Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

myślę, że obrzucanie błotem niepracujących żon zamożnych mężów to z zazdrości :)

Polecane posty

Gość gość

Bo niby co innego jak nie zazdrość, pchałoby te osoby do zakładania wątków o "leniach", "nierobach" itd., itp.? Jak ktoś jest szczęśliwy i spełniony to nie będzie zakładał tematów o tym, że ktoś tam nie pracuje więc jest gorszy. Nie chcesz to nie pracuj. Ale nieee, sorry, niektóre muszą. Wyjścia nie mają. I to właśnie takie osoby hejtują te niepracująće. A nie te, które mają fajną pracę i dobre zarobki. Oj tak, prawda w oczy kole, spójrzcie prawdzie w oczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Niech zajmą się swoimi doopami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda i powiem z autopsji ze ja jak mialam dobrze platna prace i niestresową (teraz jestem na macierzynskim) to wcale nie wchodziłam w internet by zakladac na forach tematy o tym jak to ktostam jest nierobem bo do pracy nie idzie. stać go nie iść - to nie idzie. nigdy nie mialam z tego powodu bolu d**y, zgadzam sie ze te co mają ból to muszą bardzo nie lubi swojej pracy albo chodza sfrustrowane bo na wychowanie dzieci czasu nie starcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja w ogóle nie rozumiem rzucania w kogoś błotem za to, że żyje inaczej niż ja. Co to kogo obchodzi? Ja tu byłam milion razy zwyzywana, bo pracuję jakby to jakoś ważyło na życiu tych, które mnie wyzywały. Tak samo nie rozumiem wyzwisk w drugą stronę no bo w końcu za moje pieniądze w domu ta Iksińska nie siedzi i jak ma ochotę jedna z drugą to niech nawet śpią cały dzień albo tańcują. Niestety ludzie zawsze czują się upoważnieni do oplucia kogoś i wchodzenia z butami w cudze życie. Ja nie wiem czy oni to z domu wynoszą to mniemanie o sobie i swoim moralizatorstwie i to, że wszystko im wolno powiedzieć, ocenić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuję, spelłniam się w tym. Oczywiście mąż sam jakoś by nas utrzymał, ale nie było by łatwo. Niestety, znam 3 małżeństwa, w których zarabiają wyłącznie mężowie, powodzi im się bardzo dobrze pod względem materialnym, ale niestety żony nie reprezentują sobą zbyt wiele. Tzn. są bardzo zadbane, świetnie ubrane, jednak wystarczy, że zacznie się z nimi dłużej rozmawiać, to niestety słoma z butów wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:16 i sądzisz, że jakby taka jedna z drugą poszła do pracy w korporacji, to nagle rozmowy z nią stałyby się bogatsze? Ja jestem osobą z wykształceniem wyższym to nie z żadnej socjologii czy psychologii bezużytecznej. A mimo to jestem aktualnie w domu bo nie chcemy by nasze dziecko chodziło do żłobka. Nie mamy babci czy tesciowej do pomocy. I co, rozmowy ze mną są ohydne i słoma mi z butów wyłazi bo co, bo nie pracuję za 1500 w szkole lub innym czymś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy pracuje czy nie pracuje jest obrzucana błotem. Moja mama się zwolniła z pracy, bo na każdym kroku jej koleżanki z pracy wypominały, że zajmuje miejsce pracy komuś kto jej bardziej potrzebuje. To ustąpiła, pracę dostał kto inny, a teraz mówią, że jest utrzymanką. Nigdy wszystkim nie dogodzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w ogóle uważam że słowo "utrzymanka" trąci naftaliną, jest staromodne i nijak ma się do rzeczywistości kobiet, którym mąż sam zaoferował pomoc w zamian za zostanie z dziećmi te 2-3 lata. Mój mąż np. woli żeby dzieci były ze mną niż z obcymi babami w żłobie. I ja się mu nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy jest obrzucany błotem. Nie pracujące bo nie pracują. Pracujące bo są za ładne, za brzydkie, nie mają dzieci, mają