Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wolałybyście pracę za 1300 do ręki w stresie,czy siedzenie z dzieckiem? szczerze

Polecane posty

Gość gość
Ja pracuje za 1300 bo musze, jakbym nie musiała to bym siedziala z dziećmi. No niestety mąż Malo zarabia i muszę. Ale w zyciu bym nie traciła czasu i nerwów na plucie jadem na kobiety niepracujące. Ich sprawa, mąż jest w stanie utrzymać rodzinę, to tylko podziw mu się należy. Dlaczego mam wyzywac niepracujące kobiety? Bo ja muszę pracować? To chore.... A poza tym temat jest o siedzeniu Z DZIECKIEM w domu, a nie do konca zycia!!!! To sa dwie zupełnie inne sprawy. Autorka nic nie mowila, ze do starości bedzie siedzieć w domu, tylko z małym dzieckiem. Bo taka prawda, napracować sie zdąży, a te pierwsze lata z dzieckiem nie wrócą. Ja rez bym chciała siedzieć w domu ze swoimi, a nie podrzucać do przedszkola i żłobka no ale cóż. Autorko masz okazje, to wychowuj sama dziecko i nie słuchaj tych kobiet, ze jesteś nierobem. Pamiętaj, ze to dla dobra dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wina mezczyzn. Ze nie umieja zarobic. I kobiety musza isc do roboty. Potem sa takie zajadle i wredne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym przypadku siedziałabym w domu, ale ja nie mam takiej alternatywy... Już w pierwszej pracy zarabiałam 2500 i 1300 nikt mi nigdy nie zaproponował. 1300 to jestem w stanie dorobić miesięcznie w ramach hobby. Na Twoim miejscu, nie potrafiąc nic, by móc pracodawcy dyktować warunki, zostałabym w domu i wykorzystała ten czas na doszkalanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja muszę pracować, bo mąż nie zarabia dużo, ale nie jestem wredna. Mysle, ze to dobry pomysł, żeby autorka siedziala w domu z dzieckiem a nie pracowała za grosze. Ja nie pluje jadem bo jestem szczęśliwa. To normalne, ze w małżeństwie trzeba się wspierać i dlatego chodzę do pracy. Mówicie na kobiety niepracujące, że sa pasożytami a ja jestem pewna, ze to jest wsparcie i nigdy nie wiadomo czy to ich mężowie kiedyś nie beda na uch utrzymaniu. Po co to gadanie, ze zostawi dla pracującej? Jakby chcial pracująca to by wyslal żonę do pracy, a w większości przypadków siedzenie kobiety w domu wynika z decyzji obojga małżonków. Jesli maz sie zgodził na siedzenie żony w domu to chyba nie brakuje mu niczego czego będzie szukam w koleżankach z pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wrocilam do pracy jak moje dziecko mialo 5,5 mies. Ale wtedy tak bylo, 5 lat temu. Dla niani szło 800 zł, ja dostawałam do reki 700 zł. I co, poszlam. Zawsze istnialo zagrozenie-nie zwolnienia, ale przeniesienia. I tak mnie przeniesli, plakalam po toaletach, ale co.. praca jest wazna, aby ja miec. Cierpialam, ale nie wyobrazam sobie NIGDY, aby kobieta nie pracowala i byla zalezna od faceta. To jest dla mnie gorsze. Na poczatku bedzie wam moze i fajnie, ale potem fakt bycia zalezna dla mnie jest niedopuszczalny. Kazdy robi co chce. i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co Wy się Kobiety tak kłócicie? Każda ma swoje zdanie i doświadczenia, i niech przy swoim zostanie. Czasy są takie, że jest ciężko i pracować trzeba. Warto być samodzielną, bo rozwodów jest masa. Nikt oczywiście nie planuje, że mąż będzie zdradzał, ale.. różnie w życiu bywa. Piszecie, że mężowie duzo zarabiają. Dobrze, że tyla zarabiają. Ale to ONI zarabiają. I to przeważnie ONI mają mieszkanie. Wy macie dzieci do wychowania i jesteście zadowolone, że mąż Wam daje na buty i kosmetyki itd. Ok. Ale dbajcie o swoje interesy, bo różnie w życiu bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obie opcje brzmia jak pieklo na ziemi. Ale z dwojga zlego jyz chyba prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłość i małżeństwo to jedna sprawa. Zresztą bardzo ważna. Ale dbanie o swoje interesy to druga, równie istotna. Najlepiej mieć przed ślubem jakieś własne zabezpieczenie, np. swoje mieszkanie, dobre wykształcenie lub pracę, do której potem można wrócić. Albo liczyć na męża. Ale różnie z tym bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolalabym siedziec z dzieckiem , w miedzyczasie rozgladalabym sie za nowa praca ewentualnie jakimis dobrze rokujacymi kursami -praktykami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sąsiadka