli za głośno ten mężczyzna rozmawiał miała prawo zwrócić mu uwagę, w sposób delikatny bo klienci się czasami zachowują tak jakby sami byli w sklepie, czy u dentysty by tez nawijali przez tel nie, bo dentysta nie pozwoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"kasjerki maja prawo porozmawiać jak nie ma kolejek przy kasie, lub jak w tym czasie nie wydaje reszty, " Aaa, klient nie ma prawa, a kasjerka jak np. kasuje (więc nie wydaje w tym czasie reszty) to może sobie pogaduchy urządzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z kim ma niby kasjerka pogaduchy urzadzac jak kasy od siebi sa daleko. co najwyzej moze przez chwilę ,moze z klientem ale z inna kasjerką? jak? nie ma nawte takiej mozliwosci. MI przypomniala się jedna sytuacja,akurat bylam klientką w biedronce ( a tez pracuje jako koasjerka ale nie w biedronce) i kasowala mnie taka mila pani z ktora się lubimy,zresztą wszyscy ja lubią bo ona zawsze usmiechnieta,zawsze cos doradzi czy chwilę pogada z klientem podczas kasowania no i akurat mnie kasowala (mamy taka osiedlowa biedronke gdzie wszyscy sie znaja) i podczas kasowania cos tam gadałysmy,juz nie pamietam,ale raczej an temat jakiegos produktu a to ze takie mleko dobre czy cos tam i to było podczas mojego kasowania a facet za mną stał i jak się wydarł!! ze ona jest w rpacy ze nie powinna rozmawiac! No coz rozumiem ze gdyby mnie skonczyla kasowac i gadałą to wtedy mialby rację ale normalnie mnei kasowala i to jeszcze nie wolno ale w normalnym trybie a on na nią fuknął. A ona się zarumienila i powiedziala przepraszam. No wiecie... tak ją facet potraktował az chciałam normalnie mu dac w ryj!Poprostu nie pasowało mu ze ktos jest wesoły,radosny,cos tam powie dobre słowo,usmiechnie się,tylko wszyscy musza według niego byc smutni i milczący jak w wiezieniu. no kretyn jeden!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2016.03.26 Przede wszystkim trzeba ukończyć studia o kierunku "bibliotekoznawstwo". Nie każdy może sobie ot tak w bibliotece pracować, potrzebne jest kierunkowe wykształcenie. Niestety :) A znajomości wszędzie są, także do Biedry można przyjąć kogoś po znajomości. Mnie najbardziej wkurza, że w sklepach jest kilka kas, bo tego wymagają przepisy na dany metraż sklepu, a czynna jest tylko jedna, kasa i w dodatku kasjerka rozliczana jest z przepustowości i zanim człowiek zdąży zgarnąć swoje zakupy, ona już kasuje kolejnej osobie-mojemu Tacie kiedyś ktoś coś podwędził przez takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i dobrze zrobiła ta ekspedientka, co to za recenzowanie biby i traktowanie jej jak automatu, młode żulisko, masakra. to wszystkie biedronki takie są, że zalegają młodsze i starsze pijaczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a z tymi kasami to fakt obłęd, tego problemu nie ma w almie czy piotrze i pawle, więc ewidentnie panie opiertalają się,bo mają mniej płacone. ale biedronka jest szczególnie straszna ostanio: wszystkie puste kasy, ja pytająco się rozglądam i patrzę na kasjerkę, która tam coś obok przy kartonach gmera i mówię: nikogo nie ma przy kasach, w sensie że niech kogoś zawoła, ogarnie. a ona do mnie z pretensją: "idę, coś coś tam muszę przecież zrobić". jakby co mnie jako konsumentkę obchodzi jej nieradzenie sobie bądź zła organizacja pracy w sklepie. nie jestem koleżanką od ploteczek. najczęściej chcę zapłacić i wyjśc, do tego służy kasa. czym innym jest niewolnicza (jak mniemam, choć kto jej kazał się zatrudnić akurat w dyskoncie spożywczym ze złą renomą), czym innym fochy, frustracje i skrzywienia psychiczne przelewane na konsumenta. gdzie tu kapitalizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broken, w jakiej to Biedronce widziałaś taką pracownicę? Bo byłam w wielu różnych i ZAWSZE widziałam przynajmniej jednego pracownika przy kasie- kiedy nie było klientów, dokładał te gumy, batoniki czy mył taśmę, ale było widoczne że jest na stanowisku pracy i że właśnie tam trzeba podejść. Skąd przypuszczenie że ta akurat pani była kasjerką? Nie ma takiego stanowiska, jest pracownik hali/kasjer, każdy pracownik w razie potrzeby ma różne zadania. Kobieta prawdopodobnie nie "coś tam gmerała w kartonach" tylko wypakowywała