Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćdziadówka

Czy naprawde wydajemy tak mało na życie?

Polecane posty

Gość gośćdziadówka

Siostra mi powiedziała, że chyba dziadujemy skoro tylko tyle przeznaczamy na życie. Róznica jednak taka, że mieszkamy w małym mieście, a ona w stolicy gdzie wszystko jest drogie. Na życie idzie nam 800-1000zl na 3 osoby. Nie uważam, że dziadujemy, ale fakt, że nie przewalam pieniędzy na głupoty. Mam swoje przetwory i zamiast napoi robię kompot, więc już nam odchodzą wydatki na napoje. Jedynie wodę mineralną kupuję dla siebie, bo lubię, ale to niewielki koszt. Warzywa mam swoje, więc jak zrobię zupę na 2 dni to wydam na nią 6zł, bo gotuję na udkach albo skrzydełkach, które potem podpiekę i jest na drugie danie bądź kolację. Ostatnio zrobiłam mielone, zapłaciłam 5.50zł za mięso i kotletów miałam na 2 dni. Na kanapki nie kupuję byle czego, lepszy ser, dobrą wędlinę, ale przecież nikt nie je codziennie nie wiadomo ilu kanapek. Staram się gospodarować pieniędzmi rozsądnie. Nie jesteśmy biedni, mogłabym wydawać i więcej, ale w sumie po co? Dziecku kupuję jogurty,owoce, czasem coś słodkiego. W grudniu wydałam 1000zł, ale były święta, w tym miesiącu natomiast jak patrzę to zmieszczę się chyba nawet w 700zł. Moja siostra musi wszystko kupować, my mamy działkę to warzywa są, owoce latem są, przetwory porobione dżemy, soki, surówki. Czy naprawdę to jest jak moja siostra określiła "dziadowska kwota"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co zawiera się w tych 800-1000? Jedzenie i...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde musialas to wszystko wypisywac, by cie ocenili obcy? Sama widzisz, ze ona mieszka w drozszej okolicy i kupuje wiekszy zakres produktow, wiec o co chodzi? Az tak sie przejmujesz zdaniem innych ze nie masz wlasnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybacz alei mielone za 5,50 to dziadostwo. Kupując kar koarkowke zmiel a nie karmisz rodzinę takim gownem, fajnie ze masz swoje przetwory c kompoty to na plus i takie produkty w naszych czasach są ekskluzywne :) ale błagam nie kupuj mielonego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdziadówka
ja w sklepie poprosiłam żeby mi zmielono kawałek mięsa także gotowego mielonego nie kupowałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to 800-1000 to na jedzenie samo? Ja jestem sama, od poczatku stycznia wydałam 580zł. Ubrań nie kupowałam, głownie to poszło na jedzenie, kilkadziesiąt zł na dojazdy, za ponad 100 kosmetyki, ubrań zero. Wiec wychodzi, że ja 700-800 na jedną osobę na wszystko wydam. A raczej nie żyję na niewiadomo jakim poziomie, ale no mielone też raczej za 7-8 zł kupuje (te za 5 nie bardzo mi się podoba), pomidory malinowe itd. Miasto duze, ale bez przesady - na podstawowej żywności nie widzę przebitki dużej , przecież pełno jest hipermarketów itd. w mniejszych miastach w zwykłym sklepie czesto jest drożej (wiem bo czasami zajmuję się starszą osobą mieszkającą w małym)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wydaję na 3 osoby (ja z mężem i córka pięć lat) około 1000-1200 miesięcznie na jedzenie, mieszkam w dużym mieście, nie mam własnych warzyw, kupuję dobrej jakości mięso czy sery, owoce i warzywa, wolimy zjeść trochę mniej za to zdrowiej,nie uważam żebyśmy dziadowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mielone z szynki za 5,5 starczyło na 2 dni dla 2 dorosłych osób? Akurat kupowałam takie w 13tys miasteczku i 15zl to mi na 4 przeciętne porcje wystarczyło (ja jem mało, mój je więcej - ale oboje wagę mam w dolnej granicy normy). Wy chyba jak wróbelki musicie dziubać albo ściemniasz z