Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zazdrość o koleżankę ze studiów

Polecane posty

Gość gość
Laska pisze tu co pare tygodni. Robicie właśnie to czego chce - glaszczecie po główce. A skoro nie potrafi napisać durnej pracy to znaczy że się nie nadaje do tych studiów. Jak ona napisze dyplomówkę? Jak ci w czymś źle idzie to znaczy, że się nie nadajesz. Też mam tak, że mam obawy czy napiszę esej, ale w końcu biorę się za niego i pisze. Laska tego nie zrobi. Już by miała kilka akapitów, ale poużala się jaka to jest biedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzę, za 2 miesiące będzie rok. Nic nie pomaga. Choć poszłam w celu walki z lękiem społecznym, ale lęk społeczny w dużej mierze wynika z tych opisanych przeze mnie przekonań. Ale na studiach dobrze się dogaduję z ludźmi. Okropnie się czuję psychicznie. Idę spać, rano muszę wziąć się do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemy XD Lęki społeczne XDDD A co ci się dziecinko stało? Ludzie ci cegłami ganiali? Kamieniami? Wyzywali, opluwali i gorzej w szkole traktowali? A może wujek Staszek cię dotykał? xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy tutaj nie pisałam, nie na taki temat. Nie, ona mówiła też, że jest aspołeczna. A ja nie jestem odludkiem. Nie umiesz czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego ja się spodziewałam. Że ktoś tutaj coś załapie i wdam się w jakąś bardziej merytoryczną dyskusję niż "p********z, weź się w garść" "przesadzasz", "użalasz się specjalnie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej masz nerwice natrectw jakąś,skoro "coś" nie pozwala ci się skupić na pisaniu. Dostajesz leki czy chodzisz sobie pogadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrzanić tą koleżankę, po prostu to odzwierciedla sposób, w jaki ja samą siebie przeżywam. Jak niską mam samoocenę. Jak uznaję wszystkich innych za lepszych i jaka chciałabym umieć być, a ogromnie się boję, że mój tok myślenia jest błędny, dlatego siedzę i nie otworzę gęby. Idę spać. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak i wszystkie studiujecie "przypadkiem" filozofię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie umiem tego do końca napisać, bo nerwy i przekonanie, że jestem tępa, mnie blokują. Nie biorę i nie będę brała leków. Tak ciężko to zrozumieć? Owszem, nie mówi się o takich problemach. Mówi się o silnych atakach paniki, skrajnych nastrojach w borderline, ale wystarczyło opisać problem, o którym mówi się rzadziej, a już wszyscy rzucili się pisać, że ja narzekam i przesadzać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę sobie zły kierunek wybrałaś. Nie potrafisz wyrażać myśli na studiach, które na tym mniej więcej polegają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*przesadzam Dobrej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo myślę, że moje tezy są błędne (nieważne, że jak już tą gębę otworzę, to często się moimi tezami zachwycają). Oczywiście 'błędne' w filozofii nie jest jednoznaczne, to nie matematyka. A czasem z nerwów nie umiem się nawet skupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To powodzenia. Nerwice postępują, będzie kryzys to się pogorszy. Żeby wyjść z nich bez leków trzeba samozaparcia, ty go nie masz. Lepiej nie brać, po co. Przynajmniej jest na co zwalić niepowodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam, że jest lepiej. Przestałam uciekać od ludzi. Lubią mnie na studiach i jestem nawet starościną. Poszłam do pracy. Ale nerwica na tle inteligencji pozostała. Mam sobie zryć mózg jeszcze bardziej lekami? Dbam nawet specjalnie o dietę, piję dużo wody, wysypiam się, żeby lepiej funkcjonować pod tym względem. Nie pomaga. To nie jest nerwica uogólniona. Z resztą sobie radzę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcesz leków to pij melise, rysuj kolorowanki, cokolwiek. Przecież to ci nie przejdzie jak pstrykniesz palcami. Po drugie twoje wahania czy to co chcesz powiedzieć jest ok, to norma. Wielu studentów tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie nie mam samozaparcia i się wykręcam. Pokonałam lęk społeczny, w zasadzie i tak sama go zaczęłam pokonywać, zanim zaczęłam terapię. Nie uciekam już. Przed tym też nie ucieknę, bo powzięłam postanowienie - zostaję na tych studiach, i dam sobie jakoś radę. Muszę próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednak ludziom po takich lekach jest lepiej. One raczej nie ogłupiaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dla mnie masz brak zajęć. Jak byś miała faceta, dziecko, albo trudną sytuacją to byś peirdołami się nie zajmowała, a "nerwica" by zniknęła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jest normą, jeśli prawie nigdy tego ostatecznie nie mówisz, a wszelakie pochwaly traktujesz w kategorii "ten ktoś po prostu mnie pochwalił, bo chce, żeby ktoś dalej mówil i nie