marze o domu, mąż chce mieszkanie w mieście :(

Mamy pieniądze by kupić mieszkanie lub dom za niewielki kredyt. Różnica jest niewielka w kosztach bo dom na obrzeżach jest tylko trochę droższy od dużego mieszkania w bloku u nas w mieście. Mąż nie chce się zgodzić a jego argumentem jest to ze nie chce dojeżdżać godzinę do pracy. Mi tam nie przeszkadza, mogę dojeżdżać godzinę, Kiedyś Tyle dojezdzalam do szkoły i pracy i nic mi nie ubyło, a domowe zacisze rekompensowalo wszystko. Mąż tego nie rozumie bo całe życie mieszkał w małej klitce w bloku i nie czuje tęsknoty. Ja z kolei wychowałam się w domu daleko stąd i od 6 lat mieszkam w blokach i mam dosyć :((( Boje się ze nigdy nie uda mi się męża przekonać, on nie widzi sensu w posiadaniu domu. Jego koledzy stawiają domy, kupują nawet i na kredyt ale raki do spłacenia. A my nic, a stać nas przecież. :((( tęsknię za mieszkaniem w domu a nie jakimś kolektywie

dom lepszy. Ja mieszkałam całe życie w bloku. Teraz mieszkam z mężem w domu i jest o niebo lepiej. Dziecko wypuszczam w lecie, żeby ganiało po ogrodzie. Mamy dużo przestrzeni w domu, duży salon, i wannę i prysznic i osobną sypialnie. Jest cudownie. A blok to zwykła klitka. U nas jest o tyle dobrze, że mąż ma 30 min do pracy ( mieszkamy pod Wrockiem )

17:42 ale jemu się tego nie da wytłumaczyć :(((((

Ja też ucieklam z blokowiska do domu pod miasto, spokój, cisza natura

no to się rozwiedź i zamieszkaj na wiosce - proste

a ja cale zycie wychowywalam sie w domu pod miastem Do niedawna mieszkalam w bloku w dozym miescie, wrocilam znowu do domu i zaluje. Mieszkanie w miescie wiecej plusow, dom jest dla emerytow

no oczywiscie, bo TY przeciez chcesz w domu, wiec ma byc jak TY chcesz... typowy kompromis wg kobiety :o

17:50 jesteś głupia bardziej niz ustawa przewiduje

gość dziś no oczywiscie, bo TY przeciez chcesz w domu, wiec ma byc jak TY chcesz... typowy kompromis wg kobiety xxx ale jak będzie tak jak on chce - to wtedy w porządku, tak?

Możesz argumentować że wrócicie do bloku na emeryturze, jak kwestia odśnieżania, koszenia trawy, nawet mycia okien stanie się większym problemem. Jak dla mnie dla rodziny z dziećmi też tylko dom z ogródkiem. Chyba że mieszkacie w jakimś super czystym, bajkowym mieście. Ale ja mieszkam w centrum dużego, niby mieszkanie spore, ale samo zbieranie się na spacer... nie wypiję kawy w szlafroku patrząc na dziecko biegające za oknem, zatrute powietrze, psie kupy, pety, szkło, wszędzie samochody. Też mieszkałam w domu i przeniosłam się do kamienicy. Dalej nie mogę się przyzwyczaić. Na szcżęście mąż w dziecinstwie posmakowal mieszkania w domu i tylko czekamy żeby sprzedać mieszkanie.

ja też chciałam dom bo całe życie w domu mieszkam, mąż wychowany w bloku chciał mieszkanie, w naszej rodzinnej miejscowości, dokładnie mówiąc to wieś, 4 lata zajęło aby przekonał się ze dom jest lepszym wyjściem. tu ceny kosmiczne jak dla mnie, za mieszkanie 45m2 trzeba dac koło 140 tyś a to są tylko 2 pokoje, za 4 pokoje 70m2 wolała 200tys ale te pokoje po klitki raptem 10m2 do tego trzeba coś na remont i opłaty z Mazowsze jakieś 700zł, no dajcie spokój! na wsi? 1500 mieszkańców? takie cenny to niewiem skąd ci sprzedając maja. mieć mąż słońcu zgodził się na budowę, 130m2 dom, salon prawie 40, do tego 4 pokoje po 15, działka spora, mamy stan surowy zamknięty i wydaliśmy 80 tyś, na kolejne 100 na pewno wykonawczy dom więc i tak taniej niż te mieszkania a ile korzyści. namawiaj męża ale bardzo delikatnie, tak żeby nie czuł się przyparty do muru, żeby myślał że to jego pomysł u nas to się udało powodzenia życzę :-)

A może kompromisem będzie segment w szeregówce? Będzie w mieście, a ty będziesz miała mały ogródek i dużo miejsca.

a znów moi bliscy znajomi mają mieszkanie, niedawno zamienili na większe 4 pokojowe ale wystarczył raptem rok i już rozgladaja się za domem. drudzy też mają spore mieszkanie ale kupują działkę żeby się budować, jedni i drudzy mówią że dusza się w tych (wcale nie małych) mieszkaniach, zależy co kto lubi

Godzina dojazdu do pracy - i więcej nic nie trzeba mówić. A mieszkanie mieszkaniu nierówne. Można mieć 4 małe pokoje, a można i 140 metrów z 20 metrami tarasu, albo 100 metrowym ogródkiem. Ja się po prostu nie dziwię facetowi, że nie chce spędzać połowy czasu wolnego w samochodzie. Codzienna strata takiej ilości czasu na dojazdy nie jest dla mnie tego warta.

Gdy mieszkałam w pl miałam dom pod miastem , dojazd 30 min . nie mogłam tam wytrzymać , ludzie wscibskie i ten ksiądz ... Masakra jakąś , bezczelnie kukali mi do okien ,wyjechalismy do Niemiec i postawiła na mieszkanie w centrum miasta , mam 3 dzieci więc mieszkanie mam 110 m2 + 15 m ogromny balkon . sklepy pod nosem , nocą w lecie pije drina na balkonie i patrcze na ludzie :) ja nie umiem być zamknięta w gluchej puszczy , wolę być wśród ludzi