tym "mielone z kawałka szynki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w stolicy przynajmniej woda z kranu jest lepsza niz ta z butelki ... a tak serio to 7.80 rano w pierkani na kanapke i grzebien jagodowy, jakies 20zl na obiad, na kolacje jugurt bo to i tak juz wychodzi 2600 kcal a siedze caly dzien przy kompie w pracy. w weekend to zalezy, nie co weekend ostro tancze, ale tak to leci ze 4. Jak ide na kolacje z kobieta, do kina, to czasem wychodzi tyle co jechac autem w gazie do zakopca biorac ludzi z blablacaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można sporo zaoszczędzić zamawiając przez internet darmowe rzeczy w tym spożywkę! teraz jest herbata Saga do rozdania i inne http://free.amciu.com/news.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany ja bym chciała umieć tak gospodarować pieniędzmi u nas na 3 osoby idzie około 1300-1500 mieszkam w stolicy i też korzystam z przetworów nie wspomne o chemi ,kosmetykach ,ubraniach itp itd.to dodatkowe koszty.Ale zauważyłam że na obiady wydaje mniej niż kolacje i śniadania.Chyba dlatego że gotuje na 2-3 dni a nadwyżke mroże i mam taki "gotowy"obiad na kiedyś.A śniadania wiadomo codzień inaczej dobra wędlinka,serek ,kakao a to naleśnik a jajeczka ,świeże warzywka lepsze parówki na kolacje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdziadówka
kupiłam pół kilo tego mielonego i wyszło mi równo 8 kotletów. Ja z mężem po 2 zjadłami córka jeden. To zostało jeszcze 3, ale na drugi dzień była zupa jeszcze, więc wszyscy już zjedliśmy po jednym. Nie wiem czy mało jemy. Różnie chyba, czasem zupę i drugie danie (wtedy niewielkie), a czasem samą zupę lub większe drugie danie. Jemy śniadania, podwieczorki (owoce przeważnie) i kolacje. Te 800-1000zł to jest jedzenie na 3 osoby, w tym córka ma 4 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5,50 za mieso mielone na dwa dni dla 3 osob?? to co oni ci skrzydełka mielili? a warzywa to masz caly rok z tej działki? pomidory i ogórki tez caly rok hodujesz?nie wiem nie znam sie na "wiejskich" obyczajach ale wydaje mi sie ze owoce i warzywa sa sezonowo, ziemniaki tez uprawiasz tam i masz na caly rok rozumię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
120g mięsa to zaledwie 50% dziennej dawki białka dla przeciętnego faceta (jeśłi uprawia sport albo ma pracę cięższą to wiecej powinien). Musiałby wtedy jeszcze sporo nabiału jeść (np. 1 litr mleka dziennie). Ja mam np. niedowagę a spokojnie zjem 4 kotlety jak nie ma zupy. Do tego oczywiście inne posiłki w trakcie dnia. A zupę jako pełnowartościowe danie to liczę jak to jest jakaś węgierska, grochowa, fasolowa czy coś bardziej sytego. Taka pomidorowa czy pieczarkowa itd są dość lekkie, za wiele w nich składników nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdziadówka
Mieszkam w mieście, nie na wsi:) Nie, cały rok nie mam owoców (pisałam, że robię przetwory) ani warzyw. Ale np. porobiłam na zimę przeciery z pomidorów to na zupę jest czy na sosy. Jak się skończą to kupię w sklepie- proste. Ogórków mam mnóstwo kiszonych i konserwowych, bo akurat w tym roku się udało. Ziemniaków mam w bród:P co prawda nie swoich, bo nie mamy, ale za darmo od rodziców wzięłam, więc nie kupuje. Co do mięsa to była to zmielona łopatka wieprzowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdziadówka
Mąż nie pracuje fizycznie, więc nie musi tyle jeść. 4 kotlety? No podziwiam, ja po talerzu lekkiej zupy, dwóch kotletach z ziemniakami i surówką jestem pełna. Mąż tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja mam to samo, jemy normalne (według nas) porcje, do syta, a często słyszę, że jemy mało :) Ludzie mają w większości rozepchane żołądki, nasze społeczeństwo je za dużo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym za tyle nie przeżyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nic nie mamy i na jedzenie miesiecznie wydajemy 1200 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stołeczna
Wielkie miasto. Na naszą trójkę tylko na żywność idzie lekko 2 tys. Bez szaleństw, ale lubimy różnorodność. Właściwie mamy wyszukane jedzenie, tak mi mówią np. w pracy, jak przynoszę z domu (bo nie żywię się na mieście). Do tego oddzielnie dobry alkohol (wino i piwo) - lubimy. Nie jesteśmy zamożni, powiedziałabym że to, co inni odkładają - my przejadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego napisałam, ze mam niedowagę bo mi by zaraz zarzucono otyłość i "rozciągnięty żołądek". I wyraźnie napisałam, ze jak nie ma zupy od razu to tyle jem. Zupę sporo przed, albo po :P A te kotleciki autorki po 60g to naprawdę porcja dla dziecka. Ja robię wieksze ;) Jestem bardzo aktywna fizycznie, więc nie wiem czemu miałabym się na siłę głodzić i potem padać na rowerze. Są konkretne wyliczenia na zapotrzebowanie. I jeśli przykłądowo mąż autorki nie dostarcza pozostałych 50% białka (28gram) w postaci nabiału czy warzyw straczkowych to zwyczajnie ma dietę niskobiałkową i nie zapewnia wszystkich składników organizmowi. Zakłądajac brak aktywności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy macie z tymi mielonymi? Ja ostatnio też kupiłam za ok 5zł z pół kg (mięso z łopatki przy mnie mielone). Wyszło mi jakieś 12kotletów. Jak widać robie mniejsze niż wy. Jedliśmy to 2dni bo ile tych kotletów można naraz zjeść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes dziadowa,i uwazam ze myslisz normalnie i jecie tez normalnie. Kotlety twoje tez nie odbiegaja od normy. Tak sie chwalicie ze tyle jecie a dookola same szkieletory widac. A ta co wyszukane jedzenie wcina to co to takiego,bo wiesz wyszukane a wyszukane to roznica,nie wiem co w dzisiejszych czasach mozna nazwac aź wyszukanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.21 to ty sporą nadwagę musisz mieć skoro widzisz same szkieletory obok.ja widze niestety dużo grubych zaniedbanych mamusiek wokoło niestety tak prawda i podejrzewam ze ty wyszukana dziewczyno ze wsi tez masz nadwage nawet jesli wydajesz na jedzenie mniej niż 1tys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja właśnie widzę coraz więcej prócz zwyczajnie grubych ludzi (których jest 20-30% w kraju) tzw. skinny fat: rączki chudziuchne, o mięśniach mozna zapomnieć, za to bebzony pokaźne. Faceci tacy wyglądają wprost komicznie, jak pająki o cienutkich nóżkach i odwłoku umiejscowionym na brzuchu. Stosunkowo młode kobiety ciała też mają takie galaretowate, niby to ani chude, ani grube, ale cellulit jest, sflaczałość jest. Jak u staruszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sie chwalicie ze tyle jecie a dookola same szkieletory widac x Po pierwsze musisz byc zwyczajnie tlusta skoro twierdzisz, ze wiekszosc ludzi wokol to szkieletory, pewnie w porownaniu z Toba to owszem. Wspolczuje. Po drugie - jako grubas pewnie tego nie wiesz, ale jak czlowiek sie rusza to zarcie mu nie idzie w d**e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziadujesz. Mielone za 5.50 :O a potem ludzie dziwia się , ze chorują na raka. A rachunki kto placi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak kto? My.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie ryby autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie gdzie fosfor i jod? Czyli ryby i owoce morza !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×