Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Milcia69

Pomóżcie mi

Polecane posty

Gość Milcia69

Mój problem wygląda tak. Jestem po dwóch nie udanych związkach. Ten ostatni trochę mi namieszal ale o tym zaraz. Mam 17 lat. Poznałam chłopaka ma 18 lat. Wszytko idelanie było dopóki nie wyznał mi miłości. Pojawiła się we mnie bariera po ostatnim związku. Że będzie mnie chciał wykorzystać tylko i mnie zostawi. Walczyłam z tym i już prawie mi się udało dopóki nie wkroczył mój ojciec. Nie rozmawiam z nim mam bardzo złe kontakty. Powiedział mi że jestem nikim, nigdy nie będę mieć szczęścia w życiu, jestem zerem, że nie jestem jego córka itp. Bardzo się to odbiło na mnie. Jestem osoba bardzo wrażliwą i łatwo mnie zranić. I po tym wydarzeniu straciłam jakiekolwiek uczucia i emocje. Potrafilam się śmiać ale w środku tego nie czulam. I najgorsze bylo to, że straciłam uczucia do chłopaka. Wygląda to tak: zależy mi bardzo, wręcz płakałam gdy myslalam że go mogę stracić, tęsknie za nim, gdy się widzimy jest mi na prawdę dobrze ale były wątpliwości. Po tym wydarzeniu z ojcem spotkalam się z nim i wróciło wszystko. Wczoraj wyznalam mu miłość. Kocham go ale dalej są pytania w mojej głowie. I problem tkwi w tym, że po pierwszym chłopaku potrafilam płakać bo on jechal do domu, jak z nim pisalam to wiecznie byłam szczęśliwa a teraz tak nie mam. Jest mi smutno jak jadę od niego tęsknie bardzo. I nie wiem co zrobić aby te wątpliwości zniknęły. Bo ją go kocham ale te myśli mi przeszkadzają. Jest na prawdę cudowny. Nie chce go stracić. Ale te myśli mnie dobijają. Jestem słabą osoba. Chodze do psychologa ale to za mało chyba. Może którąś z was miała coś takiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maczu piczu
Ale jesc masz co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes mloda to sie baw a nie przejmuj sie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam tak,że ojciec mówił mi podobnie przykre rzeczy ale ja nie mialam chłopaka..myśle,że gdybym miała byłoby mi łatwiej,miałabym bliską osobe i wsparcie. Też sie przejmowałam tym co mi mówił,a szkoda bo czym tu sie przejmować. Za pare lat będziesz mieć do tego dystans ;) on tak gada w złośc***ewnie nie wie jaką przykrość Ci tym sprawia..absolutnie w to nie wierz bo bredzi. Ciesz sie,że masz sie do kogo przytulić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×