Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maryyysia

powiedzcie mi, czy Waszym zdaniem mogę odzyskać męża?

Polecane posty

Gość maryyysia

Cześć. Opiszę po krótce sytuację. Byłam chorobliwie zazdrosna o męża. Ciągle go o coś podejrzewałam, wydawało mi się, że mnie zdradza. Po jednej z akcji on odszedł ode mnie powiedział, że już tego nie wytrzyma. Zrozumiałam swój błąd i poszłam po prostu do psychiatry. Zaczęłam leczenie i terapię u psychologa, z czasem powiedziałam mu o tym, że chcę to ratować że się leczę czy przekreślił nas na zawsze. Powiedział, że nie przekreślił, że ciągle mnie kocha ale nie może żyć w takiej kontroli, że nie może wyjść z domu, nie może z nikim normalnie porozmawiać... był ze mną na kilku sesjach u psychologa. Przedwczoraj pomógł mi w zakupach, potem przyniósł mi je do domu i przespaliśmy się ze sobą, po seksie zapytałam go czy w tym czasie kiedy nie byliśmy razem kogoś miał, a on ,,znowu zaczynasz?''. Nie wiem dlaczego to zrobiłam :/ jakoś podświadomie.... Wkurzył się, powiedział że nie ale widać było, że jest nie wiem jak to powiedzieć zły? Był potem mało rozmowny i poszedł do domu... Dzwoniłam do niego czy wróci do mnie, powiedział że to nie rozmowa na telefon... Mamy się spotkać dziś wieczorem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
i wogóle ,,po'' on tak wtulił się we mnie, przutulał mnie, głaskał po głowie i potem już zasypiał, możliwe że zostałby na dłużej gdyby nie moje głupie pytanie :( A jak to powiedziałam to od razu wstał, ubrał się i poszedł jestem głupia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zadając mu to pytanie, uświadomiłaś go w tym, że się nie zmieniłaś. Dlaczego jesteś tak chorobliwie zazdrosna? Czy dał Ci kiedykolwiek powód do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no raczej powrotow przez telefon sie nie zalatwia , mysle ze macie szanse tylko nie s******l tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
on nie dał mi powodu, tylko on jest przystojny, bardzo zabawny i ma wielu przyjaciół, wszyscy go lubią. Czuję się przy nim jak szara myszka... Ja nie mogłam uwierzyć, że on MNIE chce. Naprawdę, nie mogłam. Mimo, że ciągle mówił że jestem piękna itd, że mnie kocha bałam się, że będzie ktoś lepszy ode mnie i mi go zabierze. On nie dał mi nigdy powodów. Moje poczucie niższości wygrało, te kompleksy mam jak doszłyśmy z psycholog do wniosku przez brak akceptacji u ojca... ale to długa historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
mój tata niby chciał dobrze... moja siostra bardzo dobrze i dużo się uczyła, ja jestem utalentowana muzycznie i uwielbiam to nie uczyłam się za dużo tylko większość czasu grałam na pianinie zawodowo już jako dziecko, ciągle ćwiczyłam po południu. Miałam gorsze oceny, raczej 3 i 4 a ona same 5, ciągle mnie do niej porównywał, mówił, że ona to i to osiągnie w życiu a ja nic. Karał mnie za gorsze stopnie a ją nagradzał. Często nie pozwalał mi wychodzić w weekendy, zmuszał do nauki. Czułam się zawsze gorsza... Teraz ja ten syf wniosłam do mojego małżeństwa, trwało niecały rok :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak myślałam, ze Twoja zazdrość ma głębsze ujście. Nieprzepracowane problemy z dzieciństwa, stwarzają problemy w życiu dorosłym. Usiądź z nim i wyjaśnij mu to i uwierz w jego słowa:) Jesteś warta miłości, tylko najpierw musisz pokochać siebie sama, dopiero wtedy pozwolisz na to innym. Musisz zrozumieć, że zawsze znajdzie się kobieta, która będzie ładniejsza/mądrzejsza/ciekawsza od Ciebie, tak samo jak Ty w tych strefach jesteś lepsza, od innych kobiet. Zrozum, ze spośród tylu kobiet, ten facet wybrał właśnie Ciebie, nie modelkę Victoria's Secret, tylko Ciebie, Ty dla niego jesteś tą NAJ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
tak sobie myślę, że on chyba i tak nigdy tak na serio ode mnie nie odszedł. Wyprowadził się ale nie złożył wniosku o rozwód, nosił cały czas obrączkę, zawsze był jak go potrzebowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąz zachowywał się tak samo , wrociłam ale żałuję . Tacy ludzie chyba się nie zmieniają .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
ale ja chcę się zmienić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem pewnie się boi że znowu będzie to samo, już jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
boję się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no myślę, że możesz wrócić tylko musisz bardzo chcieć się zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
co mu powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
nie wiem już nic, póki co za wcześnie dla niego na taki stały powrót... znowu był seks... mam doła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
nie wiem czy mam siłę walczyć, czy da się wogóle z tym wygrać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, nie ejst jeszcze gotowy na powrót. W takim razie jaki ma plan? Jak sobie to dalej wyobraża? Będziecie się 3 razy w tygodniu spotykac na seks?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak długo trwa już ta przerwa? Cały czas chodzisz do psychologa? Chodzicie też na wspólną terapię? Czy był tylko z Tobą 2-3 razy i to wszytsko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walcz Mańka da się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
Powiedział mi, że wróciłby ale jeśli ja jeszcze nie jestem gotowa to szkoda teraz wracać do domu i wszystko znowu niszczyć skoro chcemy naprawiać. Powiedział, że widzi, że nie jest dobrze, że ma świadomość, że dobrze z dnia na dzień nie będzie ale chce żebym przeszła tą terapię do końca, potem razem, chce żeby czas na powrót był odpowiedni bo teraz wejść od nowa w to samo bagno i się kłócić od początku to nie jest żadne rozwiązanie dla nas.... Powiedział, że bardzo tęskni i będzie walczył cały czas, dalej i wierzy, że będziemy razem wkrótce. mamy chodzić razem regularnie raz w tygodniu przez dwa miesiące od lutego. Powiedział, że będzie chodził i już sobie tak grafik ułożył w pracy żeby chodzić w czwartki o 19.... Ja chyba jestem po prostu chora psychicznie... 2 godziny myślałam co on robi, gdzie jest, gdzie poszedł.... zadzwoniłam do niego z prywatnego sprawdzić czy odbierze, odebrał, ja się rozłączyłam a potem od razu dzwonił do mnie, domyślil się że to ja... nie odebrałam bo się bałam.... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A zdajesz sobie sprawę, że terapia może trwać lata?(w Twoim przypadku). Po co dzwoniłaś? Wiesz o tym, że takim zachowaniem go zniechęcasz do siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
nie wiem, chciałam sprawdzić czy odbierze.... ja tak mam.... Ile razy dzwoniłam do niego do pracy, żeby sprawdzić czy odbierze, czy jest przy biurku, czy mnie nie okłamał... dzwoniłam i się rozłączałam.... ja jestem po prostu chyba chora :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba masz tak s******loną psychike, ze już nawet psycholog Ci nie pomoże. Przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co Ty jeszcze mu robiłaś? Tzn jak wyglądały te akcje Twoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
Dzwoniłam, podejrzewałam, czytałam mu sms-y, maile.... jak on wychodził gdzieś sam to płakałam, byłam zazdrosna o pracę, o to że w pracy w jednym pomieszczeniu siedzi z kobietą.... on często rozmawiał ze mną, uspokajał, mówił, że kocha tylko mnie itd był bardzo cierpliwy i dużo zniósł ale kiedyś uderzyłam go w twarz zupełnie bez powodu i wyprowadził się wtedy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze sprawa wygląda poważnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uderzyłaś go? Wiesz co, z tego co opisujesz, to nawet święty by nie wytrzymał. Ile macie lat? Przed ślubem też byłaś taka zaborcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
uderzyłam :( on ma 30 lat a ja 25... przed ślubem chyba jakoś mniej tak mi się wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro się to czyta, ale gwarantuje Ci, jesli tego nie ogarniesz, to facet Cię zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryyysia
wiem, wiem :( chce się zmienić i nie potrafię.... walczę codziennie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×