była szczęśliwą mężatka, miała b.dobrze zarabiającego męża. Poświęciała się rodzinie i opiece nad dwójką dzici. Dorobili się pięknego domu, świetnie działającej firmy, mąż często wyjeżdzał w interesach. W pracy poznał ambitną dziewczynę z parciem na szybki sukces. Omotała go. zostawił dla niej żonę. Żonie i dzieciom kupił mieszkanie w mieście, a on z nową żoną mieszkają w pięknym domu na wsi i RAZEM zarządzają jego firmą. Nowa żona zabezpieczyła się prawnie, jako współwłaścicielka domu(zgodził się) i zarabia duże pieniądze, jako prawa ręka szefa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko siedz w domu i zajmij się mężem i rodziną. Wychowaj dziecko. A o Ciebie zadba mąż. Może kiedyś znajdziesz jakąś pracę. Nie martw się. Dbaj o dom, mąż niech sie zajmie zarabianiem pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko siedz w domu i zajmij się mężem i rodziną. Wychowaj dziecko. A o Ciebie zadba mąż. Może kiedyś znajdziesz jakąś pracę. Nie martw się. Dbaj o dom, mąż niech sie zajmie zarabianiem pieniędzy. vv gorszego belkotu nie czytalam kiedy znajdzie jakas prace???? z 10 letnia dziura w cv? jaka prace znajdzie- sprzataczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, jak za młodu do roboty nie pójdzie to potem tylko praca za 1300zl na sprzątaniu lub na kasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam trochę takich znajomych co się od pracy migaja. Jak dziecko już odchowane i nie wypada siedzieć w domu to robią następne. I Tak Im zleci do 40 ale na szmate i tak Będą Musieć isc. To was nie ominie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech robią dzieci. Mamy mało obywateli w państwie. Dostana od rządu 500 zł na drugie przy niższych dochodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wam tak - róbcie co chcecie. Ja w rodzinie mam przykład takiego tradycyjnego małżeństwa, które skończyło się tym, że mąż znalazł sobie nowszy model, zabrał dom, a byłej żonie kupił kawalerkę na 4 piętrze, na syna się wypiął. Była żona pracy podjąć nie może, bo jest ciężko chora, gdyby nie syn to nie wiem czy by się utrzymała. A małżeństwo było taaaakieeee szczęśliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtedy wrto postarać sie o więcej dzieci, i takiej matce już zupełnie nie będzie opłacało się pracować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę Autorko, że skoro pytasz innych o opinie to nie jesteś aż tak pewna swojej decyzji.. Każdy Ci napisze jak uważa, bo każdy ma inne doświadczenia i na nich się opiera. lecz czy Ty również masz się na tym opierać? Powinnaś sama z siebie zrobić obiektywny rozrachunek co przyniesie Ci więcej dobrego, nie tylko w tym momencie ale głównie przyszłościowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.58 najpierw piszesz, zeby kazda robila co chce, a potem radzisz, zeby zadbały o swoją niezależność. Zdecyduj się :D ja nadal nie rozumiem tego pocisku o siedzeniu w domu do starości. Kto niby ma zamiar siedzieć? Kilka lat z dzieckiem to siedzenie cale życie w domu????? Opamiętajcie się. Nawet kilka lat bycia w domu innej kobiety nie potraficie przeboleć. Proponuje psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.58 *

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może ja napisze o sobie. mam sytuacje podobną do sytuacj autorki. Brak mi slów na wasze rozumowanie. Jaka 10-letnia dziura w CV????? Napisałam że tylko do czasu kiedy dzieci się odchowa, może nie aż do wieku szkolnego ale tak np. jak skończy 3 latka. Moja dziura w CV to będzie maks.3 lata, mam wykształcenie wyższe i juz w kilku miejscach pracowałam nie nie mam pustego CV... jesteście dziwne ://///////// nie umiecie czytac ze zrozumieniem a jad wylewacie... na serio żal wam zostać z dzieckiem dwa lata, maks. 3? żal????? ja mam taką pracę (nauczyciel, uczyłam w szkołach prywatnych) że 3 lata przerwy w CV g****o zmieni. A jak zmieni to będę udzielać korepetycji licznych na początku. nie dociera to do osób z kafe....nic nie dociera. Śmiesze jest dla mnie że kobiety są tak głupie by myśleć że facet podnieca się w kobiecie faktem pracy i zakochuje się w kobiecie pracującej i tym się podnieca zamiast jej długimi nogami, urodą i charakterem :D Głupieście że aż strach.... przeraża mnie poziom naiwności i głupoty. Od kiedy to facet zakochuje się w nowej ze względu na fakt że ta pracuje? