Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wolałybyście pracę za 1300 do ręki w stresie,czy siedzenie z dzieckiem? szczerze

Polecane posty

Gość gość
16 50 please,,,, jezyka nie zapomne bo codziennie 4 h na nim spedzam, sluchowiska, czytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To faktycznie twój tok rozumowania jest mądry. Wolisz 4 h dziennie przez kilka lat siedzieć i się uczyć ZA DARMO Po to swoje świetne studia kończyła żeby dalej się uczyć jak na studiach? Za 4h w językach to można dobra kasę wyciągnąć. A resztę czasu z dzieckiem siedzieć. Wiec nie śmiej się z innych bo sama jesteś nie lepsza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że AUTORKA szuka usprawiedliwienia, bo zwyczajnie nie chce jej się pracować. Myślę, że trzeba szybko szukać innej pracy i się realizować, ja tak zrobiłam bo w poprzedniej zarabiałam bardzo mało bo tylko 1500 zł. Poszukałam inne i kilka miesięcy późnej miałam już ponad 5 tysięcy na rękę, było warto podjąć ryzyko, a wiele mogłam stracić, gdyż miałam umowę na czas nieokreślony. ale po odjęciu kosztów przedszkola i żłobka zostałoby mi tylko na paliwo i chleb. A koleżanka, która ciągle biadoliła, że dzieci chorują, że za małe (ja wróciłam do pracy, gdy najmłodsze mało ponad roczek, a mam TRÓJKĘ DZIECI), teraz nie może znaleźć pracy i myśli o wyjeździe z Polski i pracy na zmywaku (a jest dziewczyną po 2 kierunkach studiów). W tej pracy rekrutuję osoby i powiem Wam szczerze, nikt nie potrzebuje babki lat 35 bez doświadczenia, ale 25 z doświadczeniem, która pracowała podczas studiów lub studiowała dziennie i pracowała na wakacjach, bo JEJ SIĘ CHCIAŁO. A ta co ma 35 lat zaraz będzie chodziła na zwolnienia, bo szef coś powiedział, bo koleżanka coś powiedziała i niby dziecko chore w domu z katarkiem siedzi. Ludzi zastanówcie się jaką przyszłość chcecie dla swoich dzieci. Pracuję z facetami, którzy jeżdżą w delegacje, nawet nie wiecie co oni robią na tych wyjazdach, a żony modelki w domu z dziećmi siedzą. Jak was facet zostawi za kilka lat, bo za dupą poleci, to przynajmniej, jeżeli pracowałyście nie będzie traumy i depresji, ale szybko znajdziecie innego, a jak siedzicie domu bez doświadczenia zawodowego, bez własnych pieniędzy, żadnych swoich oszczędności, to widzę już te dramaty. Dziewczyny, które latami siedzą w domu mam wrażenie zatraciły swoją kobiecość, ciągle usługują mężom i są niestety bardziej jak służące niż żony i kochanki. Wiem prawda boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja was nie rozumiem. Pracowalam na studiach i po az do teraz, jestem kolo 30stki i tylko na poczatku zarabialam tak mało. Co wy musicie miec za wyksztalcenie ( a raczej jego brak) ze nie macie opcji na lepsza prace? I nie piszcie ze w PL nawet po prawie ludzie pracuja za najnizsza bo moj mąż jest po prawie i wszyscy jego znajomi ze studiow zarabiaja pow 3-4 tys. Ja jestem tez po dobrych studiach i zarabiam pow 3 tys. Nawet dobra fryzjerka wyciagnie wiecej niz 1300.... nawet w biedronce zarabia sie 1800-2000 wiem bo siostra cioteczna pracuje. Co to za praca za 1300 bo az mi sie wierzyc nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W małych miastach w Polsce "B" tak się zarabia - 1500 zł i ludzie się cieszą, że mają pracę. Sama zarabiam 1700 zł, a na dojazdy do pracy wydaję 400 zł. I co mam zrobić?? Cały czas szukam innej pracy. Skończyłam studia, chodzę na szkolenia. Mam jedno dziecko. Chciałabym mieć więcej, ale jest tak ciężko z pracą, że nie zdecydujemy się na więcej. Mąż zarabia lepiej, ale mamy kredyt na mieszkanie. Nie mamay dziadków, którzy zostaliby z dzieckiem. Mały poszedł w wieku 2 lat do przedszkola. Często chorował. Strasznie wspominam ten czas. Myślę, że teraz będzie już lepiej, dziecko nabrało trochę odporności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W rodzinie mwza kobiwty nie pracuja.. .tak juz jest.ja po urodzeniu tez niw pracuje juz 3lata znow w ciazy i nie weacam za 1300znajde zawsze w sklepienie smiac sie ale 1300to u.mnie sie zarabia..facet 1700 do 2 na budowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mąż zmarł nagle na atak serca , wspaniały człowiek . Jedynie praca uratowała mnie psychicznie i materialnie , byłoby ciezko gdybym jej nie miała .