Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego ludzie uwazaja, ze dom to studnia bez dna?

Polecane posty

Gość gość

Chcemy sie z mezem budowac, mamy ok 300 tys, dobralibysmy tez troche kredytu ale wszyscy w kolo gadaja jaki to klopot miec dom, utrzymywac go, remonty, koszenie trawy, odsniezanie itp. Mam juz tego dosc! Po co ludzie tak gadaja? Z zazdrosci? Jak ktos mieszkajac cale zycie w bloku moze wiedziec co to znaczy miec dom? Mieszkalam 25 lat w domu i przez caly ten czas moi rodzice wymienili tylko okna, grzejniki (nie trzebabylo ale chcieli) i odnowili dach to duzo przez 25 lat? Teraz mieszkam od 5 lat w blokach i juz nie daje rady, to katorga dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co sie przejmujesz takimi "radami" masz ochotę to buduj sobie dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie też tylko dom, wlasny ogródek. Nie słuchaj zazdrosnikow. Jak wolą klatkę w bloku, za którą w dodatku co miesiąc muszą płacić to ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bo to prawda . Ja mieszkałam w domu a wole bloki . Tam wiecznie trzeba bylo cos robic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to prawda. Może rodzice jednak nie mówili CI wszystkiego, albo nie przeszkadzało im jak się coś zepsuło, lub było stare. Ja mieszkałam całe życie w domu i pamiętam, że ciągle coś: ogrodzenie, komin, piec, dach, rynna etc. Latem - koszenie, zimą -odśnieżanie. Teraz mieszkam w bloku i dziś rano jak wstałam o 7,00 to już było odśnieżone pięknie przed klatką. W domu musiałabym dopiero zasuwać z łopatą żeby wyjechać z garażu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i przyjmij proszę do wiadomości, że dom nie jest marzeniem każdej osoby na tym świecie, a jeśli ktoś, tak jak ja uważa, że dom to udręka to nie dlatego, że jest zazdrosny tylko dlatego, że dla tej osoby dom to udręka i tyle. Mogłam mieszkać w domu, ale nie chciałam. I nikomu nie zazdroszczę mieszkania w domu, chyba weszłaś na inny poziom swojej samoz******tości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z gościem wyżej- przestańcie uważać że cały świat marzy o mieszkaniu w domu a każdy kto odradza to zazdrośnik. Wszystko ma swoje plusy i minusy- na pewno nie zdecydowałabym się na dom z dala od drogi odśnieżanej przez gminę bo to porażka. I mieszkałam w domu i też uważam że to studia bez dna. Może pamiętasz tylko duże remonty np dachu ale w dom ciągle ładuje się jakąś forsę. Z drugiej strony brak sąsiada za ścianą i trawa w ogródku to też bezcenne Ja świadomie wybrałam mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No widzisz a dla mnie blok to udręka. Zwłaszcza jak rano słyszałam w łazience sąsiada z góry jak gardło płukał.ochyda. Wychowałam się w domu. Po ślubie parę lat mieszkałam w bloku a teraz od 10 lat własny dom, ogródek, swoje maliny, truskawki, pomidory i zioła no i kwiaty. Latem wylegiwanie się na leżaczku i grille. Żyć nie umierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i oczywiście maliny, truskawki i pomidory same się sadzą i same się opielą hahahaha Toż do tego są potrzebne pieniądze (sadzonki) oraz praca własna lub wynajętego ogrodnika (znów kasa). Zanim się powylegiwujesz na leżaczku i zjesz coś z grilla to trzeba ten ogród przygotować - przynajmniej wykosić. Chyba, że grilla lubisz w chaszczach. I wiem co powiesz - że taką pracę przy domu, działce to ty uwielbiasz - no właśnie, a ja nie. I Ci jej nie zazdroszczę, jak i nie zazdroszczę Ci męki z budowaniem (to dopiero męka!!) i utrzymaniem domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jak gdybanie które święta są ważniejsze - Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Każdy woli coś innego. Nie rozumiem tylko po co to wieczne przekonywanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo taka prawda, też mieszkałam 20 lat z rodzicami w domu, i oni robili wszystko (dom aktualnie ma około 30 lat) co roku jest coś innego do zrobienia, a jak się wszystko zrobi to od nowa, bo mama chce inny