Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kłótnia małżeńska przy rodzinie:(

Polecane posty

Gość gość
LUDZIE czy wy jesteście normalni???? Autorko - bez kitu - chyba źle z tobą. A co to - kłótnia jakiś koniec świata żeby się jej przed domownikami wstydzić? Rozumiem rozróby, patologie, przemoc - jak najbardziej trzeba reagować, ale zwykła sprzeczka małżeńska a ty musisz tematy na forum zakładać? No w szoku jestem i szczękę z podłogi zbieram. Może nie dorosłaś do małżeństwa skoro wstydzisz się codziennych ludzkich spraw? Jak chcesz pierdnąć to wychodzisz na podwórko żeby nikt nie słyszał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klocka
Ty dalej nie rozumiesz. widocznie u ciebie w domu przeklnięcie to nic takiego, ale jak widac u autorki po przeklnięciu następuje całodzienny szum szeptów jaki to z jej męża cham i prostak. Więc chyba dobzre ze autorka woli zatkac mu usta zanim zaklnie niż pozowlić na jego obrażanie i komentowanie po kątach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
świat staje na głowie bez kitu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam podobnie- rok po slubie, mieszkamy u moich rodziców. Tydzien temu bardzo się pokłóciliśmy i mój mąz zaczął płakać- dosłownie głośno płakać , ze ma już dość kłótni itp, i mnie popchnął wychodząc i się przewróciła. To ja sprowokowałam w większej mierze kłótnię. I tak mi wsty nadal przed rodziną- mój mąz jak ochłonął to tez mu wstyd było. Daremne takie mieszkanie z kimś:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo głupia kłótnia, nerwy poniosą, płacz itp, a potem rodzina patrzy na ciebie jak na patolgię i mysli swoje choć ty juz dawno pogodzona z mężem, masakra:/ znam to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepsze przeklnicie niz lapanie za twarz. Nigdy nie widzialam, zeby moi rodzice sobie usta zatykali i sama nie mam takiego ponizania w zwyczaju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś u każdego jest inaczej. widocznie u niej jest inaczej. jeśli zatka mu usta to za 5 min sie pogodzą i nikt nawet nie wiem o kłótni. A jak pozwoli mu pzreklnąc to przez tydzien jej rodzina szepcze po kątach jaki cham z niego. Nie wiesz jak jest u niej w domu, może nie tak tolerancyjnie jak u ciebie. U ciebie każdy to puści mimo uszu a u niej widocznie nie i mają problem potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Juz wiem jaki bedzie ciag dalszy. Za pare lat beda plotki " takie zgodne malzenstwo, nigdy sie nie klocili a ja zostawil". Bedziesz dobra corka a c***jowa zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardziej przejmowalabym sie uczuciami meza niz tym co inni powiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wtedy interweniowała moja mama, mówiąc by parnter się uspokoił, bo ,,nie jest u siebie''...." Fajnie sie musi Twoj partner u "kochanych tesciow" czuc :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, jak ma sie czuc maz jak jest traktowany gorzej od psa, a jak mu nerwy puszcza to jeszcze ona mu usta zatyka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam wszystko i jedna rada- wyprowadzcie się. Wynajmijcie mieszkanie, cokolwiek. Ale nie zgadzaj się na dom od teściów. A jeśli już to tylko wtedy gdy WY sami sobie go urządzicie. I nie patrz co myślą inni- to Twoje życie, zmieniaj pracę, patrz na siebie, nie na innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś yyy ale to chyba nie sa słowa Autorki tylko innej użytkowniczki opisującej SWOJE przezycia... Czytanie ze zrozumieniem się kłania kochana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umiem czytac, kretynko i nawet zacytowalam wypowiedz do ktorej sie odnioslam... ale jak sie ktos chce do czegos przyp********ic to sie zawsze powod znajdzie, prawda ? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powiem tak. Autorka ma rację zatykając buzię męzowi. Nie robi mu tym krzywdy- nie przesadzajmy! Czasem w nerwach krzyczymy i mówimy brzydkie słowa, których póxniej żałujemy. Po co jej mąż ma przez to przechodzić zwłaszcza że jej rodzina wszystko słyszy i ocenia? Lepiej że zatka mu usta zanim polecą z nich przekleństwa. Gdyby mieszkali sami to Autorka by tego nie robiła. Ona po prostu stresuje się konsekwencjami, które dosięgną w głównej mierze jej męza za przeklinanie. To dobrze, że stara się go uchronić przed tym. Nie robi tego od tak sobie, bo ma kaprys tylko aby chronić dobre imię męża. Wiadomo jak to podczas kłótni- polecą nieprzyjemnie słowa i nie ma problemu gdy mieszka się samemu- było minęło. Ale gdy mieszka się z rodziną to już gorzej, bo oni oczekują że zięć /synowa to idealni wybrankowie, więc nawet słowo "k***a" potrafi ich zgorszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawsze mogę radzić żeby mieszkać na swoim.Gdy byłam młoda to z mężem mieszkaliśmy w brzydkiej kawalerce z ogrzewaniem kaflowym i wychodkiem na podwórku, nasi rodzice mieli piękne mieszkanie a jego dom i pomimo to nie siedzieliśmy na karku rodzicom a mielibyśmy wygodnie i ciepło.Żyliśmy w gorszych warunkach i sami pracowaliśmy, zarabialiśmy.Myślę że przez to gdy byliśmy rzucenie na głęboką wodę wykształciła się w nas kreatywność, potrafiliśmy pracować, zarabialiśmy, nawiązywaliśmy kontakty i szliśmy do przodu.Teraz mając 40 lat mamy własny luksusowy dom, firmę koło domu, nowe samochody.Gdybyśmy siedzieli u mamusi mojej albo jego to nie rozwinęlibyśmy się tak.Pewnie tkwilibyśmy w konfliktach i czekali na spadek robiąc za jakieś grosze w kiepskiej firmie do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś otóż to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zatykanie komuś ust to jest stosowanie przemocy fizycznej! Rozumując w ten idiotyczny i prostacki sposób , możesz stwierdzić, że jak Ci mąż wleje - ale CICHUTKO- żeby nikt nie słyszał, to będzie w porządku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ja mam zrobić? :( gdy się kłócimy z mężem to ja zawsze staram się być jak najciszej, nawet gdy płaczę, za to mój mąż jest strasznie nerwowy i zaczyna klnąc i wrzeszczeć głośno tak że wszyscy słyszą, albo mnie w złości popchnie i strasznie mi głupio przed rodziną że takie coś musi wysłuchiwac, mam wrażenie że potem z politowaniem na mnie patrza i również jest mi wstyd wyjśc z pokoju... a wyprowdzić się nie ma gdzie na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"... mój mąż jest strasznie nerwowy i zaczyna klnąc i wrzeszczeć głośno tak że wszyscy słyszą, albo mnie w złości popchnie" To jedno zdanie Twojego meza skresla. Tobie nie powinno byc wstyd przed rodzina tylko powinnas sie zastanowic czy napewno chcesz z tym czlowiekiem zostac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale gówniarzeria, ja się dziwię,ze ten chłop jeszcze wraca do tego domu wariatów. żona histeryczka, zatyka usta, boi się własnego cienia, cała jej rodzina żyje ich życiem, teściowa traktuje ich jak dzieci, interweniuje u matki autorki. Ja bym w takich warunkach nie wytrzymała 2 dni, nie dorośliście do poważńego zwiazku , ale na szczęście sa rozwody.Mopże kiedyś zrozumiesz co jest w związku ważne, z pewnością nie jest to kwestia co powie rodzina, ale do tego trzeba dorosnać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie po 18 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja wam opowiem jak u mnie było. Po slubie zamieszkaliśmy z moimi rodzicami i babcią. Na początku wszystko ok, dopiero później się zaczęło. Podsłuchałam rozmowę babci z mamą jak babcia się skarży że nie może spać nocą, bo my albo w kuchni cos robimy albo ciągle schodzimy do ubikacji ( a schody trzeszczą). Oboje z mężem staraliśmy się nie podjadać nic nocą a załatwiać się porządnie przed pójściem spać, aby nie schodzić później. Ale kolejna sprawa- mój mąż w weekend kupił sobie 4paka. I od razu gadanie czy on za dużo nie pije , bo jedno piwo ok, ale więcej. Dodam że w tygodniu nie pije wcale, raz na jakiś czas w weekend. No a sprzeczki tez były między nami i tez komentowane po katach. Po jakimś czasie życia w stresie, ukrywania piwa i chodzenia na palcach noca mieliśmy na tyle dośc że sami z sobą juz się kłóciliśmy na dobre. Mieliśmy się rozstać. Na szczęscie do tego nie doszło, wynajęlismy mieszkanie i jest o niebo lepiej! Rozumiem autorkę, bo czasami naprawdę można oc***eć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×