Czy tabletki działają?

Od 3 msc biorę tabletki anty. Pierwszy msc stosowania był straszny. Plamienia, wahania nastroju, ogromna wrażliwość piersi jak z waty.. Na nieszczęście w pierwszym miesiącu stosowania zachorowałam na jelitówkę wiec zdazalo mi się dwa,trzy dni 5 godzin później wziąć i pół godziny później wziąć tabletkę. Ostatnio zauważyłam że pojawiła się owulacja. Bardzo często bola mnie jajniki, dziś dolega mi ogromny ból jakby rozrywało mi jajnik . Nie chce się kochać z końcem, ponieważ boje się ze jednak tabletki nie działają. Co o tym myślicie? Bo ciekawi mnie coś takiego, jeżeli w pierwszym miesiącu powinela mi się noga w drugim raz może przyjęłam troszkę później tabletkę a w trzecim biorę cały czas o tej samej porze to czy jest zachowana jakaś skuteczność? Mogę żyć bez obaw? Bo sama nie wiem czy biorę to wszystko żeby się zaśmiecać, czy jednak warto..

Nie chce się kochać z końcem, ponieważ boje się ze jednak tabletki nie działają. x Z końcem czego się kochasz?

pokochaj się dla odmiany z początkiem :P

bolące jajniki nie są żadną oznaką owulacji nawet w normalnym beztabletkowym cyklu. Czasami moga rwać przy owulacji ale podobnie może byc jak pęcherzyki dojrzewają albo przed okresem. Przy tabletkach to nawet temperatura i testy owulacyjne nie potwierdzą ci owulacji. Jedynie można stwierdzić ją na monitoringu cyklu. A i tak nawet jesli lekarz ją stwierdzi to nie jest oznaka że tabletki nie działają. Przy tabletkach w kilku procentach przypadków dochodzi do owulacji i nawet jeśli do niej dojdzie to one dodatkowo zagęszczają sluzu i robią go nieprzyjaznym dla plemników, spowalniają jajowody i powodują że endometrium jest cienkie tak żeby komórka nie miała gdzie się zagnieździć. Ale z tymi jajnikami to bym radziła zbadać, może być że ci się torbiele tworzą przez to że nie dochodzi do owulacji.

jakis czas temu tu na forum pisala dziewczyna ze bierze tabletki anty , i lekarz na usg stwierdzil owulacje , sama przyjmuje tabletki 4 miesiac i jednak mam obawy czy dzialaja i czy jest sens je brac jak i tak sie stresuje .

Ale nawet jeśli jest owulacja (co jest możliwe, ale nie znaczy, że tabletki nie działają) to na pewno nie wykryjesz tego przez jakieś domowe sposoby. Żadne objawy dni płodnych przy tabletkach nie powinny byc brane pod uwagę bo tabletki je po prostu zakłócają. Co do tego czy powinnaś tabletki brac skoro i tak się stresujesz to już sama oceń czy warto. Ja szczerze powiem z mojego doświadczenia z przed lat. U mnie żadne tabletki, pigułki po i cokolwiek z hormonami nie zapewniałoby mi komfortu psychicznego, bo najlepiej się czułam wiedząc kiedy mam dni płodne i z czymś co widziałam że działa czyli prezerwatywa. Chociaż na gumki zaczęłam mieć uczulenie po paru latach. W każdym razie hormony to jest coś co powoduje w organizmie wielką niewiadomą i przez to że nie wiesz co się dzieje także stres. Albo się na to wyłączysz i im zaufasz albo używaj metody która ci daje komfort psychiczny, albo połączenie kilku metod. Najlepszy komfort daje zaakceptowanie faktu że jak się uprawia seks to może się zdarzyć ciąża. Większość osób ma z tym największy problem.

Teraz robią takie tabletki, że choćbyś i się non stop z facetem kochała, to i tak nie zajdziesz :) Ja np biorę Vibin już od dłuższego czasu i nie używam żadnego dodatkowego zabezpieczenia i nic się nie dzieje :) No i nie mam żadnych działań niepożądanych. Grunt, to dobrze dobrane tabsy... Lekarz musi zrobić badania i na tej podstawie dobrać hormony :)