Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

praktyki zawodowe i nuda

Polecane posty

Gość gość

Witam, jestem studentką pielęgniarstwa i odbywam pierwsze w życiu praktyki zawodowe w ramach zajęć w szpitalu. Jesteśmy podzieleni na grupy, są 3 grupy, każda po 7-8 osób. Każda z grup ma przydzielony inny oddział i swojego wykładowcę uczelnianego, który jest koordynatorem naszych praktyk. Jest koordynatorem, ale tylko w teorii. Przychodzimy rano na oddział i jedyne co słyszymy, to to, że mamy teraz iść i organizować sobie pracę, chodzić po salach i szukać sobie pracy. Ona cały czas siedzi sobie na korytarzu lub w pokoju dla pielęgniarek i rozmawia przez telefon, gra w gierki na telefonie, cały czas siedzi w telefonie. Na oddział do sali wchodzi tylko na naszą prośbę, oczywiście z uprzednim poinformowaniem, czy mogłaby przyjść, bo będziemy robić to i to, czy mogłaby zwrócić uwagę na nas, żeby pomogła, asekurowała, sprawdzała czy wszystko jest ok, żeby była z nami. Robi to z wielką niechęcią i komentarzem, że ona jest teraz zajęta, po czym idzie spowrotem do dyżurki pielęgniarek tam pracujących i telefonuje, albo plotkuje z kimś, kto obecnie tam przebywa. Nie powiem, bo jesteśmy wszystkie zdezorientowane, nie znamy dokładnie topografii szpitala, nie znamy się na dokładnej organizacji pracy tego szpitala, wiadomo. Pierwsze praktyki, a co za tym idzie ogromny stres wynikający z odpowiedzialności. A nasza pani nie organizuje nam pracy, tylko jest wielce niezadowolona jak jesteśmy na korytarzu, bo nie mamy obiektywnie co robić. Mówi, abyśmy wchodziły do sali pacjentów i pytały czy akurat czegoś nie potrzeba. Ale ile razy można wchodzić do ludzi i pytać? Ludzie chcą odpoczywać, spać a nie ciągle odpowiadać. Jedni śpią, u jednych są rodziny, a to obchód, nie zawsze możemy być w sali. Ale naszej kochanej pseudo koordynatorce się to nie podoba, a nie robi nic aby w porozumieniu z personelem dać nam jakieś konkretne zadania. Nie mamy prawa usiąść, bo w zasadzie nawet nie ma gdzie. Na korytarzu jest kilka krzeseł- poczekalnia dla pacjentów i są zazwyczaj zajęte, na salach jest kilka stołków dla rodzin pacjentów, a poza tym nic. Wiadomo, nie przyszłyśmy tam siedzieć, ale pracy dla nas widać też nie ma. Pani oddziałowa powiedziała, że w razie czego mamy prosić personel, pytać czy im czegoś nie pomóc, to każdy ma nas gdzieś. Zapytali tylko z którego jesteśmy roku, a jak dowiedziała się że świeżaki, to olała. Zdaje sobie sprawę, że na początku nie mamy liczyć na wielkie zadania, ale my się nudzimy, a siedzimy po 8 godzin. Ile można wchodzić do sali pacjentów? Nasza Pani ma tylko oczekiwania i pretensje, oczywiście same zakazy, a jak ktoś pójdzie do toalety to jest oburzona, że ona nic o tym nie wie. Ktoś dostał zlecenie, prośbę o pomoc od jednej z pielęgniarek żeby podłączyć kroplówkę- była oburzona, że ona o tym nie wiedziała i że najpierw trzeba ją poinformować, tak oczywiście, zostawić wszystko i lecieć do pokoju pielęgniarek i szukać księżniczki, aby ona udzieliła poparcia, a i tak by nie przyszła. Nie wiemy co robić, bo zostało nam jeszcze 1.5 tygodnia praktyk, a już nie dajemy rady i połowa myśli o rezygnacji ze studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×