Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość wyznania garownicy

W wiezieniach wcale nie ma lesbijek. Jest tylko nuuuda ktora trzeba jakos zabic.

Polecane posty

Gość wyznania garownicy

Bylam hetero i jestem hetero i pozostane hetero. Mimo to rok i osiem miesiecy bezwzglednego pozbawienia wolnosci to okre na tyle dlugi, ze czlowiekowi moze w ktoryms momecie odbic z nudow. Tam nie ma co robic. Dzien podobny do dnia. Nic sie nie zmienia, nic nie wydarza, rutyna i kierat. Rano pobudka, apel z liczeniem czy wszyscy sa, sniadanie, czas wolny, obiad, czas wolny, kolacja, mycie, gasza swiatlo i spanie. A rano znowu zacznie sie wszystko od nowa. Wspolokatorka z celi nie byla we mnie zakochana. Spytala mnie ktoregos dnia czy mialabym ochote na male conieco. Odpowiedzialam zdziwiona, ze nie. Zadala zatem pytanie kolejnej wspolspaczce. Okazalo sie, ze ta ma ochote. Zrobily to pod koldra, przy mnie. Ja prawie rok sie wstrzymywalam ze swoim pierwszy razem z kobieta. W koncu zgodzilam sie. Po orgazmie przyszedl kac moralny, ze sie staczam jak reszta. Klin klinem wiec zrobilam to znowu i wyrzuty sumienia odeszly. Potem zgadzalam sie za kazdym razem gdy miala na to ochote. Nie lubilam tylko nakrywania sie kocem. Duszno mi bylo pod spodem. To juz wolalam bez zadnego przykrycia nawet majac swiadomosc, ze ktos patrzy. To jest cala tajemnica wieziennego seksu. Prawdziwej lesbijki tam nie spotkalam. Za to znudzonym monotonia kobiet cale mnostwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×