było ciszy, a nie dlatego, że mu się spodobało" etc. I jeśli myślisz, że niemalże KAŻDY jest i tak inteligentniejszy i bardziej lotny od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No fakt, studia + praca + taniec to brak zajęć ;(. Gadacie takie pierdoły, że zęby bolą. Tak sobie myślę, że musiałabym porozmawiac z osobami, które miały podobne odczucia i zapytać je, jak sobie z tym dały radę. A na razie idę, jutro będę to pisać i próbować przełamywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś po prostu leniem. Typowym studentem, który robi wszystko w ostatnim momencie. Teraz wynajdujesz sobie tysiąc wymowek, żeby nie pisać. A potem presja czasu cie zmobilizuje. Brak aktywności na zajęciach to normalna sprawa, zazwyczaj tylko kilka osób tych samych się odzywa. Jeśli masz dobry kontakt z ludźmi prawdopodobnie wyolbrzymiasz swoje "lęki". Bo jak są lęki czy jakikolwiek inny problem to jest to dla kogos usprawiedliwieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh, na poczatku myślałam, że ja jestem tą koleżanką. Ale ja za dużo chyba marudzę, że po studiach nie znajdę pracy w zawodzie by ktokolwiek miał być o mnie zazdrosny :P No i kierunek inny. Też polecam kolorowanki dla dorosłych, trochę sportu, mniej kompa i znalezienie jakiegoś bliskiego ludka z którym możesz o wszystkim pogadać. Czy to będzie partner, przyjaciółka, przyjaciel czy terapeuta nie ma znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czas nie działa na moją korzyść, owszem, przekładalam to i przekładałam, czytałam tylko książki. Ale chyba nie mam ani jednej osoby na kierunku, która zaczęłaby to pisać wcześniej, nawet wspomniana rzeczona koleżanka. Ale to nie są żadne wymówki. Szkoda mi to tłumaczyć po raz setny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten ktoś po prostu mnie pochwalił, bo chce, żeby ktoś dalej mówil i nie było ciszy, a nie dlatego, że mu się spodobało" etc. I jeśli myślisz, że niemalże KAŻDY jest i tak inteligentniejszy i bardziej lotny od ciebie. X Hehe właśnie tak jest. Jest jeszcze "niech mowi dalej, bo jak mnie zapytaja to będzie lipa". Nawet w szkole takie coś było, wiem ale się nie odezwę bo może coś mieszam, albo czekanie bo ktoś na pewno wie i powie to ładniej. To jest norma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tańczę, wychodzę z ludźmi, chodzę na terapię. Czy według was to jest recepta na wszystko? W moim przypadku najwyraźniej nie, a uwierzcie, miałam głęboką nadzieję, że będzie. Zwalczycie fobię przed pająkami, zwalczając lęk przed nie wiem, gołębiami? Ja potrafię mieć myśli samobójcze, jak sobie pomyślę, że coś mi się nie uda na studiach. a teraz nawet egzaminów tak się nie boję jak prac zaliczeniowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest norma, jeśli ktoś jest przez to zdestabilizowany. A ja mówię o tym, że to ćwiczeniowiec mnie pochwalił, a ja jego pochwalę odebralam w taki sposób "bo chce, żeby ktoś dalej mówil i nie było ciszy, a nie dlatego, że mu się spodobało". A nie żaden kolega :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro będę nad tym siedziała tak długo, aż nie napiszę chociaż minimum 2 stron. Jeśli nie napiszę, to nie wiem, co sobie zrobię, ale muszę próbować, bo to jest po prostu chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za dużo myślisz, co z tego że masz taniec jak pewnie wtedy też myslisz o tym. Zbytnio wszystko przezywasz. Za bardzo sobie wmawiasz że masz problem. Zachowujesz się tak jakbyś była jedyna na świecie. A uwierz takie problemy ma połowa studentów. Znam osobę, która ze stresu jest chora, nigdy w siebie nie wierzy, a z powodzeniem może się starać o stypendium naukowe. To jest ciężki przypadek, kiedy rzygasz przed czymś banalnym mimo ze masz wiedzę większą niz wszyscy inni studenci razem wzięci. Twój przy tym to pikuś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo chce, żeby ktoś dalej mówil i nie było ciszy, a nie dlatego, że mu się spodobało". X Może cie zdoluje ale oni czesto właśnie dlatego chwalą. Moje studia raczej nie pozwalają na fałszywe chwalenie, ale jak już ktoś się odezwie to nawet z debilnej odpowiedzi cos wyciagna byle nie bylo ciszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie niczego nie wmawiam. Wręcz przeciwnie, na co dzień nie lubię nawet narzekać. Teraz mam "wyładowanie", bo jestem wykończona mentalnie, ale na co dzień robię dobrą minę do złej gry. Ja po prostu tak odbieram świat. Nawet terapeuta mi powiedział, że jestem HSP. A widzisz, tej osobie nawet jak się stresuje się udaje, a mi się zbyt często naprawdę nie udaje. Także przez to tak o sobie myślę. Zazdroszczę też takim osobom. Może ja faktycznie jestem po prostu tępa, skoro nawet 'chorzy ze stresu' coś zdają, a ja ostatnio oblałam kolokwium z lgiki, na które się uczyłam. Pomieszałam parę rzeczy ze stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×