przeszedlem dziś na nogach 50 kilometrów w 9 godzin..przesadzilem?

postawilem sobie taki cel,że przejde 50 killometrów na nogach i udalo mi sie to zrobic w 9 godzin. jestem caly mokry od deszczu i bolą mnie nogi od spodu ,ale jestem szczęsliwy ,że dałem rade:)czuje tylko ,że jutro straszne zakwasy bede mieć:( takie pytanie mam do was? co sądzicie o tym co zrobilem?:) i czy wg was to dobrze czy zle?:)

Ja na pielgrzymce chodziłam po 30-35 km dziennie. Myślę, że tyle też bym dała radę przejść, ale nie w taką pogodę jak dziś.

Co kto lubi, mi by się nie chciało ;)

myślę, że to dobry sprawdzian na pokonanie swoich słabości, na sprawdzenie się. swojej siły charakteru i oczywiście, wytrzymałości organizmu ale tempo nie było za wielkie ile masz lat, bo coś słabiutkie

Co do wyzwania to był dobry pomysł. Realizacja planów dodaje skrzydeł i siły do dalszych działań. Lubię takich ludzi.

Dziękuje Wam kochani :) tempo może mizerne ,ale bardzo lało dzisiaj i nawet parasol mi nie pomagał..trochę przemoknąłem:) Chciałem poprostu pokonać w sobie lenia i sprawdzić sie :)

Teraz to trzeba dobrze nogi wymoczyć, ciepły prysznic, herbata z cytryną albo z wkładką na wypocenie, bo jutro raczej będziesz kichał.

hehe no i jeszcze mam pamiątke w postaci bąbla na palcu....boli oj boli:)

kiedy następna, tym razem dłuższa wędrówka? poprzeczke trzeba sobie podnosić, może zwiększ tempo, żeby efekt był lepszy dla organizmu

ale masz za cieńki czas debilu,więc czym się chwalisz?