dziwne dzieci, bo są starymi pannami, bo są żoną tego i tamtego, bo żle pracują, bo za dobrze pracują i się wychylają, bo mają zły makijaż bo nie maja makijażu i straszą...i tak w nieskończoność. znaleźć człowieka który innym tyłka nie obrabia to jak trafic w lotto. <3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ty koleżanko wyżej, niby się obruszasz, że ktoś cię ocenia bo nie pracujesz a sama obrażasz psychologów i socjologów, tak się nie robi ;/ i módl sie by twoje dziecko nie potrzebowało kiedyś pomocy psychologa przy takim przykładzie jaki im dajesz (bezpodstawne ocenianie po rzeczach powierzchownych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:33 moje koleżanki dwie są po psychologii i uwierz m taki psycholog by nie pomógł a zaszkodził... one same ze sobą mają gigantyczny problem. a sama psychologia to jak skazywanie siebie na bezrobocie. pójście na studia bo "coś studiować trzeba".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem osobą z wykształceniem wyższym to nie z żadnej socjologii czy psychologii xxx po tym zdaniu widzę, że jesteś po Burakologii cebularskiej :o nie chcesz żeby cię ktoś oceniał, a sama się wyśmiewasz z czyjegoś wykształcenia. Tak na marginesie to psychologia jest bardzo ciężkim kierunkiem i jak jesteś dobrym psychologiem to zarabiasz krocie. Zresztą jak jesteś dobrym socjologiem to też biedy nie klepiesz. Bo problem nie leży w wykształceniu tylko czy jesteś w tym dobry w czym się wykształciłeś czy też odwaliłeś studia i prześlizgałeś się do magisterki. Wiedziałabyś to gdybyś była taka wykształcona jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:33 moje koleżanki dwie są po psychologii i uwierz m taki psycholog by nie pomógł a zaszkodził... x ale nie każdy psycholog jest jak twoje koleżanki, które odbębniły studia. moja przyjaciółka ma milion różnych certyfikatów i podyplomówek. pracuje w klinice onkologii, w sanatorium dla weteranów wojennych, ma też własny gabinet i jest dosłownie rozorywana. teraz leci właśnie na kolejny kurs do Stanów i na brak kasy jakoś nie narzeka. nie przyszło ci do głowy, że istnieją ludzie którzy faktycznie są dobrzy w tym co robią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o, włączę się do waszego wątku. Tak, są ludzie dobrzy w tym co robi ą i stanowią jakieś 5 % każdego kierunku. Sorry. widzę że odezwała się jakaś mądra...mój mąż jest po informatyce a ja po dwóch fakultetach: filologii niemieckiej i lingwistyce ang-niem i wybacz ale psychologia to JEST łatwy kierunek. Na UJ mam koleżanki na tym. Nic nie robią, a egzaminy można łatwo pościągać jak nie z maila od innych grup to ze ściągi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie opowiadaj bzdur dziewczyno, bo są jeszcze uczelnie gdzie się wymaga od studentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może by tak wrócić do tematu i dosadnie jeszcze raz pwtórzyć: TAK, ZGADZA SIĘ. gnojenie niepracujących żon pracujących i dobrze zarabiających męzów to JEST przez zazdrość :) albo zazdroszczą męża który nie goni żony do góównianej roboty albo zazdroszczą że stać ich na to by jedno zostało z dzieckiem w domu. idiotki jestescie jesli uwazacie ze lepiej jest dziecko oddać opiekunce która nie waidomo co dziecku do głowy natłucze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem jest w tym że wartościowi mężczyzni biorą sobie za żony garkotłuki które nie mają ani wykształcenia ani kasy. I siedzi takie to to w chałupie bo do niczego innego się nie nadaje. I jeszcze przekonuje wszystkich naokoło że tak powinno być. Do czasu oczywiscie aż mąż zmądrzeje i wykopie nieroba na zbity pysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×