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie dobierają się też intelektem. Zaradny i inteligentny facet nie weźmie kobiety co normalnej pracy nie ma albo co gorsza nie chce jej się pracować x x sory, ale to kompletne bzdury.... Mieszkam w dosc bogatej okolicy, domki jednorodzinne w duzym miescie, i w okolicy np. mieszka profesor medydyny, teraz juz emerytowany, miał 4 dzieci, jego biedna zona od zawsze kompletna kura domowa. była ładna, zadbana, ale cały czas tylko dzieci, dom, i nic poza tym, chyba zgłupiała od tego nieco. Wielu facetów co b dobrze zarabia tak woli, bo wtedy zwykle wszystkie obowiazki idą na zone jesli chodzi o odm, a oni jak sa np. b zajeci, naukowcy, itp, to nie maja na nic czasu, albo nie chca sie zajmowac przyziemnymi sprawami. Inny dom- dr hab. psychologii, jego zona z tego co wiedziałam tez siedziała w domu. wy chyba te zaradnosc i inteligencje to mierzycie b nisko ... a ze faceci u was w biurach narzekaja na swoje zony tez jest miara jaka maja kulture, nie sadzicie? Nie sądzicie, ze ludzie maja po prostu tendencje do narzekania na wszystko? Bo ja wielokrotnie słysze, ze faceci narzekaja, ze kiedys to baby siedziały z dziecmi i zajmowały sie domem, a teraz pracuja, oni musza wykonywac tez obowiazki domowe, siedziec z dziecmi, ze teraz w kuchni to baby się nie uswiadczy... Ile razy to słyszałam? Osobiscie jednak sądze, ze lepiej pracowac, i nie podoba mi sie, jak wielu facetów chce uwiazac kobiety w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie znam dużo ludzi gdzie jeden jest profesorem na uniwersytecie a drugi po zawodowe na kasie sprzedaje. Juz częściej znajdę kobiety co są wykształcone i zarabiają dobrze a mają mężów nie udacznikow. Może to była miłość. Ale moim zdaniem desperacja niezbyt urodziwej kobiety. Lepiej brać neudaczmika i spiepslrzyc sobie życie niż być stara panną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dziwne co piszesz... ja właśnie też mieszkam wśród fajnych, inteligentnych ludzi i wszyscy pracują i podobnie pną się po szczeblach kariery. Mam też sąsiada profesora i moi rodzice zawsze wspominali jak prowadzał swoje dzieciaki do przedszkola, bo żona doktorat pisała i ciągle jej nie było... rzadko spotykam rodziny gdzie mąż na poziomie, rozwija się a żona w domu. U mnie z kolei jest taka wzajemna motywacja do rozwoju. Każde dokształcanie męża wzmacniało moją motywację do działania i samorozwoju a mój awans zapoczątkował podnoszenie kwalifikacji męża ;-) Rodziny, które znam to osoby pracujące. Matki wychowujące dzieci w domach zwykle wcześniej nie pracowały albo właśnie pracowały za grosze. Facet albo tyra po kilkanaście godzin albo żyją od 1 do 1, ewentualnie za granicą. Inteligencja zwykle w domu nie siedzi, bo się dusi... takie moje refleksje... Niemniej w sytuacji autorki, jeżeli chodzi tu o odchowanie dziecka i tak zdecydowali wspólnie to dobrze. Ważne żeby wszystkim pasowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzadko spotykam rodziny gdzie mąż na poziomie, rozwija się a żona w domu x x w mojej okolicy to fakt, ze mieszka sporo starszych juz osób, moze czasy się zmieniaja, ale bo ja wiem... taka prawdziwa kariere typu naukowiec to b ciezko zrobic majac dzieci. U mnie na uczelni, studiowałam historię, wsród wykładowców same dziady, i dosownie kilka kobiet- mogłam je zliczyc na palcach jednej ręki, z tego połowa była starymi pannami. Nie pisałam, ze zona np. tego profesora medycyny nie była na poziomie, jestem pewna, ze miałą jakise studia, pewnie humanistyczne, fakt, ze profesor nie wezmie zony po zawodówie, ale ja widziałam, ze najczesciej brali zony po studiach, i potem one siedziały w domu. nie przesadzaj z tym rozwijaniem sie, w domu tak samo sie mozna