Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wokół stołu

Polecane posty

Gość gość

Jak to jest u Was? Kilka razy odwiedziłam rodzinny dom mojego męża[ mieszkamy prawie 300 km od siebie] - ogólne miła rodzina, jestem do niej pozytywnie nastawiona, ale jest sprawa, która mnie drażni. Moi teście mieszkają z synem [młodszy brat mojego męża, tegoroczny maturzysta], kilkaset metrów dalej, siostra mojego męża z 2 dzieci [9 i 6 lat] Obiad u teściów wygląda tak: teściowa nakłada porcje na talerze i każdy udaje się w inną stronę - jedni przed telewizor, inny z tabletem w dłoni, męża siostra z krzyżówką, jej mąż siada z talerzem na małym krzesełku. Duży stół, obrusy, serwetki, sztućce mają, odpowiednią ilość krzeseł również. Parę razy próbowałam nakryć do stołu, ale i tak każdy z nich zabierał swoją porcję i uciekał z talerzem w swoją stronę, do swoich "zajęć", czyli tablety, komórki, telewizja. Przy stole tylko my i teściowie. Jak przyjeżdżają do nas zachowują się podobnie. Pewnie nie poruszałabym tego tematu, ale ostatnio w rozmowie z koleżanką usłyszałam, że w jej rodzinie jest podobnie i nie akceptuje tego. Czy tylko mnie to drażni? Jak jest u Was? A może ktoś znalazł jakieś rozwiązanie tego problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorosłych ludzi chcesz zmieniać? To ich sprawa jak jedzą. JA też wolę przy stole- u nas tak się jada posiłki. Ale nie bardzo interesuje mnie jak jada męza czy moja siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rukoula
U nas jemy całą rodziną przy stole, u teściów również, u moich rodziców też. Nie wyobrażam sobie inaczej. A już zwłaszcza w gościach, na jakichś większych spędach rodzinnych. Moja starsza córka próbowała kiedyś uskutecznić jedzenie u siebie w pokoju przed tv, ale skutecznie jej to wyperswadowałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, dorosłych ludzi nie chcę zmieniać - teściowie jedzą z nami, przy stole, ale młodzi? Maturzysta, siostra męża 29 lat, jej mąż 30, ich dzieci... Mnie też nie interesuje jak jadają na co dzień w swoich domach. ale jak raz na jakiś czas spotykamy się w większym gronie to miło byłoby aby każdy tę godzinę poświęcił na wspólny posiłek. A dzieci naśladują rodziców, nie dziwię się, że podczas posiłku oglądają filmiki siedząc w kucki przed tabletem z talerzem na kolanach i zamiast uczyć się używać noża i widelca wolą łyżkę, bo z niej kartofle tak nie spadają. Nie, nie będę ich reformować, nie mam takich intencji, ale strasznie drażni mnie to. Dorosłych nie zmienię, ale młodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale maturzysta i ci pod 30 też są dorośli :) Zajmij się sobą, wychowuj swoje dzieci, daj innym żyć jak chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jedza na co dzień, ich sprawa, ale gdy sa goscie, wypadałoby im poswiecic swoja uwage przynajmniej przez te godzinę - tym bardziej, że dorosli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja też uważam, ze wypada. Ale jeśli oni uważają, ze nie to autorka nic z tym nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka - nasze dziecię będziemy dopiero uczyli, póki co to też nie chce jeść przy stole i wstyd przynosi rodzinie. Szkrab ma 5 miesięcy, może uda nam się naprawić pewne jego przyzwyczajenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ich dom ich zasady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w domu jemy razem, dziecko również uczestniczy w posiłkach od momentu kiedy zaczęło samodzielnie siadać. U rodziców męża posiłki to świętość - je się o stałych porach, celebruje się, nikt nie wstaje od stołu dopóki nie skończy się posiłek, na koniec je się zawsze owoce, a potem losowo wybiera się osobę, która robi kawę. Cały rytuał jednym słowem, czasem upierdliwy ale generalnie bardzo bardzo fajny i rodzinny (mąż jest Włochem). U moich rodziców przeważnie jemy razem, chyba że jesteśmy tam kilka dni i jest dzień "gospodarczy" tzn. snujemy się po domu i każdy podjada kiedy chce. Ale obiady jemy praktycznie zawsze wspólnie. Jedzenie przed telewizorem jest słabe bardzo. Chociaż przyznam się, że gdy męża nie ma to jem z książką :) U teściów nie ty dyktujesz reguły, więc tam bym odpuściła. Natomiast u was zaprosiłabym wszystkich do stołu i grzecznie nalegała - nie uważam, że to przesada - to raczej rodzina męża zachowuje się niegrzecznie. Jeśli chcesz uniknąć niesnasek, poproś, aby to mąż załatwił - w końcu jemu będzie łatwiej na nich to wyegzekwować nie obrażając ich przy tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Staromodna
U nas przy stole rodzina zasiada w komplecie, rodzice moi, moje dzieci i wnuki. Dzieci czasami narozrabiają, ale ja zawsze pamiętam że tez byłam dzieckiem, a pranie białych obrusów w tamtych czasach to była niezła zabawa. teraz jest dużo prościej. Ja lubię kolorowe obrusy ale nie krzykliwe takie jak ten http://sklepholenderski.pl/p/73/542/obrus-plamoodporny-200x148-maki-obrusy-plamoodporne.html A i telewizor na czas posiłku jest wyłączany i nie ma od tego odwołania. Czas przy stole to czas dla rodziny i miłych rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×