znacie kogoś kto skończył z PICIEM? co na niego zadziałało?

W Polsce, kraju alkoholików to ważny temat :( Może jakieś pozytywne historie znacie...

Marskosc watroby i agonia w szpitalu.

No to smutne, ze dopiero coś takiego zadziałało.

Ja znam 2 osoby które chciały skończyć z piciem. Był odwyk, był czas niepicia a potem za namową kolegów od jednego piwka taki cug że aż się zapili na śmierć

Z takim lekkim piciem czy z takim hard-piciem? Bo jeśli chodzi o to drugie to znam tylko jeden taki przypadek. Mam takiego sąsiada co był zaliczany do okolicznych pijaków co wystają od rana pod sklepem. Gość mocno pił od upadku komuny. Pewnego razu ciężko go pobili miał uraz mózgu, pękniętą czaszkę, długo się leczył. I przestał po tym pić. Z osiedlowego żula stał się normalnym gościem, to wręcz cud i okoliczna sensacja:P

Namawianie innych do picia to ciche zabijanie tych ludzi. To nie zaden dowód przyjaźni, to ukryta agresja. ci wszyscy koleży od piwa maja na sumieniu wielu ludzi. Nie mogę patrzeć na te gęby w ogródkach piwnych czy pod blokami z piweczkami w łapach, to są najgorsi ludzie, bez mózgu i bez umiejętności przewidywania swoich głupich działań.

Znam, ale osobę która piła w sposób ryzykowny, pomogło kudzu ale efekty po dwóch tygodniach i nie było całkowitego odstawienia a mocne ograniczenie. Z 4piw dziennie przez 6 dni w tygodniu do 4 piw dziennie 2 dni w tygodniu. Taki efekt utrzymuje się od trzech lat a kuracja trwała 4 miesiące. Mam nadzieje że pomogłam.

Znam sporo osób którzy przestali pić. Jedni obchodzili pierwsza, drugą czy trzecią rocznicę trzeźwości a inni i dwudziestą. I to są w sumie wspaniali ludzie. Znam ich z klubu abstynenta, sama chodziłam tam na grupę wsparcia Al- anon

sięgnięcie dna, utrata wszystkiego i wszystkich, porzucenie. A i to nie zawsze działa... Natomiast nie działają żadne prośby, groźby, szantaże itp. bzdety, które stosują kobiety