rozwijac inyelektualnie jak w pracy, a tak na serio w wiekszosci prac sie człowiek nic nie rozwija, nawet nauczyciela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inteligentny człowiek nie siedzi w domu, bo się dusi... A co to jak ktos zawodowo nie pracuje, to z domu nie wychodzi? Może ty nie masz innego zycia poza praca, ja mam i nie kisze się w domu. Współczuję tym, którzy żyją tylko pracą. Można robić wiele innych ciekawych rzeczy oprócz pracy, niekomicznie trzeba w domu siedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym zadna mi nie powie, ze nie chciałaby rano sie wysypiać, nigdzie się nie spieszyc, nie stresować, robic to co lubi, a nie to co musi. Wasze wypowiedzi wynikają z zazdrości, możecie klamac, ze nie ale i tak wszyscy to wiedzą i tymi gadkami jeszcze bardziej się pogrążacie. Obchodzi was moj los? Ze maz kopnie mnie w d**e a ja obudze się z ręką w nocniku? Dziękuję za troskę, ale nie musicie się martwic, pomyślałam o zabezpieczeniu na taki wypadek a oprócz tego mam dwa mieszkania i calkiem fajna kasa z wynajmu, trzeba bedzie to sprzedam. Mogłabym cale życie nie pracować, ale bede pod warunkiem, ze znajdę dobra prace, za grosze i w stresie nie mam zamiaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal mi was.... Kłócicie się tu, wyzywacie, przekonujecie jedna drugą która w zyciu ma lepiej. Po co wam to? Naprawdę nie macie nic ciekawszego do robienia? Przecież wy się nawet nie znacie, nie macie obowiązku tłumaczyć się sobie ze swojego zycia, ani tym bardziej robic tak, jak wam każą kafeterianki.... Kobiety wyluzujcie. Kazda z was niech żyje jak chce. Dlaczego obchodzi was życie innych i co śmieszniejsze martwicie się o ich przyszłość? Nie wiem co wami kieruje, czy zazdrość, czy chęć dowartościowania sie, czy po prostu chęć porozmawiania albo poklocenia sie z innymi, ale dajcie na luz, kazda z was ma swoje życie i niech nim się zajmie. Ja tez jeszcze niedawno dyskutowałam tutaj i wrecz tłumaczyłam się z tego jak żyje. Czy pracuje, gdzie pracuje, kiedy ciążę planuje, oczywiście wszystko bylo krytykowane. A dajcie spokój, ja juz tu nie włączam sie w dyskusje i nie obstaje za którąś ze stron. Szkoda i nerwów i czasu. Wole go poświęcić na przyjemniejsze lub pożyteczniejsze rzeczy. Wam tez to radze, jak jesteście zadowolone z zycia, to po cholerę tu sie tlumaczycie z niego i pytacie co macie robic? Czasem owszem można sensowna posadę uzyskać, ale takie tematy zazwyczaj sprowadzają sie do kłótni, obrania jednego z dwóch stanowisk i wylewania jadu. Po co wam to? :o obcym ludziom sie tłumaczyć ze swojego zycia??? Zastanówcie się nad tym. A autorka niech porozmawia na ten temat z mężem a nie z obcymi ludźmi. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
mądra wypowiedź:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce Ci sie pracowac? To nie pracuj,proste. Koniec tematu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak,nie chce ci sie pracowac,nie pracuj a potem do organizacji pomocowych za nasze podatki,bo nie ma za co życ w latach pozniejszych. Wiadomo,,ze w domach siedza czyli latami pracy nie podejmuja kobiety z najnizszym wyksztalceniem,bo te inne pojda do pracy nawet za te najniższą krajową,byle na siebie zarabiać na przyszłość,na składki,na emeryturę choć ona kiepska,ale zabezpiecza na życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele ludzi żyje z naszych podatków, bo nie chce im się pracować. Ale czy można cos na to poradzić? Myślicie, ze jeden wasz wpis na forum cos da? Po co się denerwować? A co do tematu autorka nic nie pisze o siedzeniu latami w domu za pieniadze z mopsu tylko o odchowaniu dziecka, a to co innego. Wy chyba nie macie dzieci, ze tak piszecie. Ja pracowałam, zaszłam w ciążę, siedzialam z dzieckiem do 4 roku zycia, mogłam krócej, ale też wolałam dziecko wychować niż pracować za grosze. A potem wróciłam do pracy, bo chciałam miec cos swojego. Nie chciałam, zeby maz miał wiele lat taki ciężar na barkach, ze musi utrzymać