towar (tak, ten towar który Ty bierzesz z półki nie teleportuje się tam sam). Na szczęście już trochę lat minęło od mojej pracy w sklepie, ale dalej wspominam z dreszczem takich klientów- bo "pani coś tu sobie grzebie", bo "pani coś tu sobie dokłada" więc można pytać i prosić o cokolwiek, ba! żądać, od tego jest pracownik... Nie twoją winą jest zła organizacja czasu pracy? Przyjmij do wiadomości że winą pracownika również nie jest, jeśli musisz się na kimś wyładować, wyładuj się na osobie odpowiedzialnej za ten bajzel. Co do tematu- kultura nakazuje pracownikowi traktować petenta w sposób możliwie przyjazny, ale to działa również dokładnie odwrotnie. Nie słyszysz pytania kasjerki, nie pakujesz towaru, nie płacisz kiedy trzeba bo masz telefon przy uchu? Nie krzyw się jak ktoś skasuje Ci towar następnego klienta, jak czekasz na płatność kartą bo kasjerka nie czyta Ci w myślach i nie wie jaki sposób płatności wybierasz, jak na twoje zakupy lecą produkty następnego klienta, nie jesteś panem na włościach i z kasy korzystają też inni. Widziałam też oburzenie klientów którzy nie dość że musieli iść skasować owoce/warzywa, bo nie umieją czytać tabliczek, to jeszcze foch bo kasjerka w tym czasie śmiała obsłużyć kogoś innego. Jaśnie państwo przecież ma tego konkretnie pracownika i tą kasę na swoją wyłączność. Owszem, kasjerki bywają po prostu głupie, nietaktowne, niezręczne, ślamazarne, ale klienci którzy zachowują się po prostu chamsko bywają stokroć częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie twoją winą jest zła organizacja czasu pracy? Przyjmij do wiadomości że winą pracownika również nie jest, jeśli musisz się na kimś wyładować, wyładuj się na osobie odpowiedzialnej za ten bajzel. x jaja sobie robisz, prawda? coś nie pasuje = spiertalaj, to są zasady rynku, a nie fochy na KLIENTA. nie jej wina? podpisywała umowę. ja jakbym się zorientowała, że pracuję w burdelu to bym się zwolniła, bo dziwką nie jestem. proste. x Co do tematu- kultura nakazuje pracownikowi traktować petenta w sposób możliwie przyjazny, ale to działa również dokładnie odwrotnie. Nie słyszysz pytania kasjerki, nie pakujesz towaru, nie płacisz kiedy trzeba bo masz telefon przy uchu? Nie krzyw się jak ktoś skasuje Ci towar następnego klienta, jak czekasz na płatność kartą bo kasjerka nie czyta Ci w myślach i nie wie jaki sposób płatności wybierasz, jak na twoje zakupy lecą produkty następnego klienta, nie jesteś panem na włościach i z kasy korzystają też inni. x ani słowa nie pisałam o takich sytuacjach. czym innym jest tolerowanie złego zachowania klienta, czym innym sranie jeszcze do tego chaosu i dezorganizacji i przelewanie stresu z tego powodu na normalnego kilenta. ona ma go POZYSKAĆ, bo taki jest generalnie cel pracy w usługach x Widziałam też oburzenie klientów którzy nie dość że musieli iść skasować owoce/warzywa, bo nie umieją czytać tabliczek, to jeszcze foch bo kasjerka w tym czasie śmiała obsłużyć kogoś innego. x no widzisz, a w almie panie są tak miłe, że same czasem idą i ważą, albo grzecznie mówią, że trzeba zważyći czekają. :) a w biedronce? biorą w dwa palce i mówią "niezważone". :) :):):):):):) co ja paczę x Jaśnie państwo przecież ma tego konkretnie pracownika i tą kasę na swoją wyłączność. x przez pewien czas - tak. choć mi jeśli się zdarzy nie zważyć to przepraszam resztę klientów za stracony wg Ciebie czas, który im się już nie zwróci, ale po to właśnie wszystkie kasy są czynne, (a w biedronce jedna), że nie ma tragedii:) natomiast dlaczego miałabym przepraszać kasjerkę? co ona traci przez to? właśnie fajnie jak pójdzie zważyć, przejdzie się, ogólnie praca siedząca i ogłupiająca x Owszem, kasjerki bywają po prostu głupie, nietaktowne, niezręczne, ślamazarne, ale klienci którzy zachowują się po prostu chamsko bywają stokroć częściej. x a mimo to to Ty jesteś dla nich, a nie oni dla Ciebie. głosuj na Zandberga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
(tak, ten towar który Ty bierzesz z półki nie teleportuje się tam sam). x co ja paczę, co się tu odwala:D o przepraszam, księżniczko, nie przemęczaj rączusi, sama go poukładam. a potem wezmę pensję za Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×