płot- stary był robiony 12 lat temu, no i tak co roku coś :) jeżeli twoi rodzice przez 25 lat wymienili tylko okna i grzejniki to wasz dom musi był w opłakanym stanie- stary dach, wnętrze, elewacja itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadłaś praca w ogrodzie to dla mnie relaks i przyjemność. Wychodowanie pomidora z pestki tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam taką koleżankę, która uważa za szczyt szczęścia posiadanie domu. I na mnie patrzy z politowaniem że nie mam. Nie wierzy jak mówię, że nie każdy chce mieszkać w domu. Myśli że zazdroszczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No więc zrozum, że każdy ma swój punkt widzenia - mnie praca z pomidorem nie interesuje. Dotarło już do Ciebie, że nie każdy zazdrości Ci przyszłego posiadania domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W bloku smród, hałas, kłotnie sąsiadow, latem nie da się wytrzymać upału.... A w domku - cisza, , na działce kwiatki, świeże powietrze....Raj na ziemi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie twierdzę że każdy mi zazdrości. Każdy ma to, co chce. Ale dom-studnia bez dna? A comiesięczny czynsz za mieszkanie to co to niby jest? Dla mnie określenie "studnia bez dna" bardziej do mieszkania pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Po co ludzie tak gadaja? Z zazdrosci? " - sama napisałaś, ze każdy Ci zazdrości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehhehhehehehhehehhehehh
Nie wiem skąd to przekonanie w ludziach , ze każdy marzy o małym domku z ogródkiem ? Ja wole mieszkanie w bloku w mieście . To pewnie dlatego, ze jestem leniwa i nie bawią mnie prace wokół domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak nawiasem przypomnę że oprócz bloku z papierowymi ściankami i domku z ogrodem można też mieszkać w super- apartamentowcu, pieknej, romantycznej kamienicy, bliźniaku z ulubionym sąsiadem i wiele innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W bloku smród, hałas, kłotnie sąsiadow, latem nie da się wytrzymać upału.... A w domku - cisza, , na działce kwiatki, świeże powietrze....Raj na ziemi.... " x oczywiście: sąsiad pali ognisko ze starych gumiaków - smród nie do wytrzymania, wzywamy straż miejską, za kilka dni to samo. Okna się nie da otworzyć w tym raju na ziemi. drugi sąsiad kosi kosiarką od 7 rano w sobotę, tudzień tnie sobie drewno do kominka. No nie pośpisz w raju, niestety. Sobotnie wieczory umila nastolatka mieszkająca 2 domy dalej - muzykę w raju słyszą ludzie na 3 ulicach. Jest cudownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie twierdzę że każdy mi zazdrości. Każdy ma to, co chce. Ale dom-studnia bez dna? A comiesięczny czynsz za mieszkanie to co to niby jest? Comiesięczny czynsz to opłaty za ośnieżanie, koszenie, obsługę budynku i to wszystko czym Ty musisz zajmować się w domu sama. A ja za to płacę, stać mnie o to! A jak kogoś na to nie stać, to niech sobie to robi sam w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w czynszu masz opisane co jest za co, wywóz śmieci, woda, ciepło, sprzątanie, odsnieżanie, nieczystości. Płacę 400zł mies. bo mieszknie mam duże, za dom bym płaciła ok 800zł z wodami, prądami, olejami opałowymi itp. Większość myli czynsz z odstępnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkałam całe życie w domu i pamiętam, że ciągle coś: ogrodzenie, komin, piec, dach, rynna etc. Latem - koszenie, zimą -odśnieżanie. x że co proszę??? Co roku wymieniasz ogrodzenie, dach, rynny itd.? Co to za rudera że potrzebuje ciągłych remontów? A jakich ciągłych renowacji potrzebuje ogrodzenie jak jest betonowe lub kute? A dach? Mieszkam w domu w którym dach był odświeżany (nie remontowany bo nie było takiej potrzeby) i kolejna tego typu zabawa czeka mnie dopiero za 15-20 lat. Odnosnie koszenia i odśnieżania to są niezmienne pojawiające się tu argumenty które mnie najbardziej rozśmieszają. podjazd do garażu mam wybudowany tuż przy chodniku, który odsnieża gmina. Od furtki do drzwi mam 5 metrów