cala rodzine. I nie, nie jest ofermą bo nie potrafi utrzymać rodziny. Nie wiem które tak mysla, chyba te które nie kochają mężów. Moj mąż zarabia tyle, ze spokojnie nasza 3 by utrzymał, ale ja tak nie chciałam dluzej. Z małym dzieckiem jak najbardziej popieram siedzenie w domu, ale dluzej to bez sensu. A i jeszcze jedno. Co do zarobków. To nieprawda, że z wyższym wykształceniem lepiej się zarabia. Ja mam wyższe z dwóch kierunków. Pracowałam wiele lat za tyle co autorka. To zalezy od miejsca, w ktorym się mieszka, nie wszędzie jest praca bez znajomości. Dwa lata temu wyprowadziliśmy sie do warszawy, od razu znalazłam i zarabiam trochę więcej niż mąż. Jeśli mieszkacie w większych miastach to nie macie pojęcia jak wykształceni ludzie maja ciężko z praca w malych miastach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie napisal ze kobiety z wyzszym wyksztalceniem duzo zarabiaja tylko,ze maja samoswiadomosc wiec pojda do pracy nawet za..i tu dwa posty wyzej..(mądrze napisane).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czy kobieta pracuje to już kwestia układu w rodzinie. Każdy jest kowalem swojego losu i każdy ponosi konsekwencje własnych decyzji. Akurat u autorki widoczne jest, że po prostu nie chce się jej pracować i ma bardzo słabą psychikę skoro nie potrafi udźwignąć ciężaru jaki dźwigają zwykle dorośli ludzie. Poszłaby do innej pracy i znów wynajdzie problem. Niskie zarobki to też wymówka, ale skoro ma taka stawkę to nie jest to dziełem przypadku. I tutaj należą się wyrazy współczucia dla jej męża, bo z taka osobą za wiele w życiu nie zbuduje, a i ma podwojną odpowiedzialność na własnych barkach. Druga sprawa to współczucie dla dziecka czy też dzieci tej Pani, bo wiem z doświadczenia, że matka słaba psychicznie i bojąca się dorosłego życia nie będzie należytym wsparciem dla dorastających dzieci. I tu znów autorytetem będzie musiał być ojciec. A co do skoków w bok mężów, to niestety często jest tak jak niektóre Panie pisały. Facet wychodzący do pracy ma do czynienia z zadbanymi na codzień kobietami. Często w spódniczkach, szpilkach, umalowane, zrobione. Wracają do domu a tu żona w dresie po kolejnym zmywaniu podłóg. W dłuższej perspektywie naprawdę działa to na niekorzyść kobiety siedzącej w domu. Zdarza się, że facet jest za takim podziałem, ale wierzcie mi, że z czasem perspektywa się zmienia. I wtedy się zaczynają tematy, że tyle dla męża się robi, a mąż przestał dostrzegać kobietę w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No a co byście zrobily w mojej sytuacji: dziecko chodzi do przedszkola ale bardzo czesto choruje tzn dwa razy w miesiacu ok 2tyg-2.5tyg.wtedy musze brac l 4,praca w systemie dwuzmianowym za 1300zl a jak biore l4to pensja 1000zl... Bo odcinaja premie i inaczej licza... Na opiekunkę mnie nie stac ktora by siedziala od 16-22z dzieckiem w domu, 5latki tez samej w domu nie zostawie... Maz pracuje od 6-20 bo rozkreca swoj interes....noi jakie wyjscie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwy mężczyzna nie zdradzi kobiety, którą kocha. Nie wiem w jakim towarzystwie wy się obracacie, jesli byliście w takich związkach to współczuję. Małżeństwo to coś więcej niż wzajemne zafascynowanie sobą, ale przede wszystkim wsparcie. A jesli wasz mąż zostałby bez pracy to zdradziłybyście go? Bo ja nigdy. Jakby nawet siedział z dzieckiem a ja bym pracowała to nigdy bym nie zdradziła, zawsze mu się bedzie podobał. Z jednym macie racje, jesli kobieta jest zdrowa i może pójść do pracy i ta praca jest to powinna wspomóc budżet domowy, nawet jak mąż dużo zarabia. A zwłaszcza jak dziecko juz odchowane. Z tym to co sie zgadzam. Ja nie wyobrażam sobie nie pracować cale życie. Chce pracować chociażby za 800 zl i jak moj mąż zarabia 5000. Mam wyższe wyksztalcenie i chyba ktoś tu miał racje w tym temacie. Ja moge się zgodzić na siedzenie w domu tylko na czas odchowania dziecka jak jest malutkie. Ale nie wrzucajcie wszystkich facetów do jednego wora. Sa tacy którzy nie