Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

koszmarny pobyt w szpitalu z dzieckiem

Polecane posty

Gość gość
Nie ma obowiązku żeby rodzić siedział z dzieckiem w szpitalu, wiec gdybyś wyszła do tego kibla, czy sklepu, to pielęgniarka MUSIALABY się zająć dzieckiem. Wykorzystują twoja niewiedzę, a ty nie umiesz się postawić. Po prostu informujesz że wychodzisz na pół godziny i one łaski nie robią, że dopilnuja, żeby dziecku się nic nie stało. No ale trzeba trochę pomyślec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie porównuj operacji serca z problemami żołądkowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam nieraz juz w szpitalu na róznych oddzialach, ale nigdzie nie widziałam tak rozleniwionych pielęgniar jak na oddziałach dzieciecych. Te baby sie po prostu przyzwyczajaja, ze rodzice robia wszystko za nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pielegniarka ma w d***e ze dziecko placze. wiem z doswiadczenia. wieczorem to bylo: pani jedzie do domu my sie dzieckiem zajmiemy. jak przyjechalam rano maly wrzeszczy w nieboglosy az sie zachodzi, gil pod nosem, pampers przecieka, kupa az do szyi sie rozmazala, pupa odparzona, dziecko glodne. siedzialam tak jak ty dzien i noc i tez spalam na krzesle, pomimo ze bylo wolne lozko to nie pozwolily mi sie na nim polozyc bo bakterie na nie rozniose:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam odpowiedzi co niektorych ludzi to mi sie az niedobrze robi. Jak mozna byc tak zepsutym sfrustrowanym czlowiekiem? Od razu kobiete krytykujecie, bo ze dziecko wrzeszczalo to zle go wychowala ? Taaa jasne. Przeciez dziecko sie boi dlatego wrzeszczy, nowe miejsce, pielegniarki, to wszystko tak dziala.do autorki : wiem co przezylas bo raz mialam podobnie gdy wyladowalismy z szpitalu jak miala rok, byla tragedia, jeden kibel, ciasny pokoj, zero opieki pielegniarek. Za to jak drugi raz trafilysmy do innego szpitala, tam to byl komfor. Duze pokoje, lezaki do spania dla rodzicow, co lepsze niz krzesla. Bufet, sklepik, obiady rozdawali nawet i dla rodzicow. A o ielegniarki cudowne, kazaly mi isc chociaz raz na noc do domu bym odpoczela, chodz i tak nie poszlam, ale pomagaly mi sporo, takze co szpital to szpital