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A rozwijać, to się może profesor na uczelni albo naukowiec, pisarz, a nie rozwija się ten co spędza pracę na raczej klepaniu w excela w korpo, wpisywaniu przelewów albo dzwonieniu do klientów na call center lub po kolejny kontener kiełbasy do Niemiec to nie jest żadne rozwijanie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Głupieście że aż strach.... przeraża mnie poziom naiwności i głupoty. Od kiedy to facet zakoch*je się w nowej ze względu na fakt że ta pracuje? " Do koleżanki nauczycielki: Moja droga, dziwisz się temu, o czym piszą inne kobiety. Masz do tego prawo. Być może nie masz takich doświadczeń, ani w Twoim środowisku nie było takich sytuacji. Tylko pogratulować. Zazwyczaj kobieta "siedząca" (pracująca w domu) w domu z dziećmi i będąca na utrzymaniu męża, postrzegana jest jako osoba zależna od niego. Taka prawda; ten rządzi, kto ma kasę. wszystko jest dobrze, gdy mąż kocha żone i jest oddany rodzinie. Ale różnie bywa. Czasem ta żona "siedząca" w domu bywa zaniedbana; po co się malować, ładnie ubrać, itd., gdy się "siedzi" z dzieckiem w domu albo lata po pisakownicach, zakupach itp.? Mąż wraca i widzi swoją żonę w dresie, wyjące dziecko i pretensje, że za mało poświęca się rodzinie. A w pracy... Koleżanka, dajmy na to znudzona mężatka z odchowanym dzieckiem, modnie ubrana,na diecie, pięknie pachnąca, dowcipna, ambitna. Kokietuje Waszego chłopa dla samej zabawy, dla sportu. Wyjazd integracyjny itd. Zamiast znudzonej mężatki może być młoda panna, która chce awansować i zrobi dla awansu duużo. Różnie bywa. P.S. Pracuje w dużej firmie i to co widzę, osłabia moją wiarę w małżeństwo i szczere relacje między ludzmi. Słyszę, jak koledzy żalą się na swoje niepracujące żony i widzę, z jaką ochotą latają na imprezy integracyjne i co tam wyprawiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Choć czasem i cieszą się, że żona nie pracuje - jest uwiązana w domu, bo on może wtedy więcej. Przecież ktoś musi zarobić na rodzinę, a jak sie jej nie podoba, że poźno wraca, to niech sama się ruszy i zacznie zarabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauczycielko, Autorka chyba nie jest na urlopie wychowawczym, tylko szuka pracy. Nie każdy ma taką sytuację jak Ty. I czemu Ty się tak pultasz? Niejedna już tak się poświęciła rodzinie i obudziła się z ręką w nocniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam troje dzieci i nie moge nawet marzyc o pracy, bo nie mam z kim dzieci młodszych zostawić jak chorują. Wiec jestem z nimi w domu. Mąż pracuje. Jest ciężko finansowo. Nie planowaliśmy trojga dzieci, tak wyszło. A ja marzę o tym, by pójść do pracy, do ludzi, mieć swoje pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czas szybko leci. Odchowasz dzieci i pójdziesz do pracy:) grunt ze masz ambicje i poczucie tego ze to chwilowy okres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odchowasz dzieci i pojdziesz do pracy?>>>>.? a kto Cię przyjmie? chyba nie znacie rzeczywistości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś owszem taka rzeczywistość że nikt nie przyjmie do pracy po kilku latach siedzenia z dziećmi wystepuje tylko u takich co do niczego innego sie nie nadawały tylko do odbierania telefonów i zamawiania w firmie, albo jakichś po administracji. Jak ktoś pracuje w edukacji to ma w d...ie czy nie będzie go rok, czy 4 w pracy. I tak znajdzie coś zwłaszcza w sektorze języków obcych takich jak angielski, chiński, niemiecki. trzeba było myśleć wczesniej a nie iść na studia które wymagaja tego by od razu po urodzeniu lecieć do Korpoburdelu. a do tej co napisała że u niej w pracy są tacy faceci że ona zaczyna wątpić w sens relacji międzyludzkich...cóż, wspolczuje że pracujesz w takiej firmie. pewnie...korporacja :D w mojej pracy panowie grzecznie wracają do żon po pracy a na wyjazdy integracyjne nie zapisują sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa jestem co takiego robisz w tej branży językowej ze po takiej przerwie wszędzie cie przyjemna? Sama w takiej pracuje i naprawdę ciekawa . Jak nie uzywasz języka kilka lat to go ZAPOMINASZ. Po kilku latach to nigdy nie jest ten sam poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×