zdradza nigdy swoich kur domowych i je szanują, a sa tez tacy, którzy zdradza swoje pracującej ambitne zony. Nie ma reguły. Jak ludzie się kochają i zawsze wspierają to nie będzie zdrady nieważne od sytuacji zawodowej. A i jeszcze jedno. Nie kazda siedzaca w domu jest zaniedbana i nie kazda pracująca jest zadbana. Widziałam juz różne przypadki. Kura domowa czasem wygląda na lepszą laske nic pani z biura. To jest temat rzeka na nic nie ma reguly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja, jak facet jest chujem i nie kocha kobiety to zdradzi ja, nawet jak jest bardzo ambitna, zdolna, piękna. Zalezy od faceta, a nie od jego kobiety. Przeciez facet wie jaka kobietę sobie bierze, slepy nie jest. Nie najeżdżajcie na siebie tu, bo to bez sensu. Mężczyźni lubią różne rodzaje kobiet, kazda jakiegoś znajdzie. Ja się staram godzić wszystko, dom, prace, czas dla dzieci i przyjemności z mężem :) moze jestem czasem zmęczona, ale czuje sie spełniona i czuje podziw i szacunek ze strony meza. Siedzenie tylko w domu to lenistwo, bo zajmowanie sie domem nie wymaga niewiadomo jakiego czasu. Chyba, ze ma się 500 m kwadratowych i codziennie syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te paniusie z biura które ciągle się maluja i maja tipsy to nic w domu nie robią. Talie mężczyzna tez moze zdradzić i może chcieć kobietę, ktora mu ugotuje, wyprasuje itd. Niestety sa przypadki, ze faceci zdradzają pracujace żony, które mysla tylko o karierze i na nic nie maja czasu z kurami domowymi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego trzeba isc do pracy by sie uniezalezniac na dalsze lata od faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.31 jesli kobieta ma możliwość to oczywiście ze tak. Z różnych powodów, albo po to, zeby nie zdziczeć, albo po to, żeby się od faceta nie uzależniać, albo po to, zeby mu pomóc i nie czul tego ogromu odpowiedzialności za utrzymanie calej rodziny. Mąż mojej znajomej utrzymuje 6-letnie dziecko i niepracująca żonę. Leczy się na nerwice. Ona mi się tłumaczyła, że to dlatego, ze się martwi, ze zbraknie im pieniędzy... Fajnie jak facet ma łeb na karku i potrafi zarobić na rodzinę, ale facet to tez człowiek i może psychicznie tego nie wytrzymać. Ja bym nie chciała tego dla swojego męża. Nie patrzę na to, ze dużo zarabia. Ja też pracuje i on wie, że mamy jedno dodatkowe zabezpieczenie, bo co jakby stracił pracę? Mops i zasilki? I wychowywanie w tym dzieci? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli dziecko przedszkolne często choruje to po pierwsze należy sprawdzić czy nie ma alergii na mleko i gluten, bo wiem że mamuśki wpychają dziecku serki Danio, sok do picia Kubuś i mnóstwo słodkich bułek, a prawie wcale owoców i warzyw własnej produkcji, A W PRZEDSZKOLU dzieci dostają 3 razy dziennie mleko i organizm dziecko przeciążony nie daje sobie z tym rady, niektórzy w ogóle zimą nie chodzą na spacery z dzieckiem, więc od tego trzeba zacząć. A po drugie zatrudnić nianię, ściągnąć babcię czy teściową, lub dwa dni zwolnienia niech bierze mama, 3 dni tata i tydzień się zamyka, a dziecko w tym czasie można podkurować (co daje nam z dwoma weekendami 9 dni). Nie mówcie, że się nie da, bo się da. A w miłość i prawdziwego faceta, który widzi żonę w dresie, która zmywa podłogi, gdy on wraca i rzadko się maluje czy zakłada mini nie wierzę i nie uwierzę. Faceci to wzrokowcy, nie interesuje ich czy koleżanka z pracy ma czysto w domu, tylko że dzisiaj ładnie w pracy wygląda, dba o siebie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od wysypiania się są WEEKENDY i urlopy, nawet takie dwa dni wzięte przed weekedem. A nie należy tego mylić z lenistwem kury domowej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosiaraumysłow
gość dziś Masz strasznie prosty i pusty tok myślenia .Gdyby to wszystko bylo takie proste jak piszesz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ma prosty i klarowny tok myslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×