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja do córki w jedną strone miałam 1,5 godziny drogi. I jeździłam tam codziennie bo rano musiałam być w pracy. Z pracy od razu do szpitala.Siedziałam do wieczora aż zaśnie i jechałam do domu. I tak w kółko przez 2 tygodnie. Jeśli córka miałaby rok to może poprosiłabym którąś z mam co mają już starsze dzieci o zerknięcie okiem na dziecko.Ja bym popilnowała bo i tak w szpitalu same nudy to co mi szkodzi więc inne matki też by c***ewnie pomogły. Mąż też ci powinien pomagać. Obok mojej córki leżała dziewczynka 4letnia i na zmiane do niej jeździł ojciec z matką.Wymieniali się dyżurami. Oboje pracowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swojego czasu byłam z 3 letnim dzieckiem w szpitalu. Duży szpital wojewódzki. Nie jestem roszczeniowa, w moim wypadku ok. Spanie na podłodze, własny koc, nie było żadnych foteli , ale ok. Był na oddziale chłopczyk z domu dziecka bez opiekuna, jaki to był problem na oddziale, niektóre matki z litości zajmowały się nim przy okazji swoich dzieci, bo mały był psotny, raz nawet zalał łazienkę, bo bawił się wodą. Jedna z mam pracująca poprosiła lekarza o wystawienie jej zwolnienia na czas pobytu dziecka, to jej powiedział, że nie wystawi, bo jest tam zbędna. Prawda jest jednak taka, że nie ma komu zająć się dzieckiem bo jest za mało personelu, który jest przyzwyczajony do tego, że są rodzice. Da się wyjść na chwilę do toalety, ale jak ktoś z nudów lata na fajkę to chyba nie po to tam jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie,stawiasz przed faktem dokonanym,mowisz:"Wychodze na chwile tu i tam,prosze spojrzec na dziecko"I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za różnicą czy serce czy żołądek?to są pielęgniarek obowiązki zająć się dziećmi,nie tylko leki podać i już Wiadomo że nie będzie siedzieć pół dnia przy dziecku,bo jest ich wiele,ale podejść podać zabawkę czy na ręce wziąść to taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka mam gwarancje ze taka pielęgniarka sobie nie oleje i nie pójdzie w swoja stronę? A w tym czasie dziecko wyjdzie z łóżeczka albo się zakrztusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zabieraj ze sobą dziecko, tylko zapytaj czy możesz i powiedz dokąd idziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale niektóre dziewczyny wredne. Tak czytam te komentarze z początku to aż się włos na glowie jeży ze mamusie takie wredne potrafią być dla autorki ktora tez jest matka. Odrobine empatii. Plujecie jadem a jakbyście zostały same z dzieckiem w szpitalu to pewnie byście juz takie mądre nie byly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie przez takie mamusie pielęgniarki się tak wycwaniły. Bo rodzice zrezygnują z pracy albo będą sie wymieniać. Opieka nad dzieckiem w szpitalu jest OBOWIĄZKIEM pielęgniarek. Rodzic może być przy dziecku ale nie warować 24 godzinę na krześle. No ludzie czy wy powariowałyście? Rodzice sie wymieniają a pielęgniarki co? Kawke pija w dyżurce? Autorka powinna żądać umożliwienia jej wyjść do toalety czy do sklepu. I nawet gdyby miało jej nie być 3 godziny to pielęgniarek obowiązkiem jest tak się zorganizować żeby dziecko miało opiekę. Sytuacja opisana przez autorkę nie powinna mieć miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam Cię, a kogo skrzywdzisz zostawiając swoje dziecko samo w obcym, nieprzyjaznym miejscu? Chyba nie pielęgniarkę? Jeżeli dziecko już rozumie, to szkoda szkraba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.55 Odpowiedz od czapy. To nie o tym jest temat. Autorka nie pisała ze chce w ogóle zostawić samo dziecko w szpitalu tylko ze pielęgniarki olewają potrzebę wyjścia na kilka minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisanie w kolko o tym, ze obowiazkiem pielegniarek jest opika nad dzieckiem tez jest z d**y. Ona nie napisala, ze nikt sie jej dzieckiem nie zajmowal i raczej nie jest to nawet mozliwe w szpitalu. Problem w tym, ze ona jest przewrazliwiona i wyolbrzymia "Jestem głupia mamuśka bo nie zostawiam dziecka na 3 minuty. A pomyślałyście o tym ze przez te 3 minuty mógłby sobie cos zrobić? ", co mialby zrobic? Palce poobgryzac? I skoro nie zostawia go nawet na 3 min to skad moze wiedziec, ze zadna pielegniara nawet do niego nie zajrzy? Logiczne, ze skoro widzi, ze matka siedzi to nie zaglada tak czesto, ale jak dziecko zostaje samo to sila rzeczy musza go pilnowac. Obwinia pielegniarki, ze wyjsc nie moze zamiast poprostu isc i z gory zaklada, ze dzieciak umrze, bo jej tam nie bedzie. Pewnie nawet gdyby pielegniarka siedziala tam non stop to i tak uwazalabys ja za mniej kompetentna od ciebie, wtracala w jej prace i narzekala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tu piszesz? Przecież wyraźnie napisała że była i kulturalnie poprosiła o zajrzenia do dziecka to powiedziała jej że jest tu od czego innego. A nie oszukujmy się to stres dla matki jak leci na drugi koniec oddziału do WC i słyszy rozdzierajacy płacz dziecka. Moim zdaniem powinien być mąż i w takich sytuacjach potrzebni są zawsze obydwoje rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.57 Ty może zostawiasz dziecko żeby wyło. Jak dla mnie to twoje dziecko może ryczeć cały dzień. Powodzenia jak zostawiasz dziecko bez opieki. Uwierz mi ze w 3 minuty dużo może się stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde jak czytam niektóre wypowiedzi kulturalnych mam to aż we mnie buzuje. Jestem samotna pracujaca matka i właśnie jestem z rocznym dzieckiem w szpitalu. Przez 5 dni bylam non stop z dzieckiem dzien i noc. Jedzenie i rzeczy przywozila mi siostra. Szostego dnia musiałam juz iść do pracy. Siostra nie mogla mnie zastąpić bo tez pracuje. Moja mama akurat zachorowała, wiec chcąc nie chcac musiałam zostawić maluszka samego. Z panią ktora byla ze mną na sali dogadalam się ze przyilnuje dziecka. Poszłam poinformować pielegniarki o tym ze musze malego zostawić na pare godzin a ona do mnie z "morda" ze absolutnie jak pani to sobie wyobraża nie może panią ktos zastąpić my tu tyle dzieci mamy( w sumie 14 gdzie z każdym ktos byl). Przeciez nie chodzilo mi o to ze maja caly czas z moim dzieckiem byc a o to zeby pomogly tej pani z sali gdzie tez miała swoje dziecko zeby sie nim zająć. Po powrocie z pracy okazalo sie ze żadna nie zainteresowala sie moim dzieckiem tylko przyślą podać lek zabrala na inhalacje i to tyle. Cala robotę za nie odwalila pani ktora ze mną byla na sali. A uwierzcie ze większość czasu widzialysmy pielegniarki siedzace w pokoju i popijajace kawke wiec sorry ale troche moglyby sie zainteresować. To tyle w temacie i w 100% rozumie autorkę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te broniace pielegniarki tutaj to prawdopodobnie same pielegniarki dlatego tyle slow polecialo do autorki. Nie martwcie sie wiele z nich zaluje nawet ze jest w tym zawodzie dlatego tak sie wkurzaja i wylewaja wiadro pomyj na kazdego. Sama jestem z tej grupy zawodowej i to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×