odśnieżania. I tak rzeczywiście, pół godziny machania łopatą jest takie wyczerpujące że należy od razu porzucić dom i wyprowadzić się na bloki. Koszenia też nie mam dużo, bo w większości mam wyłożoną kostkę i wysypane kamyczki miedzy krzewami. Ale dla przeciwniczek domów to nie dociera, że można tak sobie zaprojektować dom i ogród ze nie ma przy tym dużo pracy. Dla nich istnieje albo mieszkanie w bloku gdzie jest cuuudowne życie albo w domu gdzie się zaharujesz i umrzesz młodo z przepracowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też część życia mieszkalam w domu. I obserwacje mam takie - jak masz dużo kasy, dom budujesz o podstaw i od razu na gotowe, wyposażasz go w pełni od razu tym czym chcesz na 100% i nie bawisz się w półśrodki to owszem. Jest duża szansa, że 10-15lat naprawdę nic większego robić nie trzeba będzie. Ale taka sytuacja dotyczy nielicznych. W innych wypadkach nie ma szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie napisałam, że ciągle to wszystko tylko, ze ciągle coś. Raz to raz tamto -zawsze coś. Nie ma, że nic. Już się tak nie unoś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkałam w domu w mieście 25 lat. Świadomie kupiliśmy mieszkanie 4-pokojowe (koszt taki jak małego domu na przedmieściach). W domu do roboty ciągle coś jest, a to ogród, a to naprawa, a to odśnieżanie itp. Ja nie lubię. Od 5 lat mieszkam w bloku i wolny czas spędzam tak, jak mam na to ochotę - na spacerze, rowerze, w kinie, z książką itp., a nie obrabiając dom. Zaraz mi ktoś napisze, że koszenie trawnika to przyjemność - wierzę, ale nie dla mnie, ja wolę pójść na fitness ;). Natomiast też mam znajonych, którzy się budują od 5 czy 6 lat i ledwo stan surowy mają, kredyt im się szykuje na 30 lat, dom jest na totalnym zagaciu, więc o innych rozrywach poza grillem w okolicy mowy nie ma, a dzueci będą musieli odwozić do 18nastki do szkoły i na zajęcia, bo jeździ koło nich jeden autobus podmiejski raz na godzinę. Dla mnie koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdy musi hodowac pomidory, można mieć tylko dom i trawe i też dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZAKOŃCZCIE JUŻ TEN TEMAT bo i tak żadna ze stron nie przekona drugiej do zmiany zdania, wiec nie wiem po co gadacie ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście: sąsiad pali ognisko ze starych gumiaków - smród nie do wytrzymania, wzywamy straż miejską, za kilka dni to samo. Okna się nie da otworzyć w tym raju na ziemi. drugi sąsiad kosi kosiarką od 7 rano w sobotę, tudzień tnie sobie drewno do kominka. No nie pośpisz w raju, niestety. Sobotnie wieczory umila nastolatka mieszkająca 2 domy dalej - muzykę w raju słyszą ludzie na 3 ulicach. Jest cudownie. x wypisałaś wszystkie uprzykrzenie które możesz spotkać, ale mieszkając w .....bloku. To sąsiedzi zza sciany wydzierają się w sobotę rano, to nastolatek z mieszkania wyżej robi imprezy do nocy, to mendy w bloku sikają pod klatkach. A ty sama nie możesz wlaczyć głośniej tv o 20 bo sąsiadka usypia swojego berbecia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście: sąsiad pali ognisko ze starych gumiaków - smród nie do wytrzymania, wzywamy straż miejską, za kilka dni to samo. Okna się nie da otworzyć w tym raju na ziemi. drugi sąsiad kosi kosiarką od 7 rano w sobotę, tudzień tnie sobie drewno do kominka. No nie pośpisz w raju, niestety. Sobotnie wieczory umila nastolatka mieszkająca 2 domy dalej - muzykę w raju słyszą ludzie na 3 ulicach. Jest cudownie. x wypisałaś wszystkie uprzykrzenie które możesz spotkać, ale mieszkając w .....bloku. To sąsiedzi zza sciany wydzierają się w sobotę rano, to nastolatek z mieszkania wyżej robi imprezy do nocy, to mendy w bloku sikają pod klatkach. A ty sama nie możesz wlaczyć głośniej tv o 20 bo sąsiadka usypia swojego berbecia X niestety znam to wszystko z czasów jak mieszkałam w domu z rodzicami. Teraz mieszkam w spokojnym bloku i takie sytuacje nie mają miejsca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×