Dlaczego zajmowanie sie dzieckiem przez ojca dla niektorych to nienormalne

mam znajome ktore nigdy nie zostawiaja dzieci z mezem czyli ojcem dziecka, sa to mlode kobiety a nie babcie w wieku 80 lat ktore byly wychowane w taki sposob ze facet nie mogl nawet wziac dziecko na rece bo to wstyd, zyjemy w 21 wieku i kazda normalna kobieta wie ze dla dziecka potzrebne sa 2 osoby czyli rodzice, ale niektore mowia tak: co z mezem mam zostawic, nie bo ona to czy tamto bedzie plakac czy nie powinno sie zostawiac sama mam kochanego meza i uwielbia naszego synka, wychodzi na spacery kapie, chwali sie przed znajomymi, ale kiedy uslyszalam od kolezanki jak powiedzialam ze moj A bedzie napewno mi pomaga: a ty nie bedziesz mogla az tak wykorzystywac swojego meza....masakra ja mowie dziewczyno skad ty pochodzisz??/ z jakiej rodziny skoro tak mowisz to po jakas cholere wyszlas za maz...boze czy my maja ponad 30 lat tez jestesmy az tak zacofane ze nie pozwalamy mezowi zajmowac wlasnym dzieckiem bo co ludzie powiedza, ato kto ma sie nim zajac i pomoc w wychowaniu? sasiad??

nie znam takich kobiet

Nie wiem. Mój mąż zajmuje się naszym dzieckiem. Jak wychodzę gdzies popołudniu to zostaje z corka sam. A usypiamy i karmimy wieczorem na zmianę by dziecko bylo przyzwyczajone do obojga. Mąż kapie ja wycieram. Pieluchy kto "stoi wyżej" mąż nawet paznokcie obcina córkę. Szczerze to nie do konca orientuje sie jak jest u innych.

Odpowiedz jest prosta. Maja c*******h facetow, jakies c**y co nawet soba nie potrafia sie zajac.

niestety znam-nie ona na fitness nie pójdzie bo syn bedzie plakał a pozniej narzekanie na nadwage mój sie wykreca ile wlezie ale ja nieugięta jestem i zostawiam-trudno-dziecko ma obojga rodziców i jak musze/mam potrzebe wyjsc to ide i on tez i razem oczywiscie tez:)

bo to sa chore glupie tepe baby, mojej mamie tesciowa mowila: jak ci nie wstyd, zeby maz wykrecal pieluchy(tetrowe bo to bylo dawno temu) matka miala rece wykrecone od nich bo mysmy zuzywali sporo, noz k....a tylko przy...c, teraz tez mam kolezanke po 30 tce ktorej ojciec sie nie zajmowal a ni nia a jej rodzenstwem, sama ma meza ktory nie dotyka dziecka, nie zajmuje sie kompletnie bo uwaza ze skoro ona chciala miec to jej problem i tez nieraz mowila mi: o zobacz co z niej za matka bo wyszla sama do sklepu a dziecko zostalo z ojcem...masakra urwalam kontakt, nielubie takich tepych bab

A u nas jest tak, że ja po macierzyńskim wróciłam do pracy, a partner został z rocznym synkiem w domu ( pracuje na własny rachunek, musiał na ten czas ograniczyć mocno działalność). Robił wszystko koło niego, włącznie z posiłkami, ja wieczorem kąpałam dziecko i kładłam spać. Nie było łatwo, ale też nie mieliśmy wyboru. Nawet przez chwilę mi nie przyszło do głowy, że on nie będzie umiał zająć się dzieckiem. Po prostu musiał się tego nauczyć, tak samo zresztą i ja.

tak mysla kobiety ktore: uwazaja ze jak dziecko niedobre tzn ze ktos zauroczyl majac meza ktory nie robi w domu nic, kompletnie nicoprocz chodzenia do pracy uwazaja ze kazdy facet taki powinien byc facet nie moze zajmowac sie dzieckiem natomiast ma prawo uderzyc kobiete bo to nic zlego ja mialam taka kolezanke ktora chlopak bil, byli razem 11 lat, jak zapytalam po jaka cholere z nim bylas to odpowiedziala mi: a co on nie zasluguje na milosc? nie utrzymuje kontaktu z nia od lat