Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy udało Wam się zdobyć miłość, o którą walczyliście

Polecane posty

Gość Gosc

Ja bym chciala zawalczyc. On mial i ma dziewczyne ale piorun milosci nas strzelil od pietwszych dni. On mi to wyznal a ja sie tylko usmiechnelam. Teraz zaluje ze nie moge cofnac czasu. Na koniec oboje sie zranilismy potem urwal sie kontakt. Ja go wciaz kocham ale nie wiem jak jest z jego strony. Czy tez mi wybaczyl i czy cos sie jeszcze tli w jego sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscf
21 godzin temu, Gość Ona napisał:

Opisz konkretnie sytuacje i dam ci poradę bo jestem w podobnej sytuacji. 

 

1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Ja bym chciala zawalczyc. On mial i ma dziewczyne ale piorun milosci nas strzelil od pietwszych dni. On mi to wyznal a ja sie tylko usmiechnelam. Teraz zaluje ze nie moge cofnac czasu. Na koniec oboje sie zranilismy potem urwal sie kontakt. Ja go wciaz kocham ale nie wiem jak jest z jego strony. Czy tez mi wybaczyl i czy cos sie jeszcze tli w jego sercu.

A po co Ci to wiedzieć jeśli nie pozbył się jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ja bym chciala zawalczyc. On mial i ma dziewczyne ale piorun milosci nas strzelil od pietwszych dni. On mi to wyznal a ja sie tylko usmiechnelam. Teraz zaluje ze nie moge cofnac czasu. Na koniec oboje sie zranilismy potem urwal sie kontakt. Ja go wciaz kocham ale nie wiem jak jest z jego strony. Czy tez mi wybaczyl i czy cos sie jeszcze tli w jego sercu.

Nie mam telefonu do niego ani fejsbuka tylko wiem gdzie mieszka. Jest szansa na przypadkowe spotkanie ale czy to jeszcze zaiskrzy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie mam telefonu do niego ani fejsbuka tylko wiem gdzie mieszka. Jest szansa na przypadkowe spotkanie ale czy to jeszcze zaiskrzy? 

Nie zaiskrzy, bo ...ą zepsuł wszystko.Mógł ja kopnąć w dupe , ale tego nie zrobił więc został kopniety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
11 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie mam telefonu do niego ani fejsbuka tylko wiem gdzie mieszka. Jest szansa na przypadkowe spotkanie ale czy to jeszcze zaiskrzy? 

Na trzeciego nie będę, niech ...ala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alf

Nie ma sensu walczyć o miłość w przypadku gdy nie podobasz się danej dziewczynie. Tylko raz walczyłem. Trwało to ok. jednego roku. Nic nie wskórałem. Zmarnowałem tylko rok. Po pewnym czasie upatrzyłem sobie ładną blondynkę. Umówiłem się z nią na randkę w kawiarni. Od razu wiedziałem, że się jej nie spodobałem. Drugiego spotkania już nie było gdyż to nie miało sensu. Nie chciałem powtórki z rozrywki czyli bezsensownej walki o odwzajemnienie fascynacji jej osobą. Potem już miałem więcej szczęścia. Umawiałem się z dziewczynami, którym się podobałem i które chciały się ze mną spotykać. Jedna z nich została moją żoną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie. Dawno temu przegrałem. Kilka miesięcy walczyłem z całych sił nawet pewnego razu jej mówiąc że ją kocham. Niestety dostałem kosza, a później jeszcze potwierdzenie tego kosza więc wszystko miałem jasne. Resztki nadziei zgasły po prawie 2 latach. Dobrze że wtedy odważyłem się walczyć bo później łatwiej mi było się z tym pogodzić i nie musiałem się zastanawiać co by było gdyby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ale dlaczego kobiecie nie wypada walczyc jesli kocha i wie ze on tez byl zakochany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
29 minut temu, Gość gość napisał:

Nie. Dawno temu przegrałem. Kilka miesięcy walczyłem z całych sił nawet pewnego razu jej mówiąc że ją kocham. Niestety dostałem kosza, a później jeszcze potwierdzenie tego kosza więc wszystko miałem jasne. Resztki nadziei zgasły po prawie 2 latach. Dobrze że wtedy odważyłem się walczyć bo później łatwiej mi było się z tym pogodzić i nie musiałem się zastanawiać co by było gdyby...

A kim miałaby być dla Ciebie jak jesteś zajęty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Ale dlaczego kobiecie nie wypada walczyc jesli kocha i wie ze on tez byl zakochany.

miłość nie jest walką, jeśli jest polem walki to należy się z niej szybko otrząsnąć bo coś jest na rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
27 minut temu, Gość gosc napisał:

A kim miałaby być dla Ciebie jak jesteś zajęty?

Wtedy nie byłem i jeszcze kilka lat po tym koszu nie byłem. Więc nie o mnie myślisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lllll
45 minut temu, Gość gosc napisał:

A kim miałaby być dla Ciebie jak jesteś zajęty?

Skąd się takie kreetynki biorą na forum udające vodoo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość goscf napisał:

 

A po co Ci to wiedzieć jeśli nie pozbył się jej.

Opisze sytuacje. Poznalismy sie w pracy. Ja go szkolilam. Zakochalismy sie od prawie pierwszego dnia. To sie czuje. On wyznal mi to po dwoch miesiacach z zaskoczenia i nie bylam na to gotowa plus moje kompleksy i niepewnosc czy sie mna nie bawi bo wyczul ze z mojej strony cos jest. Usmiechnelam sie tylko. Potem napiecie narastalo a ja nadal trzymalam dystans( nie umiem chyba budowac relacji z mezczyzna). On czasem tez jakby sie dystansowal ale nigdy nie byl dla mnie chlodny. Potem go zwolnili po pol roku a w ostatnie dwa dni gdy pracowal krecila sie kolo niego inna laska mezatka z czworka dzieci swoja droga ale mlodsza i atrakcyjniejsza ode mnie. Tak go sobie omotala ze nie odstepowal jej na krok. Gdy sie polapalam co jest grane bylo mi bardzo przykro i czulam sie zraniona i odrazu doszlo do mnie ze moze caly ten czas sie mna bawil.

Powiedzialam mu kilka przykrych slow, ktore mogly go zabolec albo po nim splynac. Boje sie jednak ze moglam go bardzo zranic. Kontaktu nie mamy choc probowalam dzwonic ale on zmienil numer nie ze wzgledu na mnie ale nie chce wchodzic w szczegoly.

Czuje ze jest moja miloscia jedyna. Za dwa lata niecale bede mieszkac w jego miescie. Czy to sie jeszcze da uratowac. Ma dziewczyne ale to prawie dziecko i to bardziej kolezanka choc nazywa ja dziewczyna. Jakie sa moje szanse ze wzbudze w nim uczucia na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

no niestety, za duuuuża kolejka jak sie okazalo 🤣

normalnie, matki zony i kochanki, sekretarki, kolezanki i inne poboczne na doklejke

ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość gosc napisał:

no niestety, za duuuuża kolejka jak sie okazalo 🤣

normalnie, matki zony i kochanki, sekretarki, kolezanki i inne poboczne na doklejke

ehhh

Pytalam powaznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
Przed chwilą, Gość Gosc napisał:

Pytalam powaznie. 

a co w tym niepowaznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Opisze sytuacje. Poznalismy sie w pracy. Ja go szkolilam. Zakochalismy sie od prawie pierwszego dnia. To sie czuje. On wyznal mi to po dwoch miesiacach z zaskoczenia i nie bylam na to gotowa plus moje kompleksy i niepewnosc czy sie mna nie bawi bo wyczul ze z mojej strony cos jest. Usmiechnelam sie tylko. Potem napiecie narastalo a ja nadal trzymalam dystans( nie umiem chyba budowac relacji z mezczyzna). On czasem tez jakby sie dystansowal ale nigdy nie byl dla mnie chlodny. Potem go zwolnili po pol roku a w ostatnie dwa dni gdy pracowal krecila sie kolo niego inna laska mezatka z czworka dzieci swoja droga ale mlodsza i atrakcyjniejsza ode mnie. Tak go sobie omotala ze nie odstepowal jej na krok. Gdy sie polapalam co jest grane bylo mi bardzo przykro i czulam sie zraniona i odrazu doszlo do mnie ze moze caly ten czas sie mna bawil.

Powiedzialam mu kilka przykrych slow, ktore mogly go zabolec albo po nim splynac. Boje sie jednak ze moglam go bardzo zranic. Kontaktu nie mamy choc probowalam dzwonic ale on zmienil numer nie ze wzgledu na mnie ale nie chce wchodzic w szczegoly.

Czuje ze jest moja miloscia jedyna. Za dwa lata niecale bede mieszkac w jego miescie. Czy to sie jeszcze da uratowac. Ma dziewczyne ale to prawie dziecko i to bardziej kolezanka choc nazywa ja dziewczyna. Jakie sa moje szanse ze wzbudze w nim uczucia na nowo.

Piszę to jako facet który kiedyś był w podobnej sytuacji.

Dla faceta to jest bardzo trudna sytuacja.  Co prawda nie powiedziałaś że go nie kochasz ale przemilczenie jego wyznania zasugerowało że nie jesteś zainteresowana. On pewnie myśli że nie powiedziałaś nic bo nie chciałaś mu robić większego upokorzenia. Pewnie ocenił że się nim bawiłaś i że musi o Tobie zapomnieć. Jest bardzo mała szansa że odważy się z Tobą jeszcze raz skontaktować i o tym rozmawiać (ja się nie odważyłem).

Jedyna nadzieja to z nim o tym porozmawiać. Napisać jakiś list, wysłać maila albo na fb jeżeli ma, znaleźć nr telefonu i do niego zadzwonić. Nie wiem jak mocno to przeżywasz i czy za jakiś czas Ci przejdzie. Ale jeżeli Ci zależy to Ty musisz zrobić następny krok. Życzę odwagi i powodzenia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
39 minut temu, Gość gość napisał:

Piszę to jako facet który kiedyś był w podobnej sytuacji.

Dla faceta to jest bardzo trudna sytuacja.  Co prawda nie powiedziałaś że go nie kochasz ale przemilczenie jego wyznania zasugerowało że nie jesteś zainteresowana. On pewnie myśli że nie powiedziałaś nic bo nie chciałaś mu robić większego upokorzenia. Pewnie ocenił że się nim bawiłaś i że musi o Tobie zapomnieć. Jest bardzo mała szansa że odważy się z Tobą jeszcze raz skontaktować i o tym rozmawiać (ja się nie odważyłem).

Jedyna nadzieja to z nim o tym porozmawiać. Napisać jakiś list, wysłać maila albo na fb jeżeli ma, znaleźć nr telefonu i do niego zadzwonić. Nie wiem jak mocno to przeżywasz i czy za jakiś czas Ci przejdzie. Ale jeżeli Ci zależy to Ty musisz zrobić następny krok. Życzę odwagi i powodzenia 🙂

Dziekuje za ten wpis, duzo mi dal do myslenia.

Ja myslalam ze on sie domyslal ze z mojej strony jest to samo, zachowywalismy sie podobnie, byla duza chemia. Bronilam go w pracy ostrzegalam a on mowil "ja wiem ze ty nie chcesz zebym ja odszedl z pracy". Tak mowil zanim wyznal mi co czuje. 

Czyli ja myslalam ze on sie bawil mna a on myslal ze to ja sie bawie. Chyba balismy sie siebie. W ostatni dzien sie duzo do niego usmiechalam normalnie na zywca.. i tak sobie tlumacze ze on za tamta tak latal (a raczej ona za nim) zeby uniknac rozmowy ze mna. Chcialam mu wyznac co czuje ale przez nia nie bylo okazji. 

Nie mamy kontaktu pol roku prawie. On nie ma fejsbuka. Mam tylko jego adres i nr tel do matki (z netu). Czy wypada napisac list? Czy mam go tylko przeprosic czy napisac co czuje. Mam traume bo sytuacja mi sie powtorzyla.

Trzy lata temu mialam podobnie - tez nic nie odpowiedzialam na wyznanie uczuc w pracy. Potem napisalam dlugiego smsa z wyznaniami, w odpowiedzi dostalam milczenie. Potem mielismy jeszcze kontakt ale wybral tamta. Teraz sie boje ze jak napisze bedzie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
35 minut temu, Gość Gosc napisał:

Dziekuje za ten wpis, duzo mi dal do myslenia.

Ja myslalam ze on sie domyslal ze z mojej strony jest to samo, zachowywalismy sie podobnie, byla duza chemia. Bronilam go w pracy ostrzegalam a on mowil "ja wiem ze ty nie chcesz zebym ja odszedl z pracy". Tak mowil zanim wyznal mi co czuje. 

Czyli ja myslalam ze on sie bawil mna a on myslal ze to ja sie bawie. Chyba balismy sie siebie. W ostatni dzien sie duzo do niego usmiechalam normalnie na zywca.. i tak sobie tlumacze ze on za tamta tak latal (a raczej ona za nim) zeby uniknac rozmowy ze mna. Chcialam mu wyznac co czuje ale przez nia nie bylo okazji. 

Nie mamy kontaktu pol roku prawie. On nie ma fejsbuka. Mam tylko jego adres i nr tel do matki (z netu). Czy wypada napisac list? Czy mam go tylko przeprosic czy napisac co czuje. Mam traume bo sytuacja mi sie powtorzyla.

Trzy lata temu mialam podobnie - tez nic nie odpowiedzialam na wyznanie uczuc w pracy. Potem napisalam dlugiego smsa z wyznaniami, w odpowiedzi dostalam milczenie. Potem mielismy jeszcze kontakt ale wybral tamta. Teraz sie boje ze jak napisze bedzie to samo.

Nie jestem tamtym facetem i tylko napisałem co ja bym w takiej sytuacji myślał.

Jedyne co mogę poradzić to napisać list bądź poprosić jego matkę o numer tel do niego. Nie wyznawać w tym liście bądź rozmowie żadnych uczuć tylko przeprosić za tamtą sytuację "Powiedzialam mu kilka przykrych slow... Boje sie jednak ze moglam go bardzo zranic", wytłumaczyć że nie chciałaś powiedzieć tych słów i że ich żałujesz. Ewentualnie po tych przeprosinach nawiązać do tego że chętnie byś się z nim spotkała aby porozmawiać. Jeżeli się zgodzi na spotkanie i zauważysz że nadal mu na Tobie zależy (wyczujesz to podczas rozmowy) to wtedy można powiedzieć co się czuje.

To jest moim zdaniem najlepsze rozwiązanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 godzin temu, Gość gość napisał:

Wtedy nie byłem i jeszcze kilka lat po tym koszu nie byłem. Więc nie o mnie myślisz.

Jeśli ma dziewczynę jak piszecie to jaki to ma sens? Chodzi mu tylko byś pochodziła za nim i to wszystko.Chce mieć Was dwie w garści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 godziny temu, Gość gość napisał:

Nie jestem tamtym facetem i tylko napisałem co ja bym w takiej sytuacji myślał.

Jedyne co mogę poradzić to napisać list bądź poprosić jego matkę o numer tel do niego. Nie wyznawać w tym liście bądź rozmowie żadnych uczuć tylko przeprosić za tamtą sytuację "Powiedzialam mu kilka przykrych slow... Boje sie jednak ze moglam go bardzo zranic", wytłumaczyć że nie chciałaś powiedzieć tych słów i że ich żałujesz. Ewentualnie po tych przeprosinach nawiązać do tego że chętnie byś się z nim spotkała aby porozmawiać. Jeżeli się zgodzi na spotkanie i zauważysz że nadal mu na Tobie zależy (wyczujesz to podczas rozmowy) to wtedy można powiedzieć co się czuje.

To jest moim zdaniem najlepsze rozwiązanie...

Dziekuje za cenne rady. Jestem chyba zbyt niesmiala by zaproponowac spotkanie. Rozwazam ten list albo telefon do matki.

A Ty dlaczego nie odwazysz sie na ponowny krok? Moze ona tez tak jak ja umiera z milosci i zaluje ze wtedy nic nie odpowiedziala i chcialaby cofnac czas. Czy tez wyczuwales ze z jej strony tez cos jest miedzy wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 godzin temu, Gość gość napisał:

Nie. Dawno temu przegrałem. Kilka miesięcy walczyłem z całych sił nawet pewnego razu jej mówiąc że ją kocham. Niestety dostałem kosza, a później jeszcze potwierdzenie tego kosza więc wszystko miałem jasne. Resztki nadziei zgasły po prawie 2 latach. Dobrze że wtedy odważyłem się walczyć bo później łatwiej mi było się z tym pogodzić i nie musiałem się zastanawiać co by było gdyby...

Powiedziales prosto w oczy?Miala pewnosc ze to ty?czy jak zwykle z anonima?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc

Prosto i odwaźnie można do kogoś się odezwać .Co u Ciebie??? Itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Powiedziales prosto w oczy?Miala pewnosc ze to ty?czy jak zwykle z anonima?

powiedziałem prosto w oczy i miała pewność że to ja bo wrażenie na niej to wyznanie zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Dziekuje za cenne rady. Jestem chyba zbyt niesmiala by zaproponowac spotkanie. Rozwazam ten list albo telefon do matki.

A Ty dlaczego nie odwazysz sie na ponowny krok? Moze ona tez tak jak ja umiera z milosci i zaluje ze wtedy nic nie odpowiedziala i chcialaby cofnac czas. Czy tez wyczuwales ze z jej strony tez cos jest miedzy wami?

Ja podczas rozmowy po jakimś czasie od niewidzenia wyczułem że nic się nie zmieniło. Była źle do mnie nastawiona i nie miała dla mnie nawet chwili żeby dłużej porozmawiać. No i tak zostało, a to było już dość dawno.

Tobie życzę powodzenia. Jeżeli facet był zainteresowany i wyczułaś że to coś więcej niż tylko przyjaźń to na pewno jeszcze mu nie przeszło. Szanse że dla Ciebie wszystko zakończy się pozytywnie są bardzo duże 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×