Pracodawca mnie zwodzi z zatrudnieniem

Witam, 2 miesiące temu przeszłam pomyślnie rekrutację w banku na stanowisku asystentki oddziału w dużym mieście, była to rozmowa kwalifikacyjna plus drugi etap sprawdzanie predyspozycji do pracy w formie testu. Po kilku dniach dostałam informację, że wybrano mnie na to stanowisko. Po kolejnych kilku dniach dostałam zaproszenie do oddziału w celu omówienia szczegółów, wtedy dowiedziałam się że nie wiadomo kiedy dokładnie zatrudnienie nastąpi, ponieważ będzie to zależało od centrali kiedy prześlą dokumenty (to był koniec listopada) najpóźniej jednak 3 stycznia miałam zacząć pracę. Z racji ze akurat pracy nie miałam, perspektywa miesiąca oczekiwania na fajną pracę wydała się do przełknięcia. Nie szukałam w tym czasie pracy bo nie wiedziałam kiedy zadzwonią do mnie z banku, że już czeka na mnie skierowanie. Przed świetami dostałam info że po nowym roku będzie już praca, po 6 stycznia zadzwoniłam zapytać czy coś wiadomo- mam czekać. W połowie stycznia info że umowę będę miała od początku stycznia w ramach rekompensaty. Kilka dni później dyrektor zadzwonił by mnie uspokoić, że po weekendzie już będzie skierowanie na badania. Kolejny tydzień czekałam zestresowana. W końcu przedwczoraj tam poszłam zobaczyć co jest grane. Miły Pan dyrektor poinformował mnie, że praca będzie od 1 lutego (ma nadzieję) i że na pewno będę zatrudniona. To nic że przetrzymali mnie 2 miesiące, nie miałam za bardzo opcji by szukać czegoś tymczasowego, bo przecież zaraz miałam zacząć pracę. Do środy (czyli do dzis )miało być skierowanie- cisza. Szukam nowej pracy, ale żal i rozczarowanie jest ogromne. Teraz mam lukę w CV, pusty portfel i brak złudzeń. Czy ktoś z